Graczewa nie chce już grać dla Rosji!

/ Anna Niemiec , źródło: insidethegames.biz, foto: AFP

Warwara Graczewa już niedługo może przestać być reprezentantką Rosji. Według dziennikarzy „L’Equipe” 22-letnia tenisistka złożyła dokumenty o przyznanie francuskiego paszportu.

Zawodniczka urodzona w Moskwie ma za sobą kilka naprawdę dobrych tygodni. W Austin osiągnęła pierwszy w karierze finał imprezy WTA, w którym musiała uznać wyższość Marty Kostiuk. W Indian Wells i Miami dotarła do najlepszej szesnastki, dzięki czemu w przyszłym tygodniu zadebiutuje w czołowej pięćdziesiątce światowego rankingu.

Graczewa czeka jeszcze na decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Francji, ale powinna być ona formalnością, bo zawodniczka spełniła wszystkie wymagane warunki. Od ponad pięciu lat mieszka we Francji, a w listopadzie zeszłego roku zdała egzamin z języka francuskiego.

Jeśli podanie tenisistki zostanie pozytywnie rozpatrzone, to zostanie ona drugą, po Caroline Garcii, rakietą Francji. Reprezentantka Rosji nie ukrywa, że pod nową flagą chciałaby już wystąpić podczas zbliżającego się Roland Garros.

Oficjalnie nic nie wiadomo czy decyzja Warwary Graczewej ma coś wspólnego z inwazją Rosji na Ukrainę.

Miami. Pegula zatrzyma Rybakinę?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Jessica Pegula i Jelena Rybakina to pierwsze półfinalistki Miami Open 2023. Każdy z wtorkowych ćwierćfinałów miał zupełnie inny przebieg.

Jako pierwsze by rywalizować o miejsce w półfinale wyszły na kort Jelena Rybakina i Martina Trevisan. Juz w drugim gemie mistrzyni Indian Wells 2023 miała szansę, aby odebrać podanie rywalce. Ta jednak wyszło z opresji, a chwilę później miała trzy szanse na przełamanie, których również nie wykorzystała. Co się nie udało na początku, zdarzyło się kilka minut później. Mistrzyni Wimbledonu 2022 przełamała włoską tenisistkę i prowadziła już 4:1. Co prawda zawodniczka z Półwyspu Apenińskiego zniwelowała stratę do jednego gema. Od tego momentu gemy na swym koncie zapisywała tylko Rybakina, która po nieco ponad godzinie gry zakończyła spotkanie przy swoim serwisie.

Drugie spotkanie ćwierćfinałowe było zdecydowanie bardziej wyrównane. Mecz między Jessicą Pegulą i Anastazją Potapovą pierwotnie zaplanowano na godzinę 1:00 polskiego czasu, ale opady deszczu sprawiły, że panie wyszły na kort cztery godziny później. Pierwsza partia zaczęła się od prowadzenia Amerykanki 2:0. W tym momencie jednak pięć kolejnych gemów wygrała rywalka. Turniejowa „trójka” zbliżyła się co prawda na jednego gema, ale ostatecznie to Potapova wygrała partię otwarcia. W drugiej odsłonie to tenisistka z Saratowa prowadziła 2:0, aby przegrać kolejne sześć z siedmiu rozegranych gemów. Decydującego seta od prowadzenia 2:0 rozpoczęła turniejowa „trójka”, aby pozwolić rywalce wyjść na prowadzenie 5:3. Pegula obroniła dwie piłki meczowe i doprowadziła do wyrównania, 5:5. Dwa kolejne gemy to obustronne przełamania. I losy awansu rozstrzygnął tie-break. W nim dominowała Amerykanka.

Było to czwarte spotkanie obu tenisistek i czwarta wygrana Peguli. Jest ona pierwszą tenisistką gospodarzy od czasów Sereny Williams, która drugi rok z rzędu dochodzi do półfinału turnieju w Miami. Była liderka światowego rankingu dokonała tego w latach 2014-2015. Czwartkowy mecz z Rybakiną będzie trzecim spotkaniem obu pań. W zeszłym roku górą dwukrotnie była zawodniczka z Buffalo.

