Dominic Stricker idzie w ślady wielkich rodaków – Rogera Federera i Stana Wawrinki

/ Maria Kuźniar , źródło: własne, foto: AFP

Dominik Stricker – to nazwisko wato zapamiętać. Mistrz juniorskiego French Open 2020 w singlu i deblu właśnie wygrał swój pierwszy tytuł ATP Challenger. Do turnieju dostał dziką kartę, w rankingu zajmował 874. miejsce. Po triumfie awansuje na 422. pozycję. Co więcej, w tym sezonie zdobył już więcej punktów, niż jego dwa wielcy rodacy – Roger Federer i Stan Wawrinka.

Wszystko wskazuje na to, że Szwajcarzy mogą niedługo cieszyć się z sukcesów kolejnego tenisisty. Do końca kariery zbliża się Roger Federer, Stan Wawrinka walczy z kontuzjami, ale pustki w szwajcarskim tenisie raczej nie będzie. Dominic Stricker ma 18 lat, na koncie tytuł w singlu i deblu podczas ubiegłorocznego French Open juniorów. Do sukcesów dopisał właśnie kolejny sukces, na pewno największy w seniorskiej karierze. Jako zawodnik nr 874 wygrał imprezę challengerową w Lugano. Był to jego dopiero drugi w karierze start w turnieju tej rangi. Wystąpił dzięki dzikiej karcie i wykorzystał ją w 100 proc. W finale gładko pokonał kwalifikanta Vitalija Sachko (6:4, 6:2 w 70 minut).

Stricker tym samym wpisał się do historii tenisa. Jest najmłodszym triumfatorem turnieju ATP Challenger Tour od 2000 roku. W wieku 18 lat i 7 miesięcy został też czwartym najmłodszym Szwajcarem w historii, który wygrał imprezę tej rangi. Młodsi byli tylko, co zresztą żadna niespodzianka – Roger Federer (18 lat i 2 miesiące, tytuł w Brest w 1999 roku) i Stan Wawrinka (18 lat i 4 miesiące, tytuł w San Benedetto i Genewie w 2003 roku). W tym sezonie młody Stricker ma już w dorobku więcej punktów, niż jego utytułowani rodacy. I choć trudno się dziwić, bo Federer zagrał w tym roku jeden turniej, a Wawrinka walczy z kontuzjami, to może być to sygnał, że w szwajcarskim tenisie do głosu dochodzi nowe pokolenie.

O tym, że Dominic Stricker to wielki talent, wiadomo nie od dziś. W styczniu świat obiegła informacja, że to właśnie z nim trenował w styczniu w Dubaju Roger Federer. W listopadzie 2020 roku Stricker pojawił się na finałach ATP, i to nie tylko w roli widza. Został zaproszony do Londynu jako partner treningowy dla największych gwiazd. Jako leworęczny zawodnik był popularny zwłaszcza wśród przeciwników Rafy Nadala – rozegrał sparingi z Andriejem Rublowem, Dominikiem Thiemem, czy Stefanosem Tsitsipasem.

Czy Stricker wyrośnie na gwiazdę na miarę Federera, czy Wawrinkę, to póki co wróżenie z fusów. Jeden świetny turniej jest dobrym prognostykiem, ale najbliższe miesiące pokażą, czy faktycznie w Szwajcarii narodził się kolejny tenisowy diament.

Dubaj. Radwańska bez powodzenia w pierwszej rundzie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto:

Urszula Radwańska nie zrobiła furory w turnieju ITF (pula nagród: 25 tys. dolarów) w Dubaju. Nasza reprezentantka została rozstawiona z numerem siedem, jednak już w pierwszej rundzie uległa 2:6, 7:6(9), 2:6 Rosjance Anastazji Zacharowej. 

Po udanych występach we Francji i Rosji Radwańska wybrała się po rankingowe punkty do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Występ w finale zaowocowałby najprawdopodobniej powrotem do grona dwustu najwyżej notowanych tenisistek w rankingu WTA. Tak dobrze jednak nie będzie.

