Były trener Szarapowej pomaga utalentowanej Czeszce

/ Anna Niemiec , źródło: tennisworldusa.com, foto: AFP

Linda Fruhvirtova to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk w kobiecym tourze. Młoda Czeszka na pewno zdaje sobie jednak sprawę, że jeszcze sporo elementów może poprawić w swojej grze. Być może właśnie dlatego u jej boku w Indian Wells pojawił się Sven Groeneveld.

Reprezentantka naszych południowych uważana jest za jedną z największych wschodzących gwiazd tenisa nie tylko czeskiego, ale również światowego. 17-latka urodzona w Pradze, która jest zajmuje obecnie 53. miejsce w rankingu WTA, może się już pochwalić pierwszym tytułem zdobytym w zeszłym sezonie w Chennai oraz czwartą rundą Australian Open osiągniętą w tym sezonie.

Starsza z sióstr Fruhvirtovych rywalizuje obecnie w BNP Paribas Open. W Indian Wells towarzyszy jej Sven Groeneveld. Holender to jeden z najbardziej szanownych szkoleniowców na świecie. W przeszłości współpracował m.in. z Monicą Seles, Aną Ivanovic, Caroline Wozniacki oraz Marią Szarapową. Ostatnią podopieczną Groenefelda była Bianca Andreescu, ale ich współpraca zakończyła się w pod koniec ubiegłego roku.

Linda Fruhvirtova w pierwszej rundzie BNP| Paribas Open wygrała z Mayar Sherif. W drugiej musiała uznać wyższość Anheliny Kalininy.

Kei Nishikori bliżej powrotu do gry, Japończyk trenuje na cegle

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Kei Nishikori nie pojawia się na kortach od dłuższego czasu. Ostatnio w mediach społecznościowych ukazały się jednak nowe informacje, sugerujące powrót Japończyka do profesjonalnej rywalizacji.

Kłopoty zdrowotne trapią 33-letniego Nishikoriego od kilkunastu miesięcy. W styczniu 2022 roku zawodnik z Azji przeszedł operację biodra, a jego rekonwalescencja znacznie się przedłużyła. Tenisista urodzony w Matsue planował wznowić grę po zeszłorocznym Wimbledonie, ale ostatecznie plany te nie doszły do skutku.

Długi rozbrat Kei’a z białym sportem prowokował jego sympatyków i dziennikarzy do spekulowania na temat ewentualnej emerytury byłego zawodnika pierwszej czwórki rankingu. Oliwy do ognia dolał sam zainteresowany, który w jednym z wywiadów przyznał, że rozważał taką możliwość. Wypowiedź ta odbiła się w Japonii szerokim echem, więc Nishikori musiał ją doprecyzować:

Wspomniałem o tym mimochodem i potem zorientowałem się, jak to może zabrzmieć. Wiedziałem, że dałem plamę. Tamta myśl była jednak szczera, więc nie chciałem tego ukrywać. Z powodu długotrwałej kontuzji nie byłem wtedy w najlepszym nastroju i sądziłem, że wyrzucenie tego z siebie jakoś mi pomoże.

Jednocześnie wiem, że włożyłem w moją karierę sporo wysiłku i byłem pewny, że nie chcę jej wieńczyć w ten sposób. Może to źle zabrzmi, ale mam sporo talentu do tenisa i zdobyłem w nim pozycję, której wielu nie sięgnęło, więc nie chcę się tak łatwo poddać. Gdybym wcześniej był tylko zawodnikiem drugiej setki, pewnie bym tak nie myślał i byłbym tylko rozczarowany, ale było inaczej. Inspiruje się Federerem, który był aktywnym tenisistą do czterdziestego roku życia. Jego przykład mówi mi, że mogę grać jeszcze pięć lub nawet siedem lat – podsumował.

Najnowsze zdjęcia wskazują, że Kei Nishikori może wystąpić w którymś turnieju rozgrywanym na kortach ziemnych. Jego ostatni oficjalny mecz to porażka z Danielem Evansem z października 2021 roku.

Indian Wells. Kolejny maraton Murraya, znamy rywala Huberta Hurkacza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Andy Murray rozegrał kolejne długie spotkanie w tym sezonie. Pojedynek Brytyjczyka z Tomasem Martinem Etcheverry’m rozgrywany był na pełnym dystansie trzech setów i zakończył się po ponad trzech godzinach. Pierwszego rywala w tegorocznej edycji BNP Paribas Open poznał już również Hubert Hurkacz.

W tym roku wrocławianin po raz czwarty wystąpi w imprezie na kortach w Indian Wells. Tak jak przed rokiem i przed dwoma laty, także w tym roku nasz reprezentant rozpocznie zmagania od drugiej rundy. I podobnie jak w 2021 roku, również w tegorocznej edycji rywalem wrocławianina będzie Alexei Popyrin.

