Niezwykle intensywny czas Katarzyny Kawy. Jakie są jej najbliższe cele?

/ Piotr Rutkowski , źródło: twitter.com/wtatennis.com/historiapolskiegotenisa.pl/oprac. własne, foto:

Za Katarzyną Kawą (211. WTA) niezwykle intensywny czas. W tym miesiącu rozegrała aż 19 spotkań (licząc mecze kwalifikacyjne i deblowe) w trzech turniejach. Mimo że były to „tylko” imprezy rangi WTA 125 jej wyniki napawają optymizmem. 30-latka zapowiada, że chce więcej.

Zawodniczka z Krynicy-Zdroju doszła m.in. do półfinału imprezy w Parmie, gdzie nieznacznie uległa Słowaczce Annie Karolinie Schmiedlowej (57. WTA). Co ciekawe tydzień wcześniej – w Ljubljanie – to Polka była lepsza.

Kampania wrześniowa Katarzyny Kawy (wyniki singlowe):

– ćwierćfinał turnieju WTA 125 w Bari (Włochy, nawierzchnia ziemna)

– ćwierćfinał turnieju WTA 125 w Ljubljanie (Słowenia, nawierzchnia ziemna)

– półfinał turnieju WTA 125 w Parmie (Włochy, nawierzchnia ziemna)

Kawa podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat ostatnich startów w trakcie programu „Damy i Asy”. Wypowiedzi te przytoczył Marek Furjan na twitterze.

Ostatnie 3 tygodnie były niesamowicie intensywne. W singlu i deblu rozegrałam 19 meczów. Moje jedyne dni wolne to były dni na podróż. To był maraton. Cieszę się, że weszłam w końcu na wyższy poziom, o który tak długo walczyłam – powiedziała była finalistka imprezy rangi WTA (w grze pojedynczej – przyp. red.).

Dwukrotna uczestniczka imprez wielkoszlemowych w singlu (I runda US Open 2022 i II runda Wimbledonu 2022 – przyp. red.) opowiedziała też o swoich celach, zarówno tych najbliższych jak i ogólnych.

Ten rok był trudny, bo ciągle byłam [rankingowo] o krok za wielkoszlemowymi eliminacjami. Zagrałam w RG, ale moim celem jest granie we wszystkich czterech turniejach. Teraz wypoczywam, bo przez 1,5 roku grałam i trenowałam ciągiem. W tym roku zagram jeszcze 4 turnieje – zakończyła podopieczna Grzegorza Garczyńskiego.

Warto wspomnieć, że 30-letnia Polka była niegdyś 112. tenisistką świata (w listopadzie 2020 – przyp. red.). Wydaje się, że ostatnie wyniki Kawy dają nadzieję na poprawę tego miejsca. A może nawet wejdzie do pierwszej setki jako dwunasta Polka w historii?

Koreańską gwiazdę poniosły nerwy. Szalona reakcja po przegranym meczu

/ Artur Kobryn , źródło: ubitennis.net, oprac. własne, foto: AFP

W chińskim Hangzhou trwają właśnie 19. Igrzyska Azjatyckie. Najgłośniejszym wydarzeniem ostatnich dni nie było jednak żadne sportowe rozstrzygnięcie, a pomeczowy występek Soonwoo Kwona.

W cieniu męskich i kobiecych imprez na najwyższym szczeblu zmagań odbywa się kolejna edycja Igrzysk Azjatyckich. W drabinkach turniejów znalazło się kilka nazwisk znanych na co dzień z rozgrywek ATP oraz WTA. Jednym z takich graczy jest Soonwoo Kwon. 25-letni Koreańczyk to obecnie najlepszy zawodnik swojego kraju, zajmujący 112. miejsce w światowym rankingu. Najwyżej w karierze znajdował się już jednak na 52. pozycji. W swoim dorobku ma też dwa tytuły ATP 250 wywalczone w Astanie i Adelajdzie.