Młodsza z sióstr Radwańskich już w pierwszej rundzie uległa 2:6, 7:6(9), 2:6 19-letniej Anastazji Zacharowej. Spotkanie od początku nie układało się po jej myśli, jednak końcówka drugiego seta dała nadzieję na szczęśliwy zwrot akcji. Radwańska obroniła bowiem w tie-breaku piłkę meczową i doprowadził do trzeciej partii. W niej jednak znów wyraźnie lepsza była przeciwniczka.

Zacharowa to jedna z wielu utalentowanych Rosjanek występujących na poziomie turniejów ITF. Pomimo młodego wieku ma na koncie sześć zwycięstw w zawodowych rozgrywkach. W rankingu WTA zajmuje aktualnie 254. miejsce.

Radwańska notowana jest natomiast na 216. pozycji. W niedawnej rozmowie z Polski Związkiem Tenisowym powiedziała, że jej celem jest powrót do czołowej setki rankingu.


Wyniki

Pierwsza runda:

Anastazja Zacharowa (Rosja) – Urszula Radwańska (Polska, 7) 6:2, 6:7(9), 6:2

Antalya. Przełamanie Michalskiego. Nasz reprezentant dotarł do finału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Daniel Michalski zanotował kilka słabych występów na początku sezonu, jednak wydaje się, że problemy są już za nim. W minionym tygodniu nasz reprezentant wziął udział w turnieju ITF w Turcji i omal nie wygrał całej imprezy. Dopiero w finale zatrzymał go Serb Miljan Zekić. 

Za sprawą ubiegłotygodniowego rezultatu Michalski przełamał złą passę. Na początku sezonu nie był bowiem w stanie wygrać żadnego pojedynku. Dwukrotnie próbował swoich sił w Rosji i Tunezji, ale za każdym razem przegrywał już w pierwszej rundzie. Dopiero za piątym podejściem w 2021 roku odniósł zwycięstwo, ale jak się odblokował, to już na dobre. W tureckiej Antalyi wygrał w sumie cztery spotkania i dotarł do finału.

Na trzeci tytuł w zawodowych rozgrywkach 21-latek musi jednak jeszcze zaczekać. W finale przegrał 6:7(6), 3:6 z ze znacznie bardziej doświadczonym Serbem Miljanem Zekiciem. Przed pięcioma laty rywal był sklasyfikowany w drugiej setce rankingu ATP.

Michalski zajmuje natomiast aktualnie 451. pozycję. Przed nim z Polaków sklasyfikowani są tylko Hubert Hurkacz, Kamil Majchrzak i Kacper Żuk.

Przełamanie Michalskiego niewątpliwie ma też związek ze zmianą nawierzchni. Wcześniej startował w turniejach rozgrywanych na hardzie, natomiast w zeszłym tygodniu zagrał pierwsze mecze na mączce. Dobry wynik w Antalyi tylko potwierdził, że to właśnie na nawierzchni ziemnej 21-latek radzi sobie najlepiej.

Michalski pozostał w Antalyi i w tym tygodniu wystartuje w kolejnym turnieju tej samej rangi (ITF z pulą nagród 15 tysięcy). Pierwszym rywalem Polaka będzie Włoch Alexander Weis.

Miami. Kolejne zwycięstwo Tsitsipasa, niesamowity Korda

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas odniósł kolejne zwycięstwo w turnieju rangi ATP Masters 1000 w Miami. Rozstawiony z „dwójką” Grek pokonał Keia Nishikoriego 6:3, 3:6, 6:1. Świetny mecz rozegrał Sebastian Korda, który oddał tylko trzy gemy Asłanowi Karacewowi. 

Starcie Tsitsipasa z Nishikorim zapowiadało się pasjonująco. Japończyk osiąga coraz lepszą dyspozycję, dzięki czemu wydawało się, że może napsuć sporo krwi turniejowej „dwójce”. Tak się właśnie stało, a widowisko stało na wysokim poziomie.

