WTA Finals. Dwa oblicza Igi Świątek

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek udanie zainaugurowała zmagania w tegorocznych Mistrzostwach WTA. Polka wolno weszła w mecz przeciwko Markecie Vondrousovej, ale w końcówce była już poza zasięgiem rywalki.  

Spotkanie lepiej rozpoczęła Czeszka, która już w pierwszym gemie odebrała podanie rywalce. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wyrównała z 0:2 na 2:2, ale w kolejnych gemach wiceliderka światowego rankingu była daleka od swojej najlepszej dyspozycji. Raszynianka rzadko trafiała pierwszym podaniem. Spieszyła się, przez co popełniała sporo niewymuszonych błędów, szczególnie gdy chciała zagrać backhandem po linii. Z kolei Vondrousova była bardzo solidna w wymianach z głębi kortu, a od czasu do czas potrafiła zaskoczyć faworytkę delikatnym dropshotem, dzięki czemu w pewnym momencie prowadziła już 5:2. Świątek nie zamierzała jednak oddać tej części meczu bez walki. Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa uspokoiła grę. Zaczęła staranniej budować akcje i przejmować inicjatywę w wymianach. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów nie za bardzo była w stanie znaleźć receptę na coraz lepiej grającą rywalkę. Świątek wygrała cztery kolejne gemy. Leworęczna tenisistka zdołała jeszcze doprowadzić do tie-breaku, w którym wyszła na prowadzenie 2:0. Od tego momentu zdobyła jednak tylko jeden punkt i raszynianka zapisała pierwszego seta na swoim koncie.

Druga partia była już bardzo jednostronnym widowiskiem. Niewykorzystane prowadzenie ewidentnie podcięło skrzydła Vondrousovej, która z każdym kolejnym gemem wyglądała na bardziej zrezygnowaną. Z kolei rozpędzona Świątek nie zamierzała oglądać się za siebie. Polka w tej części meczu nie oddała rywalce ani jednego gema. Po godzinie i 39 minutach gry wykorzystała drugą piłkę meczową i mogła cieszyć się z pierwszego grupowego zwycięstwa w tegorocznych WTA Finals.

W drugim meczu w ramach Grupy Chetumal zmierzą się Coco Gauff i Ons Jabeur.


Wyniki

Grupa Chetumal

Pierwsza kolejka 

Iga Świątek (Polska, 2) – Marketa Vondrousova (Czeszka, 7) 7:6(3)

Psychologia w tenisie: Jak radzić sobie z presją na korcie?

/ Materiał partnerski , źródło: , foto: Szymon Frąckiewicz/Tenisklub

Tenis to gra, która wymaga nie tylko umiejętności fizycznych, ale także mentalnych. Szybkość, precyzja, wytrzymałość — te elementy są niezbędne, ale to, co często decyduje o zwycięstwie, to siła psychiczna.

 

Psychologia w tenisie odgrywa kluczową rolę, szczególnie gdy chodzi o radzenie sobie z presją na korcie. Presja i stres mogą wpływać na wyniki gracza na korcie w różny sposób. Mogą powodować nerwowość, spadek koncentracji, czy nawet strach przed popełnieniem błędu. Wszystko to może wpłynąć na jakość gry i ostateczny wynik meczu. Zrozumienie, jak radzić sobie z tą presją, jest kluczowe dla każdego, kto chce odnieść sukces w tenisie.

 

W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu, czym jest presja w kontekście tenisa, jakie strategie psychologiczne można zastosować do radzenia sobie z nią, oraz jaką rolę w tym procesie może odegrać trener.

Zrozumienie presji w tenisie

Presja w tenisie to nieodłączny element każdego meczu — zarówno dla amatorów, jak i profesjonalistów. Gracze często muszą radzić sobie z oczekiwaniami zarówno własnymi, jak i ze strony trenera, rodziców czy kibiców. Większe zrozumienie tego, co jest wymagane od osoby pragnącej dobrze grać w tenisa, pozwala na lepsze zarządzanie stresem i presją.