Kwon przystępował do turnieju singlowego jako rozstawiony z numerem czwartym. Jego udział w tej imprezie okazał się wielkim rozczarowaniem. Koreańczyk pożegnał się z szansą na medal już po swoim pierwszym spotkaniu. Niespodziewanym pogromcą tenisisty z Sangju został sklasyfikowany na 634. lokacie w rankingu reprezentant Tajlandii – Kasidit Samrej, który zwyciężył 6:3, 5:7, 6:4. 25-latek bardzo nerwowo zareagował na porażkę, dając po ostatniej piłce ogromny wyraz swojej złości i frustracji. Doszczętnie zniszczył rakietę wielokrotnie uderzając nią o kort oraz ławkę. Zignorował także swojego przeciwnika i nie podał mu ręki po zakończeniu gry.

Po pewnym czasie i uspokojeniu emocji Kwon udał się do obiektu, w którym trenuje jego oponent i osobiście przeprosił go za swoje zachowanie. Ponadto, w mediach społecznościowych, zamieścił post wyrażający skruchę. – Chciałbym szczerze przeprosić wszystkich rodaków, którzy nas wspierają oraz kibiców na stadionie. Przeprosiłem też już Samreja, którego mogłem urazić moim niewłaściwym zachowaniem. Szczerze tego żałuję – oznajmił.

Za swoje przewinienie Kwon może też spodziewać się kary od Koreańskiego Komitetu Sportu Olimpijskiego, który wydał w tej sprawie oficjalny komunikat. – Po zakończeniu Igrzysk dokonamy kompleksowej oceny sytuacji i podejmiemy odpowiednie działania – czytamy w oswiadczeniu. Koreańczyk może jednak w pozytywny sposób zakończyć tegoroczne Igrzyska i zdobyć medal. W dalszym ciągu występuje bowiem w turnieju deblowym i w parze z Seongchanem Hongiem zagra o finał.

Federer planuje powrót na korty!

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis365.com/ oprac.własne, foto: AFP

W ostatnim wywiadzie podczas Laver Cup, Roger Federer zdradził, że ma w planach powrót do gry w meczach pokazowych. 

We wrześniu ubiegłego roku, szwajcarski tenisista ogłosił koniec kariery sportowej w związku z długotrwałym problemem z kolanem. Jego ostatnim rozegranym meczem był pojedynek deblowy z Rafaelem Nadalem podczas Laver Cup w Londynie. 42-latek był również obecny w tegorocznej edycji turnieju, jednak tym razem w charakterze widza. Wziął także udział w sesji pytań i odpowiedzi, gdzie opowiedział o swoich planach.

Federer ogłosił, że w ramach promocji swojej fundacji, która zajmuje się organizacją meczów pokazowych, chciałby wziąć udział w tego rodzaju eventach zawodnikami takimi jak Nadal czy Murray.
Ćwiczę na siłowni, wróciłem do treningów i chciałbym zagrać mecze – podkreślił. Szwajcar przyznał, że tęskni za życiem na tourze, choć jest zadowolony ze swojego obecnego życia.

Tęsknisz za ekscytującymi momentami na korcie, obronionymi break pointami, wygrywaniem meczboli, podnoszeniem trofeów, mijaniem fanów, robieniem zdjęć. Chyba fajnie jest być w centrum uwagi, ale z drugiej strony, nie ma to dla mnie znaczenia, że nie jestem już w tym miejscu. 

20-krotny mistrz wielkoszlemowy dodał, że podoba mu się życie na emeryturze, choć wciąż ma wiele zajęć. – To jest piękne, że mogę być więcej w domu. Spędzanie czasu z przyjaciółmi i rodziną jest niesamowite. Dni są długie, ale jednocześnie przez napięty grafik nie czuję, że mam wystarczająco czasu. Posiadanie czwórki dzieci też się do tego przyczynia. Jestem teraz profesjonalnym kierowcą i organizatorem. To test na innym poziomie – dodał.

IO 2036. O olimpijskie medale w Polsce?

