Phoenix. Amerykanie za mocni dla Zielińskiego i Nysa w finale

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Diadora

W niedzielę byliśmy świadkami decydujących rozstrzygnięć podczas challengera w Phoenix. Jan Zieliński i Hugo Nys nie dali rady w finale turnieju deblowego parze gospodarzy – Nathanielowi Lammonsowi oraz Jacksonowi Withrowowi. Amerykanie okazali się lepsi od Polaka i Monakijczyka po trzech setach gry.

Obie pary zdecydowały się na udział w imprezie w stanie Arizona po odpadnięciu w pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells. W ostatnim czasie lepszą dyspozycję prezentowali jednak reprezentanci Stanów Zjednoczonych. Po Australian Open najlepszym rezultatem Zielińskiego i Nysa był ćwierćfinał turnieju w Dosze, podczas gdy ich niedzielni przeciwnicy występowali w finałach imprez w Acapulco i Dallas. Droga do meczu o tytuł w Phoenix była z kolei lepsza dla polsko-monakijskiego duetu, który w trakcie trzech rozegranych starć stracił tylko jednego seta (ich niedzielni rywale dwukrotnie zmuszeni byli do rozgrywania spotkań na pełnym dystansie).

Już na początku pojedynku para rozstawiona z „dwójką” miała dwie okazje do przełamania oponentów. Zieliński i Nys nie wykorzystali jednak żadnego z break pointów, po czym to oni bronili się przed utratą derwisu. Na kolejne piłki na przełamanie musieliśmy poczekać do ósmego gema. Wtedy Polak i Monakijczyk zaczęli prezentować gorszą dyspozycję przy podaniu. Finaliści tegorocznego Australian Open obronili dwa break pointy. W następnym gemie serwisowym szansa na przełamanie dla Lammonsa i Withrowa była równocześnie okazją dla zamknięcia seta dla Amerykanów. Reprezentanci gospodarzy nie zdołali jednak zakończyć pierwszej partii. Kolejne gemy wygrane przez serwujących sprawiły, że zwycięzców seta wyłonił tie-break. W dogrywce wyraźnie lepsi okazali się Jan i Hugo.

Na początku drugiej partii Polak i Monakijczyk ponownie dostali szansę do szybkiej ucieczki z wynikiem. Jednakże, tak jak to miało miejsce przed kilkudziesięcioma minutami, Zieliński i Nys ponownie nie wykorzystali break pointów (tym razem trzech). Od tego momentu przeważającą stroną stali się Lammons i Withrow. Amerykanie przełamali rywali na 4:3. Polsko-monakijski duet już w kolejnym gemie mógł wyrównać stan rywalizacji. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych obronili jednak break pointa, by po chwili wykorzystać czwartą piłkę setową (pierwszą przy swoim serwisie) i doprowadzić do decydującego seta.

W super tie-breaku gra była niezwykle wyrównana. Na jego początku strony wymieniły się po jednym małym przełamaniu. Później serwujący skutecznie nie dawali odebrać sobie podania, aż do stanu 9-8 dla Lammonsa i Withrowa. Amerykanie wykorzystali wtedy piłkę meczową przy podaniu rywali, dzięki czemu zakończyli całe spotkanie i sięgnęli po tytuł w Phoenix.

Mimo porażki w finale postawa Zielińskiego i Nysa wlała dużo optymizmu w serca polskich miłośników tenisa. Miejmy nadzieję, że trudny okres w sezonie Polak i Monakijczyk mają już za sobą i podczas nadchodzącej imprezy w Miami ponownie pokażą się z jak najlepszej strony.

 


Wyniki

Finał debla:

Nathaniel Lammons, Jackson Withrow (USA) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska, 2) 6(1):7, 6:4, 10-8

Miami. Iga Świątek z szansą na szybki rewanż, czyli Polki poznały rywalki

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek i Magda Linette na pewno wystąpią w turnieju głównym w Miami. Rywalizacja w turnieju głównym ruszy we wtorek, a nasze najlepsze singlistki poznały już potencjalne rywalki w drugim turnieju zaliczanym do „Sunshine Double”.

