Doha. Ćwierćfinalistki w komplecie

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Jedna tenisistka spośród rozstawionych i awansowała do 1/4 finału imprezy WTA 500 w Dosze. Niezwykle blisko porażki była również Jessica Pegula. Jako ostatnia miejsce wśród ośmiu najlepszych zawodniczek tegorocznej edycji zarezerwowała sobie Caroline Garcia. Jednak Francuzka potrzebowała trzech godzin, aby odprawić z imprezy Karolinę Muchovą.

Niezwykle emocjonująca była środa na kortach Khalifa International Tennis and Squash Complex. Dwa z ośmiu spotkań 1/8 finału rozstrzygnięte zostały na pełnym dystansie. Tymi, które musiały rywalizować przez trzy sety były Caroline Garcia z Karoliną Muchovą, Belinda Bencic z Wiktorią Azarenką oraz Jessica Pegula i Jelena Ostapenko.

Po tym jak dwie pierwsze partie Amerykanka i Łotyszka wygrały oddając sobie na wzajem po dwa gemy, w decydującej odsłonie zawodniczka z Rygi prowadziła już 5:2. Z kolei w dziesiątym gemie miała nawet dwie piłki meczowe. Ostatecznie jednak pięciokrotna ćwierćfinalistka imprez wielkoszlemowych wyszła z opresji obronną ręką i pozostaje w grze o końcowy triumf w Dosze. Kolejną rywalką Jessici Peguli będzie Beatrize Haddad Maia. Brazylijka w dwóch setach uporała się z Darią Kasatkiną, która w imprezie była rozstawiona z numerem szóstym. Tenisistka z Kraju Kawy w tie-breaku drugiej odsłony musiała się bronić przed decydującą odsłoną. Ostatecznie obroniła trzy piłki setowe i awansowała dalej.

Dużo emocji było w meczu między Belindą Bencić i Wiktorią Azarenką. Mistrzyni olimpijska, która w pierwszej rundzie straciła tylko gema, w partii otwarcia środowego spotkania ugrała tyle samo gemów ile dzień wcześniej oddała przeciwniczce. Dwukrotna mistrzyni imprezy w Dosze była niezwykle blisko awansu do ćwierćfinału. Białorusinka prowadziła już 6:1, 4:1. Ostatecznie jednak to Szwajcarka cieszyła się z awansu. Do meczu z Igą Świątek, którego stawką miał być półfinał, jednak nie dojdzie, bo dziewiąta rakieta świata postanowiła poddać mecz walkowerem.

 

 

 


Wyniki

Druga runda singla:

Jessica Pegula (USA, 2) – Jelena Ostapenko (Łotwa) 6:2, 2:6, 7:5

Caroline Garcia (Francja, 3) – Karolina Muchova (Czechy) 6:7(3), 7:5, 6:3

Cori Gauff (USA, 4) – Petra Kvitova (Czechy) 6:3, 7:6(6)

Maria Sakkari (Grecja, 5) – Jekatarina Aleksandrowa 6:3, 6:2

Belinda Bencic (Szwajcaria, 7) – Wiktoria Azarenka 1:6, 7:6(4), 6:4

Weronika Kudermietova (8) – Sofia Kenin (USA) 6:2, 7:5

Beatrize Haddad-Maia (Brazylia) – Daria Kasatkina (6) 6:3, 7:6(7)

Amerykański duet za mocny dla Rosolskiej i Routliffe

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Alicja Rosolska i Eline Routliffe pożegnały się z imprezą rangi WTA 500 w Doha. Polka i Nowozelandka uległy w meczu drugiej rundy turnieju deblowego Coco Gauff oraz Jessice Peguli.

Amerykanki całkowicie zdominowały pierwszego seta. Najwyżej rozstawiony duet rozpoczął partię od przełamania. Polsko-nowozelandzka para nie miała później żadnej szansy na odrobienie straty, a ich przeciwniczki potwierdziły przewagę wykorzystując szansę na przełamanie po raz drugi. Druga część spotkania była o wiele bardziej wyrównana. Panie nie szczędziły sobie strat własnych serwisów. Świetna postawa returnujących doprowadziła łącznie do sześciu przełamań. Zwyciężczynie drugiego seta musiał więc wyłonić tie-break. Dogrywkę lepiej rozpoczęły Polka i Nowozelandka, które wysunęły się na dwupunktową przewagę. Od stanu 3-1 Rosolska i Routliffe nie zdołały jednak wygrać żadnego punktu. Amerykanki zapisały więc drugą partię na swoje konto i zakończyły całe spotkanie.

