Gauff: nie mam żalu do protestujących, bo wiem, że klimat się zmienia

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Do niespodziewanych scen doszło podczas półfinałowego spotkania pomiędzy Coco Gauff i Karoliną Muchovą. Na początku drugiego seta gra została przerwana z powodu protestu klimatycznego czwórki kibiców.

Czeszka i Amerykanka w czwartek rywalizowały o pierwszy w karierze finał US Open. Przy wyniku 6:4 1:0 dla faworytki gospodarzy gra została nagle przerwana. Uwagę wzbudziło zachowanie czwórki kibiców, którzy okazali się aktywistami walczącymi ze zmianami klimatycznymi. Jeden z nich przykleił sobie stopy do trybun. Potrzebna była interwencja policji i służb medyczne. Po pięćdziesięciu minutach przerwy udało się w końcu usunąć protestujących i tenisistki mogły wrócić do gry.

Na pomeczowej konferencji prasowej Gauff, która wygrała to spotkanie w dwóch setach, powiedziała, że nie ma pretensji do osób, które zakłóciły przebieg spotkania. – Wierzę w to, że klimat się zmienia – przyznała młoda Amerykanka. – Nie jestem w 100% czemu protestowali, ale wiem, że na pewno jest wiele rzeczy, które moglibyśmy robić lepiej. Czy wolałabym, żeby to nie przydarzyło się na moim meczu? No pewnie, ale to są momenty, które czasem definiują historię. Nie byłam na nich zła. Zawsze powtarzam, żeby mówić głośno o tym w co wierzysz. Oni zrobili to w pokojowy sposób. Nie mogę się na to gniewać. Jeśli oni wierzyli, że to jedyny sposób, żeby ktoś ich usłyszał, to nie mogę być o to zła – zakończyła 19-latka urodzona w Delray Beach.

Coco Gauff w sobotnim finale US Open zmierzy się z Aryną Sabalenką.

 

US Open. Historyczny wynik brytyjsko-amerykańskiego duetu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Rajeev Ram i Joe Salisbury pokonali Rohana Bopanne i Mathew Ebdena i zostali mistrzami gry podwójnej rywalizacji mężczyzn podczas tegorocznej edycji amerykańskiego szlema. Dla Amerykanina i Brytyjczyka to trzeci z rzędu tytuł mistrzowski na nowojorskich kortach czym przechodzą do historii.

Podczas Australian Open 2020 tenisista zza Oceanu oraz zawodnik z Wysp Brytyjskich połączyli siły i sięgnęli po pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy, niemając sobie równych w rywalizacji deblowej. Sukces powtórzyli niewiele ponad osiemnaście miesięcy później na kortach Flushing Meadows. W 2021 roku w meczu o tytuł okazali się lepsi od duetu Jamie Murray i Bruno Soares. Rok później powtórzyli wynik, a w tym roku dokonali tego po raz trzeci. Tym samym zostając pierwszym duetem w erze open (od 1968 roku), który trzykrotnie triumfował w grze deblowej na nowojorskich kortach.

Piątkowy mecz tenisiści rozstawieni z numerem trzecim nie zaczęli jednak zbyt dobrze. W gemie otwarcia nie wygrali nawet akcji i rywale szybko wyszli na prowadzenie z przewagą przełamania. Kolejnego „breaka” dołożyli w siódmym gemie i już tylko jedna wygrana odsłona dzieliła ich od końcowego triumfu. Jednak w drugim secie nie poszli „za ciosem”. Od stanu 2:2 przegrali trzy kolejne gemy i kilka minut później mieliśmy na tablicy wyników remis i o losach tytułu miała zadecydować decydująca odsłona. Tego na swym koncie zapisali Brytyjczyk oraz Amerykanin, a decydującym był piąty gem, który wyprowadził Rama Salisbury’ego na prowadzenie 3:2. Wypracowanej przewagi amerykańsko-brytyjski duet już nie oddał i po raz czwarty w karierze panowie mogli cieszyć się z wielkoszlemowego triumfu.

Finałowa porażka Bopany i Ebdena oznacza, że Hindus wciąż pozostaje bez wielkoszlemowego triumfu. Z kolei Australijczyk nie zdołał powtórzyć sukcesu z ubiegłego sezonu. W 2022 roku tenisista z Antypodów z Maxem Purcellem u boku świętowali triumf na kortach Wimbledonu. W pokonanym polu pozostawiając duet Mektić/Pavić.


Wyniki

Finał debla:

R. Ram, J. Salisbury (USA, Wielka Brytania, 3) – R. Bopanna, M. Ebden (Indie, Australia, 6) 2:6, 6:3, 6:3T

US Open. Trzech mistrzów i „czarny koń”

/ Kacper Roguski , źródło: własne, foto: AFP

Serb Novak Dżoković w półfinale US Open 2023 będzie walczył o swój 36. wielkoszlemowy finał. Rywalem trzykrotnego zwycięzcy nowojorskiego Wielkiego Szlema będzie Ben Shelton. W drugim półfinale Alcaraz podejmie Miedwiediewa. 