Pierwotnie przeciwnika rozstawionego z numerem dziewiątym zawodnika miało wyłonić spotkanie między Michaelem Mmohem i Zhizhenem Zhangiem. Jednak Amerykanin musiał się wycofać z rywalizacji, a w jego miejsce wszedł szczęśliwy przegrany z eliminacji z Australii. Po wygranej partii otwarcia z zawodnikiem z Chin, tenisista z Antypodów pozwolił przeciwnikowi doprowadzić do wyrównania. W decydującej odsłonie zawodników z Antypodów uzyskał dwa przełamania i zapewnił sobie awans do drugiej rundzie, w które spotka się z Hubertem Hurkaczem.

Kolejne długie spotkanie rozegrał w tym sezonie Andy Murray. Brytyjczyk o którym podczas tegorocznego Australian Open było niezwykle głośno ze względu na jego długie spotkania z Matteo Berrettinim i Thanasim Kokkinakisem, również w Indian Wells spędził dużo czasu na korcie, nim zapewnił sobie awans do drugiej rundy. W czwartkowym meczu pierwszej rundy finalista imprezy z 2009 roku w trzech setach pokonał Tomasa Martina Etcheverry’ego. Kolejnym przeciwnikiem Murraya będzie rozstawiony z numerem piętnastym Pablo Carreno Busta.

Miło nie będzie wspominać tegorocznej edycji turnieju Dominic Thiem. Austriak, który w 2019 nie miał sobie równych na Indian Wells, próbuje wrócić do dawnej dyspozycji. W tym roku Austriak gra w imprezie dzięki „dzikiej karcie”. Jego rywalem w pierwszej rundzie był Adrian Mannarino. I przez sporą część spotkania zanosiło się na porażkę Francuza, który przegrywał już 3:6, 1:4. Od tego momentu pięć gemów z rzędu powędrowała na konto niespełna 35-letniego tenisisty i panowie musieli rozegrać trzecią odsłonę. W nim do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break, w którym mistrz sprzed czterech lat prowadził 5-3, ale ostatecznie to rywal się cieszył z końcowego triumfu.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Andy Murray (Wielka Brytania) – Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) 6:7(5) 6:1, 6:4

Jack Sock (USA) – Gregoire Barrere (Francja) 6:4, 6:2

Stan Wawrinka (Szwajcaria, PR) – Alaksandar Vukić (Australia, Q) 6:4, 1:6, 6:1

Ben Shelton (USA) – Fabio Fognini (Włochy) 6:4, 6:1

Adrian Mannarino (Francja) – Dominic Thiem (Austria, WC) 4:6, 6:4, 7:6(5)

Mackenzie McDonald (USA) – Filip Krajinović (Serbia) 6:3, 6:0

Thanasi Kokkinakis (Australia, Q) – Brandon Holt (USA, WC) 6:4, 6:1

Marton Fucsovics (Węgry) – JJ Wolf (USA) 1:6, 6:0, 6:3

JackDraper (Wielka Brytania) – Leandro Riedi (Szwajcaria, Q) 6:1. 6:1

Guido Pella (Argentyna, PR) – Thiago Monteiro (Brazylia) 3:6, 7:5, 6:2

Pedro Martinez (Hiszpania) – Marc-Andrea Huesler (Szwajcaria) 7:6(4), 3:6, 6:4

Richard Gasuet (Francja) – Borna Gojo (Chorwacja, Q) 6:4, 6:7(5), 6:2

Alexei Popyrin (Australia, LL) – Zhizhen Zhang (Chiny) 6:4, 5:7, 6:1

Jan-Lennard Struff (Niemcy, Q) – Quentin Halys (Francja) 1:6, 6:3, 6:3

Alex Molcan (Słowacja) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 6:3, 6:2

Rinky Hijikata (Australia, Q) – Mikael Ymer (Szwecja) 6:4, 7:5

Indian Wells. Polki poznały rywalki, Kenin górą w starciu wielkoszlemowych mistrzyń

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek i Magda Linette już w sobotę wejdą do gry podczas tegorocznego BNP Paribas Open. Minionej nocy najlepsze polskie singlistki poznały przeciwniczki, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w meczach drugiej rundy. W meczu pierwszej rundy doszło do ciekawego spotkania dwóch amerykańskich mistrzyń wielkoszlemowych.

Impreza w Kalifornii znana jest jako piąta lewa Wielkiego Szlema. To sprawia, że pojedynki największych gwiazd światowego tenisa to nie pierwszyzna. W czwartek kibiców gospodarzy elektryzowało spotkanie Sofii Kenin i Sloane Stephens, czyli dwóch tenisistek, które mają w swym dorobku triumfy w imprezach Wielkiego Szlema. Pojedynek mistrzyni Australian Open 2020 (Sofia Kenin) i triumfatorki US Open sprzed sześciu lat (Stephens) zakończył się wygraną tej pierwszej. W meczu drugiej rundy dojdzie do innego spotkania wielkoszlemowych mistrzyń. Rywalką Amerykanki będzie broniąca tytułu podczas najbliższego Wimbledonu Jelena Rybakina.

