Madryt. Premierowe zwycięstwo i urodzinowy prezent

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Carlos Alcaraz pokonał Adriana Mannarino 6:4, 6:0 i zapewnił sobie awans do drugiej rundy Mutua Madrid Open. Dla hiszpańskiego nastolatka jest to premierowe zwycięstwo w imprezie rangi ATP 1000, a w kolejnym pojedynku spotka się z Rafaelem Nadalem.

17-letni zawodnik z El Palmar debiut w turnieju, który rangą ustępuje jedynie Wielkiemu Szlemowi, zaliczył w marcu w Miami. Przegrał wówczas w pierwszej rundzie z Finem Emilem Ruusuvuorim. W poniedziałek Hiszpan ponownie stanął do walki o premierowe zwycięstwo w turnieju Masters 1000, a jego rywalem był Adrian Mannarino. Dwunasty zawodnik Hiszpanii w rankingu ATP oddał tylko cztery gemy francuskiemu rywalowi i zanotował premierową wygraną w imprezie tej rangi.

– Jestem niesamowicie szczęśliwy, że udało mi się wygrać mecz w takiej imprezie. Szczególnie się cieszę również dlatego, że dokonałem tego w swojej ojczyźnie, na kortach Caja Magica – nie krył radości ze zwycięstwa tenisista, który w drugiej rundzie zmierzy się z Rafaelem Nadalem.

Będzie to premierowy pojedynek tenisistów z Półwyspu Iberyjskiego. Jednak Alcaraz i Nadal już kiedyś spotkali się na korcie. W styczniu razem trenowali przed Australian Open. Młodszy z Hiszpanów bardzo się cieszy na czekający go pojedynek.

– Dla mnie spotkanie z Rafą to spełnienie dziecięcych marzeń. Od zawsze marzyłem o tym, aby stanąć naprzeciwko mego utytułowanego rywala. Teraz dojdzie do tego i to jeszcze na korcie centralnym w „Magicznym Pudełku” – skomentował czekające go spotkanie z byłym liderem rankingu ATP tenisista, który w dniu meczu będzie obchodzić osiemnaste urodziny.

W drugiej rundzie dojdzie również do meczu między włoskimi tenisistami. A wszystko po tym jak mecz pierwszej rundy przeciwko Carlosowi Cabernerowi wygrał Fabio Fognini. Teraz 33-letni zawodnik zmierzy się z kolegą z reprezentacji – Matteo Berrettinim. Będzie to drugi pojedynek między tenisistami, którzy w styczniu wspólnymi siłami sprawili, że drużyna Włoch awansowała do finału ATP Cup. Poprzednio panowie spotkali się przed czterema laty w Rzymie górą w dwóch setach był Fognini.


Wyniki

Pierwsza runda:

Carlos Alcaraz (Hiszpania) – Adrian Mannarino (Francja) 6:4, 6:0

Federico Delbonis (Argentyna) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 10) 3:6, 6:4, 6:3

Cristian Garin (Chile, 16) – Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:1, 6:4

Fabio Fognini (Włochy) – Carlos Caberner (Hiszpania) 7:6(4), 2:6, 6:3

Marcos Giron (USA) – Pablo Andujar (Hiszpania) 6:7(8), 7:6(4), 7:5

Madryt. Liderka jeszcze trochę za mocna

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek nie zdołała awansować do ćwierćfinału Mutua Madrid Open. W pojedynku dwóch ostatnich mistrzyń Roland Garros lepsza okazała się Ashleigh Barty.

