Novak Dżoković razy 23 – konferencja po finale
Korespondencja z Paryża, Adam Romer
Novak Dżoković bez większych problemów pokonał Caspera Ruuda w finale Rolanda Garrosa stając się liderem w trwającym od kilkunastu lat wyścigu na tytuły wielkoszlemowe. Serb ma ich teraz 23 i zapewnia, że na tym nie poprzestanie.
Niesamowite są liczby Dżokovicia. W 2008 roku zdobył swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy – podczas Australian Open. Potem przez dwa lata nic, by w kolejnych 13 sezonach dorzucić kolejne 22. W ten sposób pozostawił za sobą Rogera Federera (20 tytułów) i Rafaela Nadala (22).
The Big 3 & the Grand Slam race 🏆
2010:⁰16 – Federer⁰9 – Nadal⁰1 – Djokovic
2020: ⁰20 – Federer⁰20 – Nadal⁰17 – Djokovic
2023: ⁰23 – Djokovic⁰22 – Nadal⁰20 – Federer
🥇 @DjokerNole #RolandGarros pic.twitter.com/9Q1wJuMH2Q— Tennis TV (@TennisTV) June 11, 2023
Podczas ostatniej konferencji prasowej tegorocznego Roland Garros mówił dość obszernie na ten temat.
– Największy w historii? Nie chcę tak o sobie mówić, bo było wielu wielkich tenisistów przede mną i okazałbym im brak szacunku nie doceniając ich osiągnięć. Jestem mistrzem swojej generacji, wraz z dwoma innymi – mówił Dżoković i dodawał długo o swojej drodze do sukcesu, przeciwnościach losu, rywalach, ludziach, którzy mu pomagali i nadal pomagają (tu wymienił obok swojej całej rodziny dwa nazwiska: swojej pierwszej trenerki Jeleny Gencić i Niki Pilicia). Długo mówił o roli swoich rodziców, ich zaangażowaniu w jego karierę i wsparciu, które czuje i dostaje nieprzerwanie.
– Wiek to tylko liczba. Wiem, że to brzmi trywialnie, ale tak jest. Oczywiście przez lata moje przygotowania musiały się zmieniać, bo zmienia się moje ciało. Korty ziemne są niezwykle wymagające i moja relacja z nimi nie była łatwa, a w tym sezonie rozpoczynając sezon gry na ziemi nie osiągałem satysfakcjonujących rezultatów – kontynuował Serb.
Zapytany o Federera i Nadala powiedział: „Oczywiście, że się z nimi porównywałem. Zajmowali mój umysł i myśli przez ostatnie 15 lat w dużym stopniu.”
– Oczywiście w kwestiach zawodowych – dodał od razu i się uśmiechnął.
Wspominał również o finałowym rywalu
– Casper Ruud i jego sztab, to chyba najmilsi i najbardziej pracowici ludzie w tourze. Jestem przekonany, że to nie był jego ostatni finał wielkiego szlema. Jego czas jeszcze przyjdzie. Pamiętam, gdy wygrałem pierwszy tytuł w 2010 roku, by potem przegrywać kolejne ważne mecze, głównie z Federerem i Nadalem. Też miałem wątpliwości, ale wytrwałem – mówił Novak kierując swoje słowa głownie do Ruuda.
Serb przyznał, że myślami jest już przy Wimbledonie i kortach trawiastych. Nie zagra nigdzie przed kolejnym startem wielkoszlemowym, ale szykuje się do obrony tytułu, niepostrzeżenie sugerując, że temat kalendarzowego Wielkiego Szlema jest dla niego otwarty.
Lider rankingu ATP (od poniedziałku) był już raz, w 2021 roku, o krok od osiągnięcia tego spektakularnego wyczynu. Wygrał wtedy Australian Open, Roland Garros i Wimbledon, by przegrać finał US Open z Daniilem Miedwiediewem.
Dżoković rozmawiał z prasą ponad 40 minut (wraz z częścią po serbsku) i na końcu zrobił sobie zdjęcie z pucharem i dziennikarzami z Serbii. Czekoladek dla dziennikarzy nie było…;)