Rywalizację w tegorocznym BNP Paribas Open od drugiej rundy zaczną dwie reprezentantki Polski: Iga Świątek i Magda Linette. Rywalką tej pierwszej w premierowym meczu będzie Claire Liu. Amerykanka pierwotnie miała się zmierzyć z Alison van Uytvanck. Jednak Belgijka wycofała się z powodu kontuzji, a jej miejsce zajęła szczęśliwa przegrana z eliminacji – Anna Karolina Schmiedlova. I stawiła znaczny opór reprezentantce gospodarzy. W premierowej partii tenisistka z Europy prowadziła już 5:3, a w dziewiątym gemie miała piłkę setową. Amerykanka jednak doprowadziła do tie-breaka, w którym również była w opałach, bo przegrywała 1-5. Wygrała jednak sześć kolejnych akcji i zamknęła seta. W drugiej odsłonie ponownie prowadziła Schmiedlova, tym razem 2:0. Jednak tak jak w pierwszym secie, również i tym razem straciła przewagę, a w końcówce pozwoliła rywalce na przechylenie szali zwycięstwa na stronę Amerykanki.

Będzie to drugie spotkanie Świątek i Liu. Poprzednio panie grały ze sobą w 2018 roku w drugiej rundzie eliminacji turnieju WTA 250 w Auckland i górą była nasza zawodniczka, która z wyniku 3:6, 3:5 doprowadziła do 3:6, 7:5, 6:2

Większych problemów z awansem do drugiej rundy nie miała najbliższa rywalka Magdy Linette. Emma Raducanu w meczu pierwszej rundy zmierzyła się z Danką Kovinić. Oba sety miały niemal identyczny przebieg, od prowadzenia Czarno górzanki 2:0. W pierwszej odsłonie od tego wyniku sześć kolejnych gemów zanotowała na swe konto Brytyjka. W drugiej odsłonie Kovinić zdołała wygrać jeszcze gemy, ale to wszystko na co pozwoliła jej rywalka. Będzie to drugie spotkanie Raducanu i Linette. Poprzednio panie grały ze sobą w ubiegłym roku w Seulu. Mecz zakończył się zwycięstwem mistrzyni US Open 2021 – 6:2, 6:2.


Wyniki

Pierwsza runda:

Dalma Galfi (Węgry) – Danielle Collins (USA) 6:4, 6:4

Emma Raducanu (Wielka Brytania) – Danka Kovinic (Czarnogóra) 6:2, 6:3

Sofia Kenin (USA) – Sloane Stephens (USA) 6:4, 6:1

Karolina Muchova (Czechy) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:3, 4:6, 6:3

Emma Navarro (USA) – Christina McNally (USA) 1:6, 6:1, 6:1

Claire Liu (USA) – Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 7:6(5), 6:3

Bernarda Pera (USA) – Lucia Bronzetti (Włochy) 7:5, 4:6, 6:3

Marketa Vondrousova (Czechy) – Rebecca Marino (Kanada) 6:2, 6:2

Peyton Stearns (USA)  – Rebeka Masarova (Hiszpania) 4:6, 6:4, 6:4

Varvara Gracheva  – Ysaline Bonaventure (Belgia) 6:2, 6:2

Tatiana Maria (Niemcy) – Jasmine Paolini (Włochy) 7:5, 6:1

Nuria Parizzas Diaz (Hiszpania) – Elizabetta Cocciaretto (Włochy) 6:3, 7:5

Katarina Siniakova (Czechy) – Jule Niemeier (Niemcy) 7:5, 6:4

Sorana Cirstea (Rumunia) – Kim Birrell (Australia) 6:3, 6:2

Madison Brengle (USA) – Laura Siegemund (Niemcy) 7:6(5), 6:4

Indian Wells. Wykorzystana szansa Magdaleny Fręch

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch dostała się do drabinki turnieju głównego BNP Paribas Open jako szczęśliwa przegrana z eliminacji. W meczu pierwszej rundy trzecia rakieta Polski pokonała Marynę Zanevską i teraz czeka ją spotkanie z jedną z gwiazd imprezy.

Łodzianka nie może być w tym roku zadowolona ze swoich występów. Zagrała tylko w jednej imprezie głównego cyklu, w WTA 250 w Austin odpadła w pierwszej rundzie. W pozostałych turniejach kończyła występ na etapie eliminacji. Niewiele brakowało, a tak samo byłoby w Indian Wells. Polka w finale eliminacji przegrała Ashlyn Krueger. Jednak pozostała na miejscu, bo liczyła na to, że jakaś przeciwniczka się wycofa i Polka zajmie jej miejsce. I tak się właśnie stało. Z turnieju wycofała się Lauren Davis, a w miejsce Amerykanki weszła Fręch.

