Parma. Schmiedlova zrewanżowała się Kawie

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Katarzynie Kawie nie udało awansować się do finału imprezy WTA 125 Parma Ladies Open. W piątek lepsza okazała się Anna Karolina Schmiedlova, ale Polka tanio skóry nie sprzedała.

Reprezentantka Biało-Czerwonych i Słowaczka zmierzyły się ze sobą w ubiegłym tygodniu w Ljubljanie. Wtedy w dwóch setach lepsza okazała się nasza tenisistka.

Piątkowe spotkanie od początku było bardzo wyrównane. W pierwszej partii 30-latka urodzona Krynicy-Zdroju trzykrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą przełamania, ale turniejowa „jedynka” za każdym razem błyskawicznie odrabiała stratę. Przy wyniku 5:5 Kawa miała kolejne dwa „breakpointy”, ale tym razem reprezentantka naszych południowych sąsiadów oba zniwelowała i utrzymała podanie. Niewykorzystane okazje zemściły się na Polce po zmianie stron. Schmiedlova przełamała ją bez straty punkty i objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkanie obie tenisistki grały falami. Początek należał do Słowaczki, która odskoczyła na 3:1. Cztery następne gemy padły łupem podopiecznej Grzegorza Garczyńskiego, która była o krok od wyrównania stanu rywalizacji. W tym momencie nastąpił jednak kolejny zwrot akcji. Od stanu 3:5 Schmiedlova nie przegrała już ani jednego gema i po godzinie i 48 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

W pojedynku decydującym o tytule 29-latka urodzona w Koszycach zmierzy się z Aną Bogdan.


Wyniki

Półfinał singla

Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja, 1) – Katarzyna Kawa (Polska, Q) 7:5 7:5

Rafael Nadal o trenowaniu innych w przyszłości i powrocie po kontuzji

/ Jarosław Truchan , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Rafael Nadal przyznał, że w przyszłości będzie otwarty na współpracę z innymi tenisistami. Zdobywca 22 turniejów wielkoszlemowych podkreślił jednak, że odpowiadałaby mu jednak forma „mentora” i konsultanta, a nie stałego szkoleniowca.

Po tylu latach spędzonych na korcie reprezentant Hiszpanii jest niezwykle bogaty w tenisową wiedzę. Naturalne są więc pytania, w jaki sposób postanowi ją wykorzystać. Nadal odniósł się do tego następującymi słowami:

Często zadawane są mi pytania o przyszłość. Nie mogę jednak na nie w pełni odpowiedzieć, ponieważ przyszłość jest często niepewna. Nie tracę z pola widzenia faktu, że mam akademię, do której przychodzi dużo tenisistów – powiedział Hiszpan.

Ogólnie lubię sport. Bardzo lubię tenis i nie mogę powiedzieć, że nie będę trenerem. Nie wiedzę jednak siebie w tej roli w obliczu całego sezonu, to praktycznie niemożliwe. Natomiast jeśli chodzi o pomoc lub spędzenie czasu z zawodnikiem przez chwilę, lub nawet parę tygodni – dlaczego nie? – dodał.

37-latek nie występował na światowych kortach od czasu doznania kontuzji podczas Australian Open. Pierwotnie Nadal miał wyleczyć uraz i wrócić na Roland Garros, co się jednak nie udało. Kilka tygodni temu Hiszpan ponownie rozpoczął treningi. Jak sam przyznaje, nie jest jeszcze bliski powrotu do optymalnej dyspozycji, lecz ma nadzieję, że będzie gotowy na rozpoczęcie nowego sezonu:

Jestem razem z moimi trenerami każdego dnia. Trenuję trochę na korcie, ale dużo pracuję też na siłowni i podczas rehabilitacji. Wykonuję podwójne sesje rano i popołudniu. Rano skupiam się bardziej na bieżni, po południu z kolei na aerobiku.

To czas na podjęcie wysiłku, często bez natychmiastowych rezultatów. Wiem jak to działa. Wierzę jednak, że za dwa miesiące sytuacja radykalnie się zmieni i będę miał okazję do jak najlepszego przygotowania się na przyszły rok – zakończył Nadal.

Kanton. Magda Linette w finale!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette zagra o tytuł turnieju Guangzhou Open! W piątkowym półfinale Polka pewnie pokonała Julię Putincewą i po raz pierwszy od ponad roku zagra w finale imprezy WTA.    

Poznanianka znakomicie weszła w mecz. Linette błyskawicznie przełamała rywalkę, a dzięki pewnej grze przy własnym serwisie wysunęła się na prowadzenie 3:0. Następnie tenisistka rozstawiona z „jedynką” nie dopuszczała, aby Putincewa odebrała jej serwis. Reprezentantka Kazachstanu nawiązywała walkę z Polką. Wygrywanie kolejnych gemów nie przychodziło Magdzie łatwo, lecz mimo to nie stworzyła przeciwniczce okazji do powrotu. W ósmym gemie to Linette stanęła w obliczu kolejnego break pointa, który był równocześnie piłką setową. Reprezentantka Polski wykorzystała go, czym potwierdziła przewagę.

Wejście w drugą partię również mogło być piorunujące w wykonaniu tenisistki notowanej przed turniejem na 27. miejscu w rankingu WTA. Tym razem jednak Putincewa wyszła z opresji i obroniła się przed szybką stratą serwisu. Później pod sporą presją znalazła się Magda. Zawodniczka z Kazachstanu prowadziła już 40-0 przy returnie i miała aż trzy break pointy z rzędu. Linette zdołała jednak wyjść z tej trudnej sytuacji i zachować status nieprzełamanej. Następnie Polka poszła za ciosem. Półfinalistka tegorocznego Australian Open wykorzystała słabszy moment gry rywalki i przełamała Putincewą na 4:2. Kolejne gemy były wygrywane przez serwujące. Linette utrzymała więc przewagę i po zaledwie godzinie i siedemnastu minutach gry przypieczętowała awans do finału.

