Australian Open w innej części sezonu? Dyrektor turnieju komentuje

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/www.insidethegames.biz, foto: AFP

Pojawiły się głosy o przeniesieniu Australian Open do innej części sezonu. Rewelacje te w mocnych słowach skomentował dyrektor turnieju, Craig Tiley.

W przedstawionym niedawno przez News Corp raporcie zasugerowano zmianę terminu Australian Open ze względu na zbyt długie trwanie sezonu. Dyrektor turnieju, Craig Tiley ma jednak kompletnie inne zdanie na ten temat, a pomysł przeniesienia imprezy nazwał „niedorzecznym i dziwnym roszczeniem”.

„Sezon zaczyna się w styczniu, tutaj, w Australii. Puchar Davisa kończy się późno, mówiliśmy o tym od dawna. Ale Australia to lato, Australia to styczeń, a to wydarzenie jest z perspektywy graczy ich jednym z ulubionych miejsc. Przyjeżdżają wcześniej do Australii, są tu gracze przez sześć, siedem tygodni. Oni wiedzą, co mają robić.” – dodał Tiley.

Firma Gerarda Pique porzuca Puchar Davisa?

/ Adam Romer , źródło: Własne, foto: AFP

Wiceprezes Niemieckiej Federacji Tenisowej (DTB) Dirk Hordorff poinformował na swoim profilu facebookowym, że firma Kosmos zarządzająca Pucharem Davisa od 5 lat, kończy swoją przygodę z tymi szacownymi rozgrywkami. W 2018 roku właściciel Kosmosu – znany piłkarz Gerard Pique obiecywał tenisowym działaczom ponad 3 miliardy dolarów za 25-letni kontrakt.

W 2018 roku, podczas kongresu Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) w Orlando, rządzący tą organizacją do dziś Amerykanin David Haggerty doprowadził do oddania istniejącego od 1900 roku Pucharu Davisa w ręce Gerarda Pique i jego ludzi. W zamian ITF miał uzyskać olbrzymie kwoty, które według Haggertego miały pójść na rozwój tenisa na świecie. Podpisano umowę na 25 lat i astronomiczną, wydawałoby się, kwotę 3 miliardów dolarów.

Haggerty obiecywał sobie i innym wiele po nowym formacie.

Hiszpanie obiecywali, że „konserwatywny” w ich opinii system rozgrywek zamienią na nowoczesne rozgrywki na wzór piłkarskich mistrzostw świata. Zamiast meczów w poszczególnych krajach i kilku terminów w jednym sezonie zaplanowano jeden turniej dla kilkunastu drużyn na koniec każdego roku.

Już w 2018 roku plan Haggertego i Pique miał wielu przeciwników. Hordorff jako przedstawiciel DTB ostro krytykował planowaną umowę. Również przedstawiciele Polskiego Związku Tenisowego głosowali przeciwko oddaniu Pucharu Davisa w ręce Pique. Za kontraktem opowiedziało się jednak ponad 78% głosujących w tym wielkoszlemowe federacje amerykańska, francuska i brytyjska.

Pique i spółka obiecywali sobie po modyfikacji rozgrywek „unowocześnienie” tenisa, nowych odbiorców i co za tym idzie wysokie wpływy. Tymczasem już od pierwszego roku działań Kosmosu nowy format Pucharu Davisa okazał się niewypałem. Nie dopisywali sponsorzy i co gorsza także kibice. Grupowe finały rozgrywano początkowo w Hiszpanii (początkowo w Madrycie, ostatnio w Maladze), co powodowało, że zainteresowaniem cieszyły się tylko mecze gospodarzy. Potem Kosmos próbował rozrzucać je po kilku miastach europejskich, by przyciągnąć więcej kibiców. To także nie do końca zdało egzamin. Rozgrywkom nie pomogła też epidemia COVID-19.