Reprezentantka Polski dobrze weszła w spotkanie. Pewnie wygrała swój serwis i od razu zaczęła wywierać presję przy podaniu rywalki. W drugim gemie gra długo toczyła się na przewagi. Australijka obroniła trzy „breakpointy”, ale przy czwartym podopieczna Piotra Sierzputowskiego wymusiła na niej błąd z forhandu, dzięki czemu na pierwszą przerwę w meczu schodziła prowadząc 3:0. Turniejowa „jedynka” nie zamierzała jednak pozwolić młodszej rywalce na ucieczkę. W piątym gemie wykorzystała kilka błędów Polki i odrobiła stratę „breaka”. Później gra toczyła zgodnie z regułą własnego podania do wyniku 5:5. W jedenastym gemie Świątek popełniła trzy podwójne błędy serwisowe. Barty nie zmarnowała takiej okazji i zdobyła przełamanie. Po zmianie stron tenisistka z Antypodów wykorzystała atut własnego podania i zakończyła serię 18. setów z rzędu wygranych na kortach ziemnych przez Igę Świątek.

Druga odsłona meczu również rozpoczęła się po myśli liderki światowego rankingu, która zapisała „breaka” na swoim koncie w trzecim gemie, dzięki czemu odskoczyła na 3:1. W szóstym gemie potężnymi forhandami po linii pierwsza rakieta Polski wypracowała sobie trzy z rzędu okazje na odrobienie strat. Żadnej z nich jednak nie wykorzystała i Barty podwyższyła prowadzenie na 4:2. Australijka utrzymała przewagę przełamania już do końca meczu. W dziesiątym gemie ręką mistrzyni Roland Garros sprzed dwóch lat nie zadrżała i dzięki dobrym podaniom szybko wypracowała sobie trzy piłki meczowe z rzędu. Przy pierwszej popełniła podwójny błąd serwisowy, ale chwilę później posłała wygrywający serwis i po godzinie i 41 minutach gry zapewniła sobie zwycięstwo.

W ćwierćfinale Ashleigh Barty zmierzy się z Petrą Kvitovą.


Wyniki

Trzecia runda singla

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Iga Świątek (Polska, 14) 7:5 6:4

Madryt. Kania-Choduń i Piter nie sprawiły niespodzianki

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Paula Kania-Choduń i Katarzyna Piter nie zdołały sprawić niespodzianki i odpadły z turnieju w pierwszej rundzie. Polki uległy Madison Keys i Jessice Peguli 3:6, 3:6. 

Paula Kania-Choduń i Katarzyna Piter skorzystały na wycofaniu się dwóch par z Mutua Madrid Open. Dzięki temu Polki weszły do głównej drabinki turnieju i zanotowały drugi wspólny występ w tym roku. W marcu wystąpiły razem w Monterrey, gdzie dotarły do ćwierćfinału. Tym razem naszym reprezentantkom nie udało się wygrać meczu.

Na drodze polskich tenisistek stanęły Madison Keys i Jessica Pegula. W partii otwarcia jako pierwsze przełamanie uzyskały Kania-Choduń i Piter. Dzięki temu Polki wyszły na prowadzenie 2:1, ale od tego momentu przegrały trzy gemy z rzędu. Większym problemem było jednak to, że do końca pierwszego seta żadna z naszych tenisistek nie utrzymała podania. Tym samym po 32 minutach gry prowadzenie w meczu objęły Amerykanki.

Druga odsłona miała już nieco inny przebieg. Reprezentantki Stanów Zjednoczonych poprawiły skuteczność przy serwisie i w efekcie nie straciły podania w drugim secie. W ślad za nimi nie poszły jednak Polki, Keys i Pegula wykorzystały break pointy w trzecim i dziewiątym gemie. Spotkanie trwało 71 minut.

Kolejnym rywalkami Amerykanek będą Czeszki rozstawione z numerem „2” – Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Madison Keys / Jessica Pegula (USA) – Paula Kania-Choduń / Katarzyna Piter (Polska, ALT) 6:3, 6:3

Madryt.Kvitova i Bencic pierwszymi ćwierćfinalistkami

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Petra Kvitova i Belinda Bencic to pierwsze tenisistki, które zameldowały się w ćwierćfinałach Mutua Madrid Open 2021. Czeszka w meczu o półfinał zmierzy się ze zwyciężczynią meczu, który elektryzuje kibiców tenisa w Polsce, między Iga Świątek i Ashleigh Barty.

