Doha. Nys i Zieliński nie sprostali Brytyjczykom

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Diadora

Niestety na ćwierćfinale udział w turnieju w Dosze zakończyli Hugo Nys i Jan Zieliński. Monakijsko-polski duet uległ Brytyjczykom Danowi Evansowi i Jonny’emu O’Marze. Przegrali po dwóch wyrównanych setach.

Rozstawieni z „2” Nys i Zieliński byli faworytami środowego spotkania, ale rywalom z Wielkiej Brytanii daleko do bycia anonimowymi. Można się było zatem spodziewać, że postawią trudne warunki. Niemniej, zwycięstwo Evansa i O’Mary z finalistami Australian Open można rozpatrywać w kategoriach niespodzianki.

Nie przyszło im ono łatwo, a pierwsze gemy wcale nie zwiastowały takiego rozstrzygnięcia. To Monakijczyk i Polak zdobyli w czwartym gemie przewagę przełamania. Niestety już w kolejnym ją stracili i mimo okazji w kolejnych gemach nie zdołali jej odzyskać. A mieli nawet piłki setowe na 6:4 i 7:5. Niestety set rozstrzygnął się w tiebreaku, który pewnie wygrali Brytyjczycy. Evans i O’Mara prowadzili już nawet 6:1. Ostatecznie stracili trzy punkty.

W drugiej partii obraz gry nie zmienił się szczególnie. Obydwie pary prezentowały podobny poziom. Nys i Zieliński znaleźli się pod ścianą po ośmiu gemach, kiedy to dali się przełamać na 3:5. Serwujący po mecz rywale nie utrzymali nerwów na wodzy, dzięki czemu faworyci zdołali wyrównać. Niestety nie udało im się jednak odwrócić losów spotkania. Evans i O’Mara wywalczyli piłki meczowe na 7:5 i trzecią z nich wykorzystali. O finał zagrają z Hindusem Rohanem Bopanną i Australijczykiem Matthew Ebdenem.


Wyniki

Dan Evans, Jonny O’Mara (Wielka Brytania) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska, 2) 7:6(3), 7:5

Dubaj. Ostapenko nie obroni tytułu, Świątek bez gry w półfinale

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

W środę poznaliśmy ćwierćfinalistki Dubai Duty Free Tennis Championships. O miejsce w najlepszej czwórce turnieju powalczą m.in. Aryna Sabalenka i Jessica Pegula. Przeciwniczka Igi Świątek zrezygnowała z dalszej gry.

Polka o półfinał miała zagrać z Karoliną Pliszkovą. Czeszka przez prawie trzy godziny walczyła o zwycięstwo z Anheliną Kalininą. W pierwszym secie gra długo toczyła się z regułą własnego serwisu. O losach tej części meczu zadecydowało przełamanie, które reprezentantka naszych południowych sąsiadów zdobyła 6:5. Druga partia do pewnego momentu miała wręcz identyczny przebieg. Była liderka światowego rankingu odebrała podanie rywalce w jedenastym gemie, a po zmianie stron wypracowała sobie dwie piłki meczowe. Ukrainka nie zamierzała się jednak poddawać. Obie obroniła i doprowadziła do tie-breaku, w którym po grze na przewagi przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W decydującej odsłonie meczu Pliszkova była już wyraźnie lepsza i to ona mogła cieszyć się z wygranej. Niestety jej radość nie trwała zbyt długo. Kilka godzin później Czeszka wycofała się z turnieju z powodu choroby i Świątek awansowała do półfinału bez gry.

W górnej części turniejowej drabinki o półfinał powalczą Coco Gauff i Madison Keys. Młodsza Amerykanek w środę nie musiała wychodzić na kort, ponieważ z powodu kontuzji pleców z gry zrezygnowała Jelena Rybakina. Druga z reprezentantek Stanów Zjednoczonych nie dała większych szans Wiktorii Azarence, której oddała tylko trzy gemy.

W najlepszej ósemce turnieju zameldowała się również trzecia amerykańska tenisistka. Jessica Pegula w dwóch setach pokonała kwalifikantkę Anę Bogdan. Turniejowa „trójka” zmierzy się teraz z Karoliną Muchovą. Czeszka wyeliminowała Belindę Bencic.

Stawkę ćwierćfinalistek uzupełniły Aryna Sabalenka i Barbora Krejczikova. Białorusinka w pierwszym secie dała się zaskoczyć agresywnie grającej Jelenie Ostapenko, ale w dwóch kolejnych była już zdecydowanie lepsza od obrończyni tytułu i straciła w nich po jednym gemie. Z kolei Czeszka bez większych problemów poradziła sobie z Petrą Kvitovą.


