Znamy powód nieobecności Naomi Osaki na Australian Open!

/ Izabela Modrzewska , źródło: Naomi Osaka Twitter, foto: AFP

Po tygodniach spekulacji dotyczących wycofania się Naomi Osaki z Australian Open, tenisistka ogłosiła w mediach społecznościowych, że spodziewa się dziecka. Swój  powrót planuje w 2024.

W emocjonalnym wpisie  Japonka opisała, jak przez ostatnie miesiące nauczyła się doceniać każdy moment
i na nowo pokochać tenisa. Wspomniała również, że nie może się doczekać, kiedy jej dziecko będzie mogło oglądać ją na korcie.

Tenisistka nie zamierza kończyć kariery, a jedynie ją zawiesić na czas ciąży. Najprawdopodobniej jej powrotu na zawodowe korty można się spodziewać dopiero w 2024 roku.

25-letnia Naomi wygrała w swojej dotychczasowej karierze cztery turnieje Wielkiego Szlema. Dwukrotnie wygrywała US Open (2018 i 2020) i w Australian Open (2019 i 2021). W 2019 roku była też liderką rankingu WTA.

Nonthaburi. Michalski sprawił sobie prezent na urodziny

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Daniel Michalski w udany sposób uczcił swoje 23-urodziny. W środę Polak po zaciętym dwusetowym pojedynku pokonał Stefano Travaglię i awansował do ćwierćfinału challengera Bangkok Open z pulą nagród 80 tysięcy dolarów.

W pierwszej rundzie reprezentant Biało-Czerwonych pokonał nadzieję japońskiego tenisa, Shintaro Mochizukiego. 19-latek z Kraju Kwitnącej Wiśni wygrał pierwszego seta, ale w dwóch kolejnych lepszy był już jednak zawodnik z nad Wisły.

W drugiej rundzie Michalskiemu przyszło zmierzyć się z Travaglią, który w 2021 roku był już 60. na świecie. Cztery lata temu w Sopocie doświadczony Włoch pokonał warszawianina, oddając mu zaledwie dwa gemy. Tym razem spotkanie było zdecydowanie bardziej wyrównane. Pojedynek lepiej rozpoczął Polak, który dzięki błędom rywala zdobył „breaka” już w pierwszym gemie. Tenisista z Półwyspu Apenińskiego szybko jednak odrobił stratę i od wyniku 2:2 gra toczył się zgodnie z regułą własnego serwisu. O losach partii musiał zadecydować tie-break, w którym Travaglia z 2:4 wyrównał na 4:4, ale od tego momentu punkty zdobywał już tylko Michalski i to on objął prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania żaden z tenisistów nie był w stanie odebrać podania rywalowi. Przy wyniku 6:5 mistrz Polski wypracował sobie pierwszą piłkę meczową w gemie serwisowym przeciwnika, ale Włoch zdołał się obronić i do rozstrzygnięcia ponownie konieczny okazał się „trzynasty gem”. Michalski dobrze rozpoczął tie-break i odskoczył na 3:1, ale w kolejnych punktach skuteczniejszy był Travaglia, który prowadził już 6:4 i miał dwie okazje, żeby wyrównać stan rywalizacji. Przy pierwszej popełnił jednak błąd z forhandu, a przy drugiej nie zdołał skutecznie zareturnować. Po zmianie stron 23-latek z Warszawy wypracował sobie drugą piłkę meczową, ale rywal obronił się wygrywającym forhandem. Kolejną 31-latek z Ascoli Piceno zniwelował kończącym returnem z backhandu, ale przy czwartej zagrana przez niego piłka zaczepiła o siatkę i wyleciała poza kort.

Daniel Michalski w ćwierćfinale Bangkok Open zmierzy się z Lloydem Harrisem. Polak już odniósł największy w karierze sukces na kortach twardych. W zeszłym roku bowiem nie rozegrał ani jednego spotkania na tej nawierzchni, a jeszcze rok wcześnie na pięć takich meczów nie wygrał ani jednego.

W Tajlandii rywalizował również Kacper Żuk, ale w pierwszej rundzie zdołał urwać tylko trzy gemy Yasutace Uchiyamie.


Wyniki

Druga runda singla

Daniel Michalski (Polska, 6) – Stefano Travaglia (Włochy) 7:6(4) 7:6(8)

Pierwsza runda singla

Daniel Michalski (Polska, 6) – Shintaro Mochizuki (Japonia) 3:6 7:5 6:3

Yasutaka Uchiyama (Japonia) – Kacper Żuk (Polska, 3) 6:2 6:1

Australian Open. Świątek i Nadal na szczycie list rozstawionych

/ Artur Kobryn , źródło: ausopen.com, twitter.com, foto: AFP

 Iga Świątek będzie najwyżej rozstawioną tenisistką rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju Australian Open. Wśród panów numerem jeden został Rafael Nadal.

