Garcia: jedzenie było dla mnie ratunkiem

/ Anna Niemiec , źródło: ubiennis.net, foto: AFP

Caroline Garcia ma za sobą najlepszy sezon w karierze. W poprzednich latach Francuzka miała jednak sporo problemów z odnalezieniem wysokiej formy, co doprowadziło u niej do zaburzeń odżywiania.

Reprezentantka „Trójkolorowych” w 2017 roku jako jedyna tenisistka w historii wygrała z rzędu dwa duże chińskie turnieje w Wuhanie i Pekinie, dzięki czemu po raz pierwszy w karierze awansowała do czołowej piątki światowego rankingu oraz zakwalifikowała się do kończących sezon WTA Finals. Kolejne sezony nie były dla niej jednak tak udane. Przez trzy lata nie udało jej się awansować do żadnego finału i w pewnym momencie wypadła poza czołową siedemdziesiątkę w zestawieniu WTA.

Problemy na korcie spowodowały, że tenisistka dużo płakała i coraz częściej miała problemy ze snem, co doprowadziło u niej w końcu do bulimii. – Każdy jest inny. Niektórzy przestają jeść, a dla mnie z kolei jedzenie było ratunkiem – wyznał w rozmowie z L’Equipe 29-latka. – Czujesz się smutna, pusta w środku i musisz czymś to zapełnić. To się wzięło ze stresu tym, że nie mogę zrobić tego, co chciałabym osiągnąć na korcie. Cierpiałam przez to, że już nie wygrywałam na korcie. Jedzenie mnie zaspokajało przez kilka minut. Wiadomo, że nie trwało zbyt długo, ale było drogą ucieczki. Gdy jesteś sama, trudniej to kontrolować. Gdy jeździsz po turniejach, spędzasz dużo czasu sama w pokoju i wtedy to działo się najczęściej.

Garcia przyznała, że wciąż nie do końca poradziła sobie z zaburzeniami jedzenia, ale odkąd opowiedziała innym o swoich problemach, radzi sobie z nimi zdecydowanie lepiej. – Zaczynasz rozumieć, że gdy przytrafi ci się atak, to nie koniec świata – wyjaśniła ubiegłoroczna mistrzyni WTA Finals. – Odkąd zaczęłam dbać o to, żeby mieć więcej czasu dla siebie, napady przytrafiają mi się zdecydowanie rzadziej, a nawet gdy mi się przytrafiają, potrafię je zaakceptować i czuję się zdecydowanie mniej winna. Jestem dla siebie bardziej wyrozumiała i to ogranicza te żądze. W pewnym momencie byłam dla siebie z byt ostra. Jestem jedną z tych osób, która ciągle się waży i patrzy czy nie przytyła nawet grama. Teraz gdy mam ochotę na pizzę raz na jakiś czas, to po prostu ją jem – zakończyła francuska tenisistka.

Caroline Garcia rozpoczęła sezon 2023 od występu w United Cup, gdzie w fazie grupowej pokonała w dwóch setach Nadię Podoroską i Petrę Martić.

Naomi Osaka nie zagra w Australian Open

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/twitter.com, foto: AFP

Wyjaśnił się los Naomi Osaki. Organizatorzy Australian Open poinformowali, że japońska tenisistka nie weźmie udziału w zaczynającym się niebawem turnieju w Melbourne.

W ostatnich dniach głośne stało się zamieszanie z Naomi Osaką w roli głównej. Zewsząd dochodziły głosy, że Japonka całkowicie nie trenuje, a występ na tegorocznym Australian Open wydaje się mało prawdopodobny. Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj.

Teraz wiadomo już na sto procent, że Osaki zabraknie wśród stawki w Melborune. Informację o tym przekazano za pośrednictwem oficjalnych profilów turnieju w mediach społecznościowych. Japonka triumfowała w Melbourne w latach 2019 i 2021. Aktualnie trudno przewidzieć, co dzieje się z 25-latką.

Australian Open. Ubiegłoroczna mistrzyni wraca jako mentorka

/ Anna Niemiec , źródło: ubiennis.net, foto: AFP

Ashleigh Barty nie obroni tytułu zdobytego przed rokiem na Rod Laver Arena. Australijka niespodziewanie zakończyła karierę w marcu ubiegłego roku, a kilka dni temu ogłosiła, że spodziewa się pierwszego dziecka. Była liderka światowego rankingu pojawi się jednak w Melbourne w innej roli.

