Ranking ATP. Spadek Huberta Hurkacza

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

W poniedziałek tradycyjnie opublikowano nowy ranking ATP. Z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsza zmiana dotyczy Huberta Hurkacza, który zanotował spadek o trzy pozycje.

Hurkacz w poprzednim tygodniu rywalizował w Stuttgarcie, gdzie dotarł do półfinału. Pomimo osiągnięcia niezłego rezultatu, nie utrzymał dotychczasowej 14. pozycji w rankingu ATP. Wrocławianin w najnowszym zestawieniu spadł o trzy lokaty i aktualnie jest siedemnastym tenisistą globu.

Pozostali reprezentanci Polski utrzymali swoje pozycje lub zaliczyli nieznaczne spadki. Kamil Majchrzak jest obecnie 218. zawodnikiem na świecie, Daniel Michalski 272., Kacper Żuk 275., a Maks Kaśnikowski 322.

Z innych istotnych informacji warto wspomnieć, że liderem pozostał rekordzista pod względem wielkoszlemowych triumfów, Novak Dżoković. W czołowej dziesiątce zaszła natomiast tylko jedna zmiana. Na 10. miejsce awansował Frances Tiafoe. Dla Amerykanina to pierwszy raz, gdy pojawił się w TOP10 rankingu ATP.

Raducanu o życiu i karierze po US Open

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://www.ubitennis.com/; własne, foto: AFP

Emma Raducanu w obszernym wywiadzie dla The Sunday Times opowiedziała o  wyzwaniach, jakie czekały na nią po wygraniu Wielkiego Szlema. 

Od czasu zwycięstwa US Open 2021 jako kwalifikantka i gwałtownego wzrostu popularności, Brytyjka musiała stoczyć wiele bitew, zarówno na korcie, jak i poza nim. Ciągłe kontuzje sprawiają, że nie może utrzymać ciągłości na tourze i osiągnąć lepszych rezultatów. Poza półfinałem w turnieju w Seulu we wrześniu ubiegłego roku, jej wyniki nie są zadowalające.

Miałam wiele potknięć po drodze, jedno za drugim. Jestem odporna, moja tolerancja jest wysoka, ale nie jest to łatwe. Czasami myślę sobie, że chciałabym nie wygrać US Open. Chciałabym, żeby to się nigdy nie wydarzyło. W takich momentach przypominam sobie jakie to było uczucie. – wyznała tenisistka

Zwycięstwo w Nowym Jorku przyniosło Raducanu nie tylko wielki skok w rankingu, ale również wiele lukratywnych kontraktów z firmami tj. Dior, Evian, Tiffany czy Porsche. Emma uważa jednak, że wiele ludzi chciało wykorzystać jej sukces.

Musiałam bardzo szybko dojrzeć. Po wygranej byłam bardzo naiwna. Przez dwa ostatnie lata uświadomiłam sobie, że tour i wszystko co się z nim wiąże, nie jest bezpieczną przestrzenią. Musisz się bardzo pilnować bo dookoła jest dużo „rekinów”. Ludzie z tego środowiska, kiedy miałam 19, 20 lat, widziało mnie jako „skarbonkę”. Kilka razy się sparzyłam. Nauczyłam się by mieć wokół siebie jak najmniejszy krąg ludzi – podkreśliła Brytyjka.

W ostatnim czasie, tenisistka przeszła operacje obu nadgarstków oraz kostki. Problem z nadgarstkiem zdaniem Emmy pogłębił się, kiedy nie chciała zrezygnować przepracowania. Jej główną obawą było bycie postrzeganą jako „słaba”.

Byłam pod ogromną presją, ludzie nie mieli pojęcia przez co przechodziłam i musiałam wszystko dusić w sobie. Było mi bardzo ciężko być ciągle rozliczaną za to kiedy inni nie wiedzą, co się ze mną dzieje. Wciąż jestem młoda i popełniam błędy. Jest trudniej je popełniać, kiedy robisz to przed ludźmi, którzy zawsze mają coś do powiedzenia – dodała.

Raducanu zajmuje obecnie 128. miejsce w rankingu WTA. Nie wiadomo jeszcze kiedy powróci do na kort.