Grek rozpoczął mecz od szybkiego przełamania, które wystarczyło do zwycięstwa w partii otwarcia 6:3. Drugi set miał bardzo podobny przebieg, z tą różnicą, że zawodnicy zamienili się rolami i to Japończyk tym razem już na początku uzyskał przewagę, którą utrzymał do końca seta.

W decydującej partii zobaczyliśmy fantastyczną grę w wykonaniu Tsitsipasa. 22-latek oddał rywalowi zaledwie jednego gema. Po niespełna dwóch godzinach walki triumfował 6:3, 3:6, 6:1 i zameldował się w 1/8 finału. Piąty tenisista świata zapisał na koncie 32 uderzenia kończące, co w dużej mierze, wynikało z jego agresywnego stylu gry. Kolejnym rywalem tenisisty z Aten będzie Włoch Lorenzo Sonego, który pokonał Daniela Elahiego Galana 7:6(6), 6:3.

Do najlepszej szesnastki imprezy w Miami awansował również Sebastian Korda i co więcej, zrobił to w fantastycznym stylu. Rywalem młodego tenisisty był Asłan Karacew, czyli według wielu największa rewelacja tego sezonu. Rosjanin w starciu z 20-latkiem nie miał jednak większych szans. Korda dał rywalowi ugrać tylko trzy gemy i po nieco ponad godzinie wygrał całe spotkanie 6:3, 6:0.

W 1/8 finału Amerykanin zmierzy się z rozstawionym z numerem „5” Diego Schwartzmanem. Argentyńczyk także nie miał problemów z awansem do tego etapu, gdyż gładko pokonał Francuza Adriana Mannarino 6:1, 6:4.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Kei Nishikori (Japonia, 28) 6:3, 3:6, 6:1

Diego Schwartzman (Argentyna, 5) – Adrian Mannarino (Francja, 25) 6:1, 6:4

Sebastian Korda (Stany Zjednoczone) – Asłan Karacew (Rosja, 17) 6:3, 6:0

Lorenzo Sonego (Włochy, 24) – Daniel Elahi Galan (Kolumbia) 7:6(6), 6:3

Miami Open. Sakkari obroniła sześć piłek meczowych, Osaka wśród najlepszych w XXI wieku

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Naomi Osaka pokonała Elise Mertens i po raz pierwszy wystąpi w ćwierćfinale Miami Open. W pierwszym tegorocznym tysięczniku tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni walczy nie tylko o fotel liderki rankingu WTA, ale także śrubuje wynik liczby wygranych spotkań z rzędu.

Ostatni pojedynek wiceliderka rankingu WTA przegrała ponad rok temu, ulegając w rozgrywkach Pucharu Federacji Sarze Sorribes Tormo. Od tamtej pory 23-letnia tenisistka jest niepokonana. W Miami wygrała już trzy pojedynki i w sumie ma 23 zwycięskie mecze z rzędu. Takim rezultatem w XXI wieku obok Osaki mogą się pochwalić tylko cztery zawodniczki: siostry Serena i Venus Williams, Wiktoria Azarenka i Justine Henin.

Czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema dołączyła do tego grona dzięki wygranej z Elise Mertens. O przebiegu pierwszej partii zdecydowały liczne błędy Belgijki, które doprowadziły do wyniku 5:1. Turniejowa szesnastka wygrała co prawda jeszcze dwa gemy, ale ostatecznie to Japonka wygrała seta. W drugiej odsłonie rywalizacji tenisistka z Europy prowadziła już 3:2, wtedy musiała poprosić o pomoc medyczną. To ją trochę wybiło z rytmu i przegrała 12 z 13 rozegranych później punktów. Taki przebieg sytuacji doprowadził do zakończenia spotkania przez Osakę, która w debiucie w 1/4 finału Miami Open zmierzy się z Marią Sakkari.

