Londyn. Korda przerwał serię Tiafoe, Norrie ostatnim Brytyjczykiem w turnieju

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

W środę poznaliśmy pierwszych ćwierćfinalistów imprezy ATP 500 w Londynie. W tym gronie znalazł się m.in. Sebastian Korda po pokonaniu Francesa Tiafoe. Miejscowa publiczność mogła też oklaskiwać Camerona Norrie’ego, który będzie jedynym Brytyjczykiem w najlepszej ósemce.

Na pięciu zakończyła się passa wygranych spotkań przez Francesa Tiafoe. Amerykanin, który przybył do Londynu jako świeżo upieczony mistrz turnieju w Stuttgarcie, nie sprostał swojemu młodszemu rodakowi, Sebastianowi Kordzie. W premierowej odsłonie 22-latek z Bradenton okazał się lepszy po tie-breaku, wykazując się w nim większą regularnością od swojego rywala. Na samym początku drugiego seta został co prawda przełamany, ale błyskawicznie odrobił tę stratę z nawiązką i zwyciężył w nim do trzech. Tym samym został pierwszym graczem, który wyeliminował z dalszej gry rozstawionego tenisistę.

O półfinał Korda zagra z brytyjską rakietą numer jeden, Cameronem Norrie’em. Finalista tej imprezy sprzed dwóch lat, podobnie jak w trzech poprzednich pojedynkach, walczył na pełnym dystansie z Jordanem Thompsonem. Faworyt gospodarzy miał początkowo problemy z Australijczykiem, ale ostatecznie zdołał odwrócić losy potyczki. Od połowy drugiej partii całkowicie zapanował nad sytuacją na korcie i w konsekwencji zapisał na swoim koncie dziesięć z ostatnich trzynastu gemów meczu.

Norrie będzie ostatnim przedstawicielem Brytyjczyków w turnieju. Możliwość awansu do najlepszej ósemki miał także grający z „dziką kartą” Ryan Peniston, ale nie sprostał on Holgerowi Rune. Debiutujący w Londynie Duńczyk w każdym z dwóch setów po jednym razie pozbawił swojego przeciwnika serwisu. Sam nie stracił go ani razu i po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału imprezy rozgrywanej na kortach trawiastych.

Za rywala w walce o półfinał będzie miał Lorenzo Musettiego. Włoch, w starciu dwóch najwyżej notowanych zawodników z rocznika 2002, odniósł zwycięstwo nad Benem Sheltonem. Obaj panowie stoczyli bardzo interesujący, trzysetowy pojedynek, w którym pełno było różnorodnych wymian i efektownie wygrywanych punktów. O losach każdej z trzech rozegranych partii przesądzało jedno przełamanie. Dwa z nich zdobył bardziej doświadczony w rozgrywkach 21-latek z Carrary i to on po raz pierwszy mógł cieszyć się z awansu do londyńskiego ćwierćfinału.


Wyniki

Druga runda gry pojedynczej:

Holger Rune (Dania, 2) – Ryan Peniston (Wielka Brytania, WC) 6:3, 6:4

Sebastian Korda (USA) – Frances Tiafoe (USA, 4) 7:6(2), 6:3

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 5) – Jordan Thompson (Australia, SE) 4:6, 6:3, 6:2

Lorenzo Musetti (Włochy, 6) – Ben Shelton (USA) 6:4, 4:6, 6:4

Halle. Bariera nie do przejścia dla Tsitsipasa

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Ze zmiennym szczęściem rywalizowali w środę na kortach w niemieckim Halle dwaj najwyżej rozstawieni tenisiści. Do kolejnej rundy rywalizacji awansował Daniił Miedwiediew. Z kolei z rywalizacją pożegnał się Stefanos Tsitsipas, którego nazwisko w turniejowej drabince możemy znaleźć na samym dole.