Ranking WTA. Świątek najwyżej w zestawieniu spośród aktywnych tenisistek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek zaczęła kolejny tydzień na fotelu liderki światowego rankingu WTA. Polka pozostanie na szczycie co najmniej do końca rywalizacji na kortach Wimbledonu.

Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa awansowała na pierwsze miejsce w zestawieniu najlepszych tenisistek świata 4 kwietnia 2022 roku. Od tamtego dnia jest nieprzerwanie na pozycji liderki co oznacza, że prowadzi od 64. tygodni. Jest to jedenasty wynik w historii notowania. Tyle samo czasu jako światowa jedynka spędziła Simona Halep.

Rumunka to najwyżej klasyfikowana, obok Igi Świątek, wciąż aktywna tenisistka w gronie zawodniczek, które liderowały rankingowi WTA. A jako, że na czele zestawienia Polka pozostanie co najmniej do zakończenia Wimbledonu. A to znaczy, że już w pierwszy poniedziałek wakacji zostanie wciąż aktywną liderką rankingu z największą ilością tygodni na czele zestawienia najlepszych tenisistek świata.

Polka by dogonić dziesiątą w zestawieniu Karolinę Woźniacki, musi być światową jedynką do pierwszego tygodnia sierpnia. Wówczas osiągnie rezultat 71. tygodni jako liderka rankingu. Rekordzistką jeżeli chodzi o liderowaniu najlepszym tenisistką świata jest Steffi Graf. Niemka pozostawała na czele listy łącznie przez 377 tygodni.

Birmingham. Linette w drugiej rundzie, Fręch w drabince głównej

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

To był udany poniedziałek polskich tenisistek w Birmingham. Magdalena Fręch wreszcie doczekała się swojego meczu drugiej rundy kwalifikacji i wygrała go. Za to Magda Linette poradziła sobie w drabince głównej z Jasmine Paolini.

Magda Linette jest w Birmingham rozstawiona z „3” i w pierwszej rundzie mierzyła się z Włoszką Jasmine Paolini. Nigdy wcześniej nie miała okazji grać przeciwko tej rywalce i poniedziałkowego meczu nie zaczęła udanie. Na początku spotkania obydwie zawodniczki miały problem z utrzymaniem własnego podania, ale serię trzech przełamań przerwała niżej notowana zawodniczka. Później przez większość seta Paolini dyktowała warunki gry, mając okazję do powiększenia swojej przewagi. Przy serwisie Linette wywalczyła piłkę setową na 6:3 i wykorzystała ją.

Poznanianka w drugim secie stopniowo zaczęła poprawiać jakość swojej gry. Znów sporo emocji było na początku seta. Polka w drugim gemie broniła break-pointów, w kolejnym przełamała, a w następnym niestety swoją przewagę straciła. Natomiast tym razem później obydwie tenisistki serwowały raczej skutecznie. Dopiero w końcówce Linette udało się wywalczyć piłkę na 6:5. Wykorzystała ją i po chwili bez straty punktu utrzymała podanie, doprowadzając do wyrównania.

Trzecia partia również była zacięta. Obydwie zawodniczki miały swoje okazje do breaka, ale to Polce udało się ostatecznie dopiąć swego. Niewiele brakowało, a Paolini wyszłaby z 0:40, a jednak, mimo że wyszła nawet w tym gemie na prowadzenie, to Polka prowadziła po chwili 4:3. Nasza reprezentantka nie wypuściła już tej zaliczki. Pierwsze dwie piłki meczowe miała przy podaniu rywalki, ale ostatecznie wykorzystała dopiero drugą z okazji przy własnym serwisie, zwyciężając 6:4.

W Birmingham grała też tego dnia Magdalena Fręch. Swoje pierwsze starcie z Jill Tiechmann, którego stawką był awans do drabinki głównej, miała pierwotnie odbyć w niedzielę, ale uniemożliwiła to pogoda. Dlatego dopiero w poniedziałek Polka mogła cieszyć się z awansu do drabinki głównej. Choć było jeszcze trudniej niż w sobotnim meczu z Brytyjką Amelią Rajecki, to Fręch udało się w trzech setach pokonać Szwajcarkę 6:4, 4:6, 7:5.


