Dubaj. Rybakina lepsza w pojedynku mistrzyń wielkoszlemowych

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Turniej Dubai Duty Free Tennis Championships, jak przystało na imprezę rangi WTA 1000, może się pochwalić naprawdę mocną obsadą. Już w pierwszej rundzie doszło do starcia dwóch triumfatorek imprez Wielkiego Szlema, Jeleny Rybakiny i Bianki Andreescu.

Kazaszka już w pierwszym gemie musiała bronić dwóch „breakpointów”, ale zrobiła to skutecznie, a po zmianie stron sama przełamała rywalkę i odskoczyła na 3:0. Ta przewaga wystarczyła jej, żeby zapisać pierwszego seta na swoim koncie. Kanadyjka podniosła poziom swojej gry na początku drugiej odsłony meczu, dzięki czemu odebrała podanie swojej rywalce na 3:1 i 4:2. Od tego momentu do głosu ponownie doszła finalistka tegorocznego Australian Open, która wygrała cztery gemy z rzędu i zapewniła sobie awans do drugiej rundy.

Na początku drugiego seta popełniłam trochę błędów, Bianca zagrała kilka dobrych returnów i zanim się obejrzałam, musiałam odrabiać straty – wyjaśniła Rybakina. – Jestem jednak szczęśliwa, że wygrałam w dwóch setach. Uważam, że taktycznie zagrałam bardzo dobrze. W kilku momentach trochę za bardzo pospieszyłam się przy serwisie i dwukrotnie zostałam przełamana. Na szczęście szybko udało mi się odrobić stratę na returnie.

Do drugiej rundy awans bez straty seta wywalczyły również dwie inne mistrzynie wielkoszlemowe, Jelena Ostapenko i Wiktoria Azarenka. Łotyszka pokonała Katrinę Zawacką, a dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa uporała się z Anastazją Pawluczenkową. – Jestem szczęśliwa, że wygrałam, ale miałam dzisiaj trochę zbyt dużo wzlotów i upadków. Nie czułam się komfortowo, prowadząc i trochę się wtedy cofnęłam. Wiem, że to część tenisa, ale chciałabym zamknąć ten mecz wcześniej – przyznała Białorusinka, która w drugim secie nie wykorzystała prowadzenie 5:3. – Jestem jednak zadowolona, że znalazłam sposób, żeby wygrać ten mecz, szczególnie, że nie grałam najlepiej. Nastia to świetna zawodniczka i cieszę się, że wróciła.

Niezwykle zaciętą batalię w meczu otwarcia stoczyły Beatriz Haddad-Maia i Sorana Cirstea. Brazylijka wygrała pierwszego seta, a w drugim odrobiła straty z 3:5 i wypracowała sobie dwie piłki meczowe w tie-breaku. Żadnej z nich jednak nie wykorzystała i do rozstrzygnięcia konieczna okazała się trzecia partia. Leworęczna tenisistka wyszła w niej na prowadzenie 4:1, ale nie udało jej się utrzymać przewagi. Przy wyniku 5:5 Haddad-Maia straciła podanie, pomimo tego, że prowadziła już 40:0. Po zmianie stron Rumunka wykorzystała atut własnego podanie i po trzech i półgodzinie walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Do drugiej rundy awansowały także Karolina Pliszkova, Karolina Muchova i Anhelina Kalinina, która wyeliminowała rozstawioną z numerem 10 Weronikę Kudermetową.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Jelena Rybakina (Kazachstan, 9) – Bianca Andreescu (Kanada) 6:3, 6:4

Anhelina Kalinina (Ukraina) – Weronika Kudermetowa (10) 6:3, 5:7, 7:5

Sorana Cirstea (Rumunia) – Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 11) 4:6, 7:6(7), 7:5

Jelena Ostapenko (Łotwa, 13) – Katarina Zawacka (Ukraina, Q) 6:1, 6:4

Wiktoria Azarenka (15) – Anastazja Pawluczenkowa 6:3, 7:5

Karolina Pliszkova (Czechy) – Marketa Vondrousova (Czechy) 6:3, 6:4

Karolina Muchova (Czechy) – Bernarda Pera (USA) 6:1, 6:4

Aliaksandra Sasnowicz – Rebeka Masarova (Hiszpania, Q) 2:6, 6:4, 6:4

Julia Putincewa (Kazachstan) – Petra Martić (Chorwacja) 6:4, 0:6, 6:2

Shelby Rogers (USA) – Claire Liu (USA, LL) 6:4, 6:4

Ana Bogdan (Rumunia, Q) – Laura Siegemund (Niemcy, Q) 7:5, 6:3

Lauren Davis (USA, LL) – Jil Teichmann (Szwajcaria) 6:4, 4:6, 6:3

Doha. Zieliński i Nys wrócili do wygrywania

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Po niepowodzeniu w Rotterdamie Hugo Nys i Jan Zieliński wrócili na zwycięską ścieżkę. W pierwszej rundzie turnieju w Dosze pokonali Czechów Romana Jebavy’ego i Adama Pavlaska. Triumf wywalczyli w dwóch niełatwych setach.