Miłośnicy „białego sportu” nad Wisłą czekają na pojedynek między mistrzynią Roland Garros 2020 i najlepszą tenisistką paryskiego turnieju z 2019 roku. Spotkanie zaplanowane jako ostatnie w poniedziałek na korcie centralnym Caja Magica wyłoni rywalkę dla Petry Kvitovej. Ta w trzech setach pokonała Weronikę Kudermietową.

Po tym jak była wiceliderka rankingu WTA w dwóch pierwszych rundach wygrywała 2:0, w meczu o 1/4 finału musiała rywalizować na pełnym dystansie. O losach każdej z odsłon zdecydowało jedno przełamanie serwisu. W pierwszej partii doszło do tego w drugim gemie. W kolejnym secie decydujący moment był przy wyniku 5:4 dla Rosjanki. Z kolei w rozstrzygającym secie Kvitova przełamała Kudermetovą na 2:1 i przewagi już nie oddała.

Dla tenisistki z Bilovca to jedenasty występ w stolicy Hiszpanii. Najlepsze wyniki czeska tenisistka uzyskiwała w latach 2011,2015, 2018. Wówczas była druga rakieta świata nie miała sobie równych.

Po raz czwarty w Mutua Madrid Open walczy z kolei Belinda Bencic. Szwajcarka, która przed dwoma laty wystąpiła w półfinale, w tym roku jest już o krok od powtórzenia tamtego wyniku. A wszystko za sprawą poniedziałkowej wygranej nad Ons Jabeur. Mecz, którego stawką była 1/4 finału to premierowe spotkanie między obiema tenisistkami. Pierwsza odsłona pojedynku była bardzo wyrównana. Tenisistki wygrywały swe gemy serwisowe. Co prawda przy stanie 5:4 Jabeur miała dwie szanse na przełamanie serwisu rywalki i wygranie seta. Ta jednak wyszła z opresji obronną ręką i doprowadziła do tie-breaka. W „dogrywce” objęła prowadzenie 3-1, którego nie oddała już do końca. W drugiej odsłonie ponownie żadna z tenisistek nie ustępowała pola rywalce. Aż do stanu 3:3. W siódmym gemie podczas jednej z akcji Jabeur doznała kontuzji, która sprawiła, że musiała zrezygnować z dalszej gry. Ćwierćfinałową rywalka Bencic będzie zwyciężczyni meczu między Paulą Badosą i Anastasiją Sevastovą.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Petra Kvitova (Czechy, 9) – Weronika Kudermetova (Rosja) 6:3, 4:6, 6:4

Belinda Bencic (Szwajcaria, 8) – Ons Jabeur (Tunezja) 7:6(2), 4:3

Nadal: turniej w Madrycie jest dla mnie najtrudniejszy

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.tennisnet.com, foto: AFP

Rafael Nadal wygrał w kwietniu turniej rangi ATP 500 w Barcelonie. Hiszpan udał się następnie do Madrytu, gdzie powalczy o kolejny triumf na kortach ziemnych. Zdradził jednak, że zbliżające się zawody są dla niego największym wyzwaniem.

Nadal triumfował w stolicy Hiszpanii pięciokrotnie. Nie ukrywa jednak, że ze wszystkich imprez na mączce, właśnie te zawody sprawiały mu w przeszłości największe problemy. – Turniej w Madrycie jest dla mnie najtrudniejszy, każdy to wie. Z drugiej strony, jest to dla mnie najbardziej emocjonujący tydzień, ponieważ gram w domu – powiedział wicelider rankingu. – Będziemy mieli także możliwość ponownie grać przed publicznością. To wiele dla mnie znaczy – dodał.