Greczynka pokonała Jessicę Pegulę w najbardziej dramatycznym meczu czwartej rundy. Dotychczas obie panie rywalizowały raz. Przed dwoma laty na trawie w Eastbourne górą była Greczynka. Jednak tamten mecz nie był tak zacięty jak poniedziałkowy. Losy awansu do ćwierćfinału rozstrzygnęła trzecia partia. W dziesiątym gemie Amerykanka była o krok od zakończenia meczu. Nie wykorzystała jednak pięciu piłek meczowych przy podaniu rywalki, która doprowadziła do tie-breaka. W nim 27-latka miała kolejną szansę, by zapewnić sobie awans. Greczynka doprowadziła jednak do stanu 6:6. Po zmianie stron wygrała kolejne dwa punkty i po raz pierwszy powalczy w ćwierćfinale Miami Open.

Do najlepszej ósemki w rywalizacji pań dostała się także Bianca Andreescu. Kanadyjka, która z ostatnich 24 spotkań w turniejach rangi WTA 1000 przegrała tylko dwa, w poniedziałek okazała się lepsza od Garbine Muguruzy.

– Bardzo się cieszę z dzisiejszej wygranej. Jest ona szczególnie cenna, gdyż odniesiona w meczu przeciwko takiej zawodniczce jak Garbine. Trudnością było również to, że po przegranej pierwszej partii musiałam gonić wynik – przyznała w pomeczowym wywiadzie Andreescu.

Jej kolejną rywalką będzie Sara Sorribes Tormo, która również w trzech setach pokonała Ons Jabeur.

 


Wyniki

Czwarta runda:

Naomi Osaka (Japonia, 2) – Elise Mertens (Belgia, 16) 6:3, 6:3

Bianca Andreescu (Kanada, 8) – Garbine Muguruza (Hiszpania, 12) 3:6, 6:3, 6:2

Anastasija Sevastova (Łotwa) – Ana Konjuh (Chorwacja) 6:1, 7:5

Maria Sakkari (Grecja, 23) – Jessica Pegula (USA, 29) 6:4, 2:6, 7:6(6)

Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) – Ons Jabeur (Tunezja, 27) 6:4, 0:6, 6:1

Miami. Bezradny Fucsovics nie znalazł sposobu na Rublowa

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Andriej Rublow pokonał Martona Fucsovicsa po raz trzeci w tym miesiącu i awansował do czwartej rundy Miami Open. Na tym etapie turnieju rangi ATP 1000 na Florydzie zadebiutuje także Hubert Hurkacz. Zwycięstwa odnieśli również Milos Raonic i Marin Czilić.

Andriej Rublow spotkał się z Martonem Fucsovicsem 7 marca tego roku w finale imprezy w Rotterdamie. Rosjanin wygrał wówczas 7:6(4), 6:4 i zdobył pierwszy puchar w tym sezonie. Następne ich starcie miało mieć miejsce tydzień później w Dosze. Ostatecznie nie doszło jednak do tego pojedynku, ponieważ Węgier wycofał się z zawodów. Spotkali się natomiast 18 marca, w ćwierćfinale Dubai Duty Free Tennis Championships i Rosjanin ponownie zszedł z kortu jako zwycięzca. Po meczu Fucsovics żartobliwie skomentował: Mam nadzieję, że w tym roku już z tobą nie zagram.

22 dni po ich pierwszym starciu w tym sezonie i 11 dni od słów Węgra, ich drogi ponownie się zeszły. Zrezygnowany Fucsovics nie był w stanie postawić się 23-latkowi z Moskwy i ugrał tylko trzy gemy. Poniedziałkowe spotkanie trwało 52 minuty. Pomijając niekorzystny bilans z Rublowem, 29-latek jest w formie i plasuje się obecnie na 7. miejscu w klasyfikacji ATP Race to Turin.

Następnym rywalem Rosjanina będzie Marin Czilić. Chorwat potrzebował po jednym przełamaniu w każdym z setów, aby pokonać Włocha Lorenzo Musettiego 6:3, 6:4 w 75 minut. Triumfator US Open 2014 wystąpi w czwartej rundzie turnieju na Florydzie po raz czwarty w karierze. Najlepszy rezultat osiągnął w 2013 roku, kiedy doszedł do półfinału i uległ dopiero Andy’emu Murrayowi.

