Schwartzman: zagram w US Open, bo tenis to moja praca, ale warunki są szalone

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis World, foto: AFP

Kolejny tenisista zabrał głos w kwestii rozgrywania tegorocznego US Open. Tym razem na ten temat wypowiedział się Diego Schwartzman. Argentyńczyk zapowiedział, że wystąpi w Nowym Jorku, ale nie jest zwolennikiem jego organizacji.

Diego Schwartzman krytykuje przede wszystkim słabą komunikację między ATP a zawodnikami. Wspomniał między innymi, że o odwołaniu turnieju w Waszyngtonie dowiedział się nie od związku, a z Twittera. Jak mówi ATP sygnalizowało wcześniej, że zawody mogą nie dojść do skutku, ale nie wystosowało do tenisistów odpowiedniego komunikatu, kiedy decyzja już zapadła.

Wskazuje też, że wciąż jest wiele niejasności wobec US Open. „Sposób komunikacji i to jak chcą przeprowadzić chociażby US Open, jest szalony. W moim wypadku pojadę zagrać, ponieważ potrzebuję, to moja praca, ale warunki są szalone. Mamy zagrać turniej wielkoszlemowy po siedmiu miesiącach przerwy z tylko jedną imprezą podprowadzającą, zamknięci w hotelu na 21 dni, bez możliwości wyjścia, to wszystko strasznie naciągane” – skomentował 13. zawodnik rankingu.

Przypomnijmy, że US Open ma zacząć się 31 sierpnia. Ostateczne decyzje w tej sprawie zapaść mają jednak w przyszłym tygodniu. Przed nowojorskim szlemem ma odbyć się jedynie impreza Cincinnati Masters, jednakże w tym roku wyjątkowo również w Nowym Jorku. Pierwotnie tenisiści mieli wrócić na korty 17 sierpnia w Waszyngtonie. W ubiegłym tygodniu odwołano jednak te zawody.

Kozerki. Majchrzak i Szoszyna najlepsi

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Sandra Kalinowska

Kamil Majchrzak nie miał sobie równych w turnieju z cyklu LOTOS PZT Polish Tour. Tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego wygrał zarówno w singlu, jak i deblu wspólnie z Janem Zielińskim. Blisko takiego samego osiągnięcia była Anastazja Szoszyna. Zawodniczka, która niedawno otrzymała polskie obywatelstwo zagrała w dwóch finałach, ale zwyciężyła tylko w grze pojedynczej. 

Impreza w Kozerkach to już piąta odsłona cyklu LOTOS PZT Polish Tour, ale po raz pierwszy zdarzyło się, że w turniejach mężczyzn i kobiet do finałów awansowali najwyżej rozstawieni. Wśród mężczyzn po główną nagrodę sięgnął jednak rozstawiony z numerem jeden Kamil Majchrzak, a wśród kobiet turniejowa ,,dwójka” – Anastazja Szoszyna. Zwycięzcy oprócz nagród pieniężnych (8 tysięcy złotych za zwycięstwo) i punktów do rankingu PZT, otrzymali również… grilla. Ta dość nietypowa nagroda mogła sprawić problemy przy pakowaniu, dlatego organizatorzy zapewnili, że jeśli grill nie zmieści się do samochodu, dostarczą go w inny sposób.

W turnieju męskim najlepszym okazał się Kamil Majchrzak, który w finale pokonał 6:1, 6:4 Daniela Michalskiego. Co ciekawe, odkąd podopieczny Tomasza Iwańskiego wrócił do rywalizacji po półrocznej przerwie, w każdym turnieju mierzy się właśnie z tym przeciwnikiem. Bilans korzystny jest dla Majchrzaka. Dwa mecze wygrał, a jeden przegrał. Po dzisiejszym starciu przekonywał, że porażka z Mistrzostw Polski nie miała wpływu na podejście do pojedynku. Traktował go jak każdy inny. Wygrał przekonująco, zwłaszcza w pierwszym secie nie pozwalając na wiele przeciwnikowi. Kluczem do zdobycia wielu punktów był silny i precyzyjny return.