Zwycięstwo w Barcelonie dodało Hiszpanowi pewności siebie, lecz nie wypłynęło na jego podejście do następnych startów. – Podczas każdego turnieju mam takie samo nastawienie: grać na najwyższym poziomie od pierwszego gema. Bez takiego podejścia nie byłbym w stanie tyle osiągnąć – przyznał 34-latek.

Nadal rozpocznie zmagania w Madrycie w środę od pojedynku z rodakiem, Carlosem Alcarazem. – Czuję się bardzo dobrze. W piątek odbyłem dwie sesje treningowe, w sobotę również. Dużo ćwiczyłem i bardzo się cieszę, że mogę tu być – zakończył 13-krotny mistrz Roland Garros.

Ranking ATP. Hurkacz utrzymał „życiówkę”, Ramos-Vinolas w najlepszej czterdziestce

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Miniony tydzień tenisowej rywalizacji w cyklu ATP nie przyniósł zmian w czołowej dwudziestce zestawienia. Najlepszą w karierze, szesnastą w rankingu pozycję nadal zajmuje więc Hubert Hurkacz.

Za sprawą pierwszego od 2019 roku, a trzeciego w całym dorobku turniejowego zwycięstwa do czołowej czterdziestki światowych list powrócił dziś Albert Ramos-Vinolas. Doświadczony Hiszpan triumfując w portugalskim Estoril awansował o dziewięć oczek i obecnie notowany jest na 37. pozycji.

Powody do zadowolenia ma także Ilya Ivashka. Dzięki pokonaniu w BMW Open między innymi Aleksandra Zvereva, a następnie zameldowaniu się w półfinale turnieju rangi ATP 250, Białorusin ponownie zasilił czołową setkę zestawienia. 27-latek uplasował się w ten sposób na 93. pozycji, czyli tylko trzynaście miejsc niżej niż wynosi jego najlepszy życiowy rezultat.

Mimo poniesionej w innym niemieckim turnieju rangi ATP 250 półfinałowej porażki z Nikolozem Basilashivilim, powody do radości ma także Casper Ruud. Norweg w Monachium zapewnił sobie bowiem rankingowy awans o dwie lokaty i znalazł się na najlepszym w karierze 22. miejscu. Jego gruziński pogromca, a ostatecznie zwycięzca zawodów zameldował się z kolei tuż poza czołową trzydziestką światowych list. „Życiówkę” świętuje dziś także Corentin Moutet, który w Estoril pokonał między innymi Denisa Shapovalova. Obecnie w rankingu zajmuje 67. miejsce.

Piąty tydzień w roli szesnastej rakiety światy rozpoczyna natomiast Hubert Hurkacz, a niewielki rankingowy spadek zanotowali pozostali najlepsi polscy singliści. Kamil Majchrzak uplasował się na 129. pozycji, czyli o sześć oczek niżej niż w poprzednim notowaniu. Ze 175. na 176. miejsce spadł z kolei Kacper Żuk.

Madryt. Najlepsi jeszcze nie zaczęli, a Dimitrow już odpadł

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Grigor Dimitrow od trzech lat nie może wygrać meczu w Madrycie. W Caja Magia, gdzieś niegdyś pokonywał Novaka Dżokovicia, dopada go  niemoc. Tym razem przegrał 3:6, 6:3, 6:7(5) z Lloydem Harrisem. W poniedziałkowe popołudnie do 2. rundy awansowali też m.in. Asłan Karacew oraz Daniel Evans. 

W trzech pierwszych startach w Mutua Madrid Open Dimitrow wygrał siedem spotkań, w tym z Novakiem Dżokoviciem, Stanem Wawrinką czy Fabio Fogninim. Śmiało można było więc wysnuć wniosek, że korty w Madrycie mu odpowiadają. Kilka ostatnich występów to jednak porażki z niżej notowanymi rywalami, którym na dodatek daleko do miana specjalistów od gry na kortach ziemnych.

