Stuttgart. Tiafoe triumfatorem po wielkich emocjach

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Frances Tiafoe triumfatorem turnieju ATP w Stuttgarcie. Rozstawiony z „trójką” Amerykanin w niezwykle wyrównanym finale pokonał Niemca Jana-Lennarda Struffa 4:6, 7:6(1), 7:6(8).

Finałowy pojedynek w Stuttgarcie dostarczył wielu emocji. Struff wygrał pierwszego seta 6:4. Kluczowy moment tej odsłony meczu miał miejsce w siódmym gemie. To właśnie wtedy reprezentantowi Niemiec udało się przełamać swojego przeciwnika i utrzymać uzyskaną przewagę do końca.

W drugiej partii oglądaliśmy jeszcze bardziej wyrównaną walkę. Obaj tenisiści bez większych problemów utrzymywali własne podania, lecz w dziesiątym gemie Tiafoe miał trzy szanse na przełamanie, będące jednocześnie trzema piłkami setowymi. Struff jednak zdołał wyjść z opresji, a losach tego seta zadecydował ostatecznie tie-break. W nim Niemiec nie miał żadnych szans, gdyż zdobył zaledwie jeden punkt.

W trzeciej partii wciąż zawodnicy serwujący z łatwością wygrywali gemy, zatem rozegranie kolejnego w tym meczu tie-breaka było nieuniknione. Oglądaliśmy w nim niesamowitą walką okraszoną zwrotami akcji. Najpierw przy stanie 6-5 piłkę na wagę tytułu miał Tiafoe. Później szansę na zakończenie tego pojedynku wywalczył Struff, ale również jej nie wykorzystał. Następnie to ponownie Amerykanin miał taką okazję, lecz znów się nie udało. Dopiero za kolejnym razem tenisista ze Stanów Zjednoczonych zdołał zakończyć spotkanie.

Rozstawiony z „trójką” Frances Tiafoe pokonał Jana-Lennarda Struffa 4:6, 7:6(1), 7:6(8) i został triumfatorem turnieju rangi ATP 250 w Stuttgarcie. Dla Amerykanina to trzeci tytuł w karierze. Wcześniej zwyciężył pięć lat temu w imprezie w Delray Beach oraz tegorocznej edycji zawodów w Houston. To oznacza, że w Niemczech 25-latek odniósł pierwsze turniejowe zwycięstwo poza granicami swojego kraju.


Wyniki

Finał gry pojedynczej mężczyzn:

Frances Tiafoe (USA, 3) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 4:6, 7:6(1), 7:6(8)

Den Bosch. Aleksandrowa obroniła tytuł

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Jekatarina Aleksandrowa pokonała Weronikę Kudermietową w finale turnieju WTA 250 w Den Bosch i obroniła zdobyty przed rokiem tytuł mistrzowski. Tym samym tenisistka z Czelabińska została czwartą zawodniczką w historii holenderskiej imprezy, której udało się wygrać imprezę dwukrotnie

W niedzielę popołudniu rozegrano finał 32. edycji imprezy w Den Bosch i po raz drugi najlepszą tenisistką została Jekatarina Aleksandrowa. Mieszkająca na co dzień w Pradze zawodniczka przed rokiem uporała się z Aryną Sabalenką i sięgnęła po drugi tytuł mistrzowski w karierze. Dwanaście miesięcy później sposobu na 26. tenisistkę świata nie znalazła Weronika Kudermietowa. Chociaż tym razem panie rywalizowały na pełnym dystansie trzech setów.

Spotkanie lepiej rozpoczęła turniejowa „jedynka”, która po wygraniu partii otwarcia, w drugiej partii prowadziła 3:2 z przewagą przełamania. Od tego momentu przegrała jednak cztery z pięciu gemów i losy mistrzostwa rozstrzygnęła trzecia partia. W niej nie zanotowano żadnych przełamań i potrzebny był tie-break. W nim niżej notowana tenisistka zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Aleksandrowa została drugą tenisistką w historii, która zdołała obronić tytuł mistrzowski. Poprzednio tej sztuki dokonała Tamarine Tanasugarn, czyli mistrzyni z lat 2008-2009.


Wyniki

Finał:

Jekatarina Aleksandrowa (4) – Weronika Kudermietowa (1) 4:6, 6:4, 7:6(3)

Katie Boulter mistrzynią w Nottingham

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

W niedzielnym finale turnieju w Nottingham zmierzyły się Katie Boulter i Jodie Burrage. Ostatecznie lepsza okazała się pierwsza z wymienionych, która zwyciężyła w dwóch setach.

Przed rozpoczęciem spotkania wiadomo było, że brytyjscy kibice wyjdą z niego zadowoleni. O tytuł w Rothesay Open walczyły bowiem dwie reprezentantki gospodarzy. Sytuacja tego rodzaju miała miejsce w rozgrywkach WTA pierwszy raz od 1977 roku, a w starciu toczonym 46 lat później trudno było wskazać wyraźną faworytkę.

Mianem bardziej doświadczonej można było określić Boulter. Dotychczas 26-latka wygrała siedem turniejów ITF, a w 2019 roku zajmowała – najwyższe w karierze – 82 miejsce w rankingu WTA. Jednocześnie należy zaznaczyć, że obecnie jest w tym zestawieniu 126, a mecz o trofeum w Nottingham był dla niej pierwszym finałem na tak wysokim szczeblu.

