Liderka rankingu za mocna dla Linette

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette nie zdołała sprawić niespodzianki i wyeliminować broniącej tytułu Naomi Osaki. Na początku drugiego seta Polka objęła wysokie prowadzenie, lecz przegrała w dwóch partiach – 2:6, 4:6.

Broniąca tytułu Naomi Osaka była oczywiście faworytką spotkania z Magda Linette. Liderka światowego rankingu w pierwszej rundzie miała jednak bardzo duże problemy z Anną Blinkową i można było mieć nadzieję, że będąca w gazie Polka zdoła sprawić jej sporo problemów. W przeszłości nasza tenisistka wygrywała już z Osaką w Waszyngtonie, choć podczas tegorocznego Australian Open zdecydowanie lepsza okazała się rywalka.

W partii otwarcia Linette nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Japonka dobrze serwowała – ani razu nie musiała bronić się przed przełamaniem, a dwa pierwsze gemy przy własnym podaniu wygrała nawet „na sucho”. Sama dwukrotnie przełamała naszą tenisistkę, raz wygrywając nawet pięć piłek z rzędu od stanu 40-0 dla Polki. Nie było widać problemów z łokciem i przeziębieniem, które ostatnio trapiły liderkę rankingu.

Drugiego seta to poznanianka zaczęła znakomicie. Przełamała rywalkę, zdecydowanie lepiej serwowała i wyszła na prowadzenie 3:0. Mogło być nawet 4:0, bo przy podaniu Osaki było już 15-40, ale Linette nie wykorzystała trzech break pointów. Okazał się to najważniejszy moment meczu – od tego czasu obrończyni tytułu rzuciła się w pogoń. Wygrała pięć gemów z rzędu, odrobiła straty z nawiązką i po ponad 70 minutach zwyciężyła 6:2, 6:4. Tym samym w turnieju singlistek nie mamy już żadnej reprezentantki.


Wyniki

Druga runda singla:
Naomi Osaka (Japonia, 1) – Magda Linette (Polska) 6:2, 6:4

Mecz błędów Świątek, Polka poza turniejem

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Zeszłoroczna półfinalistka US Open okazała się przeszkodą nie do przejścia dla Igi Świątek. Polka nieźle zaczęła, ale w drugiej części meczu popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów. W efekcie przegrała 6:3, 1:6, 3:6.

Początkowo mecz Igi Świątek z Anastasiją Sevastovą miał odbyć się w środę, lecz rywalizację uniemożliwił wówczas deszcz. Dziś pogoda była już zdecydowanie lepsza, a tenisistki mogły stanąć do rywalizacji. W pierwszym secie postawa Polki mogła imponować – grała mocno, celnie, spychała rywalkę do defensywy, a bekhendy po linii zapewniały jej mnóstwo wygrywających punktów. W szóstym gemie nasza tenisistka „na sucho” przełamała rywalkę i to wystarczyło, aby w secie otwarcia zwyciężyła 6:3. Sama nie musiała bowiem bronić nawet break pointa.

W drugiej partii także wiele wskazywało początkowo na to, że Świątek okaże się lepsza. Przy stanie 1:1 miała bowiem dwie okazje na przełamanie rywalki. Nie zdołała ich jednak wykorzystać, a później przegrała bardzo długiego gema przy własnym podaniu. Od tego momentu gra warszawianki zupełnie się posypała. Zaczęła popełniać mnóstwo niewymuszonych błędów – tylko w drugim secie miała ich aż 22. W efekcie przegrała 1:6.

Trzecia odsłona była dużo bardziej zacięta, ale błędy naszej tenisistki znów okazały się kluczowe. W trzecim gemie oddała podanie praktycznie za darmo – czterokrotnie myląc się przy stosunkowo prostych piłkach. Później odrobiła co prawda straty i doprowadziła do remisu 3:3, lecz po chwili znów dała się przełamać po grze na przewagi i najdłuższym gemie meczu. Takiej okazji doświadczona rywalka już nie wypuściła. Sevastova grała bardzo pewnie, Polka znów popełniała błędy i w efekcie Świątek przegrała 6:3, 1:6, 3:6.