Zła seria Bułgara ma początek w 2018 roku. Wówczas jako czwarta rakieta świata miał w pierwszej rundzie ,,wolny los”, a w drugiej uległ Milosowi Raoniciowi. Dwa lata temu nie sprostał w pierwszej rundzie Taylorowi Fritzowi, a tym razem odprawił go Lloyd Harris. Dimitrow przegrał 3:6, 6:3, 6:7(5), mimo że w decydującym secie odrobił straty ze stanu 2:5, 0:40. Ostatnie słowo należało jednak do rywala.

Bułgar jest pierwszym rozstawionym tenisistą, który wypadł za burtę turnieju. Pierwszej rundy nie miał wolnej, ponieważ taki przywilej spotkał tylko ośmiu najwyżej notowanych, a przy nazwisku Dimitrowa widniała liczba ,,13″.

Bardzo zacięty był też pojedynek Daniela Evansa z Jeremym Chardym. Tenisiści od pierwszych piłek się nie oszczędzali i na korcie zostawili mnóstwo sił. Mocniej pożałował tego starszy o trzy lata Francuz, który po trwających ponad 2 godziny dwóch pierwszych nie był w stanie nadążyć za rywalem w kolejnej odsłonie rywalizacji. Evans wygrał 7:6(6), 6:7(7), 6:2 i już po raz trzeci w tym sezonie pokonał Chardy’ego.

Rywalem Brytyjczyka w drugiej rundzie może być Hubert Hurkacz. Polak, rozstawiony w Madrycie z ,,12″, musi najpierw jednak uporać się z Johnem Millmanem.

W drugiej rundzie zameldowała się też największa tegoroczna rewelacja w cyklu ATP, czyli Asłan Karacew. Rosjanin bez większych problemów pokonał 7:5, 6:4 Ugo Humberta. W ten sposób utworzyła się bardzo ciekawa para na etapie drugiej rundy. Kolejnym rywalem Karacewa będzie bowiem Diego Schwartzman.


Wyniki

Poniedziałkowe mecze 1. rundy:

Daniel Evans (Wielka Brytania) – Jeremy Chardy (Francja) 7:6(6), 6:7(7), 6:2
Lloyd Harris (RPA) – Grigor Dimitrow (Bułgaria, 13) 6:3, 3:6, 7:6(5)
John Isner (USA) – Miomir Kecmanović (Serbia) 6:4, 7:6(6)
Asłan Karacew (Rosja) – Ugo Humbert (Francja) 7:5, 6:4
Dominik Koepfer (Niemcy) – Reilly Opelka (USA) 6:4, 6:4

Ołeksandr Dołhopołow kończy karierę

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: ATP, własne, foto: AFP

Jeden z najlepszych ukraińskich tenisistów ostatnich lat kończy karierę. Nękany przez lata kontuzjami Ołeksandr Dołhopołow w wieku 32 lat mówi „dość”. Ostatni mecz rozegrał jednak w 2018 roku.

Ołeksandr Dołhopołow to niespełniona postać w męskim tenisie. Utalentowany Ukrainiec był w 2012 notowany na 13. miejscu w rankingu ATP. Rok wcześniej dotarł do ćwierćfinału Australian Open. Na swoim koncie miał zwycięstwa z Rafaelem Nadalem (dwa!) czy Stanem Wawrinką. Trzykrotnie wygrywał imprezy cyklu ATP Tour, a sześć razy przegrywał w finałach.

Jego karierę utrudniały jednak liczne poważne kontuzje. Ostatni uraz – dotyczący nadgarstka – zakończył jego karierę. Problem pojawił się po turnieju w Rzymie w 2018 roku. Jak się okazało to tam, przeciwko Novakowi Dźokoviciowi, Dołhopołow zagrał swój ostatni oficjalny mecz. Od tamtego czasu walczył o powrót na korty. Operacje, rehabilitacje, treningi – niestety nie przynosiły oczekiwanych skutków. Urodzony w Kijowie tenisista zamierza oddać się teraz życiu rodzinnemu i swojej drugiej pasji – samochodom wyścigowym.