Trimbach. Żuk wyszarpał pierwszy finał w sezonie

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk zagra o tytuł w imprezie ITF z pulą nagród 25 tysięcy dolarów. Polak po dwóch godzinach walki okazał się lepszy od Daniela Masura.

Droga 24-latka z Nowego Dworu Mazowieckiego do finału szwajcarskich zawodów nie była usłana różami. W pierwszych dwóch rundach Żuk stoczył trzysetowe batalie, najpierw z Daniilem Glinką, a później z Lewie’em Lane’em. W ćwierćfinale reprezentant Biało-Czerwonych w dwóch partiach pokonał Neila Oberleitnera, ale w sobotę ponownie bardzo solidnie musiał zapracować na zwycięstwo.

Tenisista znad Wisły w obiecujący sposób rozpoczął spotkanie. W piątym gemie po zażartej walce wykorzystał szóstego „breakpointa” i wyszedł na prowadzenie 3:2. Były to jednak tylko miłe złego początki. W kolejnych czterech gemach Żuk zdołał ugrać łącznie tylko trzy punkty i to Niemiec objął prowadzenie w meczu.

W druga odsłona spotkania rozpoczęła się w podobny sposób. Nowodworzanin jako pierwszy zdobył przełamanie na 4:2. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów od razu wypracował sobie okazje, żeby odrobić stratę, ale zawodnik rozstawiony z numerem 2 nie pozwolił jednak na powtórkę z pierwszej części meczu. Obronił „breakpointa”, dzięki czemu utrzymał wypracowaną przewagę już do końca seta i doprowadził do wyrównania.

Decydująca odsłona spotkania była zdecydowanie najbardziej wyrównana. Zdecydowanie lepiej rozpoczął ją Żuk, który po długiej grze na przewagi odebrał podanie rywalowi w trzecim gemie, dzięki czemu odskoczył na 3:1. Polak wypracował sobie dwie okazje, żeby jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Chwilę później sam stracił podanie i Masur wyrównał na 3:3. Od tego momentu gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do wyniku 5:5. W jedenastym gemie niemiecki tenisista obronił dwa „breakpointy” i miał okazje, żeby wyjść na prowadzenie, ale jej nie wykorzystał i w kluczowym momencie dał się przełamać. Nowodworzanin nie zmarnował swojej szansy. Po zmianie stron bez straty punkty utrzymał podanie, dzięki czemu mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

O jedenasty w karierze tytuł rangi ITF Kacper Żuk powalczy z Beibitem Zhukayevem. Rozstawiony z numerem 5 Kazach w półfinale wyeliminował turniejową „jedynkę” Maximiliana Neuchrista.


Wyniki

Półfinał singla

Kacper Żuk (Polska, 1) – Daniel Masur (Niemiec, 3) 3:6 6:3 7:5

Świątek: nie czułam się w 100% dobrze

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis Majors, sportskeeda.com, foto: AFP

Po, stosunkowo łatwej, porażce z Jeleną Rybakiną w półfinale turnieju w Indian Wells Iga Świątek przyznała, że popełniła sporo błędów. Poinformowała też jednak, że nie czuła się najlepiej. Tymczasem Kazaszka była dumna z poziomu swojej gry.

„Szczerze mówiąc czuję, że główną przyczyną [porażki] były moje pomyłki. Natomiast nie czuję się w 100% dobrze fizycznie” – powiedziała Iga Świątek w trakcie pomeczowej konferencji prasowej. „Mam pewien drobny dyskomfort w żebrach i będę musiała to skonsultować z moim teamem medycznym. Na pewno wykorzystam te dni wolne przed Miami. Tym bardziej, że mam dodatkowy dzień” – kontynuowała.

Polka nie obroni zatem tytułu na kortach w Indian Wells. W finale zagra Jelena Rybakina, a jej rywalką będzie Aryna Sabalenka. Dla Kazaszki to okazja do rewanżu za finał Australian Open, w którym górą była Białorusinka.

„Niewątpliwie Jelena grała dzisiaj świetny tenis i czuję, że muszę przeciwko niej grać lepiej” – chwaliła swoją rywalkę liderka rankingu. „Grała naprawdę bardzo dobrze. Przykro mi, że przegrałam, ale ogólnie czuję, że był to dla mnie całkiem niezły turniej”.

Rybakina nie kryła zadowolenia ze swojej gry: „Z Igą jest ciężko, to naprawdę trudna rywalka, ale kiedy gram tak dobrze i wszystko wchodzi… Mam wrażenie, że momentami grałam dziś na swoim najwyższym poziomie. To trochę tak, że czujesz, iż możesz pokonać wszystkich grając na tym poziomie” – mówiła.

To już drugie zwycięstwo Rybakiny nad Świątek w tym sezonie. Poprzednio mistrzyni Wimbledonu była lepsza w czwartej rundzie Australian Open. Zapytano ją więc, co uważa za kluczowe dla swojego powodzenia w rywalizacji z Polką. Stwierdziła, że to przede wszystkim agresja w jej grze i skuteczny, mocny serwis oraz ciągłe wywieranie presji. „Z niektórymi zawodniczkami po prostu trudniej jest czasem tak grać” – zakończyła.