Podobnie było w przypadku jej przeciwniczki, czyli Jodie Burrage. Zawodniczka urodzona w Kingston nad Tamizą również odnosiła największe sukcesy na poziomie ITF, a przed startem tegorocznego Rothesay Open była 131 rakietą świata. W ostatnich dniach 24-latka pokazała jednak, że ma potencjał pozwalający myśleć o jeszcze większych osiągnięciach. W drodze do pojedynku z Boulter Jodie pokonała bowiem między innymi dwie reprezentantki Polski – Magdę Linette i Magdalenę Fręch (odpowiednio 21 i 77 lokata w klasyfikacji WTA) oraz doświadczoną i utytułowaną Francuzkę Alize Cornet.

Jeśli chodzi o bezpośrednie starcia obu pań, to w przeszłości odbyły się dwa takie spotkania. W obu triumfowała Boulter, a jedno z nich miało nawet rangę finału. Na początku tego roku zawodniczki zagrały o tytuł ITF w australijskiej Canberze, a do ostatecznego rozstrzygnięcia ich potyczki potrzebne były trzy sety.

Mecz lepiej rozpoczęła Katie, która wywalczyła przełamanie już w gemie otwarcia. Wkrótce tenisistka z Leicester jeszcze raz odebrała podanie rywalki i powiększyła przewagę, osiągając rezultat 5:1. W tamtym fragmencie spotkania Boulter prezentowała na korcie pewny, ofensywny, precyzyjny tenis i wyraźnie dominowała nad swoją rodaczką.

Wynik na tablicy nie oznaczał jednak końca emocji w pierwszym secie. Burrage zdołała dopisać do swojego konta kolejnego gema serwisowego i odrobić jednego „brejka”, ale na tym jej pogoń została zatrzymana. Wyżej notowana z Brytyjek wróciła bowiem do dobrej dyspozycji i w imponującym stylu zamknęła partię z pomocą głębokich i zwycięskich returnów.

Początek drugiego seta był podobny do tego, jaki kibice oglądali w pierwszej odsłonie meczu. Boulter nadal grała znakomicie i wywierała na serwis przeciwniczki dużą presję. Jodie starała się na to odpowiedzieć, szukając ryzykownych rozwiązań, ale popełniała błędy i dość szybko znalazła się w trudnej sytuacji.

Po szesnastu minutach partii Boulter pewnie prowadziła 3:1. Starsza z zawodniczek nie tylko kreowała  grę, ale także skutecznie radziła sobie w momentach zagrożenia. Jeden z nich przydarzył się w piątym gemie, ale Katie obroniła break-point i utrzymała własne podanie.

Zdobyta przewaga wystarczyła Boulter do wygrania meczu i odniesienia największego sukcesu w karierze. 26-letnia tenisistka bez kłopotu zamknęła spotkanie swoim serwisem i mogła cieszyć się wraz z miejscowymi kibicami. Kolejnym turniejem, w jakim weźmie udział Brytyjka, będą zawody w Birmingham.


Wyniki

 

Rothesay Open (finał kobiet):

K. Boulter (Wielka Brytania) – J. Burrage (Wielka Brytania) 6:3 6:3

Daria Saville wróciła do gry

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Daria Saville wróciła do gry po bardzo poważnej kontuzji odniesionej we wrześniu ubiegłego roku. Australijka wzięła dział w kwalifikacjach do turnieju WTA w Birmingham.

Saville ostatni mecz rozegrała 20 września 2022 roku z Naomi Osaką w Tokio. 29-latka zdołała jednak rozegrać tylko jednego gema, ponieważ odniosła jedną z najpoważniejszych kontuzji w zawodowym sporcie — zerwanie więzadła krzyżowego przedniego w kolanie (ACL). Powrót do pełnej sprawności zawsze trwa w tego typu przypadkach bardzo długo. Teraz rehabilitacja dobiegła wreszcie końca, a tenisistka przed startem rywalizacji w Birmingham mówiła:

Prawdopodobnie przez pierwsze kilka miesięcy nie będę mieć żadnych oczekiwań. Ostatnim razem też nie miałem wielkich oczekiwań. Myślę, że to się po prostu dzieje; po prostu dajesz sobie najlepszą szansę, starasz się gromadzić małe wygrane dzień po dniu. Nie zawsze chodzi o wyniki, ponieważ jeśli skupisz się tylko na wygrywaniu lub przegrywaniu — a przegrywamy prawie co tydzień — świat staje się dla nas bardzo smutny — powiedziała.

Nie oczekuję, że od razu będę pokazywać niesamowity tenis. Możliwość gry w Birmingham będzie ogromną wygraną. Reszta nie ma znaczenia, wygrana lub przegrana. Samo wyjście na kort to już zwycięstwo – dodała triumfatorka juniorskiego US Open 2010 w grze pojedynczej.

Czerwiec 2023 roku to bardzo ważna data w karierze tenisistki urodzonej w Moskwie, ponieważ po wielomiesięcznej rehabilitacji wreszcie mogła wrócić do gry. Saville wystartowała w kwalifikacjach do turnieju WTA w Birmingham. Pierwszy mecz po powrocie wygrała 6:4, 0:6, 6:2, a jej rywalką była Amerykanka Madison Brengle. W drugim meczu Australijka musiała już uznać wyższość przeciwniczniki — Cristiny Bucsy. Hiszpańska tenisistka zwyciężyła 6:4, 3:6, 6:1.

Pomimo tej porażki Saville może optymistką w kontekście kolejnych startów. Tenisistka reprezentująca Australię to była dwudziesta rakieta świata. Na liście jej największych sukcesów można także wyróżnić jeden wygrany turniej w głównym cyklu WTA oraz dwukrotne osiągnięcie czwartej rundy w Australian Open.