Ćwierćfinałową rywalkę dla Jeleny Rybakiny wyłonił pojedynek pomiędzy Jeleną Ostapenko a Coco Gauff. Było to drugie spotkanie obu pań. Pierwszym meczem pomiędzy Łotyszką i Amerykanką był finał turnieju w Linzu w 2019 r. – wygrała go młodsza z zawodniczek. Mistrzyni French Open 2017 miała więc okazję do rewanżu, którą w pełni wykorzystała. Pocieszeniem dla Amerykanów jest zwycięstwo Jessici Peguli.
Pierwszy set lepiej zaczął się dla turniejowej „siódemki”, która w trzecim gemie przełamała rywalkę. Ostapenko jednak od razu zareagowała i po chwili wyrównała na 2:2. Od tamtej pory kolejne gemy przebiegały według reguły własnego podania. Kluczowy okazał się dwunasty gem, kiedy Łotyszka wypracowała sobie jednego break pointa, a zarazem piłkę setową. Szybkimi zagraniami pod końcową linię 17. rakieta świata wywalczyła sobie przewagę, a akcję zakończyła backhandowym drive-volleyem, wygrywając partię otwarcia 7:5.
Drugą odsłonę rozpoczęła swoim serwisem tenisistka urodzona w Rydze i już na początku seta musiała bronić się przed przełamaniem. Jednak 18-latka popełniła błąd z forhendu i nie wykorzystała okazji. Kolejnej szansy na odebranie serwisu rywalce nie miała już do końca spotkania. Przez następnych sześć gemów panie skutecznie pilnowały swoich podań. Inaczej potoczył się ósmy gem spotkania, gdy przy 30:30 Jelena zagrała wygrywający return w linię. W następnym punkcie Amerykanka trochę pomogła starszej z zawodniczek, popełniając forhendowy błąd, co skutkowało objęciem prowadzenia 5:3 przez Ostapenko. Łotyszka tego nie zmarnowała i dzięki wygraniu gema serwisowego awansowała po raz pierwszy w karierze do ćwierćfinału Australian Open.
– Moje życie bardzo się zmieniło [po wygraniu Roland Garros], więc potrzebowałam kilku lat, aby przyzwyczaić się do tego, co się stało. […] Zawsze wierzyłam w mój tenis. Jeśli gram dobrze, mogę pokonać każdego. Podczas przygotowań do sezonu starałam się pracować nad regularnością mojej gry. Tak, abym mogła wejść na kort i grać mój tenis. Myślę, że idzie mi całkiem nieźle w tym tygodniu – powiedziała Jelena Ostapenko po wygranym meczu.
Po Łotyszce i Amerykance na kort wyszły Barbora Krejczikova i Jessica Pegula. Za faworytkę meczu – i zarazem główną faworytkę do końcowego triumfu – uznawana była Pegula. Trzeba przyznać, że dobrze wywiązała się ze swojej roli.
Pierwsza partia rozpoczęła się od sześciu gemów wygranych przez serwujące. Jednak utrzymanie podania łatwiej przychodziło 3. zawodniczce rankingu WTA. Krejczikova musiała już w piątym gemie bronić trzech z rzędu break-pointów. Mistrzyni French Open 2021 zachowała spokój i wygrała trzy akcje z rzędu: najpierw zdobyła punkt wygrywającym podaniem, następnie wymusiła błąd na rywalce głębokimi zagraniami, a do stanu równowagi doprowadziła dzięki zagraniu „przeciw nogom” rywalki. Nie zniechęciło to Peguli, która wypracowała sobie jeszcze dwie okazje, ale nie zdołała ich wykorzystać i zdobyć przełamania. W siódmym gemie Amerykanka znowu miała aż trzy break-pointy, lecz tym razem wykorzystała pierwszego i po chwili prowadziła 5:3. Czeszka nie bez problemów utrzymała swoje podanie, broniąc dwóch piłek setowych, a w dziesiątym gemie doprowadziła do wyrównania na 5:5. Nie był to jednak koniec kłopotów turniejowej „dwudziestki”, ponieważ jej przeciwniczka w kolejnym gemie wypracowała sobie aż pięć szans na przełamanie, a ostatnią z nich wykorzystała. Po chwili drugi raz w meczu serwowała, aby zamknąć seta. Wykazała się większą skutecznością niż za pierwszym razem i zwyciężyła w partii otwarcia 7:5 po ponad godzinie gry.
Początek drugiej partii to okres dominacji returnujących. Doszło wtedy do trzech z rzędu przełamań, ale o jedno więcej zapisała na swoim koncie tenisistka urodzona w Buffalo. Pegula jako pierwsza utrzymała podanie i wyszła na prowadzenie 3:1. Kolejny gem był trudną próbą dla Barbory, która ponownie musiała bronić break-pointów. Przy obronie trzeciego z nich Czeszka popełniła błąd z backhandu i drugi raz w secie straciła serwis. Jessica nie marnowała czasu i po chwili doprowadziła do stanu 5:1. Krejczikova serwowała pod duża presją, jednak dobrze sobie z nią poradziła i zapisała drugiego gema przy swoim nazwisku. Triumfatorka „tysięcznika” w Guadalajarze miała więc okazję, aby swoim podaniem przypieczętować zwycięstwo. Amerykanka wykorzystała drugą piłkę meczową i awansowała trzeci raz z rzędu do ćwierćfinału australijskiego szlema.
Pierwszą ćwierćfinałową parę stworzą zatem Elena Rybakina i Jelena Ostapenko. Z kolei Jessica Pegula będzie oczekiwała na lepszą z pary Azarenka-Zhu.
Wyniki
Czwarta runda singla
Jessica Pegula (USA, 3) – Barbora Krejczikova (Czechy, 20) 7:5, 6:2
Jelena Ostapenko (Łotwa, 17) – Coco Gauff (USA, 7) 7:5, 6:3