Murray: zawodnicy powinni wspierać szczepienia, abyśmy skończyli z życiem w bańkach

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: UbiTennis, foto: AFP

Andy Murray ponownie nawołuje tenisistów do szczepienia się i wspierania programów szczepień. Szkot w ostatnich miesiącach dał się poznać jako jeden z największych zwolenników szczepionek w tourze. Stoi w tej kwestii w opozycji do choćby Novaka Dźokovicia.

Jeszcze zanim pojawiła się szczepionka na koronawirusa Andy Murray był zwolennikiem tego, by kiedy ona powstanie szczepienia w tourze były obowiązkowe. Wydaje się, że droga ku temu jest daleka, tym bardziej, że liczne są też głosy sprzeciwu wobec takiego rozwiązania – na czele z Novakiem Dźokoviciem. Nawet mimo tego, że zarówno ATP, jak i WTA, gorąco zachęcają do szczepień.

Szkot podkreśla w swoich ostatnich wypowiedziach, że szczepienia wśród tenisistów są konieczne, aby skończyć z życiem w „bańkach”. Wielu zawodników, w tym sam Murray, narzeka na to z jakimi ograniczeniami spotykają się podczas gry w turniejach. Tymczasem masowe szczepienia wśród zawodników mogłyby położyć temu kres i pozwolić tenisistom na zobaczenie czegoś więcej niż korty i hotelowe korytarze podczas zawodowych podróży.

Rzym. Kubot i Koolhof w osobnych parach

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: twitter, ATP, własne, foto: AFP

Od początku sezonu Łukasz Kubot grał w parze u boku Holendra Wesley’a Koolhofa. Ich współpraca nie układała się jednak tak dobrze, jak można by oczekiwać. Niewykluczone, że właśnie nastąpił jej koniec. Do turnieju w Rzymie obydwaj tenisiści są zgłoszeni z innymi partnerami.

Łukasz Kubot i Wesley Koolhof podjęli decyzję o współpracy na kortach w 2021 roku jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu. Wieloletni duet jaki Polak tworzył z Marcelo Melo zaczął się wypalać. Wyniki osiągane z Brazylijczykiem zaczęły stawać się słabsze.

Niestety pierwsze miesiące nowego roku nie były udane dla duetu polsko-holenderskiego. W żadnym turnieju nie dotarli dalej niż do ćwierćfinału. Rozegrali wspólnie 13 spotkań, a tylko sześć z nich zakończyli zwycięsko. Wraz z pojawieniem się list zgłoszeń do turnieju rangi Masters 1000 w Rzymie, dowiedzieliśmy się, że Kubot i Koolhof wystąpią tam u boku innych partnerów.

Polak ma zagrać z Chorwatem Franko Skugorem. Mający 33 lata Chorwat aktualnie zajmuje 36. pozycję w deblowym rankingu ATP. Do jego największych sukcesów należą dwa półfinały Wimbledonu (2017 w parze z Nikolą Mekticiem i 2018 u boku Dominica Inglota) oraz zwycięstwo w Monte Carlo w 2019 (znów z Mekticiem). Jeśli nikt się nie wycofa, to Kubot i Skugor nie będą w zmaganiach w stolicy Włoch rozstawieni.

Koolhof skrzyżuje w Rzymie rakiety z innym reprezentantem Holandii – Jeanem-Julienem Rojerem. Pochodzący z Curaçao 40-latek to dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w grze podwójnej. Wraz z Horią Tecau wygrywał Wimbledon w 2015 i US Open w 2017 roku. W przeciwieństwie do Polaka i Chorwata Holendrzy będą mogli liczyć na rozstawienie.

Na ten moment nie wiadomo, czy zmiana partnerów jest jednorazowa, czy też Kubot i Koolhof podjęli decyzję o rozejściu się po nieudanym początku sezonu. Być może Holender chciał zagrać w jakimś turnieju u boku swojego rodaka z myślą o igrzyskach w Tokio. Te rozpoczynają się 23 lipca. Przypomnijmy, że Łukasz Kubot w stolicy Japonii będzie prawdopodobnie rywalizował u boku Huberta Hurkacza.

ATP. Będzie turniej Masters 1000 na trawie?