Według kolejnych doniesień ludzi Kosmosu rozgrywki nie przynosiły założonych zysków, sponsorzy nie garnęli się do współpracy z Pique, a Haggerty i decydenci z ITF-u za nic nie chcieli się przyznać do błędu.

https://www.facebook.com/dirk.hordorff/posts/pfbid0BkLwKjTma991TAVqxzBzKbuqRHe2ATYA3p4Hg8L6iLxYpu1yU7nZBTopQqt32UTzl

Co stanie się teraz z Pucharem Davisa nie wiadomo. Wątpliwe wydaje się, by ITF zdecydował o powrocie do poprzedniej formuły, a na horyzoncie nie widać nikogo chętnego do organizacji rozgrywek. Najgorszym scenariuszem byłaby likwidacja rozgrywek.

Alcaraz zapowiedział powrót do gry

/ Artur Kobryn , źródło: tennis365.com, twitter.com, foto: AFP

Lider rankingu ATP, Carlos Alcaraz ogłosił zamiar powrotu do rywalizacji na światowych kortach. Hiszpan znalazł się na liście graczy zapisanych do turnieju w Buenos Aires.

Ostatnie miesiąca były prawdziwą huśtawką nastrojów dla 19-latka z Murcii. We wrześniu w Nowym Jorku zdobył swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy i został „jedynką” męskiego tenisa. Pod koniec sezonu odniósł jednak kontuzję mięśni brzucha i musiał wycofać się z imprezy ATP Finals oraz Pucharu Davisa. Po powrocie do zdrowia Hiszpan rozpoczął przygotowania do Australian Open i wystąpił w zawodach pokazowych w Arabii Saudyjskiej, lecz kilkanaście dni później, na jednym z treningów, doznał kolejnego urazu. Tym razem kłopoty zdrowotne dotyczyły mięśnia prawej nogi i uniemożliwiły mu start w Melbourne.

Na szczęście Hiszpana i jego fanów rekonwalescencja przebiega na tyle sprawnie, że mógł on ogłosić już swoje najbliższe plany startowe. Areną pierwszego występu 19-latka w 2023 roku będzie impreza ATP 250 na kortach ziemnych w Buenos Aires. W rozpoczynającym się 13 lutego turnieju Alcaraz weźmie udział po raz pierwszy. – Jestem bardzo podekscytowany możliwością wybrania się do Argentyny i występem tam. Mam nadzieję zobaczyć was wszystkich i do zobaczenia wkrótce – powiedział w materiale opublikowanym na twitterowym profilu zawodów.

Zmagania w stolicy Argentyny najprawdopodobniej nie będą jedynymi, w jakich pojawi się w kolejnym miesiącu popularny „Carlitos”. Wcześniejsze zapowiedzi sugerowały, że zagra również w rozgrywanej tydzień później imprezie w Rio de Janeiro, w której triumfował przed rokiem. Na jego występ mogą mieć nadzieję także meksykańscy kibice podczas rywalizacji w Acapulco. Nie jest jednak jeszcze pewne, czy Alcaraz starty w nowym sezonie zainaguruje jako lider rozgrywek. Po Australian Open jego miejsce może zająć ktoś z trójki: Casper Ruud, Stefanos Tsitsipas, Novak Dżoković.

Thiem pozytywnie nastawiony przed początkiem Australian Open

/ Anna Niemiec , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Dominic Thiem to finalista Australian Open z 2020 roku. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło u Austriaka. W tym roku w Melbourne wystąpi dzięki „dzikiej karcie” od organizatorów.

Z powodu poważnej kontuzji nadgarstka mistrz US Open z 2020 roku musiał zrobić dłuższą przerwę od grania. Pomiędzy czerwcem 2021 i lutym 2022 nie rozegrał ani jednego spotkania. Jego powrót na zawodowe korty nie należał do najłatwiejszych. Thiem przegrał pierwsze siedem pojedynków, które rozegrał po przerwie. W światowym rankingu wypadł z top 300. Na szczęście druga połowa zeszłego sezonu był już zdecydowanie lepsza w jego wykonaniu. Austriak trzykrotnie osiągnął półfinał w imprezach rangi ATP, dzięki czemu z optymizmem mógł spojrzeć w przyszłość.