Wyniki

Trzecia runda singla

Aryna Sabalenka (2) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 13) 2:6 6:1 6:1

Jessica Pegula (USA, 3) – Ana Bogdan (Rumunia, Q) 6:4 6:3

Coco Gauff (USA, 5) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 9) walkower

Karolina Muchova (Czechy) – Belinda Bencić (Szwajcaria, 8) 6:1 6:4

Barbora Krejcikova (Czechy) – Petra Kvitova (Czechy, 12) 6:3 6:2

Madison Keys (USA) – Wiktoria Azarenka (15) 6:2 6:1

Karolina Pliskova (Czechy) – Anhelina Kalinina (Ukraina) 7:5 6:7(6) 6:2

Iga Świątek o przyszłości WTA

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://www.tennismajors.com/, oprac.własne, foto: AFP

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Dubaju Iga Świątek opowiedziała o tym, jak widzi przyszłość WTA. Jednym z  problemów, na który zwróciła uwagę, jest nierówność wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. 

Polska tenisistka podkreśliła, że otrzymywane wynagrodzenie na turniejach powinno być takie same bez względu na płeć. Jej zdanie podziela Jessica Pegula – obecnie numer trzy w rankingu oraz członkini WTA Player’s Council. Obie zawodniczki chciałyby, żeby w przyszłości damski tenis był bardziej promowany i przyciągał więcej fanów.

– Na pewno chciałabym, żeby WTA rozwijało się biznesowo i stawało się popularniejsze, a różnice płacowe się zatarły. Nasza gra wywołuje te same emocje, co gra mężczyzn. Uważam, że w kobiecym tenisie można znaleźć nawet coś więcej – dodała Iga.

Z kolei Amerykanka w swojej wypowiedzi zaznaczyła, że zmiany te są już powoli widoczne. – Dobrym przykładem progresu jest turniej United Cup, który jest odpowiedzią na chęć oglądania kobiet i mężczyzn na jednym korcie – stwierdziła Pegula.

Według Świątek przyszłość WTA jest coraz bardziej optymistyczna ze względu na stabilność kobiecego tenisa. Jej zdaniem, zawodniczki na szczycie rankingu są bardzo równe, a to daje szanse fanom poznać ich osobowości.

– Przez wiele lat mówiono, że kobiecy tenis jest nierówny, a obecnie jest wręcz przeciwnie. Jest wiele topowych zawodniczek, które bardzo dobrze grają przez większość turniejów. Myślę, że fani mogą wybrać swoją ulubioną i jej kibicować – oceniła liderka światowego rankingu.

 

 

Dubaj. Nie było powtórki ze Stuttgartu, Świątek zdeklasowała Samsonową

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek w imponującym stylu awansowała do ćwierćfinału Dubai Duty Free Tennis Championships. W środę Polka zmierzyła się z Ludmiłą Samsonową, która w zeszłym roku postawiła jej bardzo trudne warunku w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Tym razem Rosjanka była jednak bezradna.

Od początku spotkania obie tenisistki starały przejmować się inicjatywę w wymianach. Efektowe uderzenia przeplatały prostymi błędami. W czwartym gemie jako pierwsza okazję na przełamanie wypracowała sobie liderka światowego rankingu. Przy „breakpoincie” Świątek wymusiła błąd z forhandu na rywalce, a chwilę później sama utrzymał podanie bez straty punktu i odskoczyła na 4:1. Raszynianka w drugiej fazie seta coraz lepiej radziła sobie z odczytywaniem kierunków serwisu Samsonowej. Rosjanka nie mogła już liczyć na szybkie punkty, nawet po pierwszym podaniu, a w dłuższych wymianach nie miała pomysłu jak przeciwstawić się turniejowej „jedynce”. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego w szóstym gemie po raz drugi przełamała przeciwniczkę, a chwilę później zakończyła partię, przy pierwszej piłce setowej posyłając wygrywający backhand po linii.

Świątek bardzo dobrze rozpoczęła drugą odsłonę spotkania i już w pierwszym gemie odebrała podanie rywalce pomimo tego, że Rosjanka prowadziła już 40:0. Niezwykle zacięty był trzeci gem. Zawodniczki rozegrały w nim łącznie 20 punktów. Tenisistka rozstawiona z numerem 14 obroniła w nim pięć „breakpointów”, ale przy szóstym musiała już skapitulować i raszynianka podwyższyła prowadzenie na 3:0. W tym momencie Samsonowa zupełnie straciła już wiarę w zwycięstwo. Z kolejnych trzynastu punktów wygrała tylko dwa. Reprezentantka Biało-Czerwonych błyskawicznie wypracowała sobie trzy piłki meczowe. Dwóch pierwszych nie wykorzystała, ale trzecia okazała się już szczęśliwa i po 76 minutach gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

W ćwierćfinale Dubai Duty Free Tennis Championships Iga Świątek zmierzy się z Karoliną Pliszkovą. Czeszka w trzech setach pokonała Anhelinę Kalininę.


