US Open z wyższą oglądalnością niż przed rokiem. Iga Świątek bohaterką największego hitu

/ Artur Kobryn , źródło: wirtualnemedia.pl, espnpressroom.com, foto: AFP

Tegoroczna edycja turnieju US Open cieszyła się większym zainteresowaniem polskich widzów niż zmagania w 2022 roku. Według raportu portalu Wirtualnemedia.pl średnia oglądalność całych zawodów w kanale Eurosport 1 była o 15 tys. wyższa w porównaniu do roku poprzedniego.

Choć zakończona niedawno nowojorska impreza nie zakończyła się dla polskich kibiców tenisa tak pomyślnie jak ubiegłoroczna, to nie przełożyło się to na mniejszą liczbę widzów przed telewizorami. Z raportu opartego na danych Nielsen Audience Measurement opublikowanego przez serwis Wirtualnemedia.pl wynika, że średnia oglądalność wszystkich transmisji w Eurosporcie 1 wyniosła 92 tys. widzów. Jest to wzrost o 15 tys. osób w porównaniu z poprzednim turniejem.

Co nie może dziwić, największe zainteresowanie w pojedynczej relacji wzbudziło spotkanie z udziałem Igi Świątek. Jej potyczka w drugiej rundzie z Darią Saville była śledzona przez 552 tys. widzów. Wynik ten był znacznie lepszy niż finału rozgrywek pań między Coco Gauff, a Aryną Sabalenką. Starcie Amerykanki i Białorusinki zebrało 211 tys. osób. Mniej, bo 182 tys. widzów, zgromadził przed ekranami pojedynek Novaka Dżokovicia i Daniła Miedwiediewa o tytuł w imprezie panów.

Stany Zjednoczone z kolei mogą pochwalić się rekordową oglądalnością dotyczącą kobiecego finału. Triumf Gauff w stacji ESPN oglądany był przez 3,4 mln osób, co uczyniło go najchętniej oglądanym meczem finałowym turnieju wielkoszlemowym pań w jej historii. Rozegrane dzień później spotkanie Dżokovicia i Miedwiediewa śledziło 2,3 mln widzów i był to najlepszy wynik od 2019 roku. Całkowita widownia tej edycji była jednak niższa o 17% w porównaniu do ubiegłorocznej. Głównym tego powodem jest fakt, iż przed dwunastoma miesiącami ogromne zainteresowanie wśród Amerykanów budziło pożegnanie z zawodowym tenisem Sereny Williams.

Szczecin. Kaśnikowski i Kubot górą w „polskim” meczu

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Invest in Szczecin

Maks Kaśnikowski i Łukasz Kubot pokonali Piotra Matuszewskiego i Kaia Wehnelta w pierwszej rundzie deblowych zmagań podczas challengera w Szczecinie. Polski duet awansował tym samym do ćwierćfinału imprezy.

Początkowo przeciwnikami Kaśnikowskiego i Kubota mieli być zupełnie inni tenisiści. Grający z „dziką kartą” Polacy pierwotnie mieli zmierzyć się bowiem z Raulem Brancaccio oraz Pedro Martinezem. Jednakże Hiszpan i Włoch postanowili wycofać się z turnieju, a w ich zastępstwie wystąpili waśnie Matuszewski i Wehnelt.

Kluczowe momenty pierwszego seta miały miejsce już na jego początku. Duet stworzony z zawodników z Polski i Niemiec nie zdołał utrzymać serwisu w pierwszym gemie przy własnym podaniu. Jak się później okazało, były to jedyne break pointy w całej partii. Po przełamaniu Kaśnikowski i Kubot kontrolowali przebieg meczu i pewnie wygrali seta. Drugą odsłonę pojedynku otworzyła seria piłek na przełamanie z obu stron. Tym razem skuteczniejsi przy returnie okazali się Matuszewski i Wehnelt. Choć polska para miała później szanse na wyrównanie, nie wykorzystała ich. W końcówce Kaśnikowski i Kubot dali przełamać się po raz kolejny, co zakończyło seta.