Trzeci i piąty tenisista świata to odpowiednio turniejowa „jedynka” oraz „dwójka” podczas rozgrywanego w tym tygodniu turnieju ATP 500 w Halle. Kibice zgromadzeni na kortach w środowe popołudnie, mieli okazję zobaczyć w akcji obu panów. Jednak tylko były lider światowego rankingu wygrał swój pojedynek. Z imprezą pożegnał się za to Stefanos Tsitsipas.

Grecki zawodnik w tym tygodniu podobnie jak w zeszłym do imprezy zgłosił się po terminie i mógł wziąć udział w rywalizacji dzięki „dzikiej karcie”. Efekt jaki tym razem uzyskał, był identyczny do tego w Stuttgarcie. Tym razem ateńczyk musiał uznać wyższość Nicolasa Jarry’ego. Premierową partię tenisista z Chile rozstrzygnął w tie-breaku. Po tym jak obronił piłkę setową, zakończył tę część spotkania wynikiem 9-7. W drugiej partii wszystko zmierzało ku kolejnemu tie-breakowi. W końcówce jedna Jarry uzyskał jedyne przełamanie w całym meczu. Wyszedł na prowadzenie 6:5, aby po zmianie stron serwisem zakończyć pojedynek.

Kolejnym przeciwnikiem Chilijczyka, który w środę odniósł trzecie zwycięstwo nad tenisistą z top 10 rankingu będzie Alexander Zverev. Ku uciesze miejscowych kibiców, reprezentant gospodarzy bez większych problemów uporał się z Densisem Shapovalovem.

Wcześniej nie bez problemów miejsce w 1/4 finału zapewnił sobie Daniił Miedwiediew. Zeszłoroczny finalista turnieju w meczu drugiej rundy zmierzył się z Laszlo Djere. Co prawda wygrał spotkanie, ale wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Po wygraniu seta otwarcia, były lider rankingu ATP drugą odsłonę rozpoczął od wyniku 0:3. Zdołał odrobić straty, a następnie w tie-breaku wyszedł na prowadzenie 4-1. Jednak od tego momentu wygrał tylko jedną akcję, przegrywając sześć, i potrzebny był trzeci set. W nim na tablicy wyników ponownie pojawił się rezultat 3:0. Tym razem dla najwyżej rozstawionego. Co prawda Djere odrobił straty, ale od stanu 3:4 nie wygrał już gema i ostatecznie pożegnał się z imprezą.

Kolejnym rywalem zeszłorocznego finalisty będzie Roberto Bautista Agut. Hiszpan, który w imprezie jest rozstawiony z numerem ósmym, okazał się lepszy od Brendona Nakashimy.

 


Wyniki

Druga runda:

Daniil Miedwiediew (1) – Laszlo Djere (Serbia) 6:3, 6:7(5), 6:3

Nicolas Jarry (Chile) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 7:6(7), 7:5

Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 8) – Brandon Nakashima (USA) 7:5, 7:6(2)

Alexander Zverev (Niemcy, 9) – Denis Shapovalov (Kanada) 6:2, 6:4

Pierwsza runda:

Jan-Lennard Struff (Niemcy) – Roman Safiullin 6:1, 7:6(4)

 

Poznań. Polski rodzynek w ćwierćfinałach

/ Jakub Karbownik , źródło: www.twitter.com/własne, foto: AFP

Tylko Daniel Michalski z Polaków wystąpi w ćwierćfinale turnieju Enea Poznań Open 2023 rangi ATP Challenger. W środę na kortach poznańskiej Olimpii zaprezentowało się dwóch biało-czerwonych. Jednak awans do ćwierćfinału stał się udziałem tylko starszego z nich.

Przed rokiem niespełna wówczas 19-letni tenisista z Warszawy do rywalizacji na kortach poznańskiego Parku Olimpia przystąpił od etapu eliminacji do których otrzymał „dziką kartę”. Po wygraniu dwóch spotkań w tej fazie imprezy, w meczu pierwszej rundy turnieju głównego musiał uznać wyższość wyżej notowanego rywala. W tym roku warszawianin rozpoczął rywalizację od turnieju głównego.