Po turnieju w Indian Wells tenisowa karuzela przenosi się do Miami, gdzie od wtorku rusza drugi z marcowych „tysięczników”. Pewnymi udziału w turnieju głównym są dwie Polki i zarówno Iga Świątek jak i Magda Linette zostały rozstawione w tegorocznej edycji. Zatem zmagania rozpoczną od drugiej rundy.

Pierwszą rywalkę dla broniącej tytułu raszynianki wyłoni mecz między Claire Liu i Katerina Siniakovą. Z Amerykanką liderka rankingu grała przed kilkoma dniami również w drugiej rundzie i straciła tylko gema. W przypadku awansu do 1/16 finału obrończyni tytułu może się spotkać z pierwszą rozstawioną tenisistką, Martiną Trevisan. W meczu czwartej rundy na przeciwko Świątek może wyjść Jelena Ostapenko. Jeżeli nasza tenisistka upora się z mistrzynią Roland Garros 2017, w meczu ćwierćfinałowym może dojść do rewanżu za porażkę sprzed kilku dni w Indian Wells z Jeleną Rybakiną.

Druga z naszych reprezentantek, Magda Linette, jest w imprezie rozstawiona z numerem „20” i tak jak Świątek, ma wolny los w pierwszej rundzie. Jej premierową rywalką będzie zwyciężczyni spotkania między Bernardą Perą i Jewgieniją Rodiną. W przypadku wygranej, poznanianka o awans do 1/8 finału może się zmierzyć z mistrzynią imprezy z 2016, Wiktorią Azarenką. Jest ona tak samo jak Polka rozstawiona i rywalizację rozpocznie od drugiej rundy.

Szansę, aby dołączył do Igi Świątek i Magdy Linette ma również Magdalena Fręch. Łodzianka udanie rozpoczęła w niedziele kwalifikacje Tutaj

Kolejne mecze Polek do obejrzenia na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + online: https://can.al/Canalplus-Tenisclub

Miami. Fręch pewnie zrobiła pierwszy krok

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch udanie rozpoczęła zmagania w eliminacjach do turnieju głównego Miami Open. Polka w pierwszej rundzie nie dała większych szans Ylenie In-Albon.

W pierwszej partii wyrównana walka toczyła się do wyniku 2:2. W piątym gemie łodzianka po grze na przewadze jako pierwsza zdobyła przełamanie i od tego momentu przejęła już kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Wygrała cztery gemy z rzędu i objęła prowadzenie w meczu.

Podopieczna Andrzeja Kobierskiego dobrze rozpoczęła również drugą odsłonę spotkania i już pierwszym gemie odebrała podanie przeciwniczce. W trzecim gemie trzecia rakieta Polski miała szanse, żeby podwyższyć prowadzanie, ale Szwajcarka ostatecznie zdołała utrzymać podanie. In-Albon w szóstym gemie wywalczyła sobie pierwszego i równocześnie ostatniego „breakpointa” w meczu, ale nie potrafiła go wykorzystać. Fręch utrzymała przewagę już do końca, a przy wyniku 5:3 dołożyła jeszcze jedno przełamanie i przy drugiej piłce meczowej zakończyła spotkanie po godzinie i 24 minutach gry.

O wejście do turnieju głównego Magdalena Fręch zagra Nao Hibino, która pokonała Rebekę Masarovą.

Kolejne mecze Polek w turnieju Miami Open do obejrzenia na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + online: https://can.al/Canalplus-Tenisclub


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji

Magdalena Fręch (Polska, 19) – Ylena In-Albon (Szwajcaria) 6:2 6:3

Trimbach. Żuk z pierwszym tytułem w sezonie

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk okazał się bezkonkurencyjny w imprezie ITF z pulą nagród 25 tysięcy dolarów. Polak w finale w dwóch seta pokonał Beibita Zhukayeva i zdobył dwunasty tytuł w zawodowej karierze.

Nowodworzanin nie miał łatwej drogi do finału. W czterech meczach trzykrotnie musiał walczyć na pełnym dystansie. Aż takich problemów tenisista rozstawiony z numerem 2 nie miał w pojedynku decydującym o zwycięstwie. W niedzielnym spotkaniu Żuk bardzo dobrze spisywał się we własnych gemach serwisowych. Ani razu nie musiał nawet bronić się przed stratą podania.