Presja może przyjmować różne formy — począwszy od presji wynikającej z oczekiwań innych, poprzez presję związaną z koniecznością wygranej, aż po presję związaną z własnymi ambicjami. Każda z tych form presji może wpływać na grę na korcie, dlatego tak ważne jest, aby nauczyć się z nią radzić. Tenisiści niejednokrotnie grają pod presją. Dlatego też nowoczesny trener tenisa powinien posiadać na tyle dobre zrozumienie psychologii sportu, aby pomóc swoim podopiecznym w radzeniu sobie z tym elementem

Jak sobie radzić z presją? Psychologiczne sztuczki

Psychologiczne strategie radzenia sobie z presją są kluczowym elementem w osiągnięciu sukcesu w wielu dziedzinach życia, w tym w sporcie. Poniżej wyróżniliśmy najlepsze sposoby.

Techniki oddechowe

Kontrola oddechu to jedna z najprostszych i najskuteczniejszych metod radzenia sobie z presją. Poprzez spokojny, głęboki oddech możemy wpłynąć na nasz stan umysłu, co jest niezwykle przydatne w sytuacjach stresowych. W tenisie techniki oddechowe mogą pomóc w utrzymaniu koncentracji i zarządzaniu stresem w trakcie meczu.

 

Ten sposób panowania nad emocjami jest także wykorzystywany przez graczy gier hazardowych. W kasynach panuje ogromna presja wygranej, zwłaszcza jeśli kilka rund pójdzie nie po Twojej myśli. Oczywiście istnieją także inne metody, aby zagwarantować sobie komfort. Jedną z takich jest Ice casino bonus bez depozytu. Jest to premia, która pozwala na grę bez żadnego ryzyka. A co ważne, jeśli uda Ci się dzięki tym środkom zdobyć nagrodę, to będziesz mógł ją wypłacić z kasyna.

Medytacja

Medytacja to technika, która pomaga skupić umysł i zrelaksować ciało. Jest to praktyka, która ma na celu promowanie relaksacji, budowanie energii wewnętrznej lub życiowej siły, a także rozwijanie określonych cech takich jak miłość, życzliwość, cierpliwość, pokora, tolerancja i wyrozumiałość. W kontekście radzenia sobie z presją medytacja może być niezwykle skuteczna. Pomaga ona uspokoić umysł, co z kolei przekłada się na spokój ciała. W ten sposób medytacja może pomóc złagodzić stres i napięcie wynikające z presji, niezależnie od tego, czy mówimy o presji związanej z grą w tenisa, czy z ryzykiem związanym z grą w kasynie online.

Pozytywne myślenie

Pozytywne myślenie to podejście do życia, które koncentruje się na optymistycznym nastawieniu do różnych sytuacji. Jest to praktyka skupiania się na dobrych stronach życia, a nie na negatywnych. Pozytywne myślenie pomaga w budowaniu poczucia szczęścia i dobrego samopoczucia, co przekłada się na zwiększoną odporność na stres i poprawę ogólnego stanu zdrowia.

Rola trenera w radzeniu sobie z presją

Przede wszystkim, trener jest odpowiedzialny za przekazanie zawodnikom umiejętności radzenia sobie z presją. Niezależnie od etapu kariery sportowej zawodników, trener ma za zadanie nauczyć ich, jak skutecznie radzić sobie z presją, która często towarzyszy im podczas występów i może obniżać poziom ich wykonania. Jednym z kluczowych elementów tego procesu jest trening mentalny.

 

Trenerzy koncentrują się na kształtowaniu pewności siebie, koncentracji, radzeniu sobie z presją i kontrolowaniu emocji swoich zawodników. Każdy zawodnik musi znaleźć i wypracować swoją metodę radzenia sobie z presją, a trener jest odpowiedzialny za pomoc w tym procesie. Jednymi z obecnie najlepszych trenerów, którzy są odpowiedzialni za sukcesy najlepszych rakiet na świecie to:

 

To tylko kilko spośród kilku najlepszych trenerów w tenisie. Natomiast zaufaj nam, ta lista mogłaby być znacznie dłuższa.