Mecz pierwszej rundy był zaciętym trzysetowym pojedynkiem, który zakończył tie-break w decydującej partii. Polak odprawił wtedy z imprezy Henriego Laaksonena. W drugiej rundzie rywalem Kaśnikowskiego był Mariano Navone, który tak jak nasz reprezentant na otwarcie rozegrał pojedynek na pełnym dystansie. Okazał się w nim lepszy od swego rodaka, turniejowej „dwójki” – Federica Corii.

Panowie w środę na kort wychodzili dwukrotnie. Najpierw po godzinie piętnastej. Jednak nie zdołali nawet dokończyć drugiego gema, a mecz został przerwany z powodu opadów deszczu. Po ponad godzinie powrócili do gry. Młody Polak miał trzy szanse, aby wygrać gema przy serwisie rywala. Jednak nie udała mu się ta sztuka, a w siódmym gemie nie wygrał ani jednej akcji przy swoim podaniu. Wypracowaną przewagę zawodnik z Ameryki Południowej utrzymał do końca tej części meczu. Także w drugim secie Kaśnikowski miał swe szanse, aby wyjść na prowadzenie z przewagą przełamania. Jednak i tym razem nie udało mu się przełamać rywala, który w tie-breaku ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa na swą stronę.

– Jest spory niedosyt. Czuję, że dzisiaj nie zagrałem na sto procent moich możliwość. Przez cały mecz zawodziło mnie moje najlepsze uderzenie, czyli forehand. Popełniałem wiele błędów, a mój przeciwnik to wykorzystał – podsumował swój występ w spotkaniu drugiej rundy młody Polak.

Wcześniej miejsce wśród ośmiu najlepszych singlistów tegorocznej edycji poznańskiego challengera zapewnił sobie Daniel Michalski. W secie otwarcia warszawianin raz przełamał podanie rywala. To wystarczyło do wygrania premierowej partii. W drugiej odsłonie wygranie pięciu gemów z rzędu przez Michalskiego sprawiło, że po niespełna 90 minutach gry mógł się cieszyć z końcowego triumfu w środowym spotkaniu.


Wyniki

Druga runda:

Facundo Diaz Acosta (Argentyna, 4) – Sumit Nagal (Indie) 6:1, 2:6, 6:4

Tomas Barrios Vera (Chile, 5) – Carlos Taberner (Hiszpania) 6:4, 6:1

Daniel Michalski (Polska) – Rudolf Molleker (Niemcy) 6:4, 6:2

Zdenek Kolar (Czechy) – Carlos Taberner (Hiszpania) 6:4, 6:1

Manuel Guinard (Francja) – Jerome Kym (Szwajcaria) 6:3, 6:4

Mariano Navone (Argentyna) – Maks Kaśnikowski (Polska, WC) 6:4, 7:6(4)

Timo Stodder (Niemcy) – Pol Martin Tiffon (Hiszpania) 6:4, 3:6, 6:0

Ulises Blanch (USA) – Dali Blanch (USA) 1:6, 6:3, 6:4

Berlin. Dzień niespodzianek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Porażki Wiktorii Azarenki i Jeleny Rybakiny to dwie największe niespodzianki środowych spotkań turnieju WTA 500 w Berlinie. Dla trzeciej rakiety świata występ u naszych zachodnich sąsiadów był pierwszym startem po rywalizacji na kortach Rolanda Garrosa.

Trzecia tenisistka świata za niespełna dwa tygodnie przystąpi do obrony tytułu mistrzowskiego na kortach Wimbledonu. Jednak trzeba przyznać, że pierwszy tegoroczny występ na kortach trawiastych zawodniczka urodzona w Moskwie nie zaliczy do zbyt udanych. Po tym jak na otwarcie Rybakina uporała się z Weroniką Kudermietową, w meczu drugiej rundy musiała uznać wyższość Donny Vekić.