Tegoroczny US Open nie był obfity w niespodzianki. Trzech z czterech półfinalistów to zawodnicy, którzy wygrywali turnieje wielkoszlemowe i są też tenisistami najwyżej rozstawionymi. Do trójki faworytów dołączył Ben Shelton. Amerykanin w 2023 roku najlepiej prezentował się w dwóch turniejach – Australian Open i US Open. Poza australijskim i amerykańskim turniejem Wielkiego Szlema Shelton, nie potrafił wygrać dwóch meczów z rzędu w ATP Tour. Do Amerykanina w Melbourne uśmiechnęło się szczęście w drabince ( w drodze do ćwierćfinału najwyżej klasyfikowanym rywalem był 67. w rankingu Wolf), ale w Nowym Jorku Shelton ma na rozkładzie chociażby Francesa Tiafoe czy Tommy’ego Paula. Dzięki awansowi do półfinału Amerykanin już na pewno zagości w czołowej dwudziestce rankingu ATP.

Rywalem Sheltona w półfinale jest Novak Dżoković. Serb ma szansę na 10. finał w Nowym Jorku. Do meczu z Amerykaninem Dżoković przegrał tylko dwa sety, ale za to było to w jednym spotkaniu z Laslo Dżere, gdzie rozstawiony z „2” tenisista powrócił ze stanu 0:2. W ćwierćfinale Serb poza rywalizacją z Fritzem musiał mierzyć się z ciężkimi warunkami atmosferycznymi związanymi z wysokimi temperaturami. Ostatecznie Dżoković wygrał 6:1 6:4 6:4, ale mecz w drugiej i trzeciej partii był wyrównany. Spotkanie Amerykanina z Serbem jest ich pierwszym pojedynkiem w historii.

Inaczej sytuacja ma się w rywalizacji Alcaraza z Miedwiediewem. Hiszpan z Rosjaninem niedawno wygrał w półfinale Wimbledonu. Ponadto 20-latek z Półwyspu Iberyjskiego okazał się lepszy od Miedwiediewa w finale Indian Wells Masters 2023. Alcaraz w rywalizacji z Rosjaninem prowadzi 2-1. W drodze do półfinału więcej setów stracił tenisista z Moskwy – po jednym z O’Connellem i De Minaurem. Alcaraz tylko raz napotkał opór w postaci Daniela Evansa. Więcej czasu spędzonego na korcie ma Miedwiediew i może to mieć wpływ na mecz z Alcarazem. W spotkaniu ćwierćfinałowym z Rublowem już w trakcie meczu Rosjanin otwarcie narzekał na upał i zmęczenie. Hiszpan swoje spotkanie w 1/4 finału zagrał ze Zverevem w sesji wieczornej, kiedy temperatury spadły.

Dla Miedwiediewa, Alcaraza i Dżokovicia rozstrzygnięcia półfinałowe nie mają znaczenia pod względem rankingu, bo w nim na pewno już będzie prowadzić Serb przed Hiszpanem i Rosjaninem. Znaczenie będzie mieć chęć przejścia do historii i kolejny prestiżowy tytuł. W tym wypadku czystą kartę ma Shelton dla którego już półfinał US Open jest ogromnym osiągnięciem.


Wyniki

Mecze półfinałowe singla

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Daniił Miedwiediew (3)

Novak Dżoković (Serbia, 2) – Ben Shelton (Stany Zjednoczone)

US Open. Witamy w piekle

/ Anna Niemiec , źródło: usopen.org/twitter/własne, foto: AFP

Podczas męskich półfinałów nowojorskiej imprezy sporo uwagi poświęcono warunkom atmosferycznym, w którym przyszło rywalizować tenisistom. Szczególnie ostro na ich temat wypowiadał się Daniił Miedwiediew.

Miedwiediew środę w trzech setach pokonał Andrieja Rubliowa. W trakcie tego meczu dwukrotnie skorzystał z pomocy medycznej z powodu kłopotów z oddychaniem. W pewnym momencie kamera wychwyciła jak powiedział, że „jeden z tenisistów w końcu umrze tutaj i wtedy dopiero zobaczą”. Na pomeczowej konferencji prasowej również bardzo dosadnie wypowiadał się na ten temat. – Mógłbym dużo o tym mówić. Warunki były dla nas brutalne. Tak bardzo się pociliśmy i tak często korzystaliśmy z ręcznika, że nie mam już skóry na nosie. Widziałem się w szatni z Andriejem i jego twarz także jest czerwona, ale nie z powodu słońca. To mówi wszystko, ile nas to kosztowało – wyjaśnił mistrz US Open z 2021 roku.