Po porażce na twarzy naszej tenisistki pojawiły się łzy – opuściła kort już po Sevastovej, wyraźnie świadoma straconej szansy. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że ten mecz okaże się kolejną cenną lekcją, z której Polka i jej sztab wyciągną niedługo wnioski. Trudno wygrać bowiem mecz, w którym popełnia się aż 55 niewymuszonych błędów.


Wyniki

Druga runda singla:
Anastasija Sevastova (Łotwa, 12) – Iga Świątek (Polska) 3:6, 6:1, 6:3

Federer z kolejnym falstartem. Seta stracił też Nishikori

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Deszcz storpedował środową rywalizację na kortach w Nowym Jorku. Obfite opady pozwoliły, poza kilkunastominutowym antraktem, grać tylko pod zamkniętym dachem, a więc gra toczyła się jedynie na stadionach im. Artura Ashe’a i Luisa Armstronga. W sesji porannej swoje mecze wygrali Roger Federer i Kei Nishikori.

Roger Federer w drugiej rundzie mierzył się z 99. w rankingu ATP Bośniakiem Damirem Dżumhurem. Podobnie jak w pojedynku pierwszej rundy z Nagalem, Szwajcar nie najlepiej wszedł w to spotkanie. W pierwszej partii popełniał sporo błędów, co przy odważnej i ryzykownej grze rywala sprawiło, że przegrał tego seta 3:6. W dalszej części meczu pięciokrotny triumfator tego turnieju prezentował już taką grę do jakiej nas przyzwyczaił. Bośniak wciąż grał nieźle i pokazał parę fenomenalnych zagrań, jednak na niemal bezbłędnego już Szwajcara było to za mało.

Również czterosetowy mecz, choć znacznie cięższy, ma za sobą Kei Nishikori. Były finalista US Open rywalizował ze 108. w światowym rankingu Amerykaninem Bradley’em Klahnem. Pierwszy set nie zwiastował zupełnie kłopotów, jakie później miał Japończyk. Wygrał go pewnie – 6:2 w niespełna pół godziny. W drugiej części spotkania prowadził z przełamaniem, lecz z czasem coraz lepiej prezentował się Klahn. Ku uciesze kibiców od stanu 2:4 wygrał cztery gemy z rzędu, doprowadzając do wyrównania. Kolejny set nie był łatwy, lecz Nishikori w miarę kontrolował jego przebieg wygrywając 6:3. W czwartym wydawało się, że tenisista rozstawiony z „7” już zupełnie opanował sytuację. Prowadził 5:1 i 40:30, a więc miał piłkę meczową. Nie wykorzystał jej, a co więcej wkrótce zrobiło się 5:5! Po drodze Japończyk miał jeszcze jednego meczbola – przy serwisie rywala na 6:4. Szaleńcza pogoń 29-latka z Kalifornii nie miała jednak „happy endu” dla lokalnych kibiców. Nishikori zdołał wreszcie wygrać gema na 6-5, a po chwili miał trzy kolejne okazje do zakończenia meczu przy podaniu rywala. Ostatnią z nich zdołał wykorzystać.

Do trzeciej rundy awansował już również Grigor Dimitrow. Bułgar nie zmęczył się jednak w drugiej rundzie, bo na kort w ogóle nie wyszedł. Jego rywal – rozstawiony z „12” Borna Czorić – poinformował, iż zmuszony jest wycofać się z turnieju. Chorwata dopadła kontuzja pleców.

Przed północą polskiego czasu na korcie zdążyli się pojawić Chilijczyk Cristian Garin i Australijczyk Alex de Minaur. Kiedy deszcze na chwile ustąpiły, ci zdążyli już wejść na kort. Minęło jednak zaledwie kilka minut, a musieli opuścić go, ponieważ opady powróciły i to ze zwiększoną mocą. Rozegrali dokładnie sześć piłek. Najpierw de Minaur do zera wygrał gema przy swoim podaniu, a następnie Garin miał już 30:0 w swoim gemie serwisowym.

