Nowe informacje w sprawie kontuzji Novaka Dżokovicia

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://www.theage.com.au/własne, foto: AFP

Serbski tenisista zmagał się z kontuzją uda przez cały okres Australian Open. Do dziś nie było wiadomo, jak poważny jest to uraz. Głos w tej sprawie zabrał dyrektor turnieju i przewodniczący Tennis Australia, Craig Tiley.

Novak doznał urazu podczas półfinału Adelaide International, który odbywał się tydzień przed turniejem w Melbourne. Pomimo tego zdecydował się powalczyć o kolejny tytuł wielkoszlemowy. Przez większość czasu grał z obandażowaną nogą, a w drugiej rundzie poprosił nawet o przerwę medyczną. Jego gra nie wskazywała jednak na większe problemy. Z tego względu pojawiło się mnóstwo spekulacji. Niektórzy nawet wątpili w obecność tej kontuzji.

Sam Djoković wydawał się sfrustrowany negowaniem jego stanu zdrowia. Podczas konferencji wyraził swoje poirytowanie dla podwójnych standardów, twierdząc, że inni tenisiści są w takiej sytuacji ofiarami, a on udaje. Craig Tiley postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości i potwierdził, że widział zdjęcia badania polegającego na prześwietleniu kontuzjowanej części nogi.

– Nikt nie może podważyć jego atletyzmu. Ten facet ma trzycentymetrowe rozdarcie w udzie, a rok temu miał je w brzuchu. Ludzie zastanawiali się, czy to jest prawda czy kłamstwo. Czasami ciężko jest uwierzyć, że ktoś może grać tak dobrze z tego rodzaju kontuzjami. On jest jednak wyjątkowy i radzi sobie z nimi niezwykle profesjonalnie — wyjaśnił Tiley.

Słowa uznania dla jego waleczności wyraził również jego trener, Goran Ivanisević. Podczas konferencji prasowej po wygranym finale podkreślił, że „97 procent zawodników po otrzymaniu takich wyników prześwietlenia wycofałoby się z turnieju”. Całą wypowiedź Chorwata znajdziecie TUTAJ. Serb jednak nie poddał się i wywalczył dziesiąty tytuł Australian Open w karierze.

Jak Aryna Sabalenka poprawiła swój serwis?

/ Julia Rzadkowska , źródło: tennis.com, foto: AFP

Sabalenka, aby wygrać swój pierwszy turniej Wielkiego Szlema, musiała solidnie nad sobą popracować. Największym problemem Białorusinki z pewnością była duża ilość popełnianych podwójnych błędów serwisowych. Z czego to wynikało oraz jak poradziła sobie z tym obecna wiceliderka światowego rankingu?          

Aryna w Melbourne zwyciężyła nie tylko z przeciwniczkami na korcie. Sprostała również z oczekiwaniom wobec niej. Zmierzyła się z brakiem wiary w siebie oraz strachem przed publicznym upokorzeniem.

Wcześniej 24-latkę wyróżniała dobra gra, natomiast dużo niższa pewność siebie. Skutkiem tego był stopniowy spadek formy przy serwisie. Na początku 2022 roku podczas turnieju w Adelajdzie popełniła 39 podwójnych błędów w dwóch pierwszych meczach. Mimo, że wygrała trzy mecze zeszłorocznej edycji Austaralian Open, to wciąż z tyłu głowy miała świadomość słabego serwisu. Trener Sabalenki – Anton Dubrow – mówił wtedy, że nie wie co robić i sugerował, aby zawodniczka znalazła kogoś innego. Kogoś, kto jej pomoże. – Wiedziałam, że nie chodzi o niego, tylko o mnie. Musiałam tylko rozgryźć ten problem – mówi Sabalenka, która zdecydowała się pozostać wierną swojemu trenerowi.

Zaczęła współpracę z ekspertem w dziedzinie biomechaniki. Pokonanie nagłego spadku sprawności przy serwisie jest szczególnie trudne, ponieważ często nie ma łatwego do zidentyfikowania powodu ich wystąpienia. Zawodnicy często doświadczając tego panikują, wycofują się. Z Aryną nie było inaczej. – W zeszłym roku, kiedy się z tym mierzyła, straciła kontrolę, bała się o tym mówić – powiedział Dubrow w Melbourne.

Chcieliśmy tylko dać jej zrozumienie i poczucie kontroli, żeby nie była sama z 50 różnymi głosami w głowie –opowiada drugi trener Sabalenki, Jacon Stacy. Podzielał on opinię Dubrowa, że najlepszym sposobem na rozwiązanie tego problemu będzie wskazanie co poszło nie tak, dlaczego, oraz że można to naprawić.