Bardziej wyrównany był finał kobiet z udziałem Katarzyny Piter i Anastazji Szoszyny. Szoszyna zaczęła go najlepiej jak tylko było można, zwyciężając pierwszą partię 6:0. Później gorzej radziła sobie jednak z porywistym wiatrem, a posłuszeństwa odmówił jej też pierwszy serwis. Dopiero w połowie drugiego seta wróciła na właściwe tory. Straty czterech gemów nie udało się jednak zniwelować. Piter wygrała drugiego seta 6:4. W trzeciej odsłonie rywalizacji Szoszynie pomógł ten element, na który narzekała kilkadziesiąt minut wcześniej. Asy w najważniejszych momentach meczu przechyliły szalę zwycięstwa na jej korzyść. Trenująca od niedawna z Maciejem Borkowskim zawodniczka wygrała 6:0, 4:6, 6:3. Po meczu przyznała, że to świetny początek współpracy z nowym szkoleniowcem. W każdym z turniejów dotarła minimum do półfinału.

W grze podwójnej ze zwycięstw cieszyli się Kamil Majchrzak i Jan Zieliński oraz Katarzyna Piter i Joanna Zawadzka. Wyjątkowo zadowolona z własnej postawy mogła być Piter. Tenisistka z Poznania szybko doszła do siebie po porażce w singlu i grała tak, że ręce same składały się do oklasków.

Z Kozerek, Szymon Adamski

 


Wyniki

Finał singla mężczyzn:

Kamil Majchrzak (1) – Daniek Michalski (2) 6:1, 6:4

Finał singla kobiet:

Anastazja Szoszyna (2) – Katarzyna Piter (1) 6:0, 4:6, 6:3

Finał debla mężczyzn:

K. Majchrzak, J. Zieliński (2) – M. Kaśnikowski, D. Nazaruk 6:1, 6:3

Finał debla kobiet:

K. Piter, J. Zawadzka – P. Kania-Choduń, A. Szoszyna 6:4, 6:2

Grigor Dimitrow: Niełatwo mi dojść do siebie po chorobie

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennismajors.com, foto: AFP

Grigor Dimitrow przyznaje, że jego organizm nie najlepiej zniósł zakażenie wirusem COVID-19. Wracający powoli do tenisowej rywalizacji Bułgar nadal odczuwa negatywne skutki zarażenia.

W minionym tygodniu rozpoczął się drugi turniej organizowanej przez Patricka Mouratoglou ligi Ultimate Tennis Showdown. Dla Dimitrowa, który podczas Adria Tour zaraził się koronawirusem, zawody te stały się okazją do rozegrania pierwszych po przejściu choroby meczów. Debiutujący w UTS2 Bułgar na korcie zmierzył się z Richardem Gasquet oraz z Feliciano Lopezem. Niestety żadnego z pojedynków nie zdołał rozstrzygnąć na swoją korzyść. W rozmowie z dziennikarzami Tennis Majors przyznał, że nadal walczy o powrót do pełni sił.

– Przyjechałem tu naprawdę bez żadnych oczekiwań. Nie trenowałem przez bardzo długi czas. Staram się więc po prostu skupić na formule zawodów i czerpać przyjemność z gry – wyjaśnia – Najwyraźniej nie jestem jeszcze w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Jest coraz lepiej, wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale nadal niełatwo mi dojść do siebie po chorobie. (…) Jednego dnia czuję się naprawdę dobrze i mogę trenować przez około cztery godziny, ale czasami muszę się nagle całkowicie wyłączyć z gry. Potrzebuję drzemki albo po prostu odpoczynku.

Niestety Dimitrowowi, inaczej niż w przypadku chociażby Thiago Seybotha Wilda, nie przyszło cieszyć się z bezobjawowego przebiegu choroby. Bułgar opowiedział o dolegliwościach, które towarzyszyły mu, kiedy jego organizm walczył z wirusem.

– Myślę, że każdy może przechodzić to trochę inaczej. Mi akurat ciężko się oddychało. Łatwo się męczyłem. Straciłem smak i węch – relacjonuje zawodnik –  Ciężko przeszedłem chorobę. Około miesiąca musiałem spędzić w domu. (..) Wydaje się, że droga powrotna będzie dla mnie niełatwą przeprawą, ale niestety to droga, którą muszę teraz przebyć. Mam nadzieję, że będę w stanie wrócić do zdrowia.

Jak się okazuje koronawirus wystawił na próbę także psychiczną kondycję zawodnika. Wszystko za sprawą długiego, sprzyjającego narastającym z dnia na dzień obawom, czasu spędzonego w warunkach kwarantanny.