W pierwszej partii 24-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego zdobył przyłamanie na 2:1, co pozwoliło objąć prowadzenie w meczu. Scenariusz w drugim secie był bardzo podobny. Żuk szybko odebrał podanie rywalowi, tym razem już w pierwszym gemie. Przewagę bezpiecznie utrzymał już do końca meczu i po 77 minutach gry wykorzystał pierwszą piłkę meczową.

W niedzielę Kacper Żuk zdobył pierwszy tytuł w tym sezonie, a dwunasty w karierze.


Wyniki

Finał singla

Kacper Żuk (Polska, 1) – Beibit Zhukayev (Kazachstan, 5) 6:4 6:4

Fritz: Porażki w ćwierćfinałach i półfinałach denerwują mnie najbardziej

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Taylor Fritz nie obronił tytułu w Indian Wells. Amerykanin, który zakończył udział w tej imprezie rangi Masters 1000 na ćwierćfinale, podzielił się z dziennikarzami odczuciami po tej porażce.

W zeszłym roku Taylor Fritz rozegrał w Indian Wells znakomite zawody. Tenisista z hrabstwa San Diego wygrał cały turniej, a w finale pokonał Rafaela Nadala. Tym razem reprezentant USA został zatrzymany w meczu o półfinał, a lepszy od niego okazał się Włoch Jannik Sinner. Po spotkaniu faworyt gospodarzy nie krył frustracji związanej z przegraną w trzech setach:

Nie znoszę odpadać w dalekich fazach turniejów. Po porażkach w pierwszej lub drugiej rundzie gorycz jest zdecydowanie mniejsza. Chodzi o to, że – przez obecny system punktowania – włożona praca nie przynosi wydatnych owoców. Bardziej opłaca się zanotować trzy szybkie porażki i wygrać jeden duży turniej niż być regularnym i wygrywać po dwa, trzy mecze przez kilka kolejnych tygodni.

Właśnie dlatego uważam, że korzystniej jest grać naprawdę dobrze przez tydzień i zdobyć tytuł. Osiąganie ćwierćfinałów i półfinałów to duży wysiłek, więc gdy nie udaje się potem zwyciężyć w turnieju, jestem zirytowany. Przez ostatnie półtora roku byłem bardzo skuteczny, często występowałem w zawodach do samego końca i właśnie dlatego udało mi się zajść tak wysoko w rankingu. Bez wygrywania półfinałów raczej trudno przebić się nawet do pierwszej piętnastki – skwitował Fritz.

Taylor Fritz ma na koncie dziesięć finałów turniejów ATP. Amerykanin legitymuje się w nich bilansem 5-5, ale to ostatnie miesiące mocno przyczyniły się do poprawy tej statystyki. Od marca 2022 roku 25-latek zagrał o trofeum czterokrotnie i ani razu nie schodził z kortu pokonany.

Indian Wells. Alcaraz i Miedwiediew zmierzą się w najważniejszym meczu turnieju

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Carlos Alcaraz i Daniił Miedwiediew awansowali do finału BNP Paribas Open w Indian Wells po zwycięstwach nad Jannikiem Sinnerem i Francesem Tiafoe. Zapowiada się wielki pojedynek!

W fazie półfinałowej pierwszy na kort wyszedł Daniił Miedwiediew, który rywalizował z Francesem Tiafoe. Amerykanin postawił trudne warunki faworytowi, aczkolwiek nie zdołał wygrać tego spotkania. Po dwóch wyrównanych setach Miedwiediew zwyciężył 7:5, 7:6(4) i zameldował się w finale BNP Paribas Open. To dla 27-latka 19. wygrany mecz z rzędu.

O tytuł powalczy także Carlos Alcaraz, który okazał się lepszy od Jannika Sinnera. Hiszpańsko-włoskie starcie zapowiadało się pasjonująco, ponieważ tych dwóch tenisistów pokazywało już, że potrafią wspólnie stworzyć fantastyczne widowiska. Tym razem również było sporo walki, ale zwycięsko z tego starcia ponownie wyszedł Alcaraz 7:6(4), 6:3.