To było ciekawe doświadczenie – opisał swoją walkę o powrót do formy po kontuzji 29-latek. – Prawdopodobnie żaden czołowy tenisista na świecie nie będzie w stanie przejść przez swoją karierę bez żadnej poważniejszej kontuzji. Mnie się przytrafił półtora roku temu uraz nadgarstka. Nie było łatwo, ale wciąż uważam, że to doświadczenie mi pomogło. Próbuję z powrotem wdrapać się na szczyt i zobaczymy czy mi się to uda.

Obecnie Thiem zajmuje 99. miejsce w światowym rankingu. Początek sezonu nie był najbardziej udany w jego wykonaniu.  Najpierw w pierwszej rundzie eliminacji w Adelajdzie nie znalazł sposobu Kwon Soon-Woo, a w turnieju pokazowym Kooyong Classic przegrał z Alexem de Minaurem. Pomimo tego reprezentant Austrii jest pozytywnie nastawiony przed początkiem pierwszego w tym roku turnieju wielkoszlemowego.

Fizycznie czuję się dobrze – zdradził Thiem. – Zeszły rok był dobry, zrobiłem krok w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że w tym sezonie będę mógł to kontynuować. Liczę na to, że Australian Open okaże się dobrym startem. Jestem przygotowany do walki Wielkim Szlemie, ale jeszcze do końca nie wiem jak jestem dobry. Oczywiście bardzo trudno jest daleko zajść w imprezie wielkoszlemowej. Wszyscy gracze grają na bardzo wysokim poziomie. Zobaczymy, jak będzie. Przygotowałem się naprawdę solidnie. Powinienem być gotowy i zobaczymy jak pierwszy mecz się potoczy – zakończył były trzeci tenisista na świecie.

Dominic Thiem w pierwszej rundzie zmierzy się Andriejem Rublowem.

Australian Open. Kolejna gwiazda nie wystąpi

/ Łukasz Duraj , źródło: www.tennisworldusa.org/własne, foto: AFP

Lista nieobecnych na tegorocznym Australian Open wydłużyła się. Do światowego numeru jeden – Carlosa Alcaraza dołączył Marin Czilić.

O wycofaniu się z zawodów Chorwat poinformował za pomocą mediów społecznościowych, a przyczyną tej decyzji była kontuzja kolana, jakiej nabawił się podczas niedawnego turnieju w Pune. W trakcie indyjskiej imprezy tenisista wygrał jeden mecz, a potem był zmuszony oddać walkowera Holendrowi Tallonowi Griekspoorowi.

Absencja 34-latka oznacza, że nie odnotuje on piętnastego w karierze występu na kortach Melbourne Park oraz stanowi przerwanie serii siedmiu kolejnych startów zawodnika w pierwszym wielkoszlemowym turnieju w tym sezonie.

Najlepszy wynik Marina Czlicia w Australian Open to finał z 2018 roku. Mistrz US Open z 2014 roku uległ w nim Rogerowi Federerowi.

 

Nonthaburi. Porażka Michalskiego

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Daniel Michalski zakończył udział w challengerze w Nonthaburi. W ćwierćfinałowym spotkaniu lepszy od Polaka okazał się Lloyd Harris.

Przed meczem za faworyta uważano Lloyda Harrisa. Niestety scenariusz, w którym tenisista z Republiki Południowej Afryki wygrywa ten mecz, okazał się prawdziwy. To jednak bolesna porażka, ponieważ zarówno w pierwszym, jak i drugim secie Michalski tracił swój serwis w końcówce. 23-latek przegrał 4:6, 3:6.