– Spędziłem ponad 5000 godzin wyłącznie w swoim własnym towarzystwie. (…) W takich okolicznościach nie ma znaczenia to, jak silny mentalnie jesteś jako człowiek, sportowiec, czy ktokolwiek inny. W końcu nieniknienie pojawią się w twojej głowie czarne myśli. Ja też musiałem się z nimi zmierzyć – podkreśla – To najważniejsze, co chciałbym przekazać. Nie wolno nam lekceważyć potęgi stanu psychicznego, w jakim się znajdujemy. Jeśli podejmiemy niezbędne środki ostrożności i będziemy bezpieczni, uporamy się z tym szybciej. To dziwny czas i musimy troszczyć się w nim nie tylko o zdrowie fizyczne, ale również psychiczne.

Andy Murray: będę gotowy na US Open, ale nie miałbym problemu z jego odwołaniem

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: BBC Sport, foto: AFP

Andy Murray zapowiada, że jest „mentalnie przygotowany” na US Open. Zaznacza jednak, że nie będzie żałował jeśli odwołają turniej. W rozmowie z BBC wspomniał też o wątpliwościach, jakie mają tenisiści w związku ze wznowieniem sezonu.

Najpóźniej w pierwszym tygodniu sierpnia USTA (Amerykański Związek Tenisa) ma potwierdzić, czy planowany na dni 31 sierpnia – 13 września turniej US Open się odbędzie. Jeśli tak, będzie on oczywiście rozgrywany bez udziału publiczności.

Wątpliwości są spore, ponieważ sytuacja epidemiczna w Stanach Zjednoczonych wciąż wygląda bardzo źle. Amerykanie notują najwięcej zachorowań na świecie. W minionych dniach odwołano już między innymi turniej w Waszyngtonie, który miał być pierwszą imprezą ATP po wznowieniu sezonu.

Wedle aktualnych planów US Open mają poprzedzić jedynie zawody Western & Southern Open, które tym razem wyjątkowo miały by się odbyć nie w Cincinnati, a w Nowym Jorku. Start tych zawodów planowany jest na 24 sierpnia.

Andy Murray nie ukrywa, że kilka tygodni temu był bardzo sceptyczny wobec tego, czy uda się rozegrać zawody na Flushing Meadows i inne towarzyszące im turnieje. Zaznaczył jednak, że jest „mentalnie przygotowany” na to, że dojdą one do skutku. Jego plany treningowe podporządkowane są przygotowaniem do nowojorskiego szlema. Szkot nie wyklucza także udziału w poprzedzającym go Mastersie.

Wspomniał też, że poważnym problemem są podróże. Wciąż nie wiadomo, czy tenisiści, którzy przylecą do Nowego Jorku, nie będą musieli przejść kwarantanny po dotarciu na miejsce i/lub powrocie do Europy na turnieje podprowadzające pod przełożony Roland Garros.

Podsumował jednak: Mam nadzieję, że US Open dojdzie do skutku i wszystko będzie w porządku. Jednak jeśli nie, to nie będę miał z tym problemów.  Nie twierdzę, że musi on się odbyć. Jeśli tylko będzie bezpiecznie dla zawodników, musimy spróbować wrócić do rywalizacji, ale bezpieczeństwo jest właśnie najważniejsze.

Przypomnijmy, że Andy Murray nie wystąpił w oficjalnych zmaganiach od listopadowego Pucharu Davisa. Mistrz olimpijski przez nawracające problemy z biodrami opuścił tę część sezonu, która doszła do skutku przed wybuchem pandemii.

Novak Dżoković przygotowuje się do udziału w US Open

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.ubitennis.com, foto: AFP

Lider rankingu ATP najprawdopodobniej jako jedyny przedstawiciel „wielkiej trójki” wystąpi w tegorocznej edycji US Open. Serb rozpoczął w Marbelli treningi na kortach twardych.

Organizacja wielkoszlemowych zawodów na Flushing Meadows od tygodni stoi pod dużym znakiem zapytania. Pandemiczna sytuacja na terenie Stanów Zjednoczonych pozostaje niestety poważna i mimo usilnych starań nadal nie jest jasne, czy uda się zapewnić uczestnikom bezpieczne warunki rywalizacji. Dla gospodarzy to jednak nie jedyny powód do zmartwień. Niemal równie poważną konsekwencją niełatwych okoliczności ma być nieobecność kilku wysoko notowanych zawodników. Obok Rogera Federera w Nowym Jorku zabraknie najprawdopodobniej także obrońcy tytułu – Rafaela Nadala.

