Stuttgart. Struff rywalem Hurkacza w półfinale

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

W Stuttgarcie wielu tenisistów zaliczanych do światowej czołówki rozpoczyna tegoroczną przygodę z kortami trawiastymi. W piątek poznaliśmy komplet półfinalistów niemieckiej imprezy ATP 250.

Jako jedyni mecz na dystansie trzech setów  rozegrali Frances Tiafoe i Lorenzo Musetti. Do rozstrzygnięcia dwóch partii potrzebne były tie-breaki. Przebieg obu z tych części spotkania był jednak zupełnie różny. W pierwszym secie obejrzeliśmy festiwal przełamań, biorąc pod uwagę realia męskiego tenisa (szczególnie w wydaniu trawiastym). Reprezentant Włoch dwukrotnie wychodził na przewagę przełamania. Musetti miał nawet aż trzy piłki setowe przy własnym serwisie, których nie wykorzystał. Tenisiście z Europy udało się ostatecznie zwyciężyć w partii, lecz wygrana przyszła dopiero po dogrywce granej na przewagi. W kolejnym secie panowie nie przełamali ani razu. Tym razem w tie-breaku lepszy okazał się Tiafoe, co doprowadziło do decydującej odsłony meczu. W niej Amerykanin pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony, dzięki czemu został pierwszym półfinalistą turnieju.

W meczu, który miał wyłonić rywala reprezentanta Stanów Zjednoczonych w konfrontacji o finał, doszło do nie lada niespodzianki. Nieoczekiwanie nie został nim bowiem Taylor Fritz, a Marton Fucsovics. Tenisista z Węgier rozpoczął spotkanie od błyskawicznego przełamania rywala, po czym skutecznie pilnował podania do końca seta. W drugiej partii panowie szli gem za gem, a na horyzoncie coraz mocniej widać było tie-break. Do dogrywki jednak nie doszło, ponieważ Fucsovics przełamał w ostatnim możliwym momencie, po czym nie bez problemów (wykorzystując dopiero czwartą piłkę meczową) zakończył spotkanie.

Na triumfatora ostatniego z ćwierćfinałów w półfinale czekał już Hubert Hurkacz (więcej o zwycięstwie Polaka z Christopherem O’Connellem można przeczytać TUTAJ). Ku uciesze miejscowej publiczności został nim Jan-Lennard Struff, który pokonał Richarda Gasqueta. Na przestrzeni całego meczu zobaczyliśmy zaledwie dwa przełamania – oba na korzyść reprezentanta Niemiec. W pierwszym secie Struff odebrał serwis rywalowi w siódmym gemie, w drugim zaś przy stanie 5:6 i podawaniu Gasqueta po doprowadzenie do dogrywki. To dało tenisiście zza naszej zachodniej granicy zwycięstwo po zaledwie pięciu kwadransach gry.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Frances Tiafoe (USA, 3) – Lorenzo Musetti (Włochy, 6) 6(8)”7, 7:6(4), 6:2

Marton Fucsovics (Węgry) – Taylor Fritz (USA, 2) 6:4, 7:5

Jan-Lennard Struff (Niemcy) – Richard Gasquet (Francja) 6:4, 7:5

‘s-Hertogenbosch. Sinner pokonany, Griekspoor broni honoru gospodarzy

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Rozstawiony z numerem drugim Jannik Sinner pożegnał się w piątek z turniejem ATP 250 w ‘s-Hertogenbosch. Do półfinału awansował za to ostatni z pozostających w imprezie reprezentantów gospodarzy, Tallon Griekspoor.

Jannik Sinner do meczu z Emilem Ruusuvuorim mógł przystąpić z dużym zapasem pewności siebie. Wygrał bowiem wszystkie pięć poprzednich pojedynków z Finem, tracąc w nich zaledwie jednego seta. Kortowa rzeczywistość w piątkowe popołudnie okazała się być jednak dla niego brutalna. 24-latek z Helsinek zaprezentował się ze znakomitej strony i bardzo pewnie odprawił włoskiego faworyta.

Ruusuvuori zademonstrował świetną dyspozycję serwisową i nie dopuścił swojego oponenta do choćby jednej szansy na przełamanie. Popisał się też rzadko spotykanym wyczynem i zapisał na swoim koncie komplet wygranych punktów po trafionym pierwszym podaniu. Był również częściej stroną dominującą w wymianach z głębi kortu i nie pozwalał Sinnerowi na dyktowanie warunków gry. W dwóch rozegranych partiach Fin zdobył po jednym przełamaniu, dzięki czemu po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału turnieju rozgrywanego na kortach trawiastych. Było to też jego trzecie zwycięstwo nad zawodnikiem z czołowej dziesiątki rankingu ATP.

O prawo gry w finale zagra z reprezentantem gospodarzy, Tallonem Griekspoorem. Ostatni Holender w imprezie, mimo porażki w premierowej odsłonie, pokonał wyżej notowanego Australijczyka, Alexa de Minaura. 26-latek z Haarlem w całym spotkaniu obronił aż 13 z 14 break-pointów, a sam dwukrotnie pozbawił serwisu swojego przeciwnika. Tym samym powtórzył wyczyn z Rotterdamu i po raz drugi w tym sezonie awansował do najlepszej czwórki zmagań przed własną publicznością.