Turniej w Miami oglądać można na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + onlinehttps://can.al/Canalplus-Tenisclub


Wyniki

Ćwierćfinały:

Jessica Pegula (USA, 3) – Anastazja Potapova (27) 4:6, 6:3, 7:6(2)

Jelena Rybakina (Kazachstan, 10) – Martina Trevisan (Włochy, 25) 6:3, 6:0

 

Krejczikova: nie zasługuję na to, żeby być w cieniu

/ Anna Niemiec , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Na początku tego sezonu prym wśród najlepszych tenisistek na świecie wiodą Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina oraz Iga Świątek, które przez niektórych zaczęły być nawet nazywane „Wielką Trójką” kobiecego tenisa. Pomimo dobrych wyników, zupełnie pominięta w tej rywalizacji czuje się Barbora Krejczikova.

Czeszka to mistrzyni Roland Garros z 2021 roku. W lutym 2022 roku została wiceliderką światowego rankingu, ale niestety niedługo później odniosła kontuzję łokcia, która wyeliminowała ją z gry na kilka miesięcy. Po powrocie na kort reprezentantka naszych południowych sąsiadów potrzebowała trochę czasu, żeby odnaleźć formę, ale pod koniec roku prezentowała się już naprawdę dobrze. Zdobyła tytuł w Ostrawie, w finale pokonując po trzysetowej batalii Igę Świątek.

Początek tego sezonu również jest bardzo udany dla 27-latki urodzonej w Brnie. Czeszka odniosła już sześć zwycięstw nad zawodniczkami z czołowej dziesiątki i zdobyła tytuł rangi WTA 1000 w Dubaju, gdzie jako pierwsza tenisistka w historii po raz drugi okazała się lepsza od raszynianki w finale imprezy głównego cyklu. Pomimo tych sukcesów, Krejczikova rzadko wymieniana jest w gronie faworytek do zwycięstw w najważniejszych turniejach świata. Uwaga mediów i kibiców zdecydowanie bardziej skierowana jest teraz na Świątek, Sabalenkę oraz Rybakinę. Z takim stanem rzeczy nie chce pogodzić się reprezentantka Czech.

Gdy czytam coś w mediach społecznościowych, to zawsze są to informacje o Idze, Arynie i Jelenie. O mnie nic nie ma. Co jeszcze powinnam zrobić? Jak dowieść swojej wartości? W tym tygodniu również spróbuje udowodnić, że należę do czołowej trójki – zapowiedziała podczas rozmowy z portalem WTA Insider w Miami Krejczikova. – Nie chcę, żeby mnie pomijano. Chcę być rozpoznawalna, bo myślę, że zasłużyłam sobie na to. Odniosłam już sporo sukcesów na korcie, które mam wrażenie nie są doceniane wystarczająco.

Czeszka dodała, że chęć udowodnienia, że należy jej się miejsce w Top 3, będzie dla niej olbrzymią motywacją w tym sezonie. – Nie chcę być w cieniu tych trzech wielkich zawodniczek, żeby ludzie o mnie zapomnieli. One grają naprawdę świetnie, ale uważam, że ja również.

Nie tylko Barbora Krejczikova uważa, że jest niedoceniana przez media i kibiców. Z opinią Czeszki zgadzają się również jej rywalki. – Zupełnie nie rozumiem, czemu dziennikarze mówią, że jest nas trójka. Jest nas czwórka – powiedziała Aryna Sabalenka, która przegrała z czeską tenisistką w tym roku w półfinale w Dubaju. – Ona gra bardzo dobrze i równo. Myślę, że wszystkie zrobimy co w naszej mocy, że dalej się liczyć w walce o najważniejsze tytuły.