W tych okolicznościach  organizatorzy z dużą ulgą przyjęli z pewnością informację o tym, że z udziału w zawodach nie zamierza, jak się wydaje zrezygnować Novak Dżoković. Przekonuje o tym fakt, że Serb przystąpił już do treningów na kortach twardych w hiszpańskiej Marbelli. Poza tym zgodnie z ujawnionymi przez komentatorkę ESPN Rennae Stubbs informacjami Dżoković zaopatrzył się również w używane do gry w US Open piłki marki Wilson.

– To oznacza, że Novak chce wziąć udział w turnieju – ocenia była australijska tenisistka – Oczywiście nadal nie ma co do tego pewności. Zobaczymy dopiero, co wydarzy się w zbliżających się tygodniach. Dobra wiadomość jest jednak taka, że spadek liczby nowych przypadków zakażeń wirusem COVID-19 jest obiecujący – dodaje Stubbs.

Za sprawą nieobecności swoich dwóch największych rywali Dżoković w Nowym Jorku stanąłby przed potencjalnie dużo łatwiejszą niż w ostatnich latach drogą do wielkoszlemowego sukcesu. Na Flushing Meadows miałby w tym roku powalczyć o czwarty w karierze tytuł mistrza US Open. Ten z kolei zmniejszyłby dzielącą go ze Szwajcarem i Hiszpanem różnicę w kategorii rekordowej liczby wielkoszlemowych triumfów. Obecnie rywalizacji tej przewodzi Roger Federer (20 tytułów), a tuż za nim plasuje się Rafael Nadal (19 tytułów). Novak Dżoković z dorobkiem siedemnastu zwycięstw tej rangi zajmuje trzecie miejsce na podium.

Kerber i Beltz ponownie połączą siły

/ Dominika Opala , źródło: www.ndr.de /własne, foto: AFP

Angelique Kerber wraca pod skrzydła Torbena Beltza. Niemiecki szkoleniowiec doprowadził „Angie” do dwóch triumfów wielkoszlemowych w 2016 roku oraz do pierwszego miejsca w rankingu WTA. Tym samym Niemka zakończyła współpracę z Dieterem Kindlmannem. 

Angelique Kerber i Torben Beltz połączą siły na korcie po raz trzeci. Niemiec był trenerem rodaczki w latach 2003-2013 oraz 2015-2017. Drugi okres wspólnej pracy okazał się niezwykle owocny. Angie zdobyła dwa tytuły wielkoszlemowe w 2016 roku – w Melbourne i w Nowym Jorku. Ponadto mogła cieszyć się ze srebrnego medalu olimpijskiego w Rio de Janeiro, a także została liderką rankingu WTA.

Pod koniec listopada 2017 roku Kerber ogłosiła, że ich współpraca dobiegła końca. Wówczas Niemka połączyła siły z Wimem Fissette’em, a Beltz został trenerem Donny Vekić (zakończyli współpracę w lipcu tego roku).

Od listopada 2019 roku szkoleniowcem tenisistki trenującej w Puszczykowie był Dieter Kindlmann. Jednak pod jego skrzydłami „Angie” zagrała tylko jeden turniej. Potem leczyła kontuzję, a następnie rozgrywki przerwano z powodu pandemii koronawirusa.

Beltz zastąpi Kindlmanna w sztabie Niemki, a ta ma nadzieję, że „stary” trener pomoże jej wrócić do dawnej formy. Kerber nie ogłosiła jeszcze, kiedy zamierza wrócić do rywalizacji. Wiadomo, że nie wystąpi w turnieju w Palermo, pod znakiem zapytania stoi także jej gra w US Open, który rozpocznie się 31 sierpnia.

Kozerki. Majchrzak znowu spotka się w finale z Michalskim

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Odkąd Kamil Majchrzak wrócił do rywalizacji po półrocznej przerwie, w każdym turnieju mierzy się z Danielem Michalskim. Nie inaczej będzie w Kozerkach, gdzie dwóch naszych czołowych zawodników spotka się w finale. Natomiast w turnieju kobiet Katarzyna Piter powalczy o tytuł z Anastazją Szoszyną. 