Wyniki

I runda singla

Magda Linette (Polska, 3) – Jasmine Paolini (Włochy) 3:6, 7:5, 6:4

II runda kwalifikacji singla

Magdalena Fręch (Polska, 6) – Jill Tiechmann (Szwajcaria) 6:4, 4:6, 7:5

Iga tworzy wspólnie z OSHEE

/ Materiał partnerski , źródło: OSHEE, foto: OSHEE

Nowy napój OSHEE Vitamin Water z wodą kokosową opracowany wspólnie z Igą Świątek i jej sztabem

Polska marka OSHEE – lider sprzedaży m.in. napojów izotonicznych i funkcjonalnych prezentuje najnowsze napoje OSHEE Vitamin Water z wodą kokosową. Produkty powstały przy współpracy merytorycznej z Igą Światek i całym jej sztabem – Tomaszem Wiktorowskim, Darią Abramowicz oraz Maciejem Ryszczukiem.

Najnowszy produkt z wodą kokosową posiada naturalne właściwości nawadniające. Został opracowany w dwóch wersjach smakowych: Cytryna-Limonka oraz Truskawka-Melon – zawiera witaminę C, witaminę B6, niacynę, biotynę oraz elektrolity: magnez i potas. Wyjątkowy charakter produktu buduje zawartość wody kokosowej, posiadającej naturalne właściwości nawadniające, która z obecnymi w produkcie witaminami i elektrolitami pomaga uzupełniać utracone podczas wysiłku fizycznego składniki odżywcze i mikroelementy. Natomiast w pełni naturalny skład i soki owocowe sprawiają, że napoje mają świetny smak. Produkty pojawią się na półkach sklepowych już na początku lipca.

– Tworzenie własnego produktu razem z Oshee i moim zespołem było dla mnie nowym i bardzo fajnym doświadczeniem. Selekcja smaków i dzielenie się zespołowo subiektywnymi wrażeniami to była najciekawsza część tego procesu. Podoba mi się, że woda witaminowa zawiera naturalną wodę kokosową, która ma izotoniczne właściwości i nadaje egzotycznego smaku. Owoce gwarantują orzeźwienie. Ja już wiem, że będzie to mój ulubiony produkt Oshee – powiedziała Iga Świątek podczas warszawskiego spotkania z przedstawicielami marki oraz licznie zgromadzonymi fanami.

Napoje zostały po raz pierwszy zaprezentowane 19 czerwca w warszawskiej Fabryce Norblina, podczas oficjalnej konferencji marki OSHEE oraz IGA TEAM. W wydarzeniu brały  również udział dzieci i młodzież ze szkółek tenisowych, które także miały możliwość zadania pytań pierwszej rakiecie kobiecego tenisa.

– Od samego początku współpracy z Igą świątek zakładaliśmy stworzenie dedykowanej linii produktów przy współudziale całego teamu Igi. Cieszymy się, że po kilku miesiącach intensywnych prac nad doborem smaków, opracowaniem właściwej formuły nawadniającej, czy tworzenia atrakcyjnej dla konsumenta etykiety, możemy zaprezentować efekt naszej współpracy w postaci unikatowych produktów OSHEE Vitamin Water z wodą kokosową o smaku Cytryna-Limonka oraz Truskawka-Melon – zapewniał Tadeusz Czarniecki, prezes zarządu producenta marki OSHEE.

Wyjątkowa współpraca marki OSHEE z IGA TEAM

OSHEE & IGA TEAM to wyjątkowa kooperacja, ponieważ dotyczy nie tylko samej zawodniczki, ale też członków jej sztabu szkoleniowego, włączając w to trenera Tomasza Wiktorowskiego, fizjoterapeutę Macieja Ryszczuka i psycholog Darię Abramowicz.

Jako ambasadorka marki, Iga Świątek korzysta z produktów OSHEE podczas zawodów[ (na ile dopuszczają to regulaminy poszczególnych turniejów WTA) i treningów. Jej dotychczasową dietę uzupełniły napoje izotoniczne zawierające witaminy oraz batony proteinowe stworzone z myślą o sportowcach. Wszystkie produkty, których używa Iga Świątek, zostały zatwierdzone przez jej sztab szkoleniowy, dietetyka oraz osobistego lekarza.