Konkluzja

Psychologia odgrywa kluczową rolę w radzeniu sobie z presją w sporcie, a szczególnie w tenisie. Tenis to sport, który wymaga nie tylko doskonałych umiejętności fizycznych, ale także silnej kondycji psychicznej. Zdolność do radzenia sobie z presją, zarządzanie emocjami i utrzymanie skupienia są absolutnie niezbędne dla osiągnięcia sukcesu na korcie. Dlatego trenerzy tenisa z dużym naciskiem kładą na rozwijanie tych umiejętności u swoich zawodników.

 

Radzenie sobie z presją jest procesem, który wymaga ciągłego doskonalenia. Bez względu na to, czy jesteś zawodowym tenisistą, czy amatorskim graczem, nauka i praktykowanie strategii radzenia sobie z presją powinny być integralną częścią Twojego treningu.

 

Ranking ATP. Awanse Tsitsipasa i Zvereva, Hurkacz bliżej pierwszej dziesiątki

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

W ostatnim tygodniu najlepsi tenisiści rywalizowali w Wiedniu i Bazylei. Wyniki tych turniejów znalazły odbicie w najnowszym rankingu ATP.

Zawody w Austrii i Szwajcarii miały rangę ATP 500, a kibice mogli w nich zobaczyć wielu przedstawicieli pierwszej dziesiątki. Mistrz z Wiednia – Jannik Sinner zachował status czwartej rakiety świata, ale powiększył przewagę nad piątym w klasyfikacji Andriejem Rublowem.

Za plecami Rosjanina usadowił się Stefanos Tsitsipas, który – dzięki półfinałowi osiągniętemu w tym samym turnieju – wyprzedził Holgera Rune. Miejscami zamienili się także Alexander Zverev i Taylor Fritz. Amerykanin jest obecnie dziesiąty, a Niemiec plasuje się jedno „oczko” wyżej.

Swoje konsekwencje dla rankingowego układu miała także rywalizacja o tytuł w Bazylei. Jej zwycięzca, czyli Félix Auger-Aliassime nie poprawił swojej – dziewiętnastej – pozycji, ponieważ – udanie – bronił tytułu z zeszłego roku. Kanadyjczyk uchronił się za to przed znaczącym spadkiem. Dotychczasową lokatę zachował także jego finałowy rywal – Hubert Hurkacz. Nasz reprezentant wciąż jest jedenasty, ale zmniejszył dystans do Taylora Fritza.

Jednocześnie należy podkreślić, że Polak mocno poprawił swoje notowania w wyścigu do Turynu. Wrocławianin jest w nim dziewiąty, ale nie wiadomo, jak na jego start w Paryżu wpłynie uraz, jakiego doznał podczas finału w Szwajcarii.

W dalszych rejonach klasyfikacji wyraźne awanse odnotowali Włosi. Matteo Arnaldi jest w tym tygodniu 41 (pięć miejsc w górę), zaś jego rodak Lorenzo Sonego 46. Drugi z zawodników z Italii poprawił się o sześć pozycji.

Jeśli chodzi o pozostałych tenisistów z naszego kraju, to najlepszy z nich ponownie jest Daniel Michalski. 23-latek spadł w tym tygodniu o 15 lokat i jest 276. Swoje dotychczasowe miejsce poprawił za to Maks Kaśnikowski, który został 288 zawodnikiem świata. Daleko za kolegami plasuje się Kacper Żuk, zajmujący 371 pozycję.

Wiedeń. Sinner pokonał Miedwiediewa w finale!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

W finale w Wiedniu turniejowa „dwójka” lepsza od „jedynki”. Jannik Sinner w trzech setach pokonał Daniiła Miedwiediewa.

Pojedynek Daniiła Miedwiediewa z Jannikiem Sinnerem to najmocniejszy skład finału w Wiedniu, jaki można było sobie wyobrazić. To pojedynek turniejowej „jedynki” i „dwójki”. Od początku meczu obaj tenisiści pokazywali wysoki poziom.

Miedwiediew może żałować, że pierwszej partii nie zapisał na swoje konto, ponieważ najpierw szybko stracił przewagę przełamania, a następnie nie udało mu się wykorzystać piłki setowej. Tie-break również lepiej rozpoczął, obejmując prowadzenie 4-1. Jak się jednak później okazało, były to tylko dobre złego początki.