Rosyjski pojedynek został zakończony w trzech setach. Miedwiediew zaczął się zastanawiać, co by było, gdyby na korcie musieli spędzić jeszcze dwie godziny lub więcej. – Gdybyśmy grali dalej, myślę, że dalibyśmy z siebie jeszcze więcej. A jedyną rzeczą, która jest, nazwijmy to tak niebezpieczna, to pytanie: „Jak daleko możemy się posunąć?”. Może rozegralibyśmy pięć setów i następnego dnia mówilibyśmy, że trochę wycierpieliśmy, ale wszystko w porządku, ale mogłoby nam się przytrafić to, co Yibingowi Wu, który zasłabł na korcie w Waszyngtonie

O warunki panujące na korcie zapytany został również Andriej Rubliow. Mniej utytułowany z Rosjan również ewidentnie cierpiał na korcie, ale na konferencji prasowej przyznał, że w trakcie meczu to nie było dla niego najważniejsze. – Gdy gram, to nie myślę o swoim zdrowiu. W takich momentach po prostu musisz walczyć na korcie. Sport to jest rzecz dla twardych ludzie. Musisz być gotowy na wszystko. Czołowi zawodnicy na świecie tacy właśnie są i dlatego są najlepsi. Dzień wcześniej Novak Dżoković grał w takich samych warunkach i w żaden sposób nie przeszkodziło mu to w pokonaniu Taylora Fritza, który przecież też jest bardzo dobrym tenisistą – podsumował Rubliow.

Pomimo wielu zastrzeżeń, Miedwiediew zdaje sobie sprawę, że to nie jest łatwa sytuacja do rozwiązania. –  Nie wiem, co możemy zrobić. Nie sądzę, że moglibyśmy przerwać turniej na cztery dni. Są transmisje telewizyjne, bilety, to zrujnowałoby wszystko. Nocą także jest bardzo wilgotno. Nie mam rozwiązania, ale mimo wszystko lepiej o tym porozmawiać, zanim coś się wydarzy – zakończył Moskwianin, który dzisiaj zagra o finał z Carlosem Alcarazem.

 

 

Bari. Półfinalistka Roland Garros zatrzymała Kawę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Katarzyna Kawa nie zdołała awansować do najlepszej czwórki WTA 125 Open delle Puglie. W piątek w ćwierćfinale zbyt wymagającą rywalką okazała się Tamara Zidansek.

Spotkanie lepiej rozpoczęła półfinalistka Roland Garros z 2021 roku, która szybko odskoczyła na 3:0 z podwójnym przełamanie. W czwartym gemie reprezentantka Biało-Czerwonych zdołała odrobić stratę jednego „breaka”, ale po chwili ponownie nie była w stanie utrzymać podania. Słowenka wypracowaną przewagę już utrzymała i pewnie objęła prowadzenie w meczu.

Druga odsłona spotkania była zdecydowanie bardziej wyrównana. Zawodniczki rozpoczęły ją od wzajemnych przełamań. Później obie tenisistki miały kolejne okazje na odebranie podanie rywalce, ale gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do wyniku 3:3. W tym momencie „breakpointa” zdołała wykorzystać Zidansek. Kluczowy dla losów meczu mógł być kolejny gem, w którym walka długo toczyła się na przewagi. Kawa miała w nim szansę, żeby błyskawicznie odrobić stratę przełamania, ale jej nie wykorzystała. Reprezentantka Słowenii przy wyniku 5:4 nie miała już problemów z utrzymaniem serwisu i po godzinie i 27 minutach gry zakończyła spotkanie przy pierwszej piłce meczowej.

Kolejną rywalką turniejowej „piątki” będzie albo rozstawiona z numerem 1 Alize Cornet albo grająca z „dziką kartą” Jennifer Ruggeri.

Katarzyna Kawa dzięki punktom zdobytym we Włoszech awansuje w okolice 250. miejsca w rankingu WTA.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Tamara Zidansek (Słowenia, 5) – Katarzyna Kawa (Polska, Q) 6:2 6:4

US Open. Wielki powrót Sabalenki, Gauff lepsza od Muchovej

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.usopen.org, foto: AFP

Zeszłej nocy poznaliśmy finalistki tegorocznego US Open. O najważniejsze trofeum w turnieju pań zagrają Coco Gauff i Aryna Sabalenka.

Zmagania w sesji nocnej na Artur Ashe Stadium rozpoczęły Coco Gauff i Karolina Muchova. Przed wyjściem na ten pojedynek zawodniczki grały przeciwko sobie tylko raz. W niedawnym finale w Cincinnati – w dwóch setach – zwyciężyła reprezentantka gospodarzy.