OSHEE ma bogate doświadczenie we współpracy z czołowymi sportowcami, których działania wspiera od lat. Ambasadorami marki byli już między innymi Anna i Robert i Lewandowscy, Krzysztof Piątek oraz Joanna Jędrzejczyk. Przez ostatnie 7 lat OSHEE było sponsorem Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej, a także w ciągu ostatnich lat partnerem rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy oraz eventów sportowych, takich jak Runmaggedon czy Maraton Warszawski.

OSHEE jest międzynarodowym i niekwestionowanym liderem innowacji w kategorii produktów funkcjonalnych. W portfolio OSHEE znajdują się min. napoje izotoniczne, wody witaminowe oraz seria produktów takich jak batony musli i proteinowe. Produkty OSHEE podbijają świat – marka jest obecna już w 55 krajach na 6 kontynentach. Na rynku polskim oraz na kilku rynkach europejskich marka już od kilku lat zajmuje 1 miejsce w kategorii napojów izotonicznych i witaminowych.

Dynamiczny rozwój marki sprawia, że wychodzi ona poza kategorie sportowe, oferując serie napojów o charakterze lifestylowym jak OSHEE Tattoo, OSHEE Beuaty czy linię produktów kierowanych dla fanów uniwersum Wiedźmina. Seria gamingowa powstała we współpracy ze studiem CD Projekt Red. Każdy produkt OSHEE x Wiedźmin inspirowany jest grą Wiedźmin 3 Dziki Gon.

Andy Murray blisko rozstawienia w Wimbledonie

/ Artur Kobryn , źródło: tennis365.com, twitter.com, foto: AFP

Andy Murray w znakomity sposób rozpoczął sezon gry na kortach trawiastych. Szkotowi brakuje już tylko kilku zwycięstw, by zostać rozstawionym podczas zbliżającego się Wimbledonu.

Przed kilkoma tygodniami Murray zrezygnował z występu w Roland Garros na rzecz lepszego przygotowania się do startów na brytyjskich trawnikach. Jak się właśnie okazuje, była to słuszna decyzja. Szkot w ostatnią niedzielę triumfował na kortach w Nottingham i zdobył drugi z rzędu tytuł challengerowy na tej nawierzchni. Tym samym może już pochwalić się serią dziesięciu kolejnych zwycięskich meczów.

Świetnie było wygrać następny turniej. Przez cały tydzień grałem naprawdę dobry tenis. Czułem się lepiej niż w poprzedniej imprezie w Surbiton, co jest pozytywną oznaką. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku tygodni będę jeszcze w stanie poprawić swoją dyspozycję – powiedział po spotkaniu.

Dzięki ostatnim sukcesom Murray awansował na 38. miejsce w rankingu ATP i przybliżył się do uzyskania rozstawienia podczas Wimbledonu. Kolejnymi zawodami, w których weźmie udział będą zmagania w londyńskim Queens Clubie. Jest to dla niego bez wątpienia wyjątkowa impreza, bowiem z pięcioma triumfami jest najbardziej utytułowanym tenisistą w jej historii. Szkot nie będzie bronił w niej żadnych punktów, ponieważ przed rokiem musiał zrezygnować z występu z powodu kontuzji mięśni brzucha.

By zapewnić sobie rozstawienie w trzecim tegorocznym turnieju wielkoszlemowym Murray’owi najprawdopodobniej wystarczy wygranie dwóch pojedynków. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż w pierwszej rundzie zmierzy się z rozstawionym z numerem siódmym Alexem de Minaurem. Z 24-latkiem z Sydney nie udało mu się jeszcze odnieść żadnego zwycięstwa w trzech poprzednio rozegranych spotkaniach – To będzie ciężki pierwszy mecz. On lubi grę na trawie i jest graczem, z którym toczyłem w przeszłości trudne batalie – ocenił losowanie Szkot. W przypadku wygranej jego następnym oponentem będzie Diego Schwartzman, który w dwóch setach pokonał Mackenziego McDonalda.