Miami. Pewny awans Alcaraza, Chaczanow w końcu pokonał Tsitsipasa

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Podczas dziewiątego dnia męskiego turnieju w Miami rozegrano wszystkie spotkania czwartej rundy. Do ćwierćfinałów awansowali między innymi Carlos Alcaraz i Karen Chaczanow.

Rozstawiony z numerem pierwszym Hiszpan prezentował swoje umiejętności na korcie centralnym. W pojedynku z Amerykaninem Tommym Paulem 19-latek kontrolował sytuację w obu partiach i pewnie pokonał rywala wynikiem 6:4 6:4. Do osiągnięcia tego rezultatu wystarczyło mu jedno przełamanie w każdym z setów oraz skuteczne pilnowanie własnego podania.

Po meczu Hiszpan, który wyrównał bilans bezpośrednich spotkań z Paulem na 1-1, przekazał mediom:

Czuję się tu jak w domu. Gdy codziennie dostajesz z trybun taką energię, gra się dużo łatwiej. Dobrze się bawię, a to klucz do utrzymania wysokiego poziomu w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że najlepsze w tym turnieju jeszcze przede mną.

Rywalem Alcaraza w meczu o miejsce w półfinale zawodów na Florydzie będzie reprezentant gospodarzy Taylor Fritz. W 1/8 finału zawodnik z hrabstwa San Diego pewnie pokonał Holgera Rune.

W innym interesującym spotkaniu tej fazy turnieju rakiety skrzyżowali Karen Chaczanow i Stefanos Tsitsipas. Dla Rosjanina starcie na Grandstandzie było okazją do poprawienia kiepskiego bilansu potyczek z Grekiem. W sześciu poprzednich meczach przeciwko zawodnikowi z Hellady moskwianin nie wygrał bowiem ani razu.

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy dobrze serwowali, a jedyne – niewykorzystane – okazje na przełamanie rywala miał Stefanos. W tie-breaku lepszy okazał się jednak Rosjanin, który triumfował do czterech.

Druga partia powędrowała na konto Karena nieco szybciej. W piątym gemie 26-latek odebrał podanie Tsitsipasa do zera, a przewaga ta wystarczyła mu, by zamknąć mecz. Po ostatniej piłce Chaczanow nie krył radości z wygranej:

Mawia się, że do trzech razy sztuka, ale mnie udało się pokonać go dopiero za siódmym, więc jestem bardzo szczęśliwy. Nie chodzi nawet o to, że wygrałem ze Stefanosem, ale o to, jak gram. Po Australian Open miałem kłopot z urazem, a do Dubaju pojechałem bez odpowiedniej liczby rozegranych meczów, więc cieszę się, że osiągnąłem taki poziom. Mam nadzieję, że go utrzymam i będę mógł się nadal cieszyć dobrą grą – podsumował.

W ćwierćfinale przeciwnikiem Karena będzie Francisco Cerundolo, który zwyciężył w trzysetowym meczu z Lorenzo Sonego. Ponadto w najlepszej ósemce zameldowali się Jannik Sinner, Daniił Miedwiediew, Emil Ruusuvuori i Christopher Eubanks.


Wyniki

Miami Open 2023 presented by Itau (4 runda mężczyzn):

Taylor Fritz (USA,9) – Holger Rune (Dania, 7) 6:3 6:4

Jannik Sinner (Włochy, 10) – Andriej Rublow (6) 6:2 6:4

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Tommy Paul (USA, 16) 6:4 6:4

Karen Chaczanow (14) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 7:6 (4) 6:4

Daniił Miedwiediew (4) – Quentin Halys (Francja) 6:4 6:2

Christopher Eubanks (USA) – Adrian Mannarino (Francja) 7:6 (2) 7:6 (5)

Francisco Cerundolo (Argentyna, 25) – Lorenzo Sonego (Włochy) 3:6 6:3 6:2

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Botic van de Zandschulp (Holandia, 26) 4:6 6:4 7:5