Polka o tytuł zagra po raz pierwszy od września ubiegłego roku. Wtedy mecz finałowy w Chennai zakończył się porażką w trzech setach z Lindą Fruhvirtovą.


Wyniki

Półfinał singla:

Magda Linette (Polska, 1) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:2, 6:3

Guadalajara. Garcia i Kenin awansowały do półfinałów

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Uczestniczki turnieju w Guadalajarze mają już za sobą fazę ćwierćfinałów. Do najlepszej czwórki meksykańskich zawodów awansowały między innymi Caroline Garcia i Sofia Kenin.

Pojedynek amerykańskiej mistrzyni Australian Open 2020 z Kanadyjką Leylah Fernandez, który otwierał czwartkowe zmagania na korcie centralnym, zapowiadał się niezwykle ciekawie. Przed startem meczu zawodniczki spotkały się raz – w 2020 roku, a zwycięsko z tego starcia wyszła Kenin. Fakt, że tenisistka ta przeżywa w ostatnich tygodniach renesans formy, czynił z niej lekką faworytkę także w opisywanym ćwierćfinale.

Status ten Sofia potwierdziła w pierwszym secie. Przewaga 24-latki w tej partii ugruntowała się po przełamaniu rywalki w piątym gemie i wystarczyła jej do odniesienia zwycięstwa stosunkiem 6:4.

Seta drugiego rozpoczęła wymiana przełamań, po której panie wróciły do pilnowania własnego podania. Kolejny skuteczny cios zadała – w szóstym gemie – Fernandez. Kanadyjka odebrała serwis rywalki, a potem potwierdziła „brejka”, osiągając rezultat 5:2.

Przewaga ta nie wystarczyła jej jednak do wygranej w secie. Kenin w ostatniej chwili wywalczyła bowiem przełamanie powrotne, broniąc następnie piłek setowych przy swoim podaniu. Sukces Amerykanki oznaczał, że na tablicy widniał wynik 5:5, a tenisistki zbliżają się do tie-breaka. Trzynasty gem rzeczywiście okazał się potrzebny do rozstrzygnięcia partii i padł łupem 20-letniej Leylah. Kanadyjka triumfowała w nim do sześciu.

Młoda finalistka US Open 2021 zdołała zatem doprowadzić do decydującej partii, ale nie miała w niej wiele do powiedzenia. Kenin wygrała tę odsłonę pojedynku gładko – 6:1. Po odbiciu ostatniej piłki Amerykanka przekazała mediom i kibicom, że:

Leylah zagrała dziś świetnie. Znakomicie zaczęła drugiego seta, ale i tak byłam tam blisko zwycięstwa. Byłam sfrustrowana takim wynikiem tej partii, ale wiedziałam, że ona zawsze ambitnie walczy na korcie, więc pozostało mi jedynie ostudzić złe emocje i dać z siebie wszystko w decydującym momencie.

Rywalką Kenin w meczu o finał będzie jej rodaczka Caroline Dolehide. Reprezentantka USA pokonała po zaciętym meczu Włoszkę Martinę Trevisan.

W drugiej parze półfinałowej zagrają ze sobą Maria Sakkari i Caroline Garcia. Greczynka pewnie wygrała z rewelacją turnieju – Kolumbijką Emilianą Arango, zaś Francuzka uporała się z Wiktorią Azarenką.

Spotkanie między Białorusinką i turniejową „trójką” rozstrzygnęło się w dwóch setach, a jego wynik był trudny do przewidzenia. Przed swoją rywalizacją w Guadalajarze panie skrzyżowały rakiety czterokrotnie, a Garcia wygrała aż trzy z tych starć. Jednocześnie ostatnie miesiące były dla 29-latki dość trudne i zdarzało jej się przegrywać z zawodniczkami klasyfikowanymi dużo niżej od utytułowanej i zawsze groźnej Azarenki.

O wyniku pierwszego seta ich meksykańskiej rywalizacji zdecydował szósty gem. To właśnie w nim Francuzka wywalczyła przełamanie, które wystarczyło jej do wygrania całej partii. Jeszcze szybciej Caroline zaatakowała w secie drugim. Tenisistka zdobyła „brejka” już w gemie otwarcia, a potem – z wielkim trudem – wygrała swoje podanie, doprowadzając do wyniku 2:0.

Dalsza część seta była już spokojniejsza, a Azarenka nie wypracowała w niej szans na odrobienie strat. Oznaczało to, że to Garcia zagra o finał turnieju WTA 1000. Osiągnięcie to niezwykle ucieszyło zawodniczkę, która powiedziała:

– Chciałam być agresywna, bo wiem, że ona lubi wywierać presję. Chodziło mi więc o dobre wykorzystanie serwisu i znalezienie się w korcie najszybciej, jak się dało. Z nią zawsze jest ciężko i miała sporo break-pointów w drugim secie, ale mogłam dziś polegać na podaniu. To tu tkwiło źródło mojego sukcesu. Na początku meczu byłam nieco spięta, a moje nogi wydawały się ciężkie, ale udało mi się to rozbiegać i zachować spokój – podkreśliła zwyciężczyni.


Wyniki

 

Guadalajara (ćwierćfinały):

C. Garcia (Francja, 3) – W. Azarenka (10) 6:3 6:4

S. Kenin (USA) – L. Fernandez (Kanada) 6:4 6:7 (6) 6:1

C. Dolehide (USA) – M. Trevisan (Włochy) 3:6 7:6 (9) 6:3

M. Sakkari (Grecja, 2) – E. Arango (Kolumbia) 6:3 6:4