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis365, foto: AFP

Andrea Gaudenzi – przewodniczący ATP – przyznał, że organizatorzy męskiego cyklu rozważają możliwość organizacji imprezy rangi Masters 1000 na nawierzchni trawiastej. To obecnie jedyny z najważniejszych rodzajów nawierzchni, na którym nie jest rozgrywany turniej tej rangi.

W cyklu ramach ATP Tour rozgrywanych jest aktualnie dziewięć turniejów rangi Maters 1000 (w bieżącym sezonie osiem, ze względu na odwołanie zmagań w Indian Wells). Trzy z nich rozgrywane są na ziemi w tygodniach poprzedzających Roland Garros. Pozostałe odbywają się na nawierzchni twardej. Mastersy są uważane za najważniejsze otwarte zawody w sezonie obok turniejów wielkoszlemowych i są też najlepiej punktowane.

Tymczasem w trakcie krótkiego sezonu trawiastego odbywa się jedynie sześć turniejów na tej nawierzchni innych niż Wimbledon i żaden nie ma rangi Mastersa. Imprezy w Halle i londyńskim Queen’s Clubie najważniejszymi z nich. Jednakże są to jedynie imprezy rangi ATP 500.

Szefujący ATP Andrea Gaudenzi przyznał jednak, że skłania się do tego by w przyszłości organizować Mastersa na trawie. Przedstawił już taką propozycję panelowi decyzyjnemu. Najprawdopodobniej podniesiono by prestiż imprezy w Halle bądź Londynie.

Kwestia rozstrzygnięcia, które zawody bardziej na to zasługują, może być jednak problematyczna. Historycznie większym prestiżem i renomą cieszy się impreza w Queen’s Clubie. Jednakże Halle posiada lepiej przystosowaną do tak ważnego turnieju infrastrukturę, a nawet dach nad kortem centralnym.

Opóźni się powrót Wawrinki, niepewny jest start Thiema w Madrycie

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: tennisnet.com, własne, foto: AFP

Stan Wawrinka poinformował, że nie wystąpi ani w Madrycie ani w Rzymie. Szwajcar nie doszedł do siebie jeszcze po operacji stopy. Niepewny startu w stolicy Hiszpanii jest też Dominic Thiem. Austriak zmaga się z bólem kolana, ale jest dobrej myśli.

Zdecydowanie nie po myśli Stana Wawrinki przebiega na razie 2021 rok. Szwajcar rozegrał póki co siedem meczów i tylko trzy z nich wygrał. Jeśli grał w tym sezonie – nie spełniał oczekiwań. Pod koniec ubiegłego roku dość mocno we znaki dało mu się zakażenie koronawirusem. Za to w połowie marca nabawił się urazu stopy, w wyniku którego musiał przejść operację. Pierwotnie trzykrotny mistrz wielkoszlemowy planował powrócić do gry w Madrycie, jednak w ostatnich dniach poinformował, że nie dojdzie do tego ani w stolicy Hiszpanii, ani później w Rzymie.

Wawrinka wciąż czuje dyskomfort w operowanej stopie i nie jest gotowy do tego by brać udział w zawodach. Niewykluczony jest jednak w dalszym ciągu jego występ w Roland Garros. Przypomnijmy, że Stan the Man jest mistrzem paryskiego turnieju z 2015 roku.

Niedawno pisaliśmy także o problemach Dominica Thiema. Austriak również pauzuje od marca, a wcześniej spisywał się poniżej oczekiwań. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest uraz kolana, z którym zmaga się mistrz US Open. Wciąż aktualne są jego plany powrotu do rywalizacji w Madrycie, jednak zaznaczył w ostatnich dniach, że dolegliwości nie ustąpiły w stu procentach.

Barcelona. Rafael Nadal 12. raz triumfatorem!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Rafael Nadal po raz dwunasty został mistrzem turnieju rangi ATP 500 w Barcelonie! W fenomenalnym finałowym pojedynku Hiszpan pokonał Stefanosa Tsitsipasa 6:4, 6:7(6), 7:5.

Turniej w Barcelonie to jedno z ulubionych miejsc mistrza z Majorki. Świadczy o tym liczba tytułów zdobyta przez Hiszpana, a także nazwa kortu centralnego, która brzmi Pista Rafa Nadal. Te fakty mówią same za siebie i mimo świetnej formy Greka, faworyta upatrywano w reprezentancie gospodarzy.