Sinner odrobił stratę, a następnie miał piłkę setową, której nie wykorzystał. Za chwilę taką okazję miał ponownie Miedwiediew, lecz znów efekt był taki sam. Szansa przeszła więc do rąk Sinnera i tym razem Włoch zdołał zapisać pierwszą partię na swoim koncie.

W drugim secie Miedwiediew mocno podkręcił tempo, czego efektem było uzyskanie przewagi podwójnego przełamania. Sinner mimo to nie poddawał się i nawet udało mu się zniwelować część strat. To jednak nie wystarczyło, aby odwrócić losy tej partii, w której Miedwiediew zwyciężył 6:4.

W trzecim secie kluczowe znaczenie miał czwarty gem. Trwał on bardzo długo i zakończył się przełamaniem Miedwiediewa. Dla Sinnera to poważny krok w stronę zwycięstwa, jednak, jak na finał przystało, to nie był jeszcze koniec emocji. Miedwiediew już w następnym gemie odłamał swojego przeciwnika, po czym… ponownie stracił serwis.

Włoch po raz drugi nie wypuścił już tej przewagi z rąk i wygrał niesamowity finał 7:6(7), 4:6, 6:3. Dla Sinnera to dziesiąty tytuł w karierze, a czwarty w tym roku.


Wyniki

Finał:

Jannik Sinner (Włochy, 2) – Daniił Miedwiediew (1) 7:6(7), 4:6, 6:3

WTA Finals. Dominacja Sabalenki, solidna Pegula

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Jessica Pegula zwyciężyły w pierwszych meczach singlowych tegorocznej edycji WTA Finals. Szczególnie szczególnie okazałe zwycięstwo odniosła liderki rankingu WTA.

W zeszłorocznej edycji kończącego sezon turnieju mistrzyń tenisistka z Mińska dotarła do finału, w którym musiała uznać wyższość Caroline Garcii. W tym roku Francuza nie zakwalifikowała się do turnieju. Z kolei zeszłoroczna finalistka występ rozpoczęła „z wysokiego C”. W pierwszym trwającym 74 minuty meczu oddała Marii Sakkari tylko jednego gema. Greczynka pierwotnie miała być rezerwową w meksykańskim Cancun. Jednak na skutek wycofania się Karoliny Muchovej tenisistka, która przed rokiem dotarła do finału Turnieju Mistrzyń, rywalizację rozpoczęła od pierwszego dnia.

Nim na kort centralny w Meksyku wyszły turniejowa „jedynka” i „ósemka”, o pierwsze zwycięstwo powalczyły Jessica Pegula i Jelena Rybakina. Trudno było wskazać faworytkę tego pojedynku, bo bilans bezpośrednich spotkań był korzystny dla Amerykanki, która dwukrotnie wygrywała i raz poniosła porażkę. Jednak ostatni mecz między tenisistką zza Oceanu i z Europy wygrała Kazaszka.

I to właśnie mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku jako pierwsza uzyskała przewagę przełamania wychodząc na prowadzenie 5:3. Jednak nie wykorzystała tej okazji. Rywalka wygrała cztery kolejne gemy i była krok bliżej od premierowej wygranej podczas tegorocznego WTA Finals. To uskrzydliło Amerykankę, która w drugim secie wyszła na prowadzenie 4:1, a od tego momentu Kazaszka wygrała już tylko jednego gema.

 

 


Wyniki

Grupa Bacalar

Aryna Sabalenka (1) – Maria Sakkari (Grecja, 8) 6:0, 6:1

Jessica Pegula (USA, 5) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) 7:5, 6:2

 

Przegrane finały Kaśnikowskiego, Michalskiego, Pieczkowskiego i Kubki

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: , foto: Invest in Szczecin

Polacy udanie prezentują się w końcówce sezonu. W niedzielę poza Hubertem Hurkaczem, Magdaleną Fręch i Janem Zielińskim o tytuły grali też Maks Kaśnikowski, Daniel Michalski, Olaf Pieczkowski i Martyna Kubka. Niestety wszyscy te starcia przegrali, ale, poza jednym przypadkiem, po wyrównanych meczach.