Reprezentantka Polski, która już na dobre zadomowiła się na fotelu liderki rankingu WTA, po raz pierwszy znajdzie się szczycie drabinki tych zawodów. W ubiegłym roku osiągnęła w nich najlepszy rezultat startów w Melbourne meldując się w półfinale. Tam przeszkodą nie do przejścia okazała się Danielle Colins.

Turniejową „dwójką” będzie finalistka dwóch ostatnich finałów wielkoszlemowych, Ons Jabeur. Numer trzy przypadł ostatniej pogromczyni Świątek z United Cup, Amerykance Jessice Peguli. Czołową czwórkę uzupełni aktualna mistrzyni WTA Finals, Caroline Garcia. W singlowych zmaganiach w Melbourne wystąpi jeszcze jedna Polka, Magda Linette. Szansę na miejsce w głównej drabince miała również Magdalena Fręch, lecz została pokonana w drugiej rundzie eliminacji.

W turnieju mężczyzn w wyniku absencji lidera rankingu, Carlosa Alcaraza, „jedynką” został jego rodak Rafael Nadal. Hiszpan na kortach Melbourne Park będzie bronił tytułu zdobytego przed rokiem. Z numerem dwa zagra finalista Rolanda Garrosa oraz US Open, Casper Ruud.

„Trójką” został półfinalista trzech z czterech ostatnich edycji zawodów wielkoszlemowych, Stefanos Tsitsipas. Z numerem cztery do Melbourne po rocznej przerwie zawita dziewięciokrotny mistrz imprezy, Novak Djoković. Serb po tym jak uzyskał możliwość przylotu na an„typody będzie głównym faworytem do odniesienia końcowego triumfu. W drabince singlowej jedynym reprezentantem Polski będzie Hubert Hurkacz. Wrocławianin został rozstawiony z numerem „10″. Miejscowi kibice największe nadzieje będą pokładać w widowiskowym, lecz nieprzewidywalnym Nicku Kyrgiosie, który zagra z „20”. Nieco niższym, bo numerem „23”, oznaczony został Alex de Minaur.

Ceremonia losowania turniejowych drabinek rozpocznie się w czwartek 12 stycznia o godzinie 5:00 czasu polskiego. Transmisja z tego wydarzenia będzie dostępna na profilu turnieju na Facebooku.

Australian Open. Nadal zadowolony z przygotowań do turnieju

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/własne, foto: AFP

Ostatnie wyniki Rafaela Nadala nie były najlepsze, ale Hiszpan nie traci optymizmu przed zbliżającym się Australian Open. Obrońca tytułu opowiedział dziennikarzom o stanie swoich przygotowań do tego wielkiego turnieju.

Druga połowa poprzedniego sezonu nie była udana dla Nadala. Doświadczony Hiszpan powrócił wtedy do gry po kontuzji, ale nie osiągał oszałamiających rezultatów. Podobnie było w tegorocznym United Cup, w którym Majorkanin przegrał oba spotkania. Mimo tego zawodnik przekazał mediom, że zachowuje spokój:

– To prawda, że w ostatnich turniejach nie grałem na swoim normalnym poziomie i nie wygrałem meczu w Sydney, ale nie mogę powiedzieć, że jestem niezadowolony z przebiegu przygotowań. To jasne, że potrzebuję zwycięstw, ale poza tym wszystko idzie całkiem dobrze. Cały czas dużo trenuję i czuję, że jestem w dobrej formie. Potrzeba mi tylko przełożenia tego stanu na oficjalne mecze. Nie widzę powodu, by miało się nie udać, bo został mi jeszcze tydzień na odpowiednie przygotowanie się.

Drugim wątkiem rozmowy był temat ojcostwa. Nadal opowiedział o tym, jak narodziny syna zmieniły jego życie zawodowe:

– To nowość, która wpływa na wszystko, co robię. Dzieje się to pierwszy raz, więc na pewno konieczna jest nieco lepsza organizacja niż dotychczas. Potrzebuję czasu, by poukładać te sprawy, ale sądzę, że mam wokół siebie wszystko, by funkcjonować bez problemów – podsumował.

Rafael Nadal wygrał Australian Open dwukrotnie. Poza triumfem w zeszłym roku ma na koncie trofeum z 2009 roku.