Polski zawodnik został dwukrotnie przełamany, a jego rywal ani razu. Na uwagę zasługuje także doskonały serwis Harrisa, który posłał aż 17 asów przy zaledwie jednym Michalskiego. W półfinale jego rywalem będzie Jason Jung.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Lloyd Harris (RPA, 2) – Daniel Michalski (Polska, 6) 6:4, 6:3

Australian Open. Rafael Nadal na drodze Huberta Hurkacza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz to nasz jedyny reprezentant w drabince singlowej mężczyzn podczas rozpoczynającego się 16 stycznia Australian Open. Polak trafił do górnej połówki drabinki, a na jego drodze może stanąć jeden z największych mistrzów rywalizacji tenisowej.

Podczas Wimbledonu 2021 najlepszy polski tenisista w meczu 1/4 finału pokonał Rogera Federera, w jak się później okazało ostatnim meczu Szwajcaria w imprezach wielkoszlemowych. Rafael Nadal póki co na sportową emeryturę się nie wybiera, ale Hiszpan może stanąć na przeciwko wrocławianina na kortach w Melbourne Park. Do spotkania 22-krotnego mistrza wielkoszlemowego w półfinalistą Wimbledonu 2021 może dojść w meczu 1/4 finału.

Jednak by do tego doszło Polak wcześniej musi pokonać czterech rywali. Pierwszym z nich jest Pedro Martinez. W przypadku wygranej rozstawiony z numerem dziesiątym Polak może zagrać Lorenzo Sonego lub Nuno Borgesem. W meczu trzeciej rundy na Polaka może czekać pierwszy z rozstawionych rywali – Denis Shapovalov. Jeżeli wrocławianinowi przyjdzie walczyć w drugim tygodniu turnieju to rozpocznie go od 1/8 finału z Daniłem Miedwiediewem.

W drugiej ćwiartce drabinki znaleźli się między innymi: Stefanos Tsitsipas, Jannik Sinner, Cameron Norrie czy Felix Auger-Aliassime. Z jednym z tych tenisistów Hubert Hurkacz mógłby się zmierzyć w przypadku wygranej nad Rafaelem Nadalem.

Australian Open. Iga Świątek i Magda Linette poznały rywalki

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek i Magda Linette to polskie reprezentantki w drabince singlowej kobiet podczas rozpoczynającego się 16 stycznia Australian Open. W czwartek nad ranem polskiego czasu Polki poznały rywalki z którymi przyjdzie im się zmierzyć podczas pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema.

Na kortach Melbourne Park Iga Świątek jako najwyżej rozstawiona trafiła na samą górę turniejowej drabinki. W pierwszej rundzie rywalką Polki będzie Niemka Julia Niemeier. Panie dotychczas miały okazję się spotkać raz, podczas ubiegłorocznego US Open i reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów sprawiła raszyniance kłopoty. W drugiej rundzie na trzykrotną mistrzynię wielkoszlemową może czekać zwyciężczyni pojedynku między Camilą Osorią i Panną Udvardy. Spotkanie 1/32 finału to prawdopodobnie spotkanie naszej mistrzyni z zawodniczką rozstawioną, którą na tym etapie rywalizacji może być Marie Bouzkova.

W kolejnych trzech rundach potencjalnymi rywalkami Polki mogą być Amerykanki. W przypadku rywalizacji o 1/4 finału Świątek może wyjść na kort przeciwko Danielle Collins, z którą raszynianka przegrała podczas zeszłorocznego Australian Open. Mecz ćwierćfinałowy to spotkanie z Corii Gauff, a gdy liderka rankingu zdoła powtórzyć ubiegłoroczny wynik na kortach Melbourne Park, zagra z Jessicą Pegulą. Na samym dole turniejowej drabinki znalazła się Ons Jabeur, potencjalna finałowa przeciwniczka Polki.

Druga z reprezentantek Polski na otwarcie spotka się z Mayar Sherif. W przypadku wygranej może zagrać z Anett Kontaveit, czyli turniejową „siedemnastką” lub Julią Grabher. Jeżeli poznanianka powtórzy swój najlepszy wynik w australijskim szlemie, o poprawienie tego rezultatu może zagrać z Jekatariną Aleksandrową.