Zdecydowanie o największą pulę grał Maks Kaśnikowski. Dwudziestolatek po raz pierwszy dotarł do finału turnieju rangi Challenger. W zawodach rangi 50K we włoskim Ortisei podejmował w niedzielę Słowaka Lukasa Kleina. Mecz z wyżej notowanym rywalem był niezwykle wyrównany. Trwał ponad 2,5 godziny i rozstrzygnął się w trzech tiebreakach. Pierwszego do 4 wygrał Polak. W drugim, takim samym rezultatem, triumfował Słowak. W decydującej partii wydawało się już, że nasz reprezentant niespodziewanie pokona wyżej notowanego rywala. Ostatecznie jednak olimpijczyk z Tokio obronił dwie piłki meczowe i rozstrzygnął to starcie na swoją korzyść.

W finałach męskich turniejów ITF grali Olaf Pieczkowski i Daniel Michalski. Ten pierwszy w zawodach rangi 15K w Monastyrze przegrał jednak bardzo łatwo z Alberto Barroso Camposem z Hiszpanii, wygrywając ledwie dwa gemy. Starszy z Polaków grał w swoim ulubionym Santa Margherita Di Pula, gdzie tylko w tym roku wygrywał już trzy razy. W kolejnych organizowanych tam zawodach rangi 25K również podejmował w meczu o tytuł Hiszpana. Zaczął świetnie, bo pierwszego seta wygrał 6:2. Niestety później inicjatywę przejął Oscar Roca Batalla, triumfując w kolejnych partiach do 1 i do 4.

W turnieju tej samej rangi kobiet w Stambule rywalizowała Martyna Kubka. W finale Polka podejmowała Anastasię Kulikovą z Finlandii. Nasza zawodniczka po raz pierwszy grała o tytuł w zawodach tej rangi. Tenisistka rosyjskiego pochodzenia zaczęła ten mecz lepiej, triumfując w pierwszym secie do 4. Kubka wierzyła jednak w to, że może sięgnąć po główną nagrodę i świetnie zaprezentowała się w wygranej do 3 drugiej partii. Niestety na decydującą część meczu zabrakło jej sił. Wygrała już tylko jednego gema.


Wyniki

Finał singla Challenger 50K Ortisei

Lukas Klein (Słowacja, Q) – Maks Kaśnikowski (Polska) 6:7(4), 7:6(4), 7:6(6)

Finał singla ITF 25K Santa Margherita Di Pula

Oriol Roca Batalla (Hiszpania, 1) – Daniel Michalski (Polska, 3) 2:6, 6:1, 6:4

Finał singla ITF 15K Monastyr

Alberto Barroso Campos (Hiszpania, 2) – Olaf Pieczkowski (Polska, 7) 6:1, 6:1

Finał singla ITF 25K Stambuł

Anastasia Kulikova (Finlandia) – Martyna Kubka (Polska) 6:4, 3:6, 6:1

Bazylea. Auger-Aliassime obronił tytuł

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Felix Auger-Aliassime pokonał Huberta Hurkacza w finale turnieju ATP 500 w Bazylei. Tym samym Kanadyjczyk powtórzył zeszłoroczny wynik uzyskany w Szwajcarii. 

Przed rokiem tenisisty z Kraju Klonowego Liścia wystąpił w meczu o tytuł imprezy rozgrywanej w Saint Jakobshalle. Jego rywalem był Holger Rune, a Kanadyjczyk zwyciężył z Norwegiem w dwóch setach. W tegorocznym finale tenisista z Ameryki Północnej ponownie okazał się lepszy od swego finałowego rywala, którym tym razem był Hubert Hurkacz.

O zwycięstwie zeszłorocznego mistrza w dużej mierze zdecydowała dyspozycja serwisowa. Przy swoim podaniu tenisista rozstawiony z numerem szóstym przegrał jedynie dziewięć punktów. Miał również dwie piłki w których mógł przełamać podanie Polaka. Tenisista z Wrocławia jednak dwukrotnie oddali niebezpieczeństwo i losy obu odsłon rozstrzygnęły tie-breaki. W nich skuteczniejszy był zawodnik z Montrealu i to on mógł świętować zdobycie kolejnego tytułu mistrzowskiego w karierze.