W trakcie tegorocznej edycji Australian Open trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa będzie pomagać Olivii Gadecki. 20-letnia tenisistka, która na Antypodach postrzegana jest jako jedna z największych nadziei tenisowych, otrzymała „dziką kartę” do turnieju głównego.

Mam bardzo dużo szczęścia, że zawsze mogę się do niej odezwać, gdy mam jakieś pytanie lub potrzebuję rady. Ona zawsze znajdzie dla mnie czas – przyznała Gadecki. – Najfajniejsze jest to, że ona traktuje mnie jak normalną osobę i bez problemu się dogadujemy. Poza kortem to jest tak samo ważne jak na korcie i to wyszło z jej inicjatywy. Ona potrafi być naprawdę konsekwentna, gdy coś robi.

Młoda Australijka z dobrej strony szerszej publiczności zaprezentowała się już na początku 2021 roku. W rankingu WTA była wtedy sklasyfikowana w siódmej setce i otrzymała „dziką kartę” do turnieju Phillip Island Trophy rangi WTA 250 w Melbourne. Dotarła do ćwierćfinału, pokonując po drodze czwartą wtedy rakietę świata, Sofię Kenin. W kolejnych miesiącach Gadecki systematycznie pięła się w rankingu. Już kilka razy próbowała sił w wielkoszlemowych kwalifikacjach, ale jeszcze nigdy nie udało jej się przebić do drabinki głównej.

Zeszły rok był trudny ze względy na kontuzje. Miałam problemy przez ostatnie pięć, sześć miesięcy z kostką i lewą dłonią. Kariera tenisowa to jednak długa podróż i jej gorszy rok na pewno wszystkiego nie zniweczy. W każdej sytuacji staram się szukać pozytywów. Jestem naprawdę wdzięczna, że będę miała okazje wystąpić w Australian Open, co było moim marzeniem, odkąd byłam dzieckiem. Wiem, że mogę grać na naprawdę wysokim poziomie, ale koncentruje się na tych małych rzeczach, która muszę robić dobrze, żeby osiągnąć sukces. Będę cieszyć się tym doświadczeniem i mam nadzieje, że uda mi się rozegrać kilka spotkań – zakończyła Gadecki.

Sania Mirza podjęła decyzję związaną z dalszą karierą

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.insidethegames.biz/, oprac. własne, foto: AFP

Sania Mirza kończy karierę. Specjalistka od gry podwójnej i mieszanej zapowiedziała, że z zawodowym sportem rozstanie się po turnieju w Dubaju.

Sześciokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych zdradziła kulisy swojej decyzji w wywiadzie dla oficjalnej strony WTA:

Chciałam się pożegnać już po Finałach WTA z końca zeszłego roku, ale moje zamiary pokrzyżowała kontuzja łokcia, którą odniosłam przed US Open. Musiałam wycofać się z dalszych występów, a nie lubię, gdy los podejmuje decyzję za mnie. Właśnie dlatego nadal trenowałam. Plan jest taki, by ostatni turniej zagrać w Dubaju – podsumowała zawodniczka.

Jeszcze przed lutową imprezą na Bliskim Wschodzie Mirza stanie do rywalizacji w Australian Open. Jej partnerką w turnieju deblowym kobiet ma być Kazaszka Anna Danilina.

Sania Mirza była w swoim kraju szczególnie doceniana. 36-latka otrzymała liczne indyjskie wyróżnienia, takie jak Nagroda Arjuny oraz ordery Padma Shri i Padma Bhushan.

United Cup. Amerykanie nieposkromieni!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Nie było niespodzianki w finale United Cup. Spisujący się nadzwyczaj dobrze przez cały turniej Amerykanie nie dali Włochom szans. Zapisali się tym samym w historii jako pierwsi mistrzowie nowego turnieju.

Rywalizacja Amerykanów z Włochami rozpoczęła się od starcia Jessici Peguli z Martiną Trevisan. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych, dodatkowo umocniona zwycięstwem nad Igą Świątek, skutecznie wywiązała się z roli faworytki. W pierwszej partii Włoszka próbowała nawiązać jeszcze wyrównaną walkę, ale w drugiej stać ją było ledwie na dwa gemy.

Emocji zabrakło w meczu Francesa Tiafoe z Lorenzo Musettim. Wszystko za sprawą urazu, którego doznał Włoch. Nie mógł dać z siebie 100% i pierwszą partię łatwo przegrał. Próbował jeszcze grać, ale gdy po pierwszej piłce drugiej części spotkania zauważył, że nic z jego zdrowiem się nie poprawia, postanowił poddać mecz.