Steve Simon odpowiada na zarzuty Curenko

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.ubitennis.net/, własne, foto: AFP

W ostatnich dniach Steve Simon znalazł się w ogniu krytyki. Przyczyną zamieszania, które wybuchło wokół szefa WTA, była jego nieprzyjemna rozmowa z Łesią Curenko. Tenisistka doznała po niej ataku paniki i wycofała się z turnieju w Indian Wells. W późniejszych wywiadach 33-latka podkreśliła, że centrala kobiecego tenisa nie wspiera wystarczająco ukraińskich zawodniczek, a do jej zastrzeżeń pozytywnie odniosła się Iga Świątek. Teraz na zarzuty odpowiedział sam Simon.

Okazją do przedstawienia własnego stanowiska była dla Simona rozmowa z dziennikarzami BBC. Podczas tego spotkania działacz bronił się przed atakami, mówiąc:

Robimy tyle, ile możemy. Pracujemy dla dobra zawodniczek, a opinie zawsze będą różne. To, co dzieje się w Ukrainie jest naganne i w żaden sposób nie popieramy działań rosyjskiego rządu. Sympatyzujemy z Ukraińcami na najwyższym możliwym poziomie. Wiemy, że nie możemy nawet do końca zrozumieć, przez co oni przechodzą, ale jesteśmy z nimi – stwierdził.

Jedną z kontrowersji, jaka niedawno odbiła się szerokim echem w świecie tenisa, było zachowanie Anastazji Potapowej, która pojawiła się na obiektach w Indian Wells w koszulce moskiewskiego Spartaka. Szef WTA zapewnił, że sprawa została już omówiona z zawodniczką z Rosji:

Rozmawialiśmy z nią bezpośrednio. Ostrzegliśmy ją oficjalnie i już wie, że to było niewłaściwe. Na tym zakończymy nasze działania. Cały czas jesteśmy w kontakcie z Rosjanami i Białorusinami, przypominamy im o tym, że startują pod neutralną flagą. Muszą mieć na uwadze wrażliwość Ukraińców. Sądzę, że dobrze rozumieją sytuację – podsumował Simon.

Rosjanie i Białorusini mogą występować w większości turniejów tenisowych, ale nie wolno im eksponować symboli narodowych. To samo dotyczy fanów na trybunach, ale zdarzało się, że zakazy te były łamane.

Rybakina lepsza od Igi Świątek

/ Adam Romer , źródło: , foto: AFP

Zdecydowanie nie wyszedł Idze Świątek występ w półfinale turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Dużo błędów ze strony Polki i solidna postawa rywalki – Jeleny Rybakiny spowodowały, że liderka rankingu poniosła wyraźną porażkę.

Od pierwszej piłki Rybakina potwierdziła, że jej atutem jest serwis. Pewnie wygrała swoje podanie na początek meczu i dołożyła z miejsca przełamanie. Polka próbowała się zrewanżować, ale mimo dwóch szans, Światek nie przełamała rywalki. Zresztą nie udało jej się to w całym pierwszym secie i jak się potem okazało, w całym meczu.

Kazaszka zbudowana prowadzeniem 3:0 grała mecz „na swoich warunkach”, a Iga cały czas „nie była sobą”… czyli grała nerwowo, popełniała sporo niewymuszonych błędów i pozwalała narzucać sobie grę na warunkach rywalki.

Gdy wydawało się, przy stanie 2:5, że może coś się zmieni, Polka dała się kolejny raz przełamać i przegrała seta 2:6.

Obraz meczu nie zmienił się w drugim secie. Wprawdzie Świątek miała kolejnego „breakpointa” w gemie otwierającym drugą partię, ale Kazaszka solidnymi serwisami zniwelowała szansę Polki. Potem było już tylko gorzej, bo każdy kolejny gem do stanu 5:0 na swoje konto zapisywała mistrzyni Wimbledonu.

Jak często w takich chwilach, gdy wszystko wydawało się już zdecydowane, Iga wygrała swój serwis i po raz pierwszy w meczu przełamała serwis swojej rywalki, broniąc po drodze dwóch piłek meczowych. Nadzieja odżyła, ale tylko na chwilę, bo Rybakina zrewanżowała się Polce tym samym i mecz, ku rozpaczy sporej grupie polskich kibiców na trybunach, skończył się po 75 minutach.

Iga przez cały półfinał sprawiała wrażenie, że nie umiała poradzić sobie z rywalką, która grała szybciej i bardziej zdecydowanie niż ona sama. Rybakina za to sprawiała wrażenie zawodniczki zaskoczonej, że mecz z liderką rankingu WTA poszedł jej tak sprawnie.

W niedzielnym finale Kazaszka dostanie szansę na zrewanżowanie się Arynie Sabalence za porażkę z końca stycznia w finale Australian Open. Czy tak się stanie dowiemy się już wkrótce.

Kolejne mecze Igi Świątek i Magdy Linette już w przyszłym tygodniu do obejrzenia na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + online: https://can.al/Canalplus-Tenisclub

 


Wyniki

Wyniki półfinałów turnieju WTA w Indian Wells:

Jelena Rybakina (Kazachstan, 10) – Iga Świątek (Polska, 1) 6:2, 6:2;

Aryna Sabalenka (2) – Maria Sakkari (Grecja, 7) 6:2, 6:3.