Faworytką spotkania była Zanevska. Jednak to Polka ostatecznie triumfowała 4:6, 6:4, 6:2. W pierwszej odsłonie nasza tenisistka prowadziła 4:2. W tym momencie jednak rywalka wzięła się do pracy i zapisała na swym koncie kolejne cztery gemy, a to jej dało wygranego seta. Druga odsłona miała podobny przebieg do pierwszej. Ponownie łodzianka prowadziła 3:0, a następnie 4:1 i ponownie rywalka zaczęła odrabiać straty, doprowadzając do wyniku 4:4. Kolejne dwa niezwykle wyrównane gemy wygrała Fręch i doprowadziła do decydującej partii. Ta rozpoczęła się od prowadzenia Polki 2:0, ale po chwili na tablicy wyników widniał już remis. Na więcej jednak Belgijki ukraińskiego pochodzenia nie było stać. Nie wygrała już żadnego gema i pożegnała się z turniejem.

W swym trzecim występie na kortach Indian Wells Magdalena Fręch wygrała trzecie spotkanie i podobnie jak w latach 2021-2022 wystąpi w drugiej rundzie. W tej zmierzy się z rozstawioną z numerem czwartym Tunezyjką Ons Jabeur.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Magdalen Fręch (Polska) – Maryna Zanevska (Belgia) 4:6, 6:4, 6:2

Indian Wells. Hurkacz i Dimitrow wyeliminowali mistrzów US Open

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Grigor Dimitrow udanie zainaugurowali występ w turnieju deblowym w Indian Wells. Polak i Bułgar pokonali rozstawionych z numerem drugim Rajeeva Rama i Joe Salisbury’ego 7:6(2), 6:4.

Wrocławianin po raz pierwszy w tym sezonie zdecydował się na start w grze deblowej. Z Bułgarem połączył siły po raz drugi. Poprzednio obaj panowie razem wystąpili przed rokiem w Rzymie, gdzie osiągnęli drugą rundę. W Kalifornii czekało ich bardzo wymagające zadanie. Mierzyli się bowiem z parą rozstawioną z „dwójką”, która triumfowała już w imprezach wielkoszlemowych, w tym w dwóch ostatnich edycjach US Open.

W premierowej odsłonie polsko-bułgarski duet imponował świetną dyspozycją serwisową. To oni też bardziej potrafili zagrozić rywalom przy ich podaniu. Już w drugim gemie doprowadzili do break-pointa, mimo iż przegrywali w nim 0:40. Ram zdołał jednak oddalić zagrożenie za pomocą serwisu. Następne szanse wypracowali w gemie ósmym, ale rywale wybronili się dwoma akcjami przy siatce.

Ostatecznie o losach tej części gry musiał zadecydować tie-break. Najistotniejsze okazały się w nim dwie piłki od stanu 3:2. Najpierw Salisbury popełnił podwójny błąd serwisowy, a chwilę później Ram umieścił smecz w siatce. „Polski” debel zdobytej zaliczki już nie roztrwonił i wygrał całą rozgrywkę do dwóch.

Druga partia miała już nieco inny przebieg. Po pięciu gemach, w których obie pary nie miały problemów z bronieniem swoich podań, nastał gem szósty, z pierwszą w meczu okazją na przełamanie dla Amerykanina i Brytyjczyka. Polak zapobiegł mu jednak posyłając serwis, na który nie było skutecznej odpowiedzi. Chwilę potem role się odwróciły. Po nieco szczęśliwym lobie Hurkacza, to polsko-bułgarski debel doczekał się break-pointa. Dobry return Dimitrowa, poparty mocnym forhendem wrocławianina, pozwolił im na zamianę go na punkt.

Przy wyniku 5:4 Ram i Salisbury wykonali jeszcze ostatni zryw i obronili dwie piłki meczowe. Gdy jednak doszło do trzeciej, to Hurkacz raz jeszcze popisał się podaniem, którego Amerykanin nie był w stanie zareturnować. Tym samym, po godzinie i 23 minutach, spotkanie dobiegło końca. Kolejnymi przeciwnikami polsko-bułgarskiej pary będą zwycięzcy starcia pomiędzy Rafaelem Matosem i Davidem Vegą Hernandezem, a Rohanem Bopanną oraz Matthew Ebdenem.


Wyniki

Pierwsza runda turnieju deblowego:

Grigor Dimitrow, Hubert Hurkacz (Bułgaria, Polska) – Rajeev Ram, Joe Salisbury (USA, Wielka Brytania, 2) 7:6(2), 6:4