Co ciekawe, w górnej połówce drabinki niżej klasyfikowani tenisiści z Australii poradzili sobie znacznie lepiej i stworzą drugą parę półfinałową. Najlepszy tydzień w swojej singlowej karierze przeżywa Rinky Hijikata, który po raz pierwszy zagra o finał imprezy ATP. Będący „szczęśliwym przegranym” z eliminacji 22-latek z Sydney po trzysetowej potyczce pokonał Amerykanina Mackenziego McDonalda. Było to jego trzecie kolejne zwycięstwo odniesione na pełnym dystansie i po tym jak przegrał pierwszą partię.

Sobotnim przeciwnikiem Hijikaty będzie o siedem lat starszy Jordan Thompson. Również pochodzący z Sydney tenisista, po najdłuższym pojedynku dnia, okazał się lepszy od pogromcy Daniła Miedwiediewa, Adriana Mannarino. 29-latek, podobnie jak jego rodak, odwrócił losy spotkania po porażce w pierwszym secie. Dla Australijczyka był to rewanż na Francuzie za dwie wcześniejsze porażki w tym turnieju, w tym finał sprzed czterech lat.


Wyniki

Ćwierćfinały gry pojedynczej:

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Jannik Sinner (Włochy, WC, 2) 6:3, 6:4

Tallon Griekspoor (Holandia, 6) – Alex de Minaur (Australia, 4) 4:6, 6:3, 6:4

Rinky Hijikata (Australia, LL) – Mackenzie McDonald (USA) 5:7, 6:3, 6:1

Jordan Thompson (Australia) – Adrian Mannarino (Francja) 5:7, 7:6(2), 6:2

Stuttgart. Pewny awans Hurkacza do półfinału!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz zagra o finał turnieju w Stuttgarcie! Polak w dwóch setach pokonał Australijczyka Christophera O’Connella. Tym razem nie przysporzył kibicom tylu emocji co w poprzedniej rundzie.

Po ciężkim meczu z mało znanym Japończykiem Yosuke Watanukim Hubert Hurkacz znów mierzył się z rywalem z odległego kraju. Tym razem był to Australijczyk Christopher O’Connell. Po raz pierwszy mieli oni okazję zagrać przeciwko sobie.

Hurkacz był oczywiście faworytem, ale trudna przeprawa w poprzedniej rundzie z teoretycznie słabszym rywalem na pewno nie wspomagała pewności siebie. Mimo wszystko w piątek Polak potrafił kontrolować wydarzenia na korcie. Długo nie mógł przełamać Australijczyka, mimo że miał ku temu okazje, ale znacznie lepiej od rywala spisywał się w decydujących momentach setów. Dzięki temu wywalczył piłki setowe na 6:4 przy podaniu O’Connella. Dwie zawodnik z Antypodów obronił, a wrocławianin wypracował sobie jeszcze jedną okazję, którą wykorzystał.

Druga partia wyglądała niemal bliźniaczo. Hurkacz prezentował się lepiej, ale miał problem z zaakcentowaniem tej przewagi i wykorzystaniem nadarzających się ku temu okazji. Rywalowi znów jednak ręka zadrżała, gdy musiał utrzymać podanie, aby pozostać w grze. Tym razem Polak wywalczył jedną tylko piłkę meczową, ale to wystarczyło, by zameldował się w półfinale. O finał zmierzy się w sobotę z Francuzem Richardem Gasquetem bądź Niemcem Janem-Lennardem Struffem.


Wyniki

Hubert Hurkacz (Polska, 4) – Christopher O’Connell (Australia) 6:4, 6:4

Aryna Sabalenka rozważała zakończenie kariery po wybuchu wojny

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://www.ubitennis.com/; własne, foto: AFP

Białoruska tenisistka wyznała, że nie radziła sobie z życiem na tourze po rozpoczęciu wojny w lutym zeszłego roku. W pewnym momencie chciała nawet zakończyć swoją karierę tenisową. 

W nadchodzącym odcinku drugiej cześci serialu Break Point produkcji Netflixa, Sabalenka opowiedziała o nienawiści jakiej doświadczyła w związku ze swoją narodowością.

– Jestem z Białorusi więc czułam się źle. Jest naprawdę cieżko kiedy musisz zmierzyć się z czymś takim. Gdybym mogła kontrolować tą sytuację, to oczywiście zrobiłabym wszystko, żeby to powstrzymać. Wszyscy zaczęli mówić: „Zawodnicy z Rosji i Białorusi powinni być wykluczeni”. Zauważyłam, że ludzie dziwnie na mnie patrzą, wiesz? Czułam, że wszyscy mnie nienawidzą z powodu mojego kraju.

Białorusinka wspomina również incydent, który zdarzył się podczas ubiegłorocznego French Open. Pośród nękajacych wiadomości, które otrzymała, jedna z nich brzmiała „Lepiej żebyś umarła i życzę całej twojej rodzinie śmierci z powodu raka”.