Niedługo później ta dwójka dowiedziała się, że w środę na kort nie powróci. Ze względu na bardzo niekorzystne prognozy wszystkie spotkania na kortach niezadaszonych zostały przełożone na czwartek. Wśród nich także mecze Kamila Majchrzaka i Igi Świątek.


Wyniki

Druga runda singla:

Roger Federer (Szwajcaria, 3) – Damir Dżumhur (Bośnia i  Hercegowina) 3:6, 6:2, 6:3, 6:4

Kei Nishikori (Japonia, 7) – Bradley Klahn (Stany Zjednoczone) 6:2, 4:6, 6:3, 7:5

Grigor Dimitrow (Bułgaria) – Borna Czorić (Chorwacja, 12) walkower

Walczący z bólem Dźoković lepszy od Londero

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dźoković nie stracił seta w meczu drugiej rundy z Juanem Ignacio Londero, ale nie było to łatwe spotkanie dla Serba. Obrońca tytułu zmagał się z bólem ramienia.

Novak Dźoković wykonał kolejny krok w kierunku obrony tytułu. Serb awansował do trzeciej rundy US Open po zwycięstwie nad Juanem Ignacio Londero, jednak bardziej niż z rywalem, zmagał się z kontuzją ramienia.

Problemy były widoczne już na początku, a potwierdziły się w piątym gemie. Londero przełamał rywala, ale długo nie mógł się cieszyć z prowadzenia. Lider rankingu odrobił straty i skorzystał z przerwy medycznej. Argentyńczyk czuł swoją szansę i starał się popełniać mało błędów, ale nie uchroniło go to przed porażką w pierwszym secie.

Druga partia rozpoczęła się rewelacyjnie dla mnie utytułowanego tenisisty. Wyszedł on na prowadzenie 3:0, a Dźoković miał dużo problemów z serwisem. Mimo to był w stanie wygrać pięć kolejnych gemów. 26-latek z Cordoby walczył ambitnie i doprowadził do tie-breaka, ale w nim lepszy okazał się obrońca tytułu.

„Nole”, mimo problemów z serwisem, mógł polegać na swoim returnie. W trzeciej partii Serb przełamał rywala czterokrotnie, tracąc tylko jednego gema przy własnym podaniu. Tym samym po ponad dwóch godzinach gry Dźoković zameldował się w trzeciej rundzie, gdzie oczekuje na zwycięzcę pojedynku Denis Kudla – Duszan Lajović.

W innym meczu sesji nocnej Reilly Opelka zmierzył się z Dominikiem Koepferem. Reprezentant gospodarzy sprawił kibicom niemiłą niespodziankę i przegrał z niemieckim kwalifikantem w trzech setach. Niemiec pierwszy raz w karierze awansował do 1/16 finału Wielkiego Szlema. Tam spotka się z lepszym z pary Jenson Brooksby – Nikołoz Basilaszwili.


Wyniki

Druga runda singla:

Novak Dźoković (Serbia, 1) – Juan Ignacio Londero (Argentyna) 6:4, 7:6 (3), 6:1

Dominik Koepfer (Niemcy, Q) – Reilly Opelka (USA) 6:4, 6:4, 7:6 (2)

Switolina zatrzymała Venus

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W środę w sesji dziennej do trzeciej rundy nowojorskiej imprezy awansowały Karolina Pliszkova, Madison Keys i Elina Switolina. Reszta spotkań została odwołana z powodu opadów deszczu.

Jako pierwsza awans zapewniła sobie Czeszka, która w dwóch setach pokonała Miriam Bolkvadze. W pierwszej partii turniejowa „trójka” nie dała żadnych szans kwalifikantce i straciła tylko jednego gema. Finalistka US Open z 2016 roku dobrze rozpoczęła również drugą odsłonę spotkania i już w trzecim gemie odebrała podanie rywalce. Gruzinka zdołała odrobić stratę, ale chwilę później ponownie nie była w stanie utrzymać podania. Tym razem praworęczna z sióstr Pliszkovych nie roztrwoniła wypracowanej przewagi i po 66 minutach gry zakończyła spotkanie.