Mecz lepiej rozpoczął Tsitsipas, który szybko uzyskał przewagę przełamania. Od stanu 4:2 przegrał jednak cztery gemy z rzędu, a co za tym idzie całego seta 4:6. W drugiej partii oglądaliśmy po jednej stracie serwisu przez obydwu tenisistów. Nadal miał nawet dwie piłki meczowe, ale Grek świetnie się wybronił, a następnie doprowadził do tie-breaka i wygrał go 8-6.

Decydujący set był bardzo wyrównany. Pierwszy piłkę meczową miał Tsitsipas, ale jej nie wykorzystał. Nadal poszedł za ciosem i za chwilę przełamał rywala. Zostało już mu tylko wygrać swoje podanie, co nie było łatwym zadaniem. Tsitsipas miał nawet szansę na odłamanie, jednak ostatecznie to Hiszpan wygrał seta i cały mecz 6:4, 6:7(6), 7:5 i został ponownie mistrzem tego turnieju.

To już dwunasty tytuł Rafaela Nadala w Barcelonie. Hiszpan śrubuje niewiarygodne rekordy na mączce, których pobicie może okazać się niemożliwe przez wiele następnych lat. Natomiast dla Tsitsipasa to kolejny przegrany finał turnieju rangi ATP 500. Mimo to i tak należą się wielkie słowa uznania dla tenisisty z Aten za ogromną walkę.


Wyniki

Finał singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 6:4, 6:7(6), 7:5

Stuttgart. Tytuł w debiucie

/ Anna Niemiec , źródło: , foto:

Mistrzynią tegorocznej edycji Porsche Tennis Grand Prix została Ashleigh Barty. Australijka po raz trzeci z rzędu odrobiła stratę seta i w decydującym pojedynku pokonała Arynę Sabałenkę.

Na początku spotkania obie tenisistki z problemami, ale wygrywały własne gemy serwisowe. W ósmym gemie jako pierwsza okazję na przełamanie wykorzystała Białorusinka, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 5:3. Chwilę później 22-latka urodzona w Mińsku wykorzystała atut własnego podana i objęła prowadzenie w meczu.

Kontratak liderki światowego rankingu w drugiej odsłonie pojedynku był piorunujący. Barty nie oddała rywalce ani jednego gema i błyskawicznie doprowadziła do wyrównania.

Tenisistka z Antypodów dobrze rozpoczęła również trzecią partię i odskoczyła na 3:0. Sabałenka zdołała w końcu zatrzymać serię wygranych gemów przez Australijkę i zbliżyła się na 2:3. Po zmianie stron ponownie nie była jednak w stanie utrzymać podania. W siódmym gemie 25-latka urodzona w Ipswich obroniła trzy „breakpointy” i podwyższyła prowadzenie na 5:2. Barty utrzymała przewagę „breaka” już do końca meczu i po godzinie i 47 minutach gry mogła wznieść ręce w geście triumfu.

W niedzielę Ashleigh Barty, dla której to był debiut w Stuttgarcie, zdobyła trzeci tytuł w sezonie, a już jedenasty w karierze.

Reprezentantka Australii w Stuttgarcie okazała się najlepsza również w grze podwójnej. W finale razem z Jennifer Brady pokonały Bethanie Mattek-Sands i Desirae Krawczyk.


Wyniki

Finał singla

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) 3:6 6:0 6:3

Belgrad. Karacew lepszy od Dźokovicia!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Novak Dźoković nie wygra turnieju w swoim kraju. Lider światowego rankingu przegrał w półfinale imprezy rangi ATP 250 w Belgradzie z Asłanem Karacewem 5:7, 6:4, 4:6. Rywalem Rosjanina w meczu o tytuł będzie Matteo Berrettini.

Pojedynek Karacewa z Dźokoviciem był świetnym widowiskiem. Faworytem był Serb, za którym przemawiała nie tylko liczba sukcesów, ale także miejsce rozgrywania turnieju. W końcu nie codziennie rywalizuje się we własnym kraju.

Karacew nie zwracał jednak uwagi na te okoliczności i rozgrywał fantastyczny mecz. W pierwszym secie zdołał odwrócić losy i ze stanu 0:3 wyszedł na 7:5. W drugiej partii oglądaliśmy wiele przełamań. O jedno więcej uzyskał Serb, dzięki czemu wygrał tę odsłonę spotkania 6:4. Zatem do poznania pierwszego finalisty był potrzebny decydujący set.