W premierowej odsłonie żadna z zawodniczek nie zdołała wygrać gema przy podaniu rywalki i losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. W nim Rybakina przegrała tylko jedną akcję. Kluczowym momentem dla losów drugiej odsłony był szósty gem. W nim miało miejsce pierwsze tego dnia przełamanie. Vekic wyszła na prowadzenie 4:2 i przewagi już nie oddała do końca. Podobna sytuacja miała miejsce w decydującej odsłonie. Tyle, że tym razem rozstrzygającym gemem okazał się siódmy. Po nim Chorwatka wyszła na prowadzenie, które utrzymała do końca spotkania.

Deszcz sprawił, że w środę dokończono spotkania pierwszej rundy. I w jednym z nich mieliśmy inną niespodziankę. W spotkaniu dwóch tenisistek z Mińska lepszą okazała się ta mniej utytułowana. Sasnowicz trzykrotnie wygrywała gemy przy podaniu Azarenki i ostatecznie to ona uzyskała awans do 1/8 finału. A jej rywalką w meczu o ćwierćfinał będzie Maria Sakkari. Greczynka w środę w dwóch setach pokonała Alize Cornet.


Wyniki

Druga runda:

Donna Vekić (Chorwacja) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 2) 6:7(1), 6:3, 6:4

Caroline Garcia (Francja, 3) – Jaimee Fourlis (Australia) 6:4, 6:2

Petra Kvitova (Czechy, 7) – Nadia Podoroska 6:1, 6:1

Elina Avanesyan – Anna Blinkova 1:6, 6:3, 6:2

Pierwsza runda:

Maria Sakkari (Grecja, 6) – Alize Cornet (Francja) 6:4, 6:2

Marketa Vondrousova (Czechy) – Bianca Andreescu (Kanada) 7:6(0), 7:5

Aliaksandra Sasnowicz – Wiktoria Azarenka 6:4, 6:4

Nadia Podoroska (Argentyna) – Rebeca Masarova (Hiszpania) 3:6, 6:3, 6:2

Weronika Kudermietowa – Qinwen Zheng (Chiny) 6:4, 6:2

Wimbledon. Dzikie karty rozdane

/ Jakub Karbownik , źródło: www.twitter.com/własne, foto: AFP

Na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem trzeciego w sezonie turnieju Wielkiego Szlema poznaliśmy nazwiska zawodniczek i zawodników, którym organizatorzy przyznali „dzikie karty”. Wśród wyróżnionych nie brakuje głośnych nazwisk.

Sezon rywalizacji na kortach trawiastych w pełni. Kulminacją tej części roku będzie impreza na kortach Wimbledonu. Już wiemy do kogo powędrowały specjalne przepustki umożliwiające rywalizację przy Church Road. W większości oczywiście są to nazwiska brytyjskie: Katie Boulter, Jodie Burrage, Katie Swan, Heather Watson czy Harriet Dart. Jednak uznanie w oczach organizatorów brytyjskiego szlema znalazły również Elina Svitolina oraz Venus Williams. Dla pięciokrotnej mistrzyni singlowej imprezy będzie to 24. start na londyńskich kortach. Z kolei tenisistka z Ukrainy powraca do rywalizacji po urodzinach dziecka. Wśród mężczyzn tylko jedna „dzika karta” powędrowała dla zawodnika spoza Wysp. Jest nim 32-letni David Goffin. Oprócz dwukrotnego ćwierćfinalisty turnieju pewnymi udziału w imprezie są: Liam Broady, Jan Choinski, Arthur Fery, Goerge Loffhagen oraz Ryan Peniston.