Warszawa. Poznaliśmy ceny biletów

/ Jarosław Truchan , źródło: www.bnpparibaswarsawopen.pl, foto:

Organizatorzy turnieju WTA 250 w Warszawie przedstawili ceny biletów na imprezę, która odbędzie się końcem lipca.

Bilety będą sprzedawane w czterech kategoriach cenowych, a ich koszt będzie rósł wraz kolejnymi fazami turnieju. Szczegółowy cennik prezentuje się następująco:

poniedziałek – środa 24-26.07.
kategoria IV – 60 zł
kategoria III – 80 zł
kategoria II – 100 zł
kategoria I – 120 zł
bilety VIP – 300 zł
czwartek 27.07.
kategoria IV – 80 zł
kategoria III – 100 zł
kategoria II – 120 zł
kategoria I – 140 zł
bilety VIP – 350 zł
piątek 28.07.
kategoria IV – 120 zł
kategoria III – 140 zł
kategoria II – 160 zł
kategoria I – 180 zł
bilety VIP – 450 zł
sobota 29.07.
kategoria IV – 140 zł
kategoria III – 160 zł
kategoria II – 200 zł
kategoria I – 220 zł
bilety VIP – 600 zł
niedziela 30.07.
kategoria IV – 160 zł
kategoria III – 180 zł
kategoria II – 240 zł
kategoria I – 260 zł
bilety VIP – 750 zł
Bilety dla osób z niepełnosprawnościami będą dostępne w cenach tych IV kategorii na dany dzień. Pierwsza transza sprzedaży biletów rusza w środę 21 czerwca – będą w niej dostępne wejściówki we wszystkich kategoriach i na każdy dnień turnieju. Druga transza ruszy natomiast 26 czerwca.

Londyn. Zieliński i Nys z kolejną porażką

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Diadora

Jan Zieliński i Hugo Nys ponownie pożegnali się z turniejem rozgrywanym na trawie już na początku imprezy. W poniedziałek Polak i Monakijczyk przegrali w pierwszej rundzie rozgrywek w londyńskim Queen’s Clubie z Taylorem Fritzem i Jirzim Leheczką.

W pierwszym secie okazje do przełamań mieli wyłącznie Zieliński i Nys. Tenisiści z Europy nie wykorzystali jednak żadnego z trzech break pointów we wczesnej fazie partii. Kolejne szanse do odebrania serwisu amerykańsko-czeskiej parze pojawiły się przy stanie 4:3 z perspektywy Zielińskiego i Nysa. Reprezentanci Polski i Monako tym razem byli skuteczniejsi. Jan i Hugo zamienili drugiego break pointa na przełamanie, po czym zakończyli seta wygrywając własny gem serwisowy.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się w podobny sposób – od niewykorzystanych piłek na przełamanie przez polsko-monakijski duet. Tym razem końcówka należała jednak do Fritza i Leheczki. Tenisiści ze Stanów Zjednoczonych i Czech, podobnie jak przed parunastoma minutami ich przeciwnicy, odebrali podanie Zielińskiemu i Nysowi na 5:3, po czym nie dali szans na powrót rywalom we własnym gemie serwisowym.

To doprowadziło do super tie-breaka, który musiał rozstrzygnąć losy meczu. Dogrywkę zdecydowanie lepiej rozpoczęli Fritz i Leheczka, którzy wyszli na prowadzenie 5-1. Jednakże aż pięć z kolejnych sześciu punktów padło łupem Zielińskiego i Nysa – na tablicy wyników zrobiło się więc 6-6. Końcówka meczu do złudzenia przypominała tę ze spotkania, które Polak i Monakijczyk rozegrali tydzień temu w 's-Hertogenbosch. Wtedy na zakończenie super tie-breaka Polak i Monakijczyk dali przeciwnikom dwukrotnie wygrać punkt przy własnym serwisie. W poniedziałek w Londynie powtórzył się ten scenariusz. Fritz i Leheczka wygrali dwa ostatnie punkty przy podaniu rywali i odnieśli zwycięstwo po wykorzystaniu pierwszej piłki meczowej.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Taylor Fritz, Jirzi Leheczka (USA, Czechy) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska) 3:6, 6:3, 10-7

Udany powrót Nishikoriego. Japończyk wygrał turniej w Portoryko

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Kei Nishikori powrócił do zawodowych rozgrywek i zrobił to w dobrym stylu. Japończyk wygrał turniej rangi ATP Challenger Tour w Palmas del Mar.