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Ministerstwo Sportu i Turystyki, foto: AFP

Potwierdziły się pogłoski, o których mówiono od paru dni. Polska będzie się ubiegać o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Centrum olimpijskich wydarzeń miałaby być Warszawa.

W Zakopanem odbywa się II Europejski Kongres Sportu i Turystyki. Już na otwarcie minister Kamil Bortniczuk i prezydent Andrzej Duda podzielili się z zebranymi wielkim ogłoszeniem. Polska będzie się ubiegać o organizację Igrzysk XXXVI Olimpiady, które odbędą się w 2036 roku. Decyzja jest motywowana między innymi pozytywną oceną tegorocznych Igrzysk Europejskich ze strony rządzących. To pierwszy raz, kiedy Polska ubiega się o organizację letnich igrzysk. Plany na to były snute w latach 30. XX wieku, ale nie zostały zrealizowane przez wybuch wojny. Niedawno nasz kraj ubiegał się wstępnie o organizację zimowych igrzysk w 2022 roku. Gospodarzami miały być Kraków i Zakopane, a część zmagań miała gościć Słowacja. Kandydatura została jednak wycofana przed decyzją ze strony MKOl ze względu na negatywny wynik konsultacji społecznych.

Nie wiadomo jeszcze kiedy zapadnie ostateczna decyzja co do gospodarza igrzysk w 2036 roku, ani kto ostatecznie będzie się o ich organizację rzeczywiście ubiegał. Na ten moment równie zadeklarowane co Polska są trzy kraje. Meksyk chciałby rozproszyć organizację na cztery miasta: Guadalajarę, Meksyk, Monterrey i Tijuanę. Indonezji marzą się zmagania w Nusantarze, budowanej aktualnie nowej stolicy na wyspie Borneo. W Turcji już któryś raz powraca temat igrzysk w Stambule.

Potencjalnych kandydatów jest jednak znacznie więcej. Poza Indonezją nową stolicę buduje też Egipt i jego władze również byłyby skłonne rozpromować nowe miasto w taki sposób. Byłyby to również pierwsze igrzyska w Afryce. Być może Koreańczycy zechcą po raz drugi zorganizować igrzyska w Seulu, po tym jak gościli je już w 1988 roku. Jak zazwyczaj, swoje aspiracje mają również Chińczycy, którzy tym razem gospodarza widzą nie w Pekinie, a w Chengdu i Chongqing. Coraz śmielej na ten temat myślą również w Indiach, gdzie zawody miałby gościć Ahmedabad. Nie śpią też bliskowschodnie potęgi naftowe. Olimpijskie aspiracje ma Katar.

Także i w Europie kontrkandydatów może być kilku. Jak zwykle na sport bardzo mocno stawiają Węgrzy, którzy myślą nad goszczeniem igrzysk w Budapeszcie. Swoje pomysły mają też Duńczycy w związku z Kopenhagą i Włosi. Ci ostatni goszczą najbliższe zimowe igrzyska, ale mają też apetyt na powrót letnich zmagań, czy to w rejon Florencji i Bolonii, czy Turynu. Ciekawy i bardzo kontrowersyjny pomysł mają Niemcy. Goszczone przez Berlin igrzyska z 1936 roku są pamiętane w historii jako triumf nazistowskiej propagandy i Hitlera. Na stulecie tamtych wydarzeń nasi zachodni sąsiedzi chcieliby w osobliwy sposób zmazać tę plamę. Poza Berlinem i być może kilkoma innymi niemieckimi miastami, zmagania miałby w Tel-Awiwie gościć Izrael, symbolizując pojednanie narodów.

Niewiele się aktualnie mówi w kontekście tych igrzysk o Ameryce, ale nie bez przyczyny. W końcu w 2028 roku zmagania będzie gościć Los Angeles. Pewne plany mają jednak Kanadyjczycy, którzy byliby skłonni ugościć sportowców w Toronto i Montrealu. Do niedawna o chęci organizacji tych igrzysk mówiono też w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Ukrainie, ale te plany odłożono już na półkę. W tym ostatnim kraju ze względu na trwającą wojnę.