Adelajda. Rosolska i Routliffe nie zagrają w półfinale

/ Mieszko Hudyka , źródło: własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

W ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Adelajdzie Alicja Rosolska i Erin Routliffe nie sprawiły niespodzianki i przegrały w dwóch setach z turniejowymi „trójkami” – Jeleną Ostapenko i Ludmyłą Kiczenok. 

Początek pierwszej partii to okres dominacji returnujących. Najpierw serwis polsko-nowozelandzkiej pary przełamały półfinalistki WTA Finals 2022 – w drugim gemie. Jednak już po chwili Rosolska i Routliffe odrobiły stratę. Ćwierćfinalistki ubiegłorocznego Wimbledonu były blisko wyrównania. Ostatecznie punkt decydujący w czwartym gemie padł łupem Łotyszki i Ukrainki. Od tego momentu wszystko przebiegało zgodnie z regułą własnego podania, co skutkowało wygraniem pierwszej odsłony przez wyżej sklasyfikowane tenisistki.

Drugi set lepiej rozpoczął się dla Polki i Nowozelandki, które prowadziły 3:1 z przewagą przełamania. Niestety od tego momentu Ostapenko i Kiczenok przejęły kontrolę nad setem i szybko odrobiły stratę przełamania, a następnie doprowadziły do wyrównania. Kluczowy dla rozstrzygnięcia meczu był dziewiąty gem, kiedy łotewsko-ukraińska para po raz kolejny odebrała podanie Rosolskiej i Routliffe. W ostatnim gemie spotkania turniejowe „trójki” musiały co prawda bronić dwóch break pointów, jednak przy punkcie decydującym były skuteczniejsze i zakończyły mecz, wygrywając partię 6:4.

Kolejnym turniejem, w którym wezmą udział Alicja Rosolska i Erin Routliffe, będzie wielkoszlemowe Australian Open. Z kolei Ostapenko i Kiczenok o finał imprezy w Adelajdzie zagrają z lepszymi z pary Pawluczenkowa/Rybakina – Melichar-Martinez/Stosur.


Wyniki

Ćwierćfinał debla:

J. Ostapenko, L. Kiczenok (Łotwa, Ukraina, 3) – A. Rosolska, E. Routliffe (Polska, Nowa Zelandia) 6:3, 6:4

Australian Open. Nie będzie polskiego kwartetu w turnieju głównym

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch nie wystąpi w głównej drabince Australian Open. Łodzianka w meczu drugiej rundy eliminacji uległy Saschy Vickery.

Pewnymi miejsca w głównej drabince pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema jest troje Polaków. Szansę dołączenia do Igi Świątek, Magdy Linette i Hubert Hurkacza miała Magdalena Fręch. Trzecia rakieta Polski w poniedziałkowym meczu pierwszej rundy kwalifikacji nie dała żadnych szans Sinji Kraus. Dwa dni później musiała uznać wyższość innej rywalki.

Przeciwniczką Polki w półfinale kwalifkacji była Amerykanka Sascha Vickery. Pierwszy set meczu między tenisistkami, które w rankingu dzieli blisko sto pozycji przebiegał pod znakiem przełamań. Tylko trzy z dziesięciu gemów padło łupem zawodniczki serwującej. Dwa z nich zanotowała na swym koncie tenisistka zza Oceanu i to ona wygrała partię otwarcia.

Druga partia nie zaczęła się dobrze dla polskiej zawodniczki. Liczne niewymuszone błędy przy solidnej postawie przeciwniczki sprawiły, że Vickery szybko wyszła na prowadzenie 4:0. Po chwili Fręch nieco zniwelowała stratę i zbliżyła się na dwa gemy, aby po chwili ponownie przegrała gema serwisowego i rywalkę dzieliły już tylko cztery punkty od awansu do finału kwalifikacji. Polka obroniła trzy piłki meczowe i doprowadziła do wyrównania w secie. Końcówka jednak ponownie należała do 204. rakiety świata, która wykorzystując dziewiątą piłkę meczową zakończyła spotkanie po ponad dwóch godzinach rywalizacji.

Środowy mecz między Fręch i Vickery był czwartym pojedynkiem obu tenisistek. Po raz trzeci zwycięstwo odniosła Amerykanka, która w decydującej fazie kwalifikacji zmierzy się z Lucrezią Stefanini.


Wyniki

Druga runda kwalifikacji:

Sachia Vickery (USA) – Magdalena Fręch (Polska, 5) 6:4, 7:5