Sygnały świadczące o tym, że 33-latek z Azji zamierza ponownie brać udział w imprezach tenisowych pojawiały się w mediach od dłuższego czasu. Pod koniec kwietnia sam zainteresowany potwierdził, że jego rehabilitacja przebiega właściwie i w czerwcu – po dwudziestu miesiącach przerwy – powinien pojawić się na kortach.

Na miejsce powrotu Kei wybrał Portoryko i niewielkie zawody z pulą nagród wynoszącą 80 tysięcy dolarów. W – rozgrywanym na twardej nawierzchni – turnieju Caribbean Open wzięło udział 32 tenisistów, a do wygrania trofeum potrzebne było pięć zwycięskich spotkań.

Doświadczony Japończyk przebrnął większość z nich bez szczególnych kłopotów, a największy opór stawił mu Mitchell Krueger. W meczu 1/8 finału to Amerykanin wygrał pierwszego seta, ale Kei zdołał odrobić straty i pewnie triumfował na pełnym dystansie.

W dalszych fazach turnieju zawodnik z Matsue pokonywał kolejno Australijczyka Adama Waltona (254 ATP), Brazylijczyka Gustavo Heide (423 ATP) oraz – w finale – Amerykanina Michela Zhenga (1118 ATP). W żadnym z tych starć Kei nie stracił seta i nie musiał rozgrywać tie-breaka.

Sukces, odniesiony w Portoryko, pozwolił Nishikoriemu zdobyć punkty i znów być klasyfikowanym w rankingu. W tym tygodniu Kei zajmuje w zestawieniu najlepszych tenisistów 492 miejsce.

Udany powrót 33-latka do rozgrywek zauważyli także jego koledzy z tenisowej szatni. Gratulacje Japończykowi złożył między innymi Andy Murray, który w ostatnim tygodniu także zwyciężył w imprezie rangi ATP Challenger Tour. Szkot był najlepszy na trawiastych kortach w Nottingham.

Den Bosch. Griekspoor ucieszył gospodarzy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Tallon Griekspoor pokonał Jordana Thompsona w finale turnieju ATP 250 w Den Bosch. Dla holenderskiego tenisisty to drugi tytuł mistrzowski w karierze.

Występowanie przed własną publicznością czasem pomaga, a innym razem przeszkadza. Holenderskiemu tenisiści obecność kibiców była ogromnym wsparciem. Dzięki temu zdołał po przegraniu partii otwarcia, zdołał wygrać dwa kolejne sety i ostatecznie sięgnąć po drugi w karierze tytuł mistrzowski.

Pierwsze dwa sety rozstrzygnięte zostały w tie-breakach. W premierowej partii szalę zwycięstwa na swą stronę przechylił tenisista australijski, a w drugiej odsłonie, ku uciesze gospodarzy, wygrał Griekspoor. Kluczowym dla losów decydującej partii był szósty gem. Griekspoor wykorzystał drugą szansę na przełamanie i wyszedł na prowadzenie 4:2. Przewagi już nie oddał i ostatecznie to on mógł świętować tytuł mistrzowski.

– Bardzo chciałem podziękować wszystkim kibiców za to jak mnie wspierali. Niezwykle trudno jest zagrać w najważniejszym meczu turnieju swój najlepszy tenis. Byłem dziś bardzo spięty, a do tego przeciwnik zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Cieszę się, że po przegranym pierwszym secie, wygrałem tie-breaka drugiej partii, a następnie decydującą odsłonę – nie krył radości po zakończeniu spotkania tenisista, który drugi raz w tym roku cieszy się z turniejowego triumfu. Poprzednio nie miał sobie równych podczas styczniowego turnieju na kortach twardych w Pune.

Z kolei Jordan Thompson nie może „odczarować” holenderskiego finału. Australijczyk przed czterema laty musiał uznać wyższość Adriana Mannarino.


Wyniki

Finał:

Tallon Griekspoor (Holandia, 6) – Jordan Thompson (Australia) 6:7(4), 7:6(3), 6:3