Wyniki

Trzecia runda singla

Iga Świątek (Polska, 1) – Ludmiła Samsonowa (14) 6:1 6:0

Rio de Janeiro. Deszcz zatrzymał część zawodników, Norrie gra dalej

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Wtorek był kolejnym dniem turnieju w Rio de Janeiro. Późnym wieczorem polskiego czasu zmagania zawodników storpedował deszcz, ale wcześniej fani tenisa mogli obejrzeć kilka ciekawych pojedynków.

Jako pierwsi na korcie centralnym imienia Gustavo Kuertena pojawili się Cameron Norrie i Juan Manuel Cerundolo. Spotkanie lepiej rozpoczął Argentyńczyk. 21-latek wywalczył „brejka” w trzecim gemie i utrzymywał zdobytą przewagę aż do stanu 5:4. Tenisista z Ameryki Południowej serwował, by zamknąć pierwszą partię, ale stracił podanie i oddał rywalowi kontrolę nad meczem. Po wyjściu na prowadzenie 6:5 Norrie przełamał oponenta do zera i wygrał seta wynikiem 7:5. Druga partia przebiegała pod znakiem pełnej dominacji zawodnika z Wysp, który stracił w niej tylko jednego gema.

Dużo lepiej spisał się starszy z braci Cerundolo, czyli Francisco. Tenisista rozstawiony w Brazylii z numerem czwartym po trudnym meczu odprawił Hiszpana Roberto Carballesa Baenę. Faworyt musiał gonić wynik po przegraniu pierwszego seta, ale ostatecznie opanował sytuację i wystąpi w kolejnej rundzie.

Swoją przygodę w Rio będzie kontynuował również Juan Pablo Varillas. Peruwiańczyk, który podczas Australian Open stoczył długi, pasjonujący bój z Aleksandrem Zverevem, pokonał w dwóch setach Hugo Gastona. Szczególnie interesujący był przebieg drugiej partii tego starcia. Francuz odrabiał w niej straty ze stanu 1-5, ale ostatecznie zdołał jedynie zmniejszyć rozmiary porażki do rezultatu 4:6.

Ostatnim zawodnikiem, który zdołał zakończyć mecz przed opadami deszczu, był Kolumbijczyk Daniel Galan. 26-latek okazał się lepszy od Pedro Cachina, ale – z powodu przeniesienia reszty spotkań na kolejny dzień rywalizacji – jeszcze nie poznał swojego kolejnego rywala.

Wśród tenisistów, którzy muszą dokończyć rozpoczęte wczoraj mecze, są między innymi Carlos Alcaraz i Fabio Fognini. Hiszpan i Włoch wysoko prowadzą ze swoimi rywalami, a do zamknięcia spotkań brakuje im jednego gema. Najwyżej rozstawiony jest o krok od wyeliminowania reprezentanta gospodarzy Mateusa Cardoso Alvesa, a weteran z Italii niemal pokonał Chilijczyka Marcelo Barriosa.


Wyniki

Rio Open presented by Claro (pierwsza runda):

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 2) -Juan Manuel Cerundolo (Argentyna) 7:5 6:1

Juan Pablo Varillas (Peru) – Hugo Gaston (Francja) 7:5 6:4

Daniel Galan (Kolumbia) – Pedro Cachin (Argentyna) 7:6 (4) 6:4

Francisco Cerundolo (Argentyna, 4) – Roberto Carballes Baena (Hiszpania) 4:6 6:3 6:3

Wimbledon. Organizatorzy przystaną na propozycje władz światowego tenisa?

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Brytyjskie władze tenisowe są nie ugięte i nie zamierzają dopuścić do rywalizacji tenisistów z Rosji i Białorusi. Jest to pokłosie agresji zbrojnej jaka od lutego zeszłego roku trwa na Ukrainie. Obecnie z propozycją dla Wyspiarzy wystąpiły władze WTA.