W nim rywalizacja była bardzo wyrównana. Intensywność rosła, a zawodnicy nie wstrzymywali ręki. Kluczowy okazał się siódmy gem, w którym Dźoković stracił swój serwis. Karacew miał wprawdzie problemy z utrzymaniem przewagi, ale ostatecznie zdołał to zrobić. Rosjanin wygrał trzecią partię 6:4 i całe spotkanie 7:5, 4:6, 6:4. Mecz trwał trzy godziny i 25 minut, co stanowi najdłuższy pojedynek w tym roku w formule „best of three”. Warto także dodać, że Karacew w całym meczu obronił aż 23 z 28 break pointów.

– To był długi, ciężki mecz z trudnym przeciwnikiem. Aby pokonać tego faceta, trzeba dać jakieś 200 procent, to jak gra ze ścianą. Nie daje żadnych darmowych punktów. To zdecydowanie największe zwycięstwo w mojej karierze. Jestem naprawdę szczęśliwy, zostawiłem wszystko na korcie. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego występu – powiedział po meczu 27-latek z Moskwy.

Finałowym rywalem Karacewa będzie Matteo Berrettini, który pokonał Taro Daniela 6:1, 6:7(5), 6:0. W pierwszym i trzecim secie rozstawiony z „dwójką” Włoch zdecydowanie przeważał. Japończyk podjął jednak walkę w drugiej partii, którą zdołał nawet wygrać. Mimo to nie sprawił niespodzianki i w finale zobaczymy 25-latka z Rzymu.

Niedzielny finałowy pojedynek będzie drugim takim meczem w karierze Asłana Karacewa. W marcu tego roku Rosjanin zagrał w meczu o tytuł w Dubaju i gładko pokonał Lloyda Harrisa 6:3, 6:2. Berrettini zagra natomiast o swoje czwarte turniejowe zwycięstwo w piątym finale. Mecz rozpocznie się o godzinie 17.00.


Wyniki

Półfinały singla:

Asłan Karacew (Rosja, 3) – Novak Dźoković (Serbia, 1) 7:5, 4:6, 6:4

Matteo Berrettini (Włochy, 2) – Taro Daniel (Japonia) 6:1, 6:7(5), 6:0

Stuttgart. Finał na urodziny

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

W finale Porsche Tennis Grand Prix zmierzą się Ashleigh Barty i Aryna Sabałenka. Australijka zatrzymała kolejną pogoń Eliny Switoliny, a Białorusinka rozbiła Simonę Halep.

Jako pierwsze na korcie pojawiły się liderka światowego rankingu i Ukrainka.  Na początku spotkania obie tenisistki pilnowały własnych serwisów. Przy wyniku 3:3 jako pierwsza przełamanie zdobyła 26-latak urodzona w Odessie. Jak się później okazało był to kluczowy moment tej części meczu. Tenisistka z Antypodów zdecydowanie lepiej rozpoczęła drugą odsłonę pojedynku. Odebrała podanie rywalce w drugim gemie, dzięki czemu kilkanaście minut później prowadziła już 4:1. Switolina nie zamierzała jednak odpuszczać i ruszyła w pogoń. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów wygrała cztery gemy z rzędu i stanęła przed szansą, żeby zakończyć spotkanie przy pomocy własnego podania. Nie wykorzystała jej jednak i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break, który lepiej rozegrała turniejowa „jedynka”. W decydującym secie Barty przejęła już kontrolę nad przebiegiem gry. Ani razu nie musiała bronić się przed „breakiem”, a sama przełamała rywalkę dwukrotnie i po 2 godzinach i 5 minutach gry sprawiła sobie prezent na 25. urodziny.

Finałową rywalką Australijki będzie Aryna Sabałenka. Białorusinka, która wczoraj solidnie musiała napracować się na zwycięstwo z Anett Konteveit, nie dała szans Simonie Halep. 22-latka urodzona w Mińsku świetnie spisywała się przy własnym podaniu. Ani razu nie pozwoliła się przełamać i po 66 minutach gry zapewniła sobie awans do finału.

W bilansie spotkań pomiędzy Ashleigh Barty a Białorusinką jest remis 3:3.


Wyniki

Półfinał singla

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Elina Switolina (Ukraina, 4) 4:6 7:6(5) 6:2

Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) – Simona Halep (Rumunia, 2) 6:3 6:2

Barcelona. Nadal i Tsitsipas