– Szczerze mówiąc, w okresie przedsezonowym zdecydowałam się przestać pracować z psychologiem. Teraz jestem swoim własnym psychologiem – powiedziała 24-latka po wygranej z Magdą Linnete w półfinale tegorocznego Australian Open. Decyzja okazała się korzystna w skutkach – mimo, że uważa się, że nie powinno się być swoim własnym analitykiem. Aryna zmierzyła się ze swoim strachem twarzą w twarz i osiągnęła to, do czego dążyła.

Przegrałam te trzy półfinały wielkiego Szlema tylko dlatego, że nie jestem zbyt opanowana na korcie, przesadzam. Naprawdę chciałam wygrać, bardzo się spieszyłam i denerwowałam. W tej chwili jestem trochę spokojniejsza na korcie. Wierzę, że to jedyna rzecz, której brakowało w mojej grze – podsumowuje mistrzyni. Patrząc na miejsce, w którym obecnie znajduje się Białorusinka, ta analiza wydaje się trafna.

Słabe wyniki oglądalności Australian Open na Antypodach. Winnym Dżoković?

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/, oprac. własne, foto: AFP

Turniej w Melbourne cieszył się rekordowym zainteresowaniem fanów, którzy zasiedli na trybunach poszczególnych stadionów. Wyniki oglądalności zawodów w australijskiej telewizji nie były jednak tak imponujące, a wśród przyczyn tego stanu rzeczy wymienia się także zwycięzcę imprezy – Novaka Dżokovicia.

Po zakończeniu finału mężczyzn oficjalne media społecznościowe Australian Open poinformowały, że przez dwa tygodnie zmagania zawodników śledziło na żywo ponad 839 tysięcy osób. Liczby te są wyższe niż w poprzednich latach i napawają organizatorów dumą, ale nie wszędzie nastroje były tak pozytywne.

Powodów do zadowolenia nie ma z pewnością miejscowy nadawca telewizyjny Channel 9, który zapłacił aż 500 milionów dolarów, by móc transmitować pierwszy w sezonie turniej wielkoszlemowy aż do 2030 roku. Oglądalność tegorocznej edycji stanowiła dla stacji spore rozczarowanie i była dużo niższa niż rok temu.

Tendencję tę doskonale ilustrowała sobota, czyli dzień, w którym rozgrywano finały singla kobiet i debla mężczyzn. 12 miesięcy wcześniej pojedynki te przykuły uwagę ponad czterech milionów fanów, a tegoroczne starcia oglądało zaledwie 1,4 miliona sympatyków dyscypliny. Choć wpływ na te statystyki z pewnością miał skład personalny meczów (w 2022 o triumf walczyli Ashleigh Barty oraz elektryzujący duet Thanasiego Kokkinakisa i Nicka Kyrgiosa), ekspert do spraw rynku medialnego Colin Vickery widzi także inne powody, przez które transmisje nie przyciągnęły odpowiedniej uwagi:

– Wiemy, że Novak Dżoković nie jest kimś, kto generuje wysoką oglądalność. W mojej opinii to, że powrócił do rywalizacji w Melbourne po rocznej absencji, niewiele zmienia. W tym momencie tenisowi brakuje lokomotyw, mogących zatrzymać ludzi przy ekranach. Jesteśmy wszak w okresie przejściowym. Na emeryturę odeszły duże osobowości, takie jak Barty i Federer, a ich następcy jeszcze się nie objawili – podsumował.

Swoją opinię na omawiany temat przedstawił także Nick Kyrgios. Pytany o kryzys telewizyjnej popularności tenisa Australijczyk stwierdził:

– Sądzę, że w przeszłości tenis nie potrafił odpowiednio radzić sobie z ludźmi, którzy mają ciekawą osobowość. Ostatnie lata to intensywna promocja tylko trzech graczy, która dziś okazuje się zgubna dla marketingowców. To dlatego powstał projekt Next Gen. Trzeba jednak robić więcej – tenis musi nauczyć się doceniać graczy z charakterem, którzy mają nieszablonowe podejście do naszej dyscypliny.

– Thanasi zawsze przykuwa mnie do telewizora, bez względu na wynik. On po prostu ma w sobie to coś – zakończył Kyrgios.

Powiewem optymizmu związanym z oglądalnością tenisa mogą być wyniki, jakie notowały w tym roku przekazy stacji Eurosport. W krajach takich jak Polska i Holandia transmisje gromadziły większą widownię niż rok wcześniej. Powodzeniem cieszyły się szczególnie mecze miejscowych zawodników.

Negatywne trendy ma szansę odwrócić także otwarcie się białego sportu na platformy streamingowe. W serwisie Netflix jest już dostępny serial dokumentalny „Break Point”, którego narracja jest budowana wokół poczynań młodszych gwiazd dyscypliny.