Przypomnijmy, że najbliższe letnie igrzyska odbędą się już w przyszłym roku w Paryżu, a tenisiści i tenisistki o medale powalczą na kortach Rolanda Garrosa. Cztery lata później największa impreza czterolecia odbędzie się w amerykańskim Los Angeles, a w 2032 roku w australijskim Brisbane.

Tokio. Iga Świątek z awansem po trudnym spotkaniu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Iga Świątek udanie rozpoczęła turniej w Tokio. Polka, która pierwszy raz wystąpiła w obuwiu marki On, pokonała w dwóch wyrównanych setach reprezentantkę gospodarzy – Mai Hontamę.

Pojedynek drugiej rakiety świata z 24-letnią Azjatką okazał się bardziej zacięty, niż wskazywałby na to ranking WTA. W pierwszym secie Japonka postawiła naszej rodaczce twarde warunki i rozpoczęła tę partię od prowadzenia 4:1.

Dwa przełamania nie wystarczyły jej jednak do zapisania tej odsłony meczu na swoim koncie. Iga ruszyła bowiem do kontrataku i odrobiła poniesione straty. Turniejowa „jedynka” nie zatrzymała się po wyrównaniu na po cztery i wywalczyła także dwa kolejne gemy. Oznaczało to, że zwyciężyła w pierwszym secie 6:4.

Seria gemów, wygranych przez raszyniankę, została przerwana na początku drugiego seta. Hontama zdobyła przełamanie już w gemie otwarcia tej partii, ale jej dominacja na korcie była tylko chwilowa. Polka natychmiast odpowiedziała „brejkiem”, a na tablicy widniał rezultat 1:1.

Kolejny fragment seta zdecydowanie należał do Igi. 22-latka popełniała w nim nieco mniej błędów i popisywała się efektownymi minięciami. Opisana poprawa pozwoliła jej wygrać trzy gemy z rzędu oraz osiągnąć wynik 4:1. Jednocześnie należy wspomnieć, że sukces ten kosztował naszą tenisistkę sporo wysiłku, a w jej grze nadal nie brakowało prostych pomyłek. Fakt, że poza nimi pojawiały się także solidne i głębokie uderzenia, wystarczył jednak, by utrzymać Japonkę na bezpieczny dystans.

Różnica między zawodniczkami jeszcze powiększyła się po kolejnym gemie. Iga przełamała w nim rywalkę, a to znaczyło, że do końcowego sukcesu brakowało jej już tylko małego kroku. Przy stanie 5:1 mistrzyni Rolanda Garrosa niespodziewanie zagrała jednak bardzo słabego gema przy swoim podaniu i pomogła przeciwniczce zmniejszyć stratę. Zachęcona takim obrotem spraw Japonka łatwo wygrała serwis i postawiła Polkę pod presją.

Po przerwie Iga ponownie stanęła przed szansą na zamknięcie spotkania i znów wpadła w kłopoty. Agresywnie grająca Hontama nie pozwoliła jej na wiele i odrobiła drugie przełamanie, wieńcząc gema świetnym kończącym uderzeniem po linii.

Do wyrównania wyniku Japonka potrzebowała jednak obrony własnego podania. Początek kluczowego gema ułożył się po myśli Polki, ale nie zdołała ona wykorzystać dwóch piłek meczowych. Po ich obronie Mai poszła za ciosem i uzyskała remis 5:5.

Końcówka seta należała jednak do Igi. Nasza reprezentantka dopisała do swojego konta ostatnie dwa gemy i zakończyła spotkanie po nieco ponad dwóch godzinach rywalizacji.

W ćwierćfinale turnieju w Tokio rywalką Świątek będzie – rozstawiona z „ósemką” – Rosjanka Weronika Kudermetowa.


Wyniki

 

Tokio (druga runda):

I. Świątek (Polska. 1) – M. Hontama (Japonia) 6:4 7:5