Dubaj. Miedwiediew zatrzymał Dżokovicia i śrubuje swój rekord

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Daniił Miedwiediew pokonał Novaka Dżokovicia i to on będzie rywalem Andrieja Rublowa w sobotnim finale turnieju ATP 500 w Dubaju. Tym samym seria wygranych spotkań z rzędu lidera rankingu zatrzymała się na dwudziestu takich meczach. Moskwianin też ma się czym pochwalić, bo piątkowa wygrana nad belgradczykiem to jego trzynasty wygrany pojedynek z rzędu.

Pierwszy z piątkowych półfinałów był pojedynkiem tenisistów, którzy już dawno nie zaznali smaku turniejowej porażki. Novak Dżoković ostatni raz przegrał mecz w finale imprezy ATP Masters 1000 w Paryżu i było to na początku listopada zeszłego roku. Z kolei Daniił Miedwiediew przegrał w trzeciej rundy Australian z Sebastianem Kordą. Od tamtej pory wygrał trzynaście spotkań, a tym „pechowym” był mecz z obecnym liderem rankingu.

Były lider rankingu bardzo dobrze sobie w piątek radził. Dwa przełamania w secie otwarcia sprawiły, ze prowadził już 5:2, aby ostatecznie zakończyć seta wynikiem 6:4. Kluczowym momentem dla losów drugiej odsłony, a także całego meczu okazał się pierwszy gem, w którym Dżoković nie utrzymał swego serwisu. Tę przewagę Miedwiediew utrzymał do końca i zapewnił sobie awans do sobotniego finału.

– Kiedy graz z Novakiem, musisz dać z siebie wszystko, ale to i tak nie daje pewności, że wygrasz. Udało mi się zagrać na wyższym poziomie niż on. Mieliśmy wiele wyrównanych gemów, zwłaszcza w drugim secie, ale zachowałem spokój – skomentował swą wygraną nad turniejową „jedynką” pierwszy z sobotnich finalistów.

Jako drudzy na kortach wyszli w piątkowe popołudnie miejscowego czasu Alexander Zverev i Andriej Rublow. Rozstawiony z numerem drugim moskwianin to obrońca tytułu mistrzowskiego. W zeszłorocznym finale pokonał Jirziego Vesely’ego, a w meczu 1/2 finału okazał sie lepszy od Huberta Hurkacza. W tym roku rywalem Rosjanina był powracający po kontuzji stawu skokowego Alexander Zverev. Niemiec dwukrotnie przegrał w piątek swe podanie i pożegnał się z rywalizacją, a jego pogromca stanie przed szansą powtórzenia czegoś co ostatni raz udało się Rogerowi Federerowi. Szwajcar jako ostatni wygrał turniej w Dubaju dwa razy z rzędu, a było to w latach 2014-2015.


Wyniki

Półfinały:

Daniił Miedwiediew (3) – Novak Dżoković (Serbia, 1) 6:4, 6:4

Andriej Rublow (2) – Alexander Zverev (Niemcy, 7) 6:3, 7:6(9)

Feliciano Lopez ze smutkiem o końcu kariery

/ Artur Kobryn , źródło: tennishead.net, foto: AFP

Obecny sezon jest ostatnim w profesjonalnej karierze Felicjano Lopeza. 41-letni Hiszpan przy okazji występu w turnieju Acapulco opowiedział o swoich odczuciach związanych ze zbliżającym się przejściem na tenisową emeryturę.

Zawodnik z Toledo ogłosił na początku roku, że po tym sezonie zakończy swoją karierę. Występujący na światowych kortach od 26 lat Lopez aktualnie plasuje się na 1035. pozycji w rankingu ATP. Najwyżej wspiął się na 12. miejsce w marcu 2015 roku. W swoim dorobku ma siedem tytułów singlowych i pięć deblowych. Hiszpan częściowo ma też już ugruntowaną dalszą ścieżkę zawodową. Od 2019 roku pełni funkcje dyrektora turnieju w Madrycie.

Pierwszy występ Lopeza w tym sezonie miał miejsce w bieżącym tygodniu w Acapulco. W związku z tym startem podzielił się również swoimi przemyśleniami na temat zakończenia gry w tenisa. – Odkąd zadecydowałem, że będzie to mój ostatni sezon w rozgrywkach jest mi trochę ciężko. Jest to coś, czego nie chcę robić, bo zajmuję się tym, co kocham. Mam pasję do tenisa. Świadomość, że to pożegnalny rok jest smutna, bo chciałbym jeszcze kontynuować grę. Z drugiej strony jednak muszę to zrobić, bowiem mam już 41 lat i rozumiem, że moja kariera nie może trwać wiecznie – oznajmił Hiszpan.