Dzisiaj byłam trochę mniej zdenerwowana niż podczas meczu pierwszej rundy – przyznała na konferencji prasowej czeska tenisistka. – Bardziej cieszyłam się tym, że jestem na korcie i grałam lepiej. Zawsze pomaga, gdy uda ci się wygrać pierwszy mecz. Wtedy nie jest aż tak ważne, co będzie w kolejnej rundzie.

W następnej rundzie Pliszkova zagra albo z Aliaksandrą Sasnowicz albo z Ons Jabeur.

Zdecydowanie solidniej na kolejne zwycięstwo w tegorocznej edycji US Open musiała zapracować Elina Switolina. Ukrainka po prawie dwóch godzinach walki złamała opór Venus Williams. Spotkanie lepiej rozpoczęła 24-latka urodzona w Odessie, która wyszła na prowadzenie 5:2 z podwójnym przełamaniem. W ósmym gemie reprezentantce naszych wschodnich sąsiadów przytrafił się słabszy moment w grze i Amerykanka odrobiła stratę jednego „breaka”. Chwilę później siedmiokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych obroniła trzy piłki setowe przy własnym podaniu i doprowadziła do wyniku 4:5. Switolina przy drugiej okazji wykorzystała jednak atut własnego serwisu i zamknęła seta. Początek drugiej odsłony meczu należał do faworytki gospodarzy, która odskoczyła na 3:0, ale pięć następnych gemów padło łupem Ukrainki. Niezwykle dramatyczny przebieg miał dziewiąty gem, w którym starsza z sióstr Williams obroniła pięć piłek meczowych i przedłużyła szanse na pozostanie w turnieju. Po zmianie stron zawodniczka rozstawiona z numerem 5 zakończyła mecz przy pomocy własnego podania.

Elina Switolina zmierzy się teraz albo z Dajaną Jastremską albo z Rebeccą Peterson.

Madison Keys wyeliminowała Zhu Lin. W pierwszej partii Chinka prowadziła 3:1, ale od tego momentu Amerykanka wygrała 11 z 13 następnych gemów i pewnie awansowała do trzeciej rundy. O najlepszą szesnastkę turnieju reprezentantka Stanów Zjednoczonych zagra z lepszą z pary Sofia Kenin/Laura Siegemund.


Wyniki

Druga runda singla

Karolina Pliszkova (Czechy, 3) – Miriam Bolkvadze (Gruzja, Q) 6:1 6:4

Elina Switolina (Ukraina, 5) – Venus Williams (USA) 6:4 6:4

Pewne zwycięstwo Nadala, porażka Chaczanowa

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Rafael Nadal świetnie rozpoczął rywalizację w ostatnim turnieju wielkoszlemowym w roku. Hiszpan nie dał szans Johnowi Millmanowi. Z kolei z imprezą pożegnał się Karen Chaczanow i był czwartym zawodnikiem z Top 10, który nie przebrnął pierwszej rundy.

Drugiego dnia US Open kibice byli świadkami kilku niespodzianek. Z turnieju odpadło aż czterech tenisistów z czołowej „dziesiątki” rankingu. Do Roberto Bautisty Aguta, Stefanosa Tsitsipasa i Dominica Thiema dołączył Karen Chaczanow. Rosjanin uległ Vaskowi Pospisilowi w pięciu setach.

Moskwianin wygrał partię otwarcia, ale w kolejnych dwóch miał coraz większe problemy z ustabilizowaniem gry. Skutecznie wykorzystał to Kanadyjczyk i wyszedł na prowadzenie. Chaczanow zdołał doprowadzić do decydującej odsłony, ale na więcej nie było go stać.

O trzecią rundę Pospisil powalczy z Tennysem Sandgrenem. Amerykanin odrobił stratę 0:2 w setach z Jo-Wilfriedem Tsongą i zameldował się w drugiej rundzie.

Najmniejszych problemów z awansem nie miał Rafael Nadal. Triumfator z Montrealu mówił przed turniejem, że ma dobre odczucia związane z imprezą i widać to było w jego występie. Hiszpan pewnie pokonał Johna Millmana, tracąc w całym meczu siedem gemów. W kolejnej rundzie „Rafa” zmierzy się z Thanasim Kokkinakisem, który okazał się lepszy od Ilji Iwaszki. To pierwsze wielkoszlemowe zwycięstwo Australijczyka od 2015 roku.