Turniej w Kozerkach to już piąta część krajowego cyklu LOTOS PZT Polish Tour. Po raz pierwszy zdarzyło się jednak, że zarówno w turnieju męskim, jak i kobiecym do finału dostali się najwyżej rozstawieni. Z numerem jeden rozstawieni są Kamil Majchrzak i Katarzyna Piter, a z numerem dwa Daniel Michalski i Anastazja Szoszyna. W pojedynkach półfinałach wszyscy zgodnie zwyciężyli bez straty seta.

Jako pierwsi o awans do finału walczyli panowie. Kamil Majchrzak pokonał 6:3, 7:5 Michała Dembka, z którym rywalizuje od najmłodszych lat. Pomiędzy zawodnikami jest bowiem tylko rok różnicy. To pierwszy pojedynek Majchrzaka w Kozerkach, w którym nie stracił seta. Wcześniej więcej problemów sprawili mu Maks Kaśnikowski i Paweł Ciaś. Z kolei Daniel Michalski pokonał 6:4, 6:2 dobrze spisującego się ostatnio i sprawiającego niespodzianki Jaszę Szajrycha. Było to starcie dwóch wicemistrzów Polski. Michalski zdobył srebrny medal w turnieju seniorskim, natomiast Szajrych w mistrzostwach do lat 18.

Finałowe spotkanie Majchrzaka z Michalski będzie ich trzecim w ciągu ostatnich trzech tygodni. Najpierw stanęli naprzeciwko siebie we Wrocławiu. Wówczas, również w finale Majchrzak wygrał 6:2, 6:2. Michalski zrewanżował mu się we wspomnianych Mistrzostwach Polski, gdzie sprawił dużą niespodziankę, zwyciężając w półfinale 7:5, 7:6(5).

W finale turnieju kobiet zagrają natomiast Katarzyna Piter i Anastazja Szoszyna. Obie w drodze do niego nie straciły ani jednego seta, a co więcej, celują również w zwycięstwo w turnieju gry podwójnej. We wtorek mogą więc dwukrotnie stanąć po przeciwnych stronach siatki. Szansę na podwójny triumf ma również Kamil Majchrzak.

W półfinałach Piter pokonała 6:2, 6:3 Stefanię Rogozińską-Dzik, a Szoszyna 6:0, 7:6(4) Annę Hertel. W obu przypadkach więcej walki było w drugim secie. W meczu Piter ważny był ósmy gem drugiego seta, w którym odrobiła straty ze stanu 0-40 i nie pozwoliła rywalce doprowadzić do remisu 4:4. Z kolei Szoszyna musiała uzbroić się w cierpliwość po tym, jak przy stanie 5:4 nie wykorzystała piłek meczowych. Hertel obroniła je w widowiskowy sposób – posyłając asy serwisowe.

Do tej pory Piter i Szoszyna nie miały okazji zmierzyć się ze sobą w LOTOS PZT Polish Tour. W dwóch pierwszych turniejach miały ze sobą zagrać w finałach debla, jednak dwukrotnie mecze nie doszły do skutku z powodu problemów zdrowotnych zawodniczek.


Wyniki

Półfinały singla mężczyzn:

Kamil Majchrzak (1) – Michał Dembek (3) 6:3, 7:5
Daniel Michalski (2) – Jasza Szajrych 6:4, 6:2

Półfinały singla kobiet:

Katarzyna Piter (1) – Stefania Rogozińska-Dzik (3) 6:2, 6:3
Anastazja Szoszyna (2) – Anna Hertel (4) 6:0, 7:6(4)

Palermo. Simona Halep wycofała się z rywalizacji

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Simona Halep zrezygnowała z występu w Palermo Open. Wiceliderka rankingu WTA wycofała się z rywalizacji z powodu pogarszającej się sytuacji związanej z pandemią COVID-19.

W pierwszy poniedziałek sierpnia, po blisko pięciomiesięcznej przerwie zostaną wznowione rozgrywki tenisowe głównego cyklu u kobiet. Pierwsza impreza odbędzie się na południu Włoch. Najwyżej rozstawioną miała być Simona Halep, jednak w piątek minister zdrowia Włoch podpisał rozporządzenie, na mocy którego 14-dniową kwarantanną objęto osoby przybywające z Rumunii i Bułgarii. Tym samym pod znakiem zapytania stanął występ dwukrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema. Dwa dni później tenisistka z Konstancy rozwiała wątpliwości.