Walczący o awans do kończącego sezon ATP Finals Hubert Hurkacz przenosi się teraz do Paryża, gdzie spróbuje zapewnić sobie awans na ósme miejsce w rankingu „The Race”. Obecnie strata Polaka do zajmującego tę pozycję Holgera Rune wynosi 215 punktów.


Wyniki

Finał:

Felix Auger-Aliassime (Kanada, 6, WC) – Hubert Hurkacz 7:6(3), 7:6(5)

 

Les Franqueses del Valles. Wielkie zwycięstwo Fręch! Będzie życiówka w rankigu!

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch została mistrzynią imprezy ITF z pulą nagród 100 tysięcy dolarów. W decydującym pojedynku Polka po ponad trzech godzinach walki pokonała Sarę Errani i zdobyła siódmy tytuł na zawodowych kortach.

Spotkanie lepiej rozpoczęła Włoszka, która już w pierwszym gemie odebrał podanie przeciwniczce, dzięki czemu odskoczyła na 2:0. Łodzianka szybko jednak zareagowała i wygrała cztery kolejne gemy. Finalistka Roland Garros z 2012 roku z 2:4 wyrównała na 4:4 i potem gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu. O losach tej części meczu zadecydował „break”, którego podopieczna Andrzeja Kobierskiego zdobyła w dwunastym gemie.

Fręch bardzo dobrze rozpoczęła drugą partię. Dzięki przełamaniu w drugim gemie odskoczyła na 3:0 i wydawało się, że jest na prostej drodze, żeby odnieść dwusetowe zwycięstwo. W tym momencie waleczność Errani dała o sobie jednak znać. Zawodniczka z Półwyspu Apenińskiego wygrała sześć z siedmiu kolejnych gemów i wyrównała stan rywalizacji.

Decydująca odsłona spotkania była niezwykle emocjonująca. Lepiej rozpoczęła ją trzecia rakieta Polski, która w czwartym gemie odebrała podanie rywalce, dzięki czemu odskoczyła na 4:1. Włoszka odrobiła stratę w siódmym gemie, ale po zmianie stron ponownie nie była w stanie utrzymać podania. Fręch stanęła przed szansą, żeby zakończyć spotkanie przy pomocy własnego serwisu, ale zadrżała jej trochę ręka. Polka nie wykorzystała trzech piłek meczowych i Errani zmniejszyła straty. Po zmianie stron łodzianka jeszcze raz zaatakowała jednak przy podaniu przeciwniczki i wywalczyła kolejne dwie okazje na zakończenie spotkania. Włoszka jeszcze jedną zdołała zniwelować, ale piąta szansa okazała się szczęśliwa dla turniejowa „dwójki”, która po 3 godzinach i 12 minutach walki mogła wznieść ręce w geście triumfu.

Magdalena Fręch w niedzielę wywalczyła siódmy tytuł na zawodowych kortach, ale pierwszy od 2021 roku. Dzięki punktom zdobytym we Francji reprezentantka Biało-Czerwonych awansuje na najwyższe w karierze – 63. miejsce w światowym rankingu.


Wyniki

Finał singla

Magdalena Fręch (Polska, 2) – Sara Errani (Włochy, 6) 7:5, 4:6, 6:4

Bazylea. Tytuł nie dla Zielińskiego i Nysa

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Peter Figura

Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali finał turnieju ATP w Bazylei z Santiago Gonzalezem i Eduoardem Rogerem-Vasselin. Meksykanin i Francuz zapewnili sobie tytuł dzięki świetnie rozegranemu super tie-breakowi.

Pierwszy set był bardzo wyrównany, a obie pary szczególnie dbały o wygrywanie własnych gemów serwisowych. Świadczy o tym fakt, że nie obserwowaliśmy ani jednego przełamania. Jak zawsze w takich przypadkach o losach partii rozstrzygnął tie-break, w którym nie brakowało emocji i zwrotów akcji.

Gonzalez i Roger-Vasselin mieli aż pięć piłek setowych, lecz nie wykorzystali żadnej z nich. Zieliński i Nys stanęli natomiast raptem raz przed taką szansą… i ona wystarczyła do zapisania partii na swoim koncie. Polak i Monakijczyk byli górą w tie-breaku 10-8.