Dobre spotkanie rozegrał też inny z Australijczyków – Nick Kyrgios. Tenisista z Canberry wyeliminował w trzech setach Steve’a Johnsona po solidnej grze. Następnym rywalem Kyrgiosa będzie Antoine Hoang. Francuz grający z „dziką kartą” pokonał Leonardo Mayera po pięciosetowej batalii.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – John Millman (Australia) 6:3, 6:2, 6:2

Vasek Pospisil (Kanada) – Karen Chaczanow (Rosja, 9) 4:6, 7:5, 7:5, 4:6, 6:3

Gael Monfils (Francja, 13) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 7:6 (2), 6:4, 6:3

Denis Shapovalov (Kanada) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 18) 6:1, 6:1, 6:4

Diego Schwartzman (Argentyna, 20) – Robin Haase (Holandia) 6:3, 7:6 (6), 6:0

Nick Kyrgios (Austrlia, 28) – Steve Johnson (USA) 6:3, 7:6 (1), 6:4

Benoit Paire (Francja, 29) – Brayden Schnur (Kanada) 6:2, 6:4, 6:4

Frances Tiafoe (USA) – Ivo Karlović (Chorwacja) 6:2, 6:3, 2:1 i krecz

Hyeon Chung (Korea Południowa, Q) – Ernesto Escobedo (USA, WC) 3:6, 6:4, 6:7 (5), 6:4, 6:2

Egor Gerasimow (Białoruś, Q) – Llyod Harris (RPA) 7:5, 7:6 (5), 7:6 (3)

Thanasi Kokkinakis (Australia, WC) – Ilja Iwaszka (Białoruś, Q) 6:3, 7:6 (8), 6:7 (4), 6:2

Marius Copil (Rumunia) – Ugo Humbert (Francja) 6:3, 5:7, 7:6 (11), 4:6, 6:1

Antoine Hoang (Francja) – Leonardo Mayer (Argentyna) 3:6, 6:2, 6:7 (6), 6:1, 6:3

Henri Laaksonen (Szwajcaria) – Marco Cecchinato (Włochy) 7:6 (3), 7:6 (6), 2:6, 3:6, 7:6 (2)

Aljaż Bedene (Słowenia) – Jozef Kovalik (Słowacja) 6:3, 6:4, 7:5

Tennys Sandgren (USA) – Jo-Wilfried Tsonga (Francja) 1:6, 6:7 (2), 6:4, 7:6 (5), 7:5

Puig: poczułam się spoliczkowana

/ Anna Niemiec , źródło: tennis.com, foto: AFP

Monica Puig w pierwszej rundzie US Open przegrała z Rebeccą Peterson. Mistrzyni olimpijska z Rio przyznała, że bardzo przeżyła tę porażkę, po tym jak niespodziewanie porzucił ją trener.

Kilka dni przez rozpoczęciem zawodów na kortach Flushing Meadows Sloane Stephens poinformowała, że podczas nowojorskiej imprezy będzie pracować ze swoim byłym trenerem, Kamau Murrayem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że o tym powrocie z mediów dowiedziała się Portorykanka, obecna podopieczna amerykańskiego szkoleniowca.

Poczułam się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, a to nigdy nie jest przyjemne – skomentowała całą sytuację Puig. – Coś takiego nakłada na ciebie dodatkową presję i stres, bo chcesz zrobić coś dla siebie. Bardzo chciałam wygrać ten mecz, żeby udowodnić sobie, że nikt nie może mnie tak traktować, że jestem ponad to. Ta porażka jest bardzo bolesna, bo zawiodłam samą siebie.

Murray doprowadził Sloane Stephens do największych sukcesów w karierze. To pod jego opieką Amerykanka zwyciężyła w US Open w 2017 roku oraz wystąpiła w finale Roland Garros rok później. Tym razem reprezentantka Stanów Zjednoczonych nie podbije Nowego Jorku. Już w pierwszej rundzie lepsza okazała się kwalifikantka Anna Kalinska.

Sabałenka lepsza w białoruskim boju, Stephens za burtą!

