Świetna obsada najbliższych turniejów WTA

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: tennis-infinity.com, foto: AFP

Turnieje WTA w Dosze i Dubaju zbliżają się wielkimi krokami. Zapraszamy do zapoznania się z listami, na których znalazły się nazwiska zawodniczek planujących wziąć udział w tych imprezach.

Qatar Open zacznie się 13, a zakończy 18 lutego. To turniej rangi WTA 500, a sporo tenisistek uważa go za jeden z najlepszych eventów w roku. Nic więc dziwnego, że na występ w Dosze zdecydowało się mnóstwo świetnych zawodniczek na czele z Igą Świątek, obrończynią tytułu. Oprócz liderki światowego rankingu do stolicy Kataru wybierają się również między innymi: Ons Jabeur, Jessica Pegula, Caroline Garcia, Aryna Sabalenka, Coco Gauff, Daria Kasatkina i Weronika Kudermetova.

Turniej w Dubaju ma natomiast jeszcze większa rangę, ponieważ to impreza WTA 1000. Zostanie ona rozegrana bezpośrednio po Qatar Open – odbędzie się w dniach 19-25 lutego. Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich również wybiera się Iga Świątek. Po zwycięstwo w Dubai Duty Free Tennis Championships sięgnąć będą też chciały – podobnie jak w Dausze – Ons Jabeur, Jessica Pegula, Caroline Garcia czy Aryna Sabalenka. Wystąpi tu także m.in.: Maria Sakkari, Coco Gauff, Daria Kasatkina czy Belinda Bencić.

Dżoković chce powrócić do gry w Dubaju

/ Jarosław Truchan , źródło: www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Novak Dżoković uchylił rąbka tajemnicy w kwestii jego najbliższych startów. Serb zdradził, że planuje wystąpić na turnieju rangi ATP 500 w Dubaju, o ile zdrowie mu na to pozwoli.

Zwycięzca niedawno zakończonego Australian Open zdeklasował swoich rywali podczas imprezy rozgrywanej w Melbourne. W trakcie całego turnieju Dżoković stracił zaledwie jednego seta. To pozwoliło mu na pewne sięgnięcie po 22. wielkoszlemowy triumf. Serb opowiedział o swojej drodze po kolejny tytuł w następujących słowach – Jeśli naprawdę chciałem odnieść zwycięstwo, musiałem pozostać silny i nie pozwolić, aby jakiekolwiek czynniki zewnętrzne lub zakłócenia rozpraszały mnie w drodze po tytuł.

Novak odniósł się również do sytuacji sprzed roku, gdy został deportowany z Australii – Wracając do Australii po zeszłorocznych wydarzeniach, byłem ciekawy i nieco bardziej zdenerwowany tym, jak ludzie mnie przyjmą, jaki będzie odbiór na korcie i poza nim – zdradził Novak.

Przez dwa tygodnie styczniowej rywalizacji Serb musiał mierzyć się nie tylko z przeciwnikami na korcie, ale również urazem lewego uda. Kontuzja ta poddaje wątpliwości aktualny stan fizyczny Dżokovicia. Sam Novak nie jest jeszcze pewien tego, w jakim stopniu problemy z mięśniem są poważne – W najbliższych dniach zrobię badania lekarskie, wtedy będę mógł powiedzieć więcej i lepiej zrozumieć sytuację – stwierdził tenisista z Belgradu.

Dżoković zdradził również, że ma już plany dotyczące najbliższych startów – Na dzisiaj wciąż jestem zapisany na turniej w Dubaju, który jest za miesiąc. Mam nadzieję, że za kilka tygodni będę mógł wrócić na korty. Jeżeli problemy zdrowotne nie wykluczą Serba z udziału w imprezie nad Zatoką Perską, 35-latek powinien wrócić do gry 27 lutego. W ubiegłym sezonie Novak doszedł do ćwierćfinału imprezy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Bartoli pod wrażeniem młodych sióstr z Czech

/ Artur Kobryn , źródło: tennismajors.com, foto: AFP

Pierwsze dni po zakończeniu Australian Open to czas podsumowań tego turnieju. Oprócz omawiania postawy największych gwiazd, uwaga czasami skupia się również na mniej oczywistych nazwiskach. Tym tropem poszła Marion Bartoli, która skierowała pochwały pod adresem dwóch czeskich tenisistek.