W finale BNP Paribas Open w Indian Wells emocje gwarantowane. Rozstawiony z „jedynką” Alcaraz zagra nie tylko o ósmy tytuł i trzecie zwycięstwo w turniejach rangi ATP Masters 1000, ale również powrót na fotel lidera światowego rankingu. Natomiast Miedwiediew spróbuje zdobyć 19. tytuł w karierze, piąty w turniejach ATP Masters 1000 i czwarty z rzędu w tym sezonie. Żaden z tegorocznych finalistów nie sięgnął jednak do tej pory po trofeum w Indian Wells.

Według bukmacherów czeka nas bardzo wyrównany pojedynek. Minimalnie większe szanse na triumf daje się jednak 19-letniemu Alcarazowi. Tu drugi pojedynek tych tenisistów. Pierwszy miał miejsce na Wimbledonie w 2021 roku. Wtedy w drugiej rundzie Miedwiediew zdecydowanie wygrał 6:4, 6:1, 6:2. Od tego czasu Hiszpan znacznie się jednak rozwinął.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej mężczyzn:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Jannik Sinner (Włochy, 11) 7:6,(4), 6:3

Daniił Miedwiediew (5) – Frances Tiafoe (USA, 14) 7:5, 7:6(4)

Phoenix. Zieliński i Nys w finale!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Diadora

Jan Zieliński i Hugo Nys awansowali do finału challengera w Phoenix. W sobotnim półfinale polsko-monakijska para pokonała duet Hiszpanów – Roberto Carballesa Baenę oraz Pedro Martineza.

Impreza w stanie Arizona jest idealną okazją dla tenisistów, którym nie powiodło się w Indian Wells, do próby odnalezienia formy przed turniejem w Miami. W tym roku obsada rozgrywek była godna niejednego turnieju wyższej rangi. W singlowej drabince mogliśmy znaleźć takie nazwiska jak min. Matteo Berrtettini, Diego Schwartzman, czy Emil Ruusuvuori. Najwyżej rozstawioną parą debla byli z kolei Rajeev Ram i Joe Salisbury – dwukrotni zwycięzcy wielkoszlemowego US Open. Nie inaczej było w przypadku Zielińskiego i Nysa, którzy również przyjechali do Phoenix po odpadnięciu już na początku turnieju w Kalifornii.

Drogę do półfinału para rozstawiona z „dwójką” rozpoczęła od pokonania jednego ze swoich pogromców z finału tegorocznego Australian Open, Rinky’ego Hijikaty, który grał w parze z Luke’em Saville’em. Następnie okazali się lepsi po decydującym secie od Hansa Hacha Verdugo oraz Denisa Kudlę. W meczu 1/2 finału ich rywalami była z kolei dwójka reprezentantów Hiszpanii.

Spotkanie przeciwko Carballesowi Baenie i Martinezowi nie rozpoczęło się najlepiej dla Polaka i Monakijczyka. Zieliński i Nys zmuszeni byli do obrony aż czterech break pointów w trakcie swojego pierwszego gema serwisowego. Udało im się jednak wyjść z opresji. Następnie od stanu 2:2 nastąpiła seria trzech strat serwisu przez podających z rzędu. Po niej na przewagę jednego breaka odskoczyli Jan i Hugo. Reprezentanci Polski i Monako nie oddali prowadzenia do końca partii. Pomimo konieczności bronienia kolejnego break pointa udało im się zapisać pierwszego seta na swoje konto.

Finaliści pierwszego turnieju wielkoszlemowego w tym roku drugą odsłonę meczu otworzyli w najlepszym możliwym stylu, przełamując rywali. Po chwili duet Hiszpanów miał jednak okazję do wyrównania stanu rywalizacji. Tenisiści z Półwyspu Iberyjskiego ponownie nie potrafili wykorzystać prowadzenia 40-o w gemie serwisowym przeciwników. Zieliński i Nys, podobnie jak w pierwszym secie, zdołali obronić cztery piłki na przełamanie. Był to ostatni moment, w którym mogliśmy mówić o kontakcie między dwoma rywalizującymi stronami. Później Carballes Baena i Martinez nie potrafili na nowo podjąć walki. Efektem tego była kolejna strata serwisu i gładkie wygranie drugiego seta przez Zielińskiego i Nysa. Reprezentanci Polski i Monako zakończyli tym samym pojedynek po godzinie i 11 minutach gry.

 

 


Wyniki

Półfinał debla:

Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska, 2) – Roberto Carballes Baena, Pedro Martinez (Hiszpania) 6:4, 6:2