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Aryna Sabałenka zdołała odwrócić losy meczu z Wiktorią Azarenką i zameldowała się w drugiej rundzie. Tego nie dokonała za to Sloane Stephens, która uległa kwalifikantce Annie Kalińskiej. Łatwego spotkania nie miała też Simona Halep. Rumunce zacięty opór stawiła Nicole Gibbs.

Starcie dwóch Białorusinek zapowiadało się niezwykle ciekawie. Dawna mistrzyni próbująca wrócić do dawnej formy kontra pretendentka do powtórzenia sukcesów rodaczki. Lepiej pojedynek rozpoczęła Wiktoria Azarenka, która uzyskała przełamanie już w trzecim gemie. Tę przewagę utrzymała do końca, a w ostatnim gemie seta dołożyła kolejnego breaka.

Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej 2:0. Wydawało się, że pójdzie ona za ciosem i nie wypuści tej okazji z rąk. Wrażenie było mylne. Aryna Sabałenka natychmiast odrobiła straty i z gema na gem polepszała swoją grę. Upragnione przełamanie zdobyła w siódmym gemie i do końca kontrolowała przebieg seta.

W decydującej odsłonie to ponownie Azarenka przełamała jako pierwsza, ale na niewiele się to zdało. Sabałenka była konsekwentna i coraz pewniej czuła się na korcie. W dziesiątym gemie presji nie wytrzymała starsza z Białorusinek i tym samym tenisistka rozstawiona z „9” awansowała do drugiej rundy po ponad dwóch godzinach gry.

Z kolei niespodziewanie z turniejem pożegnała się Sloane Stephens, mistrzyni US Open sprzed dwóch lat. Pogromczynią Amerykanki okazała się Anna Kalińska. W partii otwarcia tenisistki pewnie utrzymywały podania aż do ósmego gema. Wtedy to Rosjanka wykorzystała słabszy moment gry rywalki i uzyskała kluczowe przełamanie.

W drugim secie sytuacja wyglądała nieco inaczej. Serwis już nie był najmocniejszą bronią tenisistek i na początku odsłony zawodniczki wymieniły się breakami. Stephens grała nierówno, a Kalińska czekała na swoje okazje. Taka przydarzyła się w dziewiątym gemie. Rosjanka poszła za ciosem, przełamała przeciwniczkę, a w następnym gemie, za trzecią piłką meczową, dokończyła dzieła i sprawiła największą niespodziankę dnia. W kolejnej rundzie zmierzy się z Kristie Ahn, która pokonała inną triumfatorkę US Open – Swietłanę Kuzniecową.

Świeżo upieczona mistrzyni Wimbledonu też nie miała łatwej przeprawy. Simona Halep stoczyła zacięty pojedynek z Nicole Gibbs. Mecz stał na wysokim poziomie, a obie tenisistki zachwycały kibiców uderzeniami. Ostatecznie jednak to Rumunka zachowała więcej sił i w trzecim secie zdominowała Amerykankę.

Trzysetowe zwycięskie boje rozegrały też Caroline Wozniacki i Coco Gauff. Dunka okazała się lepsza od Yafan Wang, a Amerykanka odprawiła Anastasiję Potapową.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Simona Halep (Rumunia, 4) – Nicole Gibbs (USA) 6:3, 3:6, 6:2

Aryna Sabałenka (Białoruś, 9) – Wiktoria Azarenka (Białoruś) 3:6, 6:3, 6:4

Anna Kalińska (Rosja, Q) – Sloane Stephens (USA, 11) 6:3, 6:4

Bianca Andreescu (Kanada, 15) – Katie Volynets (USA, WC) 6:2, 6:4

Caroline Wozniacki (Dania, 19) – Yafan Wang (Chiny) 1:6, 7:5, 6:3

Anett Kontaveit (Estonia, 21) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:1, 6:1

Donna Vekić (Chorwacja, 23) – Richel Hogenkamp, Q) 7:6 (4), 6:3

Elise Mertens (Belgia, 25) – Jil Teichmann (Szwajcaria) 6:2, 6:2

Timea Babos (Węgry, Q) – Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 28) 6:2 i krecz