Gauff i Pegula w trzeciej rundzie zmierzą się z chińsko-meksykańską parą, którą tworzą Shuai Zhang i Giuliana Olmos. Turniejowe „czwórki” w meczu ćwierćfinałowym okazały się lepsza od Japonek – Shuko Aoyama i Makoto Ninomiya.


Wyniki

Druga runda debla:

C. Gauff, J. Pegula (USA, 1) – A.Rosolska, E. Routliffe (Polska, Nowa Zelandia) 6:2, 7:6(3)

Doha. Iga Świątek z awansem do półfinału

/ Jakub Karbownik , źródło: www.twitter.com/własne, foto: AFP

Iga Świątek jest już w 1/2 finału turnieju WTA 500 rozgrywanego w Dosze. Liderka rankingu miejsce wśród najlepszych czterech tenisistek turnieju w Katarze zapewniła sobie bez gry.

Najlepsza polska tenisistka w środę powróciła do rywalizacji na światowych kortach. W meczu drugiej rundy w zaledwie 53 minuty pokonała Danielle Collins, oddając Amerykancie jedynie gema (więcej). O półfinał trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa miała rywalizować w czwartek, a jej przeciwniczką miała być Belinda Bencic. Szwajcarka, która w ostatnim czasie jest w bardzo dobrej formie wycofała się jednak z turnieju. Tym samym raszynianka, gdy tenisistki będą walczyć o awans do półfinału, będzie mieć wolne.

Kolejną rywalkę dla obrończyni tytułu wyłoni spotkanie między Coco Gauff i Weroniką Kudermietową.

Delray Beach. Niezwykły uczestnik spotkań drugiej rundy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: Yamane/Flickr/Wikimedia Commons [CC-BY-2.0]

Matija Pecotić to jeden z tenisistów, którzy awansowali do drugiej rundy turnieju rangi ATP 250 w Delray Beach. W awansie 33-latka nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 33-letni tenisista na co dzień nie zajmował się zawodowo czymś innym niż gra w tenisa. 

Co jakiś czas tenisowy świat obiegają różne ciekawe historie związane z uczestnikami rywalizacji zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Przed kilkoma dniami w top 100 rankingu ATP mieliśmy debiut pierwszego Chińczyka w historii. W tym tygodniu swoją historię pisze Matij Pecotić.

33-letni zawodnik urodzony w Belgradzie do eliminacji imprezy rozgrywanej w Stanach Zjednoczonych dostał się listy rezerwowej. Z kolei w drodze do turnieju głównego pokonał kolejno Stefana Kozlova i Tenysa Sandgrena. W meczu pierwszej rundy na przeciwko Chorwata stanął Jack Sock, czyli tenisista notowany swego czasu na ósmej pozycji rankingu. Po tym jak klasyfikowany na 784 miejscu zawodnik przegrał partię otwarcia, w dwóch kolejnych setach był górą. Tym samym w swym debiutanckim pojedynku w drabince turnieju głównego imprezy głównego cyklu zanotował wygraną.

– Z pewnością nie spodziewałem się wygranej, ale też nie wyszedłem na mecz z myślą, że na pewno przegram. Musisz być realistą. To były gracz z pierwszej dziesiątki rankingu, z niesamowitym doświadczeniem w tenisie, z potężnym serwisem. Przy pierwszym podaniu serwował z prędkością 134 mph. Byłoby arogancją myśleć, że wyjdę na kort i spodziewam się zwycięstwa – skomentował swój występ Pecotić.

Chorwat zawodowo gra w tenisa od 2019, gdy powrócił do rywalizacji po blisko czteroletniej przerwie. Jednak pandemia COVID-19, która przerwała rozgrywki, sprawiła, że notowany obecnie w ósmej setce zestawienia najlepszych tenisistów świata zawodnik powrócił do pracy w finansach. Do chwili obecnej pracuje w Wexford Capital, czyli firmie inwestującej w nieruchomości. By móc rywalizować na światowych kortach musi prosić o dzień wolny w pracy.

– Musiałem dziś wcześniej wyjść z pracy. Musiałem wysłać e-mail do całego zespołu. Szef zgodził się mnie puścić. Jutro będę musiał poprosić o kolejny dzień wolny – wyznał ze śmiechem Pecotić, którego zwycięstwo nad Jackiem Sockiem z loży trenerskiej kortu centralnego w Delray Beach oglądał szef.

Awans do drugiej rundy turnieju ATP 250 po przejściu kwalifikacji sprawił, że chorwacki tenisista przesunął się już o ponad dwieście pozycji i w rankingu „na żywo” zajmuje miejsce 573.