Kibicom wynagrodził to kolejnypojedynek. Stojący pod ścianą Matteo Berrettini mierzył się z Taylorem Fritzem. Włoch znalazł się w identycznej sytuacji jak dzień wcześniej Hubert Hurkacz. Na dodatek mecz miał wręcz bliźniaczy przebieg. Dwa, bardzo zacięte, zakończone w tiebreakach sety i niesamowita odporność psychiczna Amerykanina. Znów w obydwu tych tiebreakach to on był minimalnie lepszy od swojego rywala. Po ostatniej piłce utonął w objęciach swoich rodaków. Zwycięstwo Amerykanów stało się faktem!

Wciąż do rozegrania był jednak jeden mecz o stawkę – rankingowe punkty. Lucia Bronzetti szukała honorowego punktu dla swojej reprezentacji w starciu z Madison Keys. Nie znalazła go jednak. Świetnie spisująca się w tych zawodach Amerykanka pewnie wygrała obydwa sety. Mikst się już nie odbył. Nie był potrzebny do rozstrzygnięcia, nie liczy się on do rankingu, nie było chętnych do gry. Zaczęło się amerykańskie świętowanie z pucharem!


Wyniki

Stany Zjednoczone – Włochy 4:0

Jessica Pegula – Martine Trevisan 6:4, 6:2
Frances Tiafoe – Lorenzo Musetti 6:2, krecz Musettiego
Taylor Fritz – Matteo Berrettini – 7:6(4), 7:6(6)
Madison Keys – Lucia Bronzetti 6:3, 6:2

Gauff i Sabalenka z tytułami w Auckland i Adelajdzie

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

W niedzielę odbyły się finały dwóch turniejów WTA. W imprezie rangi 250 w Auckland triumfowała Cori Gauff, zaś w wyżej punktowanych zawodach w Adelajdzie najlepsza okazała się Aryna Sabalenka.

Jako pierwszy zaplanowano pojedynek wieńczący zmagania pań w Nowej Zelandii, a na korcie zmierzyły się Amerykanka Coco Gauff i kwalifikantka z Hiszpanii Rebeka Masarova. Za większą niespodziankę można z pewnością uznać obecność w finale Hiszpanki. Po drodze do tego spotkania 23-latka wyeliminowała bowiem z zawodów, między innymi, rozstawioną z numerem drugim mistrzynię US Open z 2017 roku – Sloane Stephens – oraz, zajmującą niegdyś dziewiętnastą lokatę w rankingu WTA, Czeszkę Karolinę Muchovą. Jeszcze większe wrażenie robił fakt, że urodzona w Bazylei tenisistka pokonała wszystkie swoje rywalki bez straty seta.

Równie efektownie do końca turnieju dotarła Gauff. Amerykanka zostawiła w pokonanym polu między innymi szukającą formy mistrzynię Australian Open 2020 Sofię Kenin oraz reprezentantkę Czarnogóry Dankę Kovinić. Mimo młodego wieku większe doświadczenie w meczach o końcowy sukces miała 18-letnia Gauff. Tenisistka z USA zagrała dotychczas w trzech takich spotkaniach, wygrywając dwa z nich. Dla jej rywalki był to debiut na tak wysokim etapie rozgrywek.

Przewaga Gauff nad niżej klasyfikowaną rywalką była widoczna od początku i nie podlegała dyskusji. W pierwszej partii Amerykanka oddała Hiszpance tylko jednego gema, broniąc po drodze trzech break-pointów. Tuż przed rozegraniem piłki setowej pojedynek na długo przerwał deszcz, ale po wznowieniu gry jego obraz nie uległ zmianie. Gauff ponownie dominowała i znów straciła tylko jednego gema. Tym razem jej rywalka wykreowała osiem okazji na przełamanie, ale nie zdołała ich wykorzystać.

Triumf w Nowej Zelandii był trzecim wygranym turniejem w karierze Amerykanki. Wcześniej 18-latka zdobyła trofea w Linzu i Parmie.


W trakcie, gdy w Nowej Zelandii oczekiwano wznowienia gry, przyszedł czas na rozstrzygnięcie turnieju w Adelajdzie. O główne trofeum walczyły tam Aryna Sabalenka i Linda Noskova. Podobnie jak w przypadku finałowego starcia w Auckland pojedynek ten miał wyraźną faworytkę. Rozstawiona z „dwójką” Białorusinka dotarła do niego bez strat setowych, a największe problemy sprawił jej mecz 1/8 finału z Ludmiłą Samsonową. Do jego wygrania 24-latka z Mińska potrzebowała dwóch tie-breaków.