Siostry Linda i Brenda Fruhvirtove, bo o nich mowa, są jednymi z najbardziej obiecujących młodych zawodniczek. 17-letnia Linda już w zeszłym sezonie przestawiła się szerszej publiczności. Podczas turnieju w Miami dotarła do czwartej rundy, a we wrześniu w Chennai zdobyła swój pierwszy tytuł. Dwa lata młodsza Brenda z kolei w 2022 roku zrobiła furorę na szczeblu rozgrywek ITF. Wygrała łącznie aż osiem turniejów (wszystkie na nawierzchni ziemnej), z czego pięć z rzędu.

W Melbourne również zaznaczyły swoją obecność. Linda udział w imprezie zakończyła na czwartej rundzie. Po drodze pokonała m.in. swoją bardziej doświadczoną rodaczkę, Marketę Vondrousovą. Jej pogromczynią została Donna Vekić. Brenda została wyeliminowana w pierwszej rundzie przez Białorusinkę Aliaksandrę Sasnowicz. Jednak w jej przypadku wrażenie zrobił już sam fakt przejścia eliminacji w wieku 15 lat.

Te rezultaty nie uszły uwadze Marion Bartoli. W programie „Match Points” była pod dużym wrażeniem ich postawy. – Obserwując Brendę, która w tak młodym wieku zakwalifikowała się do turnieju głównego i Lindę, która dotarła do czwartej rundy, gdzie walczyła przez trzy sety z Vekić, możemy dostrzec, że nowa generacja tenisistek, jeszcze poniżej 18 lat, zaczyna napierać – powiedziała Francuzka.

Mistrzyni Wimbledonu z 2013 roku uważa też, że Czeszki mogą stać się ważnymi postaciami rozgrywek. – Z mojego punktu widzenia ich obecność będzie bardzo interesująca dla całego kobiecego tenisa. Potrzebujemy nowych zawodniczek i rywalizacji, które będą ekscytować młodsze pokolenia widzów. Mam przeczucie, że mogą być one przyszłością tenisa. Uważam, że mogą zmusić zawodniczki z czołówki do cięższej pracy i sprawić, by musiały dać z siebie jeszcze więcej – dodała Bartoli.

Switolina ostro o działaniach MKOl

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/, oprac. własne, foto: AFP

Niedawno w światowych mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa dopuszczenie sportowców z Białorusi i Rosji do startu w Igrzyskach w Paryżu w 2024 roku. Zamiary te były szeroko komentowane, a głos w ich sprawie zabrała także ukraińska tenisistka Elina Switolina.

Początkiem nowej fazy sporu o status rosyjskich i białoruskich sportowców na kolejnych igrzyskach było spotkanie władz MKOl z końcówki stycznia tego roku. Po zebraniu organizacja ta wezwała do dalszego rozpatrywania możliwości powrotu zawodników z wymienianych krajów do rywalizacji. Mieliby oni walczyć o medale pod neutralną flagą, nie mogliby aktywnie wspierać agresji Rosji na Ukrainę oraz musieliby w pełni przestrzegać światowego kodeksu antydopingowego.