O zwycięstwie musiał więc zadecydować tie-break grany do 10 punktów. Przebieg dogrywki był niezwykle zacięty, nie było mowy o seryjnym zdobywaniu punktów przez jedną ze stron. Zmieniło się to w końcówce. Matuszewski i Wehnelt prowadzili już 8-6, gdy nagle moment znakomitej gry złapali ich przeciwnicy. Kaśnikowski i Kubot wygrali wszystkie kolejne punkty, dzięki czemu sięgnęli po zwycięstwo.

Rywalami Polaków w ćwierćfinale będą rozstawieni z „jedynką” Denys Mołczanow i David Vega Hernandez.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Maks Kaśnikowski, Łukasz Kubot (Polska, WC) – Piotr Matuszewski, Kai Wehnelt (Polska, Niemcy) 6:3, 3:6, 10-8

Świątek rezygnuje z występu w dużej imprezie! Nie uniknie straty punktowej

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Iga Świątek nie zagra w turnieju WTA 1000 Guadalajara Open Akron. Polka pierwotnie była zgłoszona do meksykańskich zawodów, ale w środę poinformowała, że musi zmienić plany.

Pierwsza edycja turnieju w WTA 1000 w Guadalajarze odbyła się rok temu. Najlepsza okazała się wtedy Jessica Pegula. Raszynianka dwanaście miesięcy temu nie zdecydowała się na przyjazd do Meksyku. W tym roku pierwotnie była zgłoszona do turnieju. Zgodnie z przepisami WTA za opuszczenie dwa lata z rzędu tego samego turnieju rangi Mandatory dostaje się zero punktów do rankingu, ale czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa uznała, że zdrowie jest ważniejsze.

Niestety muszę wycofać się z turnieju w Guadalajarze z powodu napiętego kalendarza i jego zmian – napisała w mediach społecznościowych 21-latka. – Muszę słuchać swojego ciała i jako że naszym priorytetem jako zespołu jest zagrać go do końca w dobrym zdrowiu i planować moje starty mądrze, żeby nie ryzykować kontuzją. Przykro mi, ale jestem pewna, że turniej będzie świetny.

Z tegorocznej edycji Guadalajara Open wycofały się również m.in. Jesscia Pegula i Coco Gauff. Aryna Sabalenka od początku nie była nawet zgłoszona.

Iga Świątek powinna wrócić do rywalizacji w Tokio. Potem w planach ma jeszcze turniej w Pekinie, WTA Finals w Cancun oraz finały Billie Jean King Cup w Sewilli.

Ljubljana. Katarzyna Kawa z awansem do ćwierćfinału turnieju

/ Izabela Modrzewska , źródło: własne, foto: Olga Pietrzak/PZT

Katarzyna Kawa pewnie pokonała rozstawioną z numerem jeden Annę Schmiedlovą w drugiej rundzie WTA 125 w Ljubljanie.

Pierwsza partia meczu była prawdziwym rollercoasterem. Po szybkim przełamaniu serwisu przez polską zawodniczkę już w trzecim gemie, Słowaczka doprowadziła do wyrównania chwilę później. Podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, jednak od stanu 5:5, reprezentantka naszego kraju ponownie objęła prowadzenie i utrzymała własne podanie dzięki czemu zwycięsko „zamknęła” seta.

W drugiej części spotkania, Kawa zdominowała rywalkę i dobrze wykorzystywała jej słabsze momenty. Po dwukrotnym przełamaniu serwisu Schmiedlovej, Polka skutecznie obroniła dwa break pointy serwując na mecz i zagwarantowała sobie miejsce w ćwierćfinale turnieju.

W walce o półfinał challengera jej przeciwniczką bedzię Zeynep Sonmez lub Antonia Ruzic. W środę rozegra również mecz deblowy w parze z Weroniką Falkowską.


