Szczecin. Świetny początek to za mało, turniej już bez Biało-Czerwonych
Maks Kaśnikowski nie zdołał awansować do ćwierćfinału challengera Invest in Szczecin Open. Polak postawił trudne warunki rozstawionemu z numerem 3 Jaume Munarowi, ale Hiszpan zdołał rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść.
20-latek urodzony w Warszawie doskonale rozpoczął spotkanie i odskoczył na 4:0 z podwójnym przełamaniem. – Początkowo miałem trochę szczęścia. Parę razy „przysłowiowo” zamknąłem oczy, strzeliłem niesamowite piłki. Wszystko mi wychodziło, o czym sobie pomyślałem i co chciałem zagrać. Pierwsze cztery gemy zaprezentowałem kosmos, dużo powyżej poziomu, który normalnie prezentuję – zrelacjonowała Kaśnikowski. Zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego nie stracił jednak chłodnej głowy. Zdecydowanie podniósł poziom swojej gry. Wygrał sześć gemów z rzędu i objął prowadzenie w meczu. – Później przeciwnik bardzo wysoko podniósł poprzeczkę, żeby go skończyć musiałem zagrać 5-7 piłek, a i tak do wszystkiego dochodził. Przestał oddawać mi punkty za darmo, więc zasłużenie wygrał pierwszego seta.
W drugiej partii faworyt gospodarzy cały czas walczył o każdą piłkę i starał się jak najbardziej utrudniać życie bardziej utytułowanemu rywalowi. Munar okazał się jednak bardzo doświadczonym tenisistą i potrafił znaleźć receptę na to, co próbował zaproponować młodszy z tenisistów. – Próbowałem coś zmienić. Chciałem trochę skrócić grę i chodziłem do siatki, bo długich wymianach nie miałem zbyt dużo szans. Krótkie też się nie opłaciły. Niestety się nie udało, ale pierwsze cztery gemy pokazały mi, że mogę grać na wysokim poziomie, właśnie z takimi zawodnikami jak Munar. Dziękuję organizatorom za dziką kartę, kibicom, a także wszystkim tym, którzy pracują przy organizacji turnieju – zakończył Polak.
W czwartek Maks Kaśnikowski razem z Łukaszem Kubotem rywalizował jeszcze w grze podwójnej. Biało-Czerwoni bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie przeciwko rozstawionym z numerem 1 Denisowi Mołczanowi i Davidovi Vedze Hernandezowi. W pierwszej partii zwyciężyli z przewagą jednego przełamania. W drugim secie warunki na korcie dyktowali już faworyci i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się super tie-break. Polacy obiecująco rozpoczęli tę dodatkową rozgrywkę i przy pierwszej zmianie stron prowadzili już 5:1. Niestety od tego momentu wygrali zaledwie 2 z 11 następnych punktów i tym samym jako ostatni z reprezentantów gospodarzy pożegnali się z rywalizacją.
Wyniki
Druga runda singla
Jaume Munar (Hiszpania, 3) – Maks Kaśnikowski (Polska, WC) 6:4, 6:3
Ćwierćfinał debla
D. Mołczanow, D. Vega Hernandez (Ukraina, Hiszpania, 1) – M. Kaśnikowski, Ł. Kubot (Polska) 4:6, 6:2, 10-