Początek pierwszego z półfinałów należał do Gauff. Tenisistka rozstawiona z numerem szóstym zdobyła przełamanie już w drugim gemie, a potem jeszcze powiększyła tę przewagę, osiągając rezultat 5:1. Nie oznaczało to jednak końca partii. Muchova wzięła się bowiem do pracy i zniwelowała oba „brejki”, doprowadzając do stanu 4:5.

Na kibiców czekał jednak jeszcze jeden zwrot akcji. Zamiast wygranego podania Karoliny i wyrównania na 5:5, fani zobaczyli kolejne przełamanie. Gauff odebrała serwis rywalki do zera i zapisała pierwszą partię na swoim koncie.

Emocji nie zabrakło także w drugim secie. Ponownie prowadziła w nim Gauff, która znów nie wykorzystała szansy na zamknięcie meczu przy swoim podaniu. Amerykanka przegrała serwis przy swoim prowadzeniu 5:3 i pozwoliła przeciwniczce wrócić do gry. Tym razem o wyniku partii zdecydował gem dwunasty, w którym Muchova oddała serwis po długiej walce. Przełamanie było równoznaczne ze zwycięstwem zawodniczki z Atlanty, która awansowała do swojego drugiego singlowego finału wielkoszlemowego w karierze.

Po tej ważnej wygranej 19-latka przekazała, że:

Podczas niektórych punktów było bardzo głośno. Mam nadzieję, że moje uszy nie ucierpiały (śmiech). Dorastałam, oglądając ten turniej w telewizji, ale to jeszcze nie koniec. Mam nadzieję, że wesprzecie mnie w sobotę, tak jak dziś. Teraz czas na konferencję prasową, odnowę biologiczną i kilka odcinków anime. Może znajdę też chwilę, by spojrzeć na drugi półfinał – podkreśliła uradowana Coco.

We wspominanym drugim półfinale rakiety skrzyżowały Aryna Sabalenka i Madison Keys. Ich wcześniejsze starcia zapewne lepiej wspomina Białorusinka, która wygrała dwa z trzech takich pojedynków i była lepsza w ich jedynym meczu na kortach twardych.

Na początku pojedynek przybrał zupełnie niespodziewany obrót. Keys wygrała pierwszego seta 6:0 i prowadziła w drugim wynikiem 5:3. Miejscowa publiczność musiała jednak odłożyć marzenia o amerykańskim finale przynajmniej do końca trzeciej partii. Sabalenka odrobiła bowiem straty w ostatnim momencie, przełamując rywalkę do zera. Białorusinka kontynuowała natarcie w dwunastym gemie, ale Keys zdołała się obronić przy własnym serwisie i doprowadzić do tie-breaka. W trzynastym gemie zdecydowanie lepsza była turniejowa „dwójka”, która wygrała tę rozgrywkę 7:1.

W decydującej partii Keys ponownie prowadziła 4:2, ale natychmiast straciła zdobytą przewagę. Po tej wymianie „brejków” obie zawodniczki dobrze pilnowały własnego podania, a o losach ich pojedynku decydował super tie-break. Od początku prym wiodła w nim Aryna, która zwyciężyła 10-5. Zawodniczka z Mińska zaczęła celebrację już po zdobyciu siódmego punktu, ale jej zabawną pomyłkę szybko skorygowali trenerzy, którzy przypomnieli jej zasady trzynastego gema w trzecim secie.

Po właściwej ostatniej piłce 25-latka powiedziała mediom i fanom:

To było szalone. Ona zaczęła znakomicie i trafiała niemal każdym uderzeniem. Wiedziałam, że muszę się utrzymać w meczu i nie przestawać próbować. Nie miałam żadnej kontroli nad tym, co się działo, ale miałam nadzieję, że może uda mi się odwrócić przebieg naszego pojedynku. Na szczęście jakoś tego dokonałam. Sama nie umiem tego wytłumaczyć.

Coco mocno się poprawiła od czasów naszego ostatniego spotkania. Muszę skupić się na sobie i będę gotowa na walkę. Zamierzam dać z siebie wszystko. Nic więcej nie można zrobić – podsumowała Sabalenka.

Bilans bezpośrednich pojedynków między finalistkami US Open 2023 jest korzystny dla Gauff. Amerykanka wygrała trzy z pięciu meczów z Sabalenką, ale w ostatnim z nich lepsza była Białorusinka. Aryna zwyciężyła w tym roku w Indian Wells w dwóch setach.


Wyniki

US Open (półfinały):

C. Gauff (USA, 6) – K. Muchova (Czechy, 10) 6:4 7:5

A. Sabalenka (2) – M. Keys (USA, 17) 0:6 7:6 (1) 7:6 (10-5)