Złagodzenie stanowiska Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie spotkało się z pozytywną reakcją władz Ukrainy i części środowiska sportowego. Swoje oburzenie proponowanymi rozwiązaniami wyraziła między innymi tenisistka Elina Switolina. Brązowa medalistka igrzysk w Tokio, która od początku wojny mocno angażuje się w pomoc swojemu krajowi, napisała w mediach społecznościowych:

–Start w Igrzyskach Olimpijskich to przywilej i spełnienie marzeń każdego sportowca. To one są wszak największą platformą, na której można celebrować różnorodność i otwartość; patrzy na nie cały świat. Właśnie dlatego należy podtrzymać decyzję o zakazie startu w imprezie dla Rosjan i Białorusinów. To byłaby wyraźna wiadomość dla wszystkich i sygnał, że jesteśmy zjednoczeni w potępieniu haniebnych czynów, jakich dokonują rządy tych krajów. Nie można zgodzić się na to, by życia ich mieszkańców toczyły się swoim rytmem lub mówić, że usprawiedliwiają ich ignorancja lub niewiedza. Ich rządy popełniają w Ukrainie okropności, dotykające także sportowców. Nasz obiecujący lekkoatleta Wołodymyr Androszczuk został zabity na polu walki. On nigdy nie spełni swojego olimpijskiego snu, więc dlaczego dawać taką szansę Białorusinom i Rosjanom? Przecież ich rządy odebrały tę możliwość wielu niewinnym ludziom – podsumowała Ukrainka.

Elina Switolina koncentruje się obecnie na życiu rodzinnym. Od 2021 roku zawodniczka jest żoną innego tenisisty Gaela Monfilsa, z którym doczekała się córki.

Śledztwo ATP ws. Zvereva zakończone!

/ Jakub Ślotała , źródło: własne/atptour.com/reuters.com, foto: AFP

Niezależne śledztwo nie przyniosło żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzać zarzuty o przemocy kierowane w stosunku do Alexandera Zvereva przez jego byłą partnerkę. W rezultacie ATP nie podejmie żadnych działań dyscyplinarnych.

Zarzuty dotyczące przemocy domowej postawiła Niemcowi Olya Szarypowa, była dziewczyna tenisisty. Samo dochodzenie zostało zlecone przez ATP pod koniec 2021 r. firmie LFG. Śledztwo prowadzili licencjonowani, prywatni detektywi z 30-letnim stażem. W skład zespołu wchodził również niezależny radca prawny ATP jako pośrednik. Sama federacja miała się ograniczać do pomocy w uzyskiwaniu dostępu do informacji i świadków.

Główny obszar dochodzenia dotyczył nadużyć, które miały mieć miejsce podczas ATP Masters 1000 Szanghaju 2019. W zakresie śledztwa znalazły się jednak inne miejsca w których domniemywano niewłaściwe zachowania. Dotyczyło to m. in. takich lokalizacji jak Monako, Nowy Jork i Genewa.

Poza Sharypową i Zverevem prowadzono rozmowy z 24. innymi osobami. Rodzina przyjaciele, tenisiści oraz inne strony związane z ATP tour. Sprawdzano publiczne rejestry z turniejów, media społecznościowe, a nawet urządzenia Zvereva w asyście biegłego sądowego. Śledczy w raporcie do ATP wskazali, że nie znaleźli żadnych wiarygodnych dowodów lub zeznań na niekorzyść Niemca.

– Uważamy, że wyczerpujący proces był niezbędny do wydania świadomej oceny – mówił Massimo Calvelli (CEO ATP). – Pokazało to również, że musimy bardziej reagować na kwestie związane z ochroną. To jest powód, dla którego podjęliśmy kroki w tym kierunku, mając przed sobą jeszcze wiele ważnych zadań – dodał.

– Od początku utrzymywałem, że jestem niewinny i zaprzeczałem stawianym mi bezpodstawnym zarzutom – komentował Zverev za pośrednictwem mediów społecznościowych. – Oprócz niezależnego śledztwa ATP wszcząłem również postępowania sądowe w Niemczech i Rosji, które wygrałem. Moim priorytetem jest teraz skupienie się na tym, co kocham najbardziej na świecie, czyli tenisie – dodał.