W najlepszej szesnastce imprezy znalazł się również Hubert Hurkacz. Polak rozegrał świetny mecz i zrewanżował się Denisowi Shapovalovowi za porażkę z rozgrywanego w tym miesiącu turnieju w Dubaju. Wrocławianin zaprezentował się w poniedziałek z bardzo dobrej strony i wykorzystał trzecią piłkę meczową w tie-breaku drugiej partii. Na drodze naszego reprezentanta stanie teraz Milos Raonic. Relację z pojedynku Hurkacza z Shapovalovem można znaleźć TUTAJ.


Wyniki

Trzecia runda singla

Hubert Hurkacz (Polska, 26) – Denis Shapovalov (Kanada, 6) 6:3, 7:6(6)

Andriej Rublow (Rosja, 4) – Marton Fucsovics (Węgry, 29) 6:2, 6:1

Milos Raonic (Kanada, 12) – Ugo Humbert (Francja, 20) 6:4, 7:5

Marin Czilić (Chorwacja) – Lorenzo Musetti (Włochy) 6:3, 6:4

 

Miami. Barty zatrzymała Azarenkę

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Poznaliśmy pierwsze trzy ćwierćfinalistki tegorocznej edycji Miami Open. Ashleigh Barty w pojedynku wielkoszlemowych mistrzyń okazała się lepsza od Wiktorii Azarenki, a Elina Switolina pokonała Petrę Kvitovą.

Jako pierwsze na korcie centralnym pojawiły się Australijka i Białorusinka. W poniedziałek obie tenisistki grały falami. Tenisistka z Antypodów w pierwszym secie straciła tylko jednego gema, a w drugim w takim samym stosunku wygrała 31-latka urodzona w Mińsku. W decydującej odsłonie meczu zdecydowanie lepsza ponownie była Barty i to ona awansowała do ćwierćfinału.

Gdy grasz z Wiką, musisz być przygotowana do walki od pierwszej piłki – wyjaśniła po meczu obrończyni tytułu. – Myślę, że udało mi się to w pierwszym secie, a ona dodatkowo popełniła kilka prostych błędów. W drugiej partii ona podniosła poziom intensywności, a ja nie byłam w stanie jej dorównać w pierwszych gemach, szczególnie gdy do gry weszły nowe piłki. Kiedy Wika wychodzi na prowadzenie, jest najlepsza na świecie. W trzecim secie środkowe gemy były kluczowe. Starałam się egzekwować mój plan taktyczny, najlepiej jak potrafiłam. Chciałam mieć większą kontrolę i lepszą pozycję na korcie.

Kolejną rywalką Ashleigh Barty będzie Aryna Sabalenka. Białorusinka rozbiła Marketę Vondrousovą, tracąc tylko trzy gemy.

Zdecydowanie ciężej na awans do ćwierćfinału musiała zapracować Elina Switolina, która potrzebowała 2 godzin i 22 minut walki, żeby złamać opór Petry Kvitovej. W pierwszej partii Czeszka zdominowała swoją rywalkę i oddała tylko dwa gemy, ale końcówkach dwóch kolejnych setów minimalnie lepsza była Ukrainka.


Wyniki

Czwarta runda singla

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Wiktoria Azarenka (Białoruś) 6:1 1:6 6:2

Elina Switolina (Ukraina, 5) – Petra Kvitova (Czechy, 9) 2:6 7:5 7:5

Aryna Sabałenka (Białoruś, 7) – Marketa Vondrousova (Czechy) 6:1 6:2

Miami. Hurkacz lepszy od Shapovalova

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz awansował do najlepszej „16” Miami Open 2021. Polak pokonał w trzeciej rundzie Denisa Shapovalova 6:3, 7:6(6). Tym samym wrocławianin zrewanżował się Kanadyjczykowi za niedawną porażkę w Dubaju. 

W ostatnim turnieju, w Dubaju Huberta Hurkacza zatrzymał w trzeciej rundzie właśnie Denis Shapovalov. Polak wyciągnął wnioski z tamtej porażki i w Miami zrewanżował się Kanadyjczykowi, pokonując go trzeci raz w karierze.