Od lutego 2022 trwa rosyjsko-białoruska agresja na Ukrainę. Władze światowego tenisa nie potrafiły wykluczyć tenisistów z kraju agresora z rywalizacji. Jedynie rywalizują bez flagi przy swoim nazwisku. Zdecydowanie odważniejsze kroki podjęli Brytyjczycy, którzy nie dopuścili do rywalizacji na Wimbledonie tenisistów z krajów, które zaatakowały naszych wschodnich sąsiadów. Takie postępowanie nie spodobało się włodarzom światowego tenisa, którzy nałożyli na londyńczyków karę grzywny, a także nie przyznali punktów rankingowych za udział w zeszłorocznej edycji najstarszego turnieju wielkoszlemowego.

Organizatorzy rywalizacji pań robią co mogą, aby przywrócić Rosjan i Białorusinów do gry na brytyjskich kortach. Jak donoszą tamtejsze media WTA zaproponowali obniżenie grzywny, którą zapłacili o pięćset tysięcy dolarów. Warunkiem jest zniesienie zakazu.

– Wydaje się nieuniknione, że władze brytyjskiego tenisa będą musiały zmienić ubiegłoroczne stanowisko w sprawie tenisistów z Rosji i Białorusi. Organizacje kobiecego i męskiego tenisa wywierają presję, by dopuścić zawodników z obu krajów do rywalizacji. WTA zaoferowało zachętę w wysokości 500 tysięcy dolarów za zniesienie zakazu – czytam na łamach Telegraph.

Tegoroczna edycji Wimbledonu zaplanowano między 3 a 16 lipca.

Merida. Dreszczowiec ze szczęśliwym zakończeniem

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Udany powrót na światowe korty zaliczyła Magda Linette. Druga rakieta naszego kraju, która po życiowym występnie na kortach Australian Open rywalizuje na kortach meksykańskiej Meridy, w meczu pierwszej rundy po niezwykle zaciętym meczu pokonała Camilę Osorio.

Poznanianka ma sobą bardzo udany początek sezonu. Podczas pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema po raz pierwszy w karierze dotarła do półfinału wielkoszlemowego. Po krótkiej przerwie w kraju Linette udała się za Ocean, gdzie najpierw trenowała na Florydzie, a obecnie rywalizuje w imprezie WTA 250 w meksykańskiej Meridzie. Jest najwyżej rozstawioną tenisistką.

Pierwszy set rozpoczął się od uważnej gry przy własnym serwisie każdej z zawodniczek. Jako pierwsza okazje do przełamania serwisu miała Polka, która w piątym gemie wyszła na prowadzenie 3:2. Jednak nie wykorzystała przewagi, bo po chwili rywalka odrobiła stratę, aby na swe konto zapisać kolejne dwa gemy. Przy 5:3 była nawet dwie piłki od seta, ale poznanianka zdołała doprowadzić do tie-breaka. Tego lepiej zaczęła Kolumbijka, bo od prowadzenia 4-1. Przed zmianą stronę jeszcze zapunktowała nasza zawodniczka, ale to było wszystko na co było ją stać w tej części meczu. Po chwili rywalka zamknęła seta.

Taki obrót spraw wyraźniej podbudował 21-letnią tenisistkę, która od początku drugiej odsłony dyktowała warunki na korcie. Rozpoczęła od prowadzenia 2:0, a następnie dołożyła kolejne przełamanie i było już 5:2. W ósmym gemie Osorio miała pierwszą piłkę meczową, ale błędy sprawiły, że nie zdołała zakończyć spotkania. Kolejną szansę na pożegnanie turniejowej jedynki miała w kolejnym gemie. ale tym razem ofensywna gra Linette sprawiła, że i tym razem pojedynek się nie zakończył. Od tego momentu druga rakieta naszego kraju przejęła inicjatywę i wygrywając pięć gemów z rzędu zdołała doprowadzić do decydującego seta.

Tym razem to poznanianka grała jak natchniona. I najpierw przełamała Osorio na 2:0, a następnie na 4:0. Po dziesięciu wygranych gemów z rzędu wreszcie Osorio zdołała wygrać swój serwis, a następnie odrobić jednego breaka. Na więcej jednak nie było jej już stać. W ósmym gemie Linette wypracowała trzy piłki meczowe. I właśnie ta trzecia okazała się tą ostatnią, gdy forhand Kolumbijki powędrował na aut.

Było to drugie spotkanie obu tenisistek. Dwa lata temu na kortach ziemnych w Charleston triumfowała Osorio, tym samym Polka udanie się zrewanżowała. Kolejną rywalką Linette w spotkaniu, które zostanie rozegrane w czwartek będzie Węgierka Panna Udvardy.


Wyniki

Pierwsza runda:

Magda Linette (Polska, 1) – Camila Osorio (Kolumbia) 6:7(2), 7:5, 6:2