W Acapulco Hiszpan sprawił niespodziankę pokonując Christophera Eubanksa. Było to jego pierwsze zwycięstwo na poziomie głównej drabinki imprezy ATP od czasu występu w Gstaad w 2021 roku. W ubiegłym sezonie na wszystkich szczeblach rozgrywek wygrał tylko jeden pojedynek w kwalifikacjach w Queens, ponosząc przy tym 15 porażek. – Minęło trochę czasu odkąd wygrałem mój ostatni turniejowy mecz. Myślałem o tym, ponieważ poprzedni rok był dla mnie trudny. Wystąpiłem w niewielu imprezach i nie potrafiłem wygrać żadnego spotkania. Gdy odniosłem zwycięstwo, to poczułem ulgę – powiedział.

Lopez przygodę z meksykańskimi zawodami zakończył na drugiej rundzie. W dwóch setach pokonał go Amerykanin Frances Tiafoe.

Toronto. Rozstawione tenisistki zatrzymały Lincer i Kanadyjkę polskiego pochodzenia

/ Petera Figura , źródło: Korespondencja z Toronto, foto: Peter Figura

W drugiej rundzie imprezy ITF rywalizowały Olivia Lincer i Kanadyjka polskiego pochodzenia Martyną Ostrzygalo. Niestety żadnej z nich nie udało się awansować ćwierćfinału. 

Obie zawodniczki miały dość pechowe losowania i trafiły na rozstawione przeciwniczki, ale które w ostatnich tygodniach osiągnęły życiówki rankingi.
Reprezentantka Biało-Czerwonych przegrała z rozstawiona z numerem 5 Himeno Sakatsume 2:6, 1:6. Japonka jest obecnie sklasyfikowana blisko 300 miejsc wyżej od 18-letniej Polki. Lincer do końca starała odwrócić losy meczu. Nie była jednak w stanie zagrozić tenisistce z Kraju Kwitnącej Wiśni, która była zdecydowanie skuteczniejsza w wymianach z głębi.
Z kolei Ostrzygało za przeciwniczkę miała rozstawioną z numerem 8  Czeszkę Gabrielę Knutson, która nie tylko sklasyfikowana jest niemal o 600. miejsc wyżej, ale ostatnio prezentuje bardzo wysoka formę. Dotarła finału turnieju ITF W60 w Georgii. Knutson pokonała reprezentantkę gospodarzy 6:4, 6:2.
Pomimo porażek Lincer i Ostrzygało mogę uważać start w Toronto za udany. W pierwszej rundzie zwyciężyła z zawodniczkami wyżej sklasyfikowanymi, a w meczach o awans do ćwierćfinału uległy rozstawionym przeciwniczkom po dobrych meczach, dzięki czemu zdobyły cenne doświadczenie.

Wyniki

Druga runda singla

Himeno Sakatsume (Japonia, 5) – Olivia Lincer (Polska) 6:1 6:2

Gabriela Knutson (Czechy, 8) – Martyna Ostrzygalo (Kanada) 6:4 6:2

Dżoković: Sezon jest za długi

/ Jarosław Truchan , źródło: www.tennis365.com, foto: AFP

Imprezy wypełniają sezon tenisowy do granic możliwości. Obecnie tenisiści i tenisistki spędzają na graniu prawie 11 miesięcy w roku. Lider światowego rankingu uważa, że kalendarz powinien ulec zmianom. Zdaniem Novaka byłyby one jednak trudne do przeprowadzenia.

Tenisiści są jednymi z najbardziej zapracowanych sportowców na świecie. Tegoroczny sezon rozpoczął się już w grudniu ubiegłego roku, a zakończy dopiero końcem listopada, gdy zostaną rozegrane finały Pucharu Davisa. Kalendarz ATP obejmuje aż 70 turniejów. Zawodnicy prawie cały rok spędzają więc na braniu udziału w turniejach i trenowaniu, przemieszczając się pomiędzy różnymi częściami świata.

Choć przy takiej ilości wydarzeń zmiany są trudne do przeprowadzenia, istnieje potrzeba zrobienia „czegoś” w celu uczynienia kalendarza bardziej przystępnego dla tenisistów. Głos w tej sprawie zabrał Novak Dżoković.

„Sezon jest długi. Moim zdaniem jest on za długi. Mówiłem o tym już dość dawno temu” – stwierdził lider rankingu ATP.