Drugi set miał bardzo podobny przebieg, ponieważ ponownie obie pary wygrały wszystkie gemy serwisowe. Gonzalez i Roger-Vasselin znów osiągnęli przewagę w tie-breaku, jednak tym razem wykorzystali już pierwszą piłkę setową, dzięki czemu doprowadzili do wyrównania w meczu.

O tytule zdecydował więc super tie-break rozgrywany do dziesięciu punktów. W nim Zieliński i Nys nie mieli żadnych szans. Ich przeciwnicy znakomicie rozpoczęli najważniejszy etap tego finału poprzez zdobycie aż sześciu punktów z rzędu. Co więcej, od stanu 6-1 zdobyli kolejne cztery „oczka” i zakończyli super tie-break okazałym zwycięstwem 10-1.

Zatem Jan Zieliński i Hugo Nys mimo znakomitego turnieju musieli przełknąć gorycz porażki. Meksykanin Santiago Gonzalez i Francuz Edouard Roger-Vasselin zostali natomiast mistrzami turnieju ATP w Bazylei.


Wyniki

Santiago Gonzalez, Edouard Roger-Vasselin (Meksyk, Francja, 3) – Jan Zieliński, Hugo Nys (Polska, Monako) 6:7(8), 7:6(3), 10-1

Zhuhai. Beatriz Haddad Maia mistrzynią

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Fani kobiecego tenisa czekają już na rozpoczęcie WTA Finals, ale – przed emocjami w Cancun – na światowych kortach zapadło inne ważne rozstrzygnięcie. W niedzielny poranek poznaliśmy zwyciężczynię WTA Elite Trophy, rozgrywanego w Zhuhai.

W finale wzmiankowanych zawodów zmierzyły się Beatriz Haddad Maia i Qinwen Zheng. Brazylijka i Chinka spotkały się po raz pierwszy i były sąsiadkami w pierwszej dwudziestce rankingu, więc niełatwo było wskazać faworytkę starcia o trofeum.

W półfinale zawodniczka z Ameryki Południowej pokonała Darię Kasatkinę, zaś reprezentantka gospodarzy okazała się lepsza od swojej rodaczki Lin Zhu. Nieco większe doświadczenie miała Haddad Maia, która dotychczas wygrała dwa turnieje rangi WTA w singlu i była w finale turnieju WTA 1000 w Toronto. Ponadto 27-latka wystąpiła w finale gry podwójnej w Australian Open w 2022 roku.

Jej rywalka również miała na koncie dwa trofea, a ostatnie z nich wywalczyła w październiku w Zhengzhou.

Pojedynek na głównej arenie w Zhuhai lepiej rozpoczął się dla Chinki. Zheng prowadziła już 4:2 w pierwszym secie, ale nie zdołała utrzymać przewagi do końca partii. Haddad Maia odrobiła straty w ósmym gemie, wyrównując na 4:4. Od tej pory kibice nie zobaczyli kolejnych przełamań, a panie dotarły to tie-breaka. Trzynasty gem był wyjątkowo zacięty. Po długiej walce na swoim koncie zapisała go Brazylijka, która triumfowała wynikiem 13:11.

W drugiej partii tenisistki miały zdecydowanie większe kłopoty z obroną podania. Obie straciły serwis dwukrotnie, a zawodniczką, która niwelowała straty, w obu przypadkach była Zheng. Chinka przegrywała już 3:5, ale zdołała utrzymać się w grze i uzyskać wynik 5:5. O tym, kto wygra drugiego seta, ostatecznie decydował tie-break. Wojnę nerwów jeszcze raz lepiej wytrzymała popularna „Bia”, która dzięki temu mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Odbiór trofeum nie oznaczał jednak, że tenisistka może już wracać do hotelu. Po odpowiednim odpoczynku czeka ją bowiem finał w grze podwójnej. Partnerką Brazylijki jest Weronika Kudiermietowa, zaś ich rywalkami będą Miyu Katō i Aldila Sutjiadi.


Wyniki

 

Zhuhai (finał):

B. Haddad Maia (Brazylia) – Q. Zheng (Chiny) 7:6 (11) 7:6 (4)