Doha. Iga Świątek gromi rywalkę na inaugurację

/ Artur Kobryn , źródło: własne, wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek bardzo udanie rozpoczęła udział w turnieju WTA 500 w Dosze. Rozstawiona z numerem jeden Polka w 53 minuty pokonała Danielle Collins 6:0, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału imprezy.

Świątek na Bliski Wschód przybyła po kilku tygodniach przerwy po zakończonej na etapie czwartej rundy przygodzie z Australian Open. Zmagania w Katarze są pierwszymi w tym sezonie, w których raszynianka broni tytułu zdobytego przed rokiem. W pierwszej rundzie, z uwagi na swoje rozstawienie, przypadł jej wolny los. W inauguracyjnym występie za przeciwniczkę miała Danielle Collins. Amerykanka z kolei zanotowała już wygrany pojedynek z Elise Mertens. Panie spotkały się ze sobą po raz trzeci. W poprzednich dwóch potyczkach podzieliły się zwycięstwami.

Tak gładkiego rozpoczęcia występów w Katarze reprezentantka Polski chyba nie mogła się spodziewać. Od samego startu spotkania to ona była stroną dominującą. Już w pierwszym gemie serwisowym Collins po jej forhendowym błędzie zdobyła przełamanie. Świątek była zdecydowanie bardziej dynamiczna i regularna. Dzięki dobrym podaniom szybko przyszło jej również potwierdzenie wypracowanej przewagi.

Amerykanka za to nie mogła znaleźć punktu zaczepienia w swoim serwisie. W czwartym gemie głębokie returny raszynianki dały jej następne break-pointy. Wykorzystała już pierwszy w wyniku podwójnego błędu oponentki. Kompletnie zagubiona 29-latka Florydy nie zaistniała już do końca premierowej odsłony. Polka wygrała ją w 21 minut, przegrywając w tym czasie zaledwie cztery piłki.

Początek drugiej partii przyniósł kontynuację wydarzeń z seta poprzedniego. Świątek błyskawicznie wygrała gema otwarcia, a w drugim od razu miał trzy okazje na przełamanie. Collins była w stanie oddalić dwie pierwsze, ale nie znalazła odpowiedzi na bekhendowy return Polki przy trzeciej. W gemie trzecim Amerykanka po raz pierwszy była w stanie postawić opór liderce rankingu. Jej uderzenia miały więcej mocy i lepsze kierunki, ale mimo to, po grze na przewagi, raszynianka podwyższyła prowadzenie do stanu 3:0.

Po zmianie stron Collins zdołała obronić własny serwis i zapisała na swoim koncie pierwszego gema w całym meczu. Jak się jednak niedługo potem okazało, na więcej tego dnia nie było już jej stać. Solidna gra Polki i własne niewymuszone błędy pogrążyły ją w dalszej części gry. Świątek dzięki urozmaiconemu podaniu i odpowiednim decyzjom pewnie wygrywała kolejne punkty i po 53 minutach wygrywającym forhendem zakończyła całe spotkanie.

Lubię tutaj grać i nie ma to związku z moim ubiegłorocznym rezultatem. Podobają mi się warunki panujące tutaj, atmosfera i cały obiekt. To naprawdę świetny turniej – mówiła 21-latka w pomeczowym wywiadzie.

Kolejną rywalką Polki będzie rozstawiona z „siódemką” Belinda Bencic. Szwajcarka po trzysetowym starciu pokonała w środę Wiktorię Azarenkę. Świątek i Bencic zmierzą się ze sobą po raz czwarty. W trzech dotychczas rozegranych meczach to nasza reprezentantka dwukrotnie schodziła z kortu jako zwyciężczyni. – Belinda to świetna zawodniczka, zagrałyśmy niedawno wyrównane spotkanie w United Cup. Będzie to intensywny pojedynek i duże wyzwanie, ale postaram się wykorzystać się swoje doświadczenie – dodała raszynianka.


Wyniki

Druga runda:

Iga Świątek (Polska, 1) – Danielle Collins (USA) 6:0, 6:1

Rotterdam. Porażka Huberta Hurkacza w drugiej rundzie

/ Iza Modrzewska , źródło: własne, foto: AFP

Po blisko dwugodzinnej walce, Hubert Hurkacz przegrał w dwóch setach z Grigorem Dimitrowem. Był to ich trzeci pojedynek i trzecie zwycięstwo Bułgara.