W jednej ze scen można usłyszeć Sabalenkę rozmawiającą ze swoim zespołem o zakończeniu kariery tenisowej z powodu hejtu z jakim musiała się mierzyć. – (…) Nie chcę już grać w tenisa. To dla mnie jasne, że powinnnam to rzucić. 

Tenisistka zdecydowała, że jednak tego nie zrobi ze względu na ojca, który zmarł w 2019 roku. Sam był sportowcem, a konkretniej hokeistą.

Szczerze myślałam, ze skończę z tenisem, bo było tak źle. Ale to było nasze marzenie z moim tatą i powiedziałam sobie „Nie mogę odejść”. On by tego nie zaakceptował. 

 

Nottingham. Magda nie pomściła Magdy!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch nie zagra w półfinale w Nottingham. Polka po wyrównanym meczu przegrała z Jodie Burrage. Brytyjka stała się koszmarem Polek w tym turnieju. W poprzedniej rundzie była pogromczynią Magdy Linette.

Liczyliśmy w tym tygodni, że w Nottingham zobaczymy „polski” ćwierćfinał, ale plany te popsuła Jodie Burrage. Reprezentantka gospodarzy niespodziewanie pokonała Magdę Linette. Przed szansą na pomszczenie rodaczki stanęła w piątek Magdalena Fręch. Z Brytyjką mierzyła się po raz pierwszy na poziomie WTA, ale już sześć lat temu pokonała ją w trzech setach w kwalifikacjach do turnieju ITF w Surbiton – również na trawie.

Ćwierćfinał z początku nie wyglądał dobrze dla Fręch. Po kilku wyrównanych gemach Burrage przejęła inicjatywę. W pierwszym secie od stanu 2:1 dla Polki już tylko Brytyjka wygrywała kolejne gemy. Naszej reprezentantce zdecydowanie nie pomagał nieregularny serwis.

Mniej agresywne, ale za to pewniejsze podanie zaprocentowało w drugiej partii. Fręch od początku szukała w niej swoich szans, licząc na wyrównanie stanu meczu. W drugim gemie Burrage obroniła cztery break-pointy. Parę minut później kolejne dwa, ale ze stanu 0:40 ostatecznie na szczęście nie wyszła, dzięki czemu Polka zyskała przewagę. Tenisistka z Łodzi nie wypuściła jej, doprowadzając do trzeciej partii.

Rozpędzona Fręch rozpoczęła ją od kolejnego przełamania, ale niestety natychmiast odpowiedziała Burrage. Niewiele brakowało, aby mimo wszystko to Fręch prowadziła 2:1, jednak reprezentantka gospodarzy się wybroniła. Nie brakowało w tym secie emocji i zwrotów akcji. Burrage prowadziła już 4:2, ale Fręch, bronią kolejnych break-pointów, zdołała wyrównać. Przy stanie 4:5 Polka broniła przy swoim podaniu dwóch piłek meczowych i udało jej się wyjść z opresji. Niestety w kolejnym gemie serwisowym naszej reprezentantki rywalka znów wywalczyła dwa meczbole i tym razem Fręch obroniła już tylko jednego. Zatem to Jodie Burrage zagra o finał z Francuzką Alize Cornet lub Amerykanką Elizabeth Mandlik.


Wyniki

Jodie Burrage (Wielka Brytania) – Magdalena Fręch (Polska) 6:2, 3:6, 7:5

Del Potro wciąż marzy o powrocie na kort

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Juan Martin del Potro zakończył sportową karierę w 2022 roku. Argentyński tenisista pożegnał się z kibicami podczas turnieju ATP 250 w Buenos Aires, ale okazuje się, że wciąż myśli o powrocie na kort.

Tenisowa przygoda 34-letniego del Potro była pełna sukcesów, ale nie brakowało w niej także trudnych momentów. Zawodnik z Tandil zmagał się z wieloma urazami, które ostatecznie zmusiły go do rezygnacji z profesjonalnego uprawiania białego sportu. Ostatnio Juan przyznał jednak, że chciałby ponownie wziąć udział w zawodach, które są dla niego bardzo ważne:

Mam wewnętrzne pragnienie związane z US Open. Marzy mi się jeszcze jeden ostatni, dobry występ na tych kortach. Jednocześnie czuję, że moje ciało wysyła mi sygnały, świadczące o tym, że ten cel będzie niezwykle trudny do zrealizowania. Jeśli przez najbliższy miesiąc nic się nie zmieni, znajdę inny sposób, by zamknąć moją karierę. Będę słuchać organizmu, ale teraz każdy dzień zaczynam z myślą o tym, by moje marzenie się spełniło.

To wielkie wyzwanie, inne od tych, z którymi się dotychczas mierzyłem. Nie czuję się szczęśliwy, bo wiem, że wielkie turnieje się toczą, a ja nie mogę w nich grać. Chciałbym znów rywalizować, ale muszę słuchać mojego ciała i pogodzić się z tym, że czeka mnie w życiu inna ścieżka – podsumował.

Juan Martin del Potro wygrał US Open w 2009 roku. Argentyńczyk sięgnął także po dwa medale olimpijskie i był trzecim tenisistą rankingu.