22-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych dodał: „Czuję, że możemy przeorganizować nasz sezon w lepszy sposób. Jest to trochę skomplikowane, to kolejny temat. Jest zbyt wiele interesów, organów zarządzających w tenisie, które decydują o kalendarzu”.

Tenisista z Belgradu wypowiedział się również o marnowanych według niego możliwościach tego sportu: „Ogólnie uważam, że tenis jest w dobrym miejscu, ale musimy wykorzystać potencjał i globalny zasięg, który mamy”. „W ogóle nie wykorzystujemy tego potencjału do maksimum. Jesteśmy jednym z najbardziej globalnych sportów na świecie, który ogląda ponad miliard ludzi. Czuję, że musimy kolektywnie wykonać lepszą pracę w promowaniu tenisa. To bardzo popularny, historyczny sport. Marketingowo i pod względem wyczerpania, że tak powiem, potencjału komercjalnego, tenis nie jest blisko innych globalnych sportów” – dodał.

Dżoković powiedział również o ewolucji, jaka dokonała się w dyscyplinie: „Zgadzam się, że tenis stał się bardziej fizyczny pod względem biegania, ślizgania się. Musisz być bardzo wysportowany. Aby być numerem jeden na świecie, musisz być wszechstronnym, uniwersalnym graczem. W dzisiejszych czasach każdy gra we wszystkich dość ważnych turniejach, więc konkurencja jest bardzo, bardzo wysoka” – stwierdził Novak.

 

 

 

 

Acapulco. Pewny awans Fritza, krecz Berrettiniego

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

W nocy czasu polskiego zostały rozegrane ćwierćfinały turnieju w Acapulco. Wszystkie mecze miały zdecydowanych zwycięzców, a do najlepszej czwórki awansowali między innymi Taylor Fritz i Holger Rune.

Jednym z interesujących pojedynków dnia było starcie dwóch Amerykanów – Taylora Fritza i Francesa Tiafoe. Faworytem do zwycięstwa był Fritz, który jest wyżej klasyfikowany w rankingu i wygrał aż pięć z sześciu wcześniejszych meczów, jakie stoczył ze swoim rodakiem.

O losach pierwszego seta rywalizacji między reprezentantami USA zdecydowało jedno przełamanie. Fritz zdobył je w czwartym gemie i nie oddał przewagi już do końca partii. Tiafoe miał tylko jedną okazję na odrobienie strat, ale nie zdołał jej wykorzystać.

Druga partia rozpoczęła się od dużego sukcesu Fritza. Piąty tenisista świata przełamał oponenta już w pierwszym gemie i uzyskał kontrolę nad przebiegiem wydarzeń. Tiafoe walczył o powrót do spotkania i – w trakcie całego seta – wykreował trzy break-pointy, ale ponownie nie udało mu się odebrać podania rodaka. Przy stanie 5:4 Fritz pewnie zamknął mecz gemem wygranym do 15.

Dziś znów dobrze rozgrywałem ważne punkty. Zwykle, gdy nie trafiam pierwszym podaniem, czuję dużą frustrację i sam siebie za to krytykuję, ale tym razem starałem się po prostu to zaakceptować i walczyć. Zdobycie kluczowych punktów kosztowało sporo wysiłku i jestem dumny z tego, jak przebiegały trudne gemy przy moim serwisie – przekazał Fritz.

Rywalem Taylora w półfinale będzie kolejny Amerykanin – Tommy Paul. 25-latek komfortowo wyeliminował z zawodów swojego rodaka Mackenziego McDonalda.

Drugą parę półfinałową stworzą Alex de Minaur i Holger Rune. Australijczyk łatwo poradził sobie z Taro Danielem, a Duńczyk nie namęczył się w starciu z Matteo Berrettinim. Włoch przegrał pierwszego seta ich pojedynku 6:0, a po przerwie spowodowanej deszczem i rozegraniu gema otwarcia drugiej partii, poddał mecz.


Wyniki

Abierto Mexicano Telcel presentado por HSBC (ćwierćfinały):

Tommy Paul (USA, 7) – Mackenzie McDonald (USA) 6:2 6:2

Taylor Fritz (USA, 3) – Frances Tiafoe (USA, 6) 6:3 6:4

Holger Rune (Dania, 4) – Mateo Berrettini (Włochy) 6:0 1:0 i krecz

Alex de Minaur (Australia, 8) – Taro Daniel (Japonia, Q) 6:2 6:2