Finaliści Australian Open są w stolicy Kataru rozstawieni z „2”. W pierwszej rundzie przyszło im mierzyć się z solidnymi reprezentantami Czech Romanem Jebavym i Adamem Pavlaskiem. Pierwszy set spotkania był wyrównany. Choć Nys i Zieliński byli oczywiście faworytami, to rywale długo stawiali im skuteczny opór. Dopiero w decydujących fragmentach seta Monakijczyk i Polak pokazali klasę. Wywalczyli piłkę meczową na 6:4 przy podaniu rywali i wykorzystali ją.

W drugiej partii Jebavy i Pavlasek byli zdeterminowani by napsuć krwi faworytom. W piątym gemie zdobyli przewagę przełamania. Na szczęście Nysowi i Zielińskiemu udało się odrobić tę stratę już w kolejnym gemie. O rozstrzygnięciu zadecydował w tej części meczu tiebreak. Faworyci wygrali go 7:4. W kolejnej rundzie zmierzą się z Brytyjczykami Danem Evansem i Jonny’m O’Marą.


Wyniki

Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska, 2) – Roman Jebavy, Adam Pavlasek (Czechy) 6:4, 7:6(4)

Ranking ATP. Miedwiediew ponownie w dziesiątce, niewielki spadek Hurkacza

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Poniedziałek oznacza dla kibiców tenisa aktualizację rankingu ATP. Liderem tej klasyfikacji wciąż jest Novak Dżoković, ale w pierwszej pięćdziesiątce zestawienia zaszło kilka zmian.

W poprzednim tygodniu najlepsi zawodnicy na świecie rywalizowali w trzech turniejach rangi ATP Tour. Rankingowe punkty można było zdobyć w Rotterdamie, Buenos Aires i Delray Beach, a gracze którzy zaszli daleko w tych imprezach przeważnie odnotowali awanse.

Istotnym przetasowaniem w obrębie pierwszej dziesiątki rankingu był powrót do niej Daniiła Miedwiediewa. Rosjanin wygrał zawody rangi ATP 500 w Holandii i dzięki temu przesunął się na ósmą lokatę. Sukces 27-latka miał też delikatny wpływ na sytuację Huberta Hurkacza. Wygrana Miedwiediewa i słabszy występ wrocławianina w Rotterdamie sprawiły, że Polak wypadł z top 10 i zajmuje obecnie jedenastą pozycję.

Niewielkie poprawy rankingowych lokat zanotowali także Jannik Sinner i Grigor Dimitrow. Ich wyniki w Holandii pozwoliły im awansować odpowiednio na dwunaste i dwudzieste piąte miejsce. Dużo wyraźniejszy był skok rankingowy, jaki wykonał Tallon Griekspoor. Reprezentant gospodarzy dotarł w Rotterdamie aż do półfinału, a to pozwoliło mu przesunąć się aż o 21 pozycji w górę. Obecnie 26-latek zajmuje w klasyfikacji ATP czterdziestą lokatę.

W najnowszym zestawieniu najlepszych nie zabrakło także spadków. Konsekwencje słabej formy mocno odczuł Diego Schwartzman. Argentyńczyk nie obronił punktów za zeszłoroczny finał domowego turnieju w Buenos Aires, a po potrąceniu „oczek” za finał imprezy w Rio De Janeiro, osunął się na trzydzieste ósme miejsce. Sześć pozycji niżej znalazł się także – obecnie czterdziesty czwarty – Brytyjczyk Jack Draper.

Pozycje mistrzów imprez w Buenos Aires i Delray Beach pozostały bez zmian. Carlos Alcaraz wciąż jest drugi, a Taylor Fritz siódmy. Jednocześnie Amerykanin mocno zredukował różnicę dzielącą go od Rafaela Nadala. Strata jaką obecnie ma do szóstego w rankingu Hiszpana wynosi mniej niż dwieście punktów.

Niewielkie awanse zanotowało także dwóch Polaków z trzeciej setki zestawienia. Kacper Żuk jest 260 (w górę o sześć miejsc), a Daniel Michalski 266 (pięć lokat w górę).

Iga Świątek z nominacją do prestiżowej nagrody

/ Izabela Modrzewska , źródło: Laureus Twitter, oprac. własne, foto: AFP

Iga Świątek znalazła się w gronie sześciu sportsmenek nominowanych do nagrody „Sportsmenki Roku” Laureus World Sports Awards. Jej zeszłoroczne dokonania sportowe zostały docenione przez panel stu dziennikarzy z całego świata. Nominacje otrzymały również m.in  utytułowana narciarka alpejska Mikaela Shiffrin czy pływaczka Katie Ledecky. 

Nagrody Laureusa, nazywane również „Oscarami Sportu”, przyznawane są od 2000 roku. Fundacja, której pomysłodawcą był Nelson Mandela, co roku wyróżnia sportowców za indywidualne lub zespołowe osiągnięcia. Oprócz „Sportowca Roku” i „Sportsmenki Roku” głosujący nominują sportowców w innych kategoriach takich jak „Drużyna Roku”, „Powrót Roku” czy „Niespodzianka Roku”. Laureaci zostają wytypowani przez dziennikarzy z 68 krajów. Zwycięzca zostaje ogłoszony podczas uroczystej gali w kwietniu.