Tegoroczna rywalizacja na kortach Wimbledonu rozpocznie się 3 lipca, a mecze finałowe zaplanowano na 15 i 16 lipca. Tytułów mistrzowskich będą bronić Novak Dżoković i Jelena Rybakina. Z kolei spośród reprezentantów Polski pewnymi występu są: Iga Świątek, Magda Linette oraz Magdalena Fręch wśród pań oraz Hubert Hurkacz w rywalizacji mężczyzn.

 

Birmingham. Magda Linette nie dała rady

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Na drugiej rundzie zakończyła występ w imprezie WTA 250 w Birmingham Magda Linette. Polka w imprezie była rozstawiona z numerem trzecim, ale w środę musiała uznać wyższość rywalki z Chin.

Druga rakieta naszego kraju ma za sobą drugi w tym roku start na kortach trawiastych. I tak jak w ubiegłym tygodniu w Nottingham, również i tym razem Polka nie dała rady wygrać dwóch spotkań z rzędu. Po tym jak w pierwszej rundzie poznanianka uporała się po trzysetowym boju z Jasmine Paolini, tym razem musiała uznać wyższość Lin Zhu.

Nasza zawodniczka walkę nawiązała jedynie w pierwszym secie. Jednak dwukrotne przełamanie uzyskane przez tenisistkę z Państwa Środka sprawiło, że wygrała ona seta 6:3. Od stanu 3:4 w pierwszym secie nasza druga rakieta nie wygrała ani jednego gema i pożegnała się z rywalizacją singlową na kortach w Birmingham.

Jednak wciąż pozostaje w grze podwójnej. Magda Linette grająca z Bernardą Perą u boku w meczu 1/4 finału zmierzą się z duetem Lidia Morozowa i Ingrid Gamarra Martins.


Wyniki

Druga runda:

Lin Zhu (Chiny) – Magda Linette (Polska, 3) 6:3, 6:0

Halle. Niemoc Huberta Hurkacza trwa

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Jannik Sinner na pierwszej rundzie gry podwójnej zakończyli występ w imprezie ATP 500 rozgrywanej w Halle. Polsko-włoski duet nie sprostał reprezentantom gospodarzy Oscarowi Otte i Janowi-Lennardowi Struffowi. Jest to piąty z rzędu turniej w którym nasz najlepszy tenisista kończy rywalizację deblową po premierowym spotkaniu.

Po wt0rkowym zwycięstwem w pierwszej rundzie rywalizacji singlowe, w środę Hubert Hurkacz wyszedł ponownie na kort Garry Weber Stadion. Tym razem, aby razem z Jannikiem Sinnerem powalczyć o awans do drugiej rundy gry podwójnej. Jednak finalista gry podwójnej (wówczas z Felixem Auger-Aliassimem u boku) sprzed dwóch lat, tym razem nie powtórzy uzyskanego rezultatu.

Losy pierwszej partii rozstrzygnął tie-break. W nim o jedno przełamanie lepsi okazali się nasi debliści i wyszli na prowadzenie w całym spotkaniu. O losach drugiej odsłony zadecydowały dwa przełamania, uzyskane przez rywali w szóstym i ósmym gemie. Tym samym losy awansu rozstrzygnął super tie-break. W nim lepiej zaprezentowali się Otte i Struff, którzy niemal przez całą tę część spotkania byli na prowadzeniu, ostatecznie wygrywając 10-7.

Porażka w środowym spotkaniu oznacza, że trwa deblowa niemoc polskiego czterokrotnego deblowego mistrza imprez głównego cyklu. Wcześniej wrocławianin przegrał na otwarcie rywalizacji w grze podwójnej w Monte Carlo, Madrycie, Rzymie i Stuttgarcie.

Broniący tytułu singlowego w Halle Polak w czwartek ponownie wyjdzie na kort. Jego rywalem w spotkaniu drugiej rundy będzie Tallon Griekspoor.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

O. Otte, J.-L. Struff (Niemcy, Niemcy) – H. Hurkacz, J. Sinner (Włochy) 6:7(5), 6:2, 10-7