– Biorąc pod uwagę niedawny wzrost liczby przypadków Covid19 w Rumunii i moje obawy związane z międzynarodowymi podróżami lotniczymi w tym czasie, podjęłam trudną decyzję o wycofaniu się z Palermo. Chciałabym podziękować dyrektorowi turnieju i włoskiemu ministerstwu zdrowia za wszystkie wysiłki w moim imieniu – możemy przeczytać w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze Rumunki.

Decyzją wiceliderki rankingu rozczarowani są organizatorzy imprezy. Jednak nie poddają się i robią wszystko, aby w turnieju wystartowała trzecia tenisistka świata – Karolina Pliszkova. Przyjazd reprezentantki naszych południowych sąsiadów jest uzależniony od tego, czy w tym roku odbędzie się US Open. Gdy turniej na kortach Flushing Meadows dojdzie do skutku, wówczas 28-letnia tenisistka nie zawita do Country Time Clubu.

Agnieszka Radwańska urodziła! Poznaliśmy imię syna

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska i Dawid Celt kilka dni temu świętowali trzecią rocznicę ślubu. Dziś zostali rodzicami. Na świat przyszedł Jakub.

To pierwsze dziecko Agnieszki Radwańskiej i Dawida Celta. Na pewno pojawi się wiele pytań, czy rodzice będą chcieli, aby dziecko w przyszłości weszło w sportowy świat. Radwańska zdążyła już w trakcie ciąży udzielić wywiadu, w którym powiedziała, że będzie starała się razem z mężem zaszczepić w dziecku miłość do sportu, jednak zobaczą, czy pociecha będzie chciała iść w ich ślady…

Radwańska i Celt są małżeństwem od 22 lipca 2017 roku, a niemal równo trzy lata później zostali po raz pierwszy rodzicami. Celt wstawił urocze zdjęcie na Twittera, przy okazji informując, że syn ma na imię Jakub.

 

Imprezy ATP i WTA w Chinach odwołane

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com/www.wtatennis.com, foto: AFP

Najlepsi tenisiści i tenisistki świata nie zawitają w tym sezonie do Chin. ATP oraz WTA podjęło decyzję o odwołaniu tenisowych turniejów w Państwie Środka.

W pierwszej połowie lipca chińskie władze poinformowały, że Generalna Administracja Sportowa postanowiła odwołać niemal wszystkie sportowe imprezy do końca 2020 roku. Wyjątek stanowić mają zawody o szczególnym znaczeniu dla kraju oraz te planowane w ramach tak zwanej próby przedolimpijskiej do ZIO Pekin 2022. Informacja ta sprawiła, że tenisowy świat się zaczął zastanawiać się czy do skutku dojdą azjatyckie turnieje zaplanowane na październik i listopad. Teraz wszystko stało się jasne.

– Jesteśmy bardzo zawiedzeni tym, że nasze światowej klasy turnieje w Chinach nie dojdą w tym roku do skutku. Decyzja ta oznacza niestety odwołanie Shiseido WTA Finals Shenzhen i tym samym odbywającego się w jego ramach Porsche Race to Shenzhen. Szanujemy postanowienie władz kraju i zamierzamy powrócić do Chin w przyszłym sezonie – możemy przeczytać w opublikowanym przez szefa WTA Steve’a Simona  oświadczeniu.

Na skutek takiej decyzji z kalendarza tegorocznych startów pań znikną zatem imprezy w Pekinie, Wuhan, Nanchangu, Zhengzhou, Kantonie, a przede wszystkim WTA Finals i WTA Elite Trophy. Ostatnim w tym roku turniejem miałby więc zostać przeniesiony na przełom września i października Roland Garros.

Azjatycką część sezonu odwołało również ATP. Tym samym o rankingowe punkty do ATP Finals w Londynie tenisiści nie powalczą w Szanghaju, Pekinie, Zhuhai i Chengdu. Nie odbędą się także turnieje rangi challenger.

– Ogłaszamy to z ciężkim sercem. Szanujemy decyzję chińskiego rządu, by robić to, co najlepsze dla kraju w odniesieniu do nieprzewidywalnej obecnie sytuacji na świecie – powiedział szef ATP Andrea Gaudenzi.

Teraz włodarze męskiego tenisa pracują nad tym, jak wyglądać będzie turniejowy kalendarz po Roland Garros. Jak się wydaje zamierzają zrobić wszystko, aby do skutku doszedł kończący sezon turniej ATP Finals w Londynie.