To już druga nominacja w tym plebiscycie dla polskiej tenisistki. W 2021 roku, po wygraniu French Open 2020, została wyróżniona w kategorii „Niespodzianka Roku” jednak nagroda trafiła do Patricka Mahomesa. W tym roku nominowaną w tej samej kategorii jest zwyciężczyni Wimbledonu, Elena Rybakina oraz zwycięzca US Open, Carlos Alcaraz.

Delray Beach. Taylor Fritz triumfatorem

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Taylor Fritz wygrał turniej ATP w Delray Beach. Rozstawiony z „jedynką” Amerykanin pokonał w finale Serba Miomira Kecmanovicia 6:0, 5:7, 6:2. To piąty tytuł w karierze 25-latka.

Początek najważniejszego meczu w ramach turnieju ATP w Delray Beach wskazywał, że pojedynek będzie jednostronny. W pierwszym secie Fritz zdecydowanie przeważał na korcie i zasłużenie zwyciężył w tej odsłonie spotkania. Jego rywal nie ugrał ani jednego gema.

W drugiej partii Kecmanović zaczął jednak coraz częściej dochodzić do głosu. Bardzo mądrze rozegrana końcówka sprawiła, że Serb wyrównał stan rywalizacji w meczu.

W decydującym secie sytuację ponownie lepiej opanował Fritz. Wprawdzie gra nie była tak jednostronna, jak w pierwszym secie, ale i tak Amerykanin miał wszystko pod kontrolą. Ostatecznie wygrał 6:0, 5:7, 6:2 i został mistrzem turnieju w Delray Beach 2023.

Dla Taylora Fritza to piąty tytuł w karierze, a pierwszy w tym miejscu. Wcześniej 25-latek triumfował w Eastbourne (dwukrotnie), Tokyo i Indian Wells. Aktualnie siódmy tenisista świata ma bilans 50 procent zwycięstw w finałach – na dziesięć takich pojedynków wygrał pięć.


Wyniki

Finał gry pojedynczej mężczyzn:

Taylor Fritz (USA, 1) – Miomir Kecmanović (Serbia, 4) 6:0, 5:7, 6:2

Buenos Aires. Alcaraz z tytułem na inaugurację sezonu

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz powrócił po przerwie spowodowanej kontuzją w najlepszy możliwy sposób. Reprezentant Hiszpanii wygrał turniej w Buenos Aires. W finale imprezy rangi ATP 250 pokonał Camerona Norrie.

W niedzielnym meczu o tytuł doszło do konfrontacji dwóch najwyżej rozstawionych tenisistów. Panowie rywalizowali ze sobą w przeszłości cztery razy – trzykrotnie zwycięsko z ich pojedynków wychodził Alcaraz. Jednakże to Brytyjczyk wygrał ich ostatni mecz, do którego doszło przed rokiem w Cincinnati.

Pierwszą partię można podzielić na dwie części. Na początku panowie szli gem za gem, nie dając sobie szans na przełamanie. Od stanu 3:2 Norrie przestał dotrzymywać kroku młodszemu rywalowi. Słabsza dyspozycja tenisisty z Wysp Brytyjskich objawiała się szczególnie w serwisie, który był łatwo obiegany przez Alcaraza. Skutkowało to serią aż siedmiu gemów z rzędu wygranych przez Hiszpana. Trzeba przyznać, że na przełomie setów szczęście stało po stronie Carlosa – dwukrotnie w ważnych momentach po zagraniach byłego lidera rankingu piłka nabierała poślizgu po kontakcie z linią, przez co uniemożliwiała Brytyjczykowi uderzenie.

Na początku drugiego seta Alcaraz prowadził 3:0. Od tamtego momentu Norrie postanowił grać bardziej agresywnie. Cameron zaczął wygrywać gemy przy swoim podaniu, lecz nie potrafił nawiązać walki podczas serwisu rywala. Tenisiści ponownie zaczęli wygrywać gemy na przemian. To doprowadziło do wyniku 5:3 dla Alcaraza i możliwości zamknięcia meczu. Serwując po zwycięstwo tenisista z Półwyspu Iberyjskiego zaliczył jednak moment słabości – dał się przełamać po popełnieniu podwójnego błędu w ostatnim punkcie. Kolejne dwa gemy łatwo wygrane przez serwujących mogły wskazywać, że o losach seta rozstrzygnie tie-break. Jednak Hiszpan postanowił nie czekać do dogrywki. Alcaraz wykorzystał problemy z pierwszym serwisem, z jakimi zmagał się Norrie. Carlos przełamując zakończył spotkanie w nieco ponad półtorej godziny i sięgnął po swój 6. singlowy tytuł w karierze.


Wyniki

Finał singla:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 2) 6:3, 7:5