Początek spotkania był wyrównany, choć to nasz zawodnik miał więcej okazji do odebrania podania rywalowi. W takich momentach jednak wrocławianin był bezbłędny i nie pozwalał przeciwnikowi na objęcie prowadzenia. W szóstym gemie obronił dwa break pointy z rzędu, a w kolejnym sam uzyskał kluczowe przełamanie i wyszedł na prowadzenie 5:3. Hurkacz wykorzystał przewagę i po 43 minutach zakończył seta na swoją korzyść. Polak był skuteczny z końca kortu, przeważał w dłuższych wymianach oraz solidnie serwował.

Taką dyspozycję prezentował także w drugiej odsłonie, ale Shapovalov także zaczął grać skuteczniej. Tenisiści skupiali się przede wszystkim na utrzymywaniu własnego podania. W tej partii żaden z nich nie miał nawet jednej szansy na odebranie serwisu rywalowi. Tak więc losy seta rozstrzygnął tie-break. W nim od początku pewniej grał Hurkacz, a Kanadyjczyk okazywał więcej zdenerwowania. Polak wyszedł na prowadzenie 6-4, ale Shapovalov w dobrym stylu obronił te dwie piłki meczowe. To nie podłamało naszego tenisisty, który przy trzeciej okazji zakończył pojedynek i awansował do czwartej rundy. Było to dziewiąte zwycięstwo wrocławianina nad zawodnikiem z Top 15.

W niej rywalem Hurkacza będzie inny Kanadyjczyk, Milos Raonic, który pokonał w dwóch setach Ugo Humberta.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 26) – Denis Shapovalov (Kanada, 6) 6:3, 7:6(6)

Miami. Przełamanie mistrzyń wielkoszlemowych oraz Ons Jabeur

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Garbine Muguruza, Bianca Andreescu i Ons Jabeur uzupełniły grono uczestniczek czwartej rundy Miami Open. Dla tenisistki z Tunezji niedzielna wygrana to przełamanie złej passy w spotkaniach z Sofią Kenin, z kolei mistrzynie wielkoszlemowe musiały przełamać opór niżej notowanych rywalek.

Zanim Muguruza przybyła do Stanów Zjednoczonych, w 2021 roku wystąpiła w pięciu turniejach, z czego trzy kończyła w finałach. Ostatnim sukcesem Muguruzy był triumf w Dosze. Po przenosinach za Ocean tenisistka z Caracas kontynuuje dobre występy. W niedzielę 27-latka pokonała Annę Kalińską i wygrała dwudziesty mecz w sezonie. Chociaż zwycięstwo nie przyszło jej łatwo. W decydującej partii była liderka rankingu WTA przegrywała już 0:3. Wygrała jednak sześć z siedmiu rozegranych później gemów i zapewniła sobie awans.

– Dziś może nie grałam zbyt pięknie, ale najważniejsze, że skutecznie. Wyzwoliłam w sobie ducha walki, który pozwolił mi przełamać wszelkie problemy i dzięki temu uzyskałam awans do kolejnej rundy – podsumowała wydarzenia na korcie Muguruza, której kolejną rywalką będzie Bianca Andreescu.

Dla Kanadyjki tegoroczny występ jest drugim na Hard Rock Stadium. Podczas debiutu przed dwoma laty mistrzyni US Open 2019 dotarła do 1/8 finału. Pokonując w niedzielę Anisimovą, wyrównała ten wynik. Po zwycięstwie w pierwszej partii 21-latka prowadziła w drugiej odsłonie 2:0. Amerykanka zdołała jednak doprowadzić do wyrównania stanu meczu. Losy decydującego seta rozstrzygnął piąty gem. Andreescu odebrała podanie rywalce i wypracowaną przewagę utrzymała do końca.