Cały mecz był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy pewnie wygrywali swoje podania. Ale były chwile, gdy widzowie w Rotterdamie mieli szansę obejrzeć coś więcej niż serwis lub serwis i return. Od połowy pierwszego seta wymiany stały się dłuższe, a gra bardziej agresywna, zwłaszcza ze strony Bułgara. W dziewiątym gemie po raz pierwszy doszło do stanu równowagi, jednak polski tenisista wybronił się. Oczywiście doskonałym serwisem.

W tie-breaku Dimitrow prowadził już 4:1. Hubertowi udało się odrobić minibreak, jednak chwilę później popełnił prosty zdawało by się błąd i to wystarczyło, by Dimitrow seta wygrał0.

Druga odsłona zaczęła się podobnie do pierwszej. Pewne serwisy i wyraźna przewaga podającego w danym gemie. Dopiero w siódmym gemie doszło do pierwszego przełamania w spotkaniu. Serwis stracił bułgarski tenisista. Niestety chwilę później, po nieudanym gemie serwisowym Hurkacza, Dimitrow doprowadził do przełamania powrotnego. Od stanu 4:4, znów obaj zawodnicy utrzymywali swoje podania.

O secie numer dwa także decydować musiał tiebreak. Po wyrównanym początku, Bułgar wyszedł na trzypunktowe prowadzenie, ale tylko z jednym minibreakiem. Zrobiło się 6:3 i Dimitrow miał trzy piłki meczowe. Dzięki dwóm asom Hubertowi udało się zbliżyć się na 5-6. Kolejny punkt grany przy serwisie Bułgara zdecydował. Wprawdzie Dimitrow zepsuł pierwszy serwis, a drugi zaserwował bezpiecznie, potem tenisiści grali długą wymianę, to ostatecznie Hurkacz popełnił błąd, który wyeliminował go z turnieju.Znów w kluczowych momentach meczu polski tenisista zachowywał się odrobinę za pasywnie, oddając inicjatywę dużo bardziej doświadczonemu rywalowi. W efekcie to starszy o siedem lat tenisista bułgarski zagra w ćwierćfinale turnieju w Rotterdamie ze zwycięzcą spotkania Maxime’a Cressy, który dopiero dziś pozna rywala. Będzie nim Alex De Minaur lub Andriej Rublow.

 


Wyniki

Druga runda turnieju ATP 500 w Rotterdamie:

Grigor Dimitrow  (Bułgaria) – Hubert Hurkacz (Polska, 5)  7:6 (4), 7:6(5),

 

 

 

 

Kasatkina chwali lutowy kalendarz startów

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/, oprac. własne, foto: AFP

Luty oznacza dla tenisistek blok wysoko punktowanych turniejów rozgrywanych na Bliskim Wschodzie. Po imprezie w Abu Zabi zawodniczki przeniosły się do katarskiej Dohy, a w kolejnym tygodniu zaprezentują swoje umiejętności w Dubaju. Taki sposób układania kalendarza bardzo podoba się Darii Kasatkinie.

W tym miesiącu najważniejszym turniejem rozgrywanym w krajach arabskich będą zawody rangi WTA 1000 w Dubaju. Rozpoczną się one 20 lutego, ale zawodniczki przebywają i rywalizują w tym regionie już od dwóch tygodni. Rozwiązanie to skomentowała Daria Kasatkina. W wywiadzie dla Arab News ósma tenisistka świata stwierdziła, że:

Rozgrywanie turniejów w blokach regionalnych jest dla zawodników korzystniejsze. To wspaniałe, zwłaszcza jeśli porównamy to do końcówki zeszłego roku. W tamtym okresie rozrzut geograficzny następujących po sobie imprez był bardzo duży – w kolejnych tygodniach byłyśmy w Tokyo, Ostrawie, San Diego i Guadalajarze, a finały WTA odbywały się w Fort Worth. To wariactwo. Wiem, że okoliczności były specyficzne, ale i tak trudno było cieszyć się tenisem w takich warunkach. Byłam wykończona podróżami, ciągle towarzyszył mi jet-lag, a w Meksyku doszły jeszcze problemy z wysokością nad poziomem morza. Właśnie dlatego uważam, że kolejne turnieje rozgrywane w jednym regionie lub kraju to dobry pomysł – podsumowała 25-latka.

W tym roku Kasatkina rozpocznie zmagania w Dosze od meczu 1/8 finału. Rosjanka zmierzy się z Brazylijką Beatriz Haddad Maią.

Do tej pory turniej w Katarze nie był dla Darii zbyt udany. Najlepszy rezultat osiągnęła w nim w 2017 roku, kiedy to dotarła do ćwierćfinału.