Zupełnie inaczej wyglądała droga do finału Czeszki. Do turnieju głównego 18-latka przebijała się z kwalifikacji, co oznaczało, że łącznie rozegrała o trzy mecze więcej od rywalki. Cztery z sześciu pojedynków z udziałem młodej zawodniczki odbyło się na pełnym dystansie, a na liście pokonanych przez nią tenisistek znalazły się między innymi Daria Kasatkina, Wiktoria Azarenka oraz turniejowa „jedynka” Ons Jabeur.

Mecz rozpoczął się od serii gemów wygrywanych przez serwujące. W pierwszej fazie spotkania obie zawodniczki miały okazję na przełamanie, ale równowaga między nimi utrzymała się do stanu 3-2 dla Białorusinki. Wyżej notowana tenisistka zdołała odebrać podanie rywalce w szóstym gemie, a przewaga ta wystarczyła jej do wygrania całej partii wynikiem 6-3.

Druga odsłona pojedynku była bardziej wyrównana. Więcej break-pointów wypracowała w niej Sabalenka, ale ostatecznie widzowie nie zobaczyli przełamań. W trzynastym gemie lepsza okazała się piąta rakieta świata, która nie oddała przewagi zdobytej na początku dodatkowej rozgrywki.

Na osobne wspomnienie zasługują finałowe statystyki serwisowe Sabalenki. Zwyciężczyni trafiała pierwszym podaniem ze skutecznością zaledwie ok. 43%. Popełniła siedem podwójnych błędów serwisowych, ale jednocześnie wygrała ponad 90% punktów po pierwszym podaniu. Do tego obroniła wszystkie break-pointy.

Zdobyty tytuł był jedenastym takim osiągnięciem w karierze Białorusinki. Ponadto ma ona w dorobku osiem przegranych finałów.


Wyniki

Adelaide International 1

Aryna Sabalenka (2) – Linda Noskova (Czechy, Q) 6:3 7:6 (4)

ASB Classic (Auckland)

Cori Gauff (USA, 1) – Rebeka Masarova (Hiszpania, Q) 6:1 6:1

United Cup. Amerykanie kontra Włosi

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

O mistrzostwo w pierwszej edycji United Cup zmierzą się Amerykanie i Włosi. Ci pierwsi pokonali oczywiście Polaków. Tymczasem zawodnicy z Italii, którzy w półfinale znaleźli się jako „szczęśliwi przegrani”, poradzili sobie z Grekami.

O starciu Amerykanów z Polakami pisaliśmy obszernie w innych artykułach. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych spisali się znakomicie, nie oddając naszej reprezentacji nawet jednego zwycięstwa. W całym turnieju tenisiści z tego kraju przegrali jak dotąd zaledwie dwa razy. Wydaje się, że to oni będą zatem faworytami do triumfu w finale.

Ich rywalami będą Włosi, którzy mimo porażki z Polską utrzymali się w turnieju, dzięki dobremu bilansowi. Z „drugiej szansy” skorzystali wzorowo. Już po pierwszym dniu i zwycięstwach Martiny Trevisan oraz Lorenzo Musettiego prowadzili 2:0. Matteo Berrettini mógł im zatem w sobotę dać awans już po trzech meczach. Stefanos Tsitsipas zdołał jednak utrzymać swój kraj w grze. Mimo porażki w pierwszym secie Grek pokonał Włocha po świetnym widowisku.

Dzieło zwieńczyła jednak Lucia Bronzetti. Świetnie spisująca się w tych zmaganiach Włoszka nie miała większych problemów z pokonaniem Velentini Grammatikopoulou. Dzięki temu mikst nie miał już znaczenia, choć Włosi i tak dołożyli w nim kolejne zwycięstwo. Camilla Rosatello i Andrea Vavassori pokonali po super tiebreaku Grammatikopoulou i Petrosa Tsitsipasa.


Wyniki

Włochy – Grecja 4:1

Matteo Berrettini – Stefanos Tsitsipas 6:4, 6:7(2), 4:6
Lucia Bronzetti – Valentini Grammatikopoulou 6:2, 6:3
Camilla Rosatello, Andrea Vavassori – Valentini Grammatikopoulou, Petros Tsitsipas 3:6, 6:4, [10:5]