Wyniki

Druga runda singla:

Katarzyna Kawa (Polska) – Anna Schmiedlova (Słowacja, 1) 7:5, 6:2

Byli trenerzy nadal bronią Simony Halep

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Simona Halep została zdyskwalifikowana na cztery lata za stosowanie środków dopingujących. Surowy wyrok nałożony na tenisistkę skomentowali już jej byli trenerzy oraz niektóre rywalki. Opinie w tej kwestii są podzielone.

Przypomnijmy, że postępowanie w sprawie Halep zostało wszczęte po zeszłorocznym US Open i trwało wiele miesięcy. Instytucje tenisowe długo przekładały przesłuchanie Rumunki, a w toku śledztwa postawiły jej kolejne zarzuty związane z nieprawidłowościami w paszporcie biologicznym. Ostatecznie zawodniczka z Konstancy poznała wymiar swojej kary 12 września. 31-latka będzie mogła powrócić do rywalizacji szóstego października 2026 roku. Werdykt wzbudził wiele emocji, a po stronie dawnej liderki rankingu stanęli jej byli trenerzy. Patrick Mouratoglou napisał:

– Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła ITIA. Jestem zszokowany tym wyrokiem i tym, jak prowadzono całe postępowanie. Taka organizacja powinna traktować graczy fair i próbować dochodzić prawdy, ale tu tak nie było. Chcę dziś powiedzieć, że znam Simonę i wiem, że nie przyjęłaby zabronionych substancji świadomie. Spędziłem z nią dwa dni na przesłuchaniu. Widziałem dowody i argumenty stron, więc jestem zdumiony, że na ich podstawie Trybunał doszedł do konkluzji, którą dziś znamy. To, jak ITIA podeszła do tej sprawy, było niedopuszczalne, a Simona nie była traktowana właściwie. Mam nadzieję, że uda się wszystko odwrócić przed Sportowym Sądem Arbitrażowym w Lozannie. To niezawisły organ, znajdujący się poza kontrolą ITIA.

– ITIA nie chciała dowiedzieć się prawdy i traktowała Simonę w nieakceptowalny sposób, Liczę, że ATP, WTA i Związek Profesjonalnych Tenisistów (PTPA) doprowadzą do zmiany przepisów, które rujnują kariery niewinnym zawodnikom.

W podobnym tonie wypowiedział się Darren Cahill. Szkoleniowiec stwierdził:

Moje wsparcie dla Simony pozostaje niewzruszone. Bądź silna. I tak czułem, że to sprawa dla Trybunału w Lozannie – podkreślił Australijczyk.

Przed ogłoszeniem wyroku swoje pozytywne zdanie na temat Halep utrzymał także Wim Fissette:

Wierzę jej w stu procentach. Nie wzięłaby niczego, czego nie wolno jej brać. Była ważna dla kobiecego tenisa i mam nadzieję, że wkrótce znów będzie mogła grać.

Jak widać prognoza byłego opiekuna Rumunki się nie sprawdziła, a na jej dyskwalifikację zareagowały także dawne przeciwniczki. Głos zabrała między innymi Nicole Gibbs, pisząc:

To rozczarowujące, gdy szanowani przedstawiciele twojego sportu okazują się oszustami. To frustrujące, bo czyni sport zwyczajnie głupim. Przez to zastanawiasz się ilu z nich nie gra fair, ale udało im się uniknąć wpadki. Sądzę, że jest ich wielu.

Po kilku godzinach Amerykanka usunęła swój wpis i zamieściła kolejny komentarz, w którym czytamy:

– Skasowałam tweet, ale nie sądzę, bym powiedziała coś kontrowersyjnego. Po prostu skomentowałam wyrok i przedstawiłam swoje poglądy na doping w sporcie. Nie było tam żadnych ukrytych intencji – zapewniła.

W aluzje bawiły się za to Serena Williams i Genie Bouchard. Wielokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych nawiązała w swoim wpisie do finału Wimbledonu z 2019 roku, w którym została pokonana przez Halep, zaś Kanadyjka ironicznie zaznaczyła, że wstrzymuje się od komentarza.

Simona Halep zapowiada dalszą walkę o swoje dobre imię i zamierza odwołać się do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie (CAS).