Pierwsze zwycięstwo w piątym spotkaniu z Sofią Kenin odniosła z kolei Ons Jabeur. W dotychczasowych czterech spotkaniach przeciwko tenisistce z USA Tunezyjka nie wygrała nawet seta. W niedzielę zdołała się przełamać i po raz trzeci pokonać zawodniczkę notowaną w top 5 rankingu WTA. Kolejną rywalką zawodniczki z Afryki będzie Sara Sorribes Tormo.


Wyniki

Trzecia runda:

Ons Jabeur (Tunezja, 27) – Sofia Kenin (USA, 4) 4:6, 6:3, 6:4

Bianca Andreescu (Kanada, 8) – Amanda Anisimova (USA, 28) 7:6(4), 6:7(2), 6:4

Garbine Muguruza (Hiszpania, 12) – Anna Kalinskaya (Rosja) 6:4, 4:6, 6:4

 

Miami. Trudna przeprawa Miedwiediewa, zwycięstwa reprezentantów gospodarzy

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Daniił Miedwiediew po trudnym pojedynku wygrał z Alexeiem Popyrinem 7:6(3), 6:7(7). 6:4 w trzeciej rundzie turnieju rangi ATP Masters 1000 w Miami. Zwycięstwa odnieśli także reprezentanci gospodarzy, Frances Tiafoe oraz Taylor Fritz.

Pojedynek Miedwiediewa z Popyrinem przyniósł ogromne emocje. Finalista tegorocznego Australian Open wygrał pierwszą partię po tie-breaku. W drugim secie pojawiły się wreszcie przełamania. Rosjanin prowadził już nawet 5:2 i był krok od zamknięcia meczu. Tak się jednak nie stało. Popyrin odrobił straty i ponownie do rozstrzygnięcia losów potrzebny był tie-break. W nim lepszy okazał się Australijczyk.

W decydującej partii kluczowy okazał się siódmy gem, w którym Miedwiediew uzyskał przełamanie. Wystarczyło ono do wygrania partii, a co za tym idzie całego meczu 7:6(3), 6:7(7), 6:4. 25-latek nie czuł się najlepiej tego dnia. Należy także docenić australijskiego tenisistę za walkę i bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę.

– Jedyne, o czym myślałem, to żeby nie upaść, bo jeśli bym tak zrobił, to nie sądzę, żebym był w stanie się podnieść. Były momenty, w których chciałem się po prostu położyć i powiedzieć, że już po wszystkim. Wiedziałem więc, że nie mogę się na to zgodzić. Na końcu prawie nie mogłem chodzić. Moje nogi nie podążały za mną. Nie mogłem zrobić kroku dalej, niż nie wiem, 10 centymetrów – skomentował swój występ rozstawiony z „jedynką” tenisista z Moskwy.

Rywalem wicelidera światowego rankingu w następnej rundzie będzie Frances Tiafoe. Amerykanie bardzo dobrze spisali się w dotychczasowych pojedynkach trzeciej rundy. Tiafoe wprawdzie źle wszedł w mecz z Duszanem Lajoviciem i przegrał pierwszego seta 1:6, ale później było już zdecydowanie lepiej. Dzięki temu po dwóch godzinach zakończył mecz triumfem 1:6, 7:5, 6:3.

W 1/8 finału zameldował się również inny reprezentant gospodarzy Taylor Fritz. Rozstawiony z numerem „22” tenisista pokonał Camerona Norriego 6:4, 3:6, 6:1. Zwycięski marsz Amerykanina może jeszcze potrwać, gdyż w starciu z Kazachem Alexandrem Bublikiem nie będzie bez szans.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 1) – Alexei Popyrin (Australia) 7:6(3), 6:7(7), 6:4

Frances Tiafoe (Stany Zjednoczone) – Duszan Lajović (Serbia, 16) 1:6, 7:5, 6:3

Taylor Fritz (Stany Zjednoczone, 22) – Cameron Norrie (Wielka Brytania) 6:4, 3:6, 6:1

Alexander Bublik (Kazachstan, 32) – James Duckworth (Australia) 6:4, 6:4

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Mikael Ymer (Szwecja) 4:6, 6:1, 7:5