Aliona Bolsova (Hiszpania) – Barbora Strycova (Czechy, 31) 6:3, 0:6, 6:1

Coco Gauff (USA, WC) – Anastasija Potapowa (Rosja) 3:6, 6:2, 6:4

Kristie Ahn (USA) – Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 7:5, 6:2

Julia Putincewa (Kazachstan) – Madison Brengle (USA) 6:3, 6:3

Kristyna Pliszkova (Czechy) – Diane Parry (Francja, WC) 6:4, 6:3

Taylor Townsend (USA, Q) – Katerina Kozłowa (Ukarina) 3:6, 6:3, 6:2

Kristen Flipkens (Belgia, LL) – Xiyu Wang (Chiny, LL) 3:6, 6:2, 6:2

Danielle Collins (USA) – Polona Hercog (Słowenia) 6:3, 4:6, 6:4

Kaia Kanepi (Estonia) – Tatjana Maria (Niemcy) 5:7, 7:6 (4), 6:3

Sorana Cirstea (Rumunia) – Katerina Siniakova (Czechy) 7:5, 6:2

Ajla Tomljanovic (Australia) – Marie Bouzkova (Czechy) 1:6, 7:5, 6:1

Anastasija Pawluczenkowa (Rosja) – Pauline Parmentier (Francja) 6:1, 7:6 (2)

Thiem poza turniejem, Zverev przetrwał pięciosetówkę

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Dominic Thiem nie obroni punktów za zeszłoroczny ćwierćfinał US Open. Pogromcą Austriaka okazał się Thomas Fabbiano. Alexander Zverev z kolei potrzebował pięciu setów, by wyeliminować Radu Albota.

Dominic Thiem nie zaliczy dwóch ostatnich turniejów wielkoszlemowych do udanych. Zarówno w Wimbledonie, jak i w US Open pożegnał się z imprezą w pierwszej rundzie. Tym razem Austriak uległ Thomasowi Fabbiano. Włoch jest specjalistą od sprawiania niespodzianek. W londyńskim szlemie pokonał Stefanosa Tsitsipasa.

We wtorek potrzebował czterech setów, by wyrzucić z turnieju rozstawionego z numerem „4”. To, jak do tej pory największa sensacja dnia. Thiem nie mógł złapać odpowiedniego rytmu gry, popełniał dużo błędów, a to wykorzystywał Fabbiano. Po meczu Austriak przyznał, że jest daleki od swojej najlepszej formy i było to widać w tym pojedynku. Kolejnym rywalem Włocha będzie Alexander Bublik.

Niewiele brakowało a Radu Albot byłby autorem innej niespodzianki. Mołdawianin przegrywał już 0:2 w setach z Alexandrem Zverevem, ale zdołał odrobić straty. Niemiec nie pierwszy raz nie był w stanie pewnie zakończyć pojedynku. W decydującej partii jednak zażegnał kryzys i mógł cieszyć się z awansu do drugiej rundy.

Niespodziewanie z turniejem pożegnał się Kyle Edmund. Brytyjczyk uległ Pablo Andujarowi w pięciu setach. W kolejnej rundzie Hiszpan zmierzy się z Lorenzo Sonego.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Thomas Fabbiano (Włochy) – Dominic Thiem (Austria, 4) 6:4, 3:6, 6:3, 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 6) – Radu Albot (Mołdawia) 6:1, 6:3, 3:6, 4:6, 6:2

John Isner (USA, 14) – Guillermo Garcia Lopez (Hiszpania, Q) 6:3, 6:4, 6:4

Pablo Andujar (Hiszpania) – Kyle Edmund (Wielka Brytania, 30) 3:6, 7:6 (1), 7:5, 5:7, 6:2

Cedrik-Marcel Stebe (Niemcy) – Filip Krajinović (Serbia) 6:3, 4:6, 6:4, 7:6 (6)

Jan-Lennard Struff (Niemcy) – Casper Ruud (Norwegia) 6:4, 6:4, 6:2

US Open. Tstisipas za burtą! W ostatnim secie dręczyły go skurcze

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas jest jak na razie najwyżej rozstawionym tenisistą, który przegrał w pierwszej rundzie US Open. Grek uległ w czterech setach Andriejowi Rublowowi, dla którego było to czwarte w karierze zwycięstwo nad zawodnikiem z czołowej dziesiątki. Problemów z awansem do drugiej rundy nie miał natomiast Marin Czilić, mistrz nowojorskiej imprezy sprzed pięciu lat.

Spotkanie Tsitsipasa i Rublowa zapowiadano jako hit pierwszej rundy. I rzeczywiście, fragmentami pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie, a obaj zawodnicy postarali się również o odpowiednią dramaturgię. Bardzo ważny dla losów meczu był tie-break trzeciego seta, w którym Rosjanin i Grek wznieśli się na wyżyny własnych umiejętności. Rublow obronił piłkę setową przy podaniu przeciwnika i wygrał rozstrzygającego gema 9-7. Tym samym objął prowadzenie 2-1 w setach. Patrząc ze strony Tsitsipasa, nic nie było jeszcze stracone, jednak Grekowi zaczęły mocno dokuczać skurcze. W czwartym secie walczył nie tylko z rywalem, ale też z własnym ciałem. To był dla niego zbyt wiele i już po pierwszej rundzie zakończył swój udział w zawodach.

Z kolei Rublow dał kolejny sygnał, że stać go na zwycięstwa z czołowymi zawodnikami. Nie tak dawno, podczas podprowadzających pod US Open zawodów w Cincinnati, Rosjanin pokonał przecież Rogera Federera. Najbliższe dni pokażą na co jeszcze stać 21-latka z Rosji. Jego kolejnym przeciwnikiem będzie Francuz Gilles Simon.

W drugiej rundzie zameldował się już Marin Czilić. Mistrz imprezy z 2014 roku pokonał 6:3, 6:2, 7:6(6) Martina Kliżana. Co ciekawe, Chorwat nigdy przegrał w Nowym Jorku w pierwszej rundzie, mimo że tegoroczny występ jest jego jedenastym. Czilić ma jeszcze sporo punktów do obrony, ponieważ przed rokiem dotarł do ćwierćfinału.

Niemal w tym samym momencie swoje pięciosetowe starcia zwycięsko zakończyli reprezentanci Kazachstanu – Michaił Kukuszkin i Aleksandr Bublik. Większym echem na pewno odbije się sukces pierwszego z wymienionych. Kukuszkin pokonał bowiem turniejową ,,dziesiątkę”, Roberto Bautistę Aguta. To spora niespodzianka, biorąc pod uwagę formę Hiszpana z ostatnich tygodni. Przypomnijmy, że w Wimbledonie dotarł aż do półfinału. Z kolei Bublik zmógł Santiago Giraldo. Dla młodszego z Kazachów był to dopiero pierwszy mecz w turnieju głównym US Open. Z debiutu może być więc bardzo zadowolony.


Wyniki

Pierwsza runda:

Andriej Rublow (Rosja) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 8) 6:4, 6:7(5), 7:6(7), 7:5
Gilles Simon (Francja) – Bjorn Fratangelo (USA) 5:7, 7:5, 7:5, 7:5
Matteo Berrettini (Włochy, 24) – Richard Gasquet (Francja) 6:4, 6:3, 2:6, 6:2
Jordan Thompson (Australia) – Joao Sousa (Portugalia) 6:3, 6:2, 6:4
Alexei Popyrin (Australia) – Federico Delbonis (Argentyna) 6:1, 7:5, 7:6(5)
Michaił Kukuszkin (Kazachstan) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 10) 3:6, 6:1, 6:4, 3:6, 6:3
Lorenzo Sonego (Włochy) – Marcel Granollers (Hiszpania) 6:3, 6:4, 6:4
Aleksandr Bublik (Kazachstan) – Santiago Giraldo (Kolumbia) 2:6, 6:0, 7:5, 3:6, 6:4
Marin Czilić (Chorwacja, 22) – Martin Kliżan (Słowacja) 6:3, 6:2, 7:6(6)
Fernando Verdasco (Hiszpania, 32) – Tobias Kamke (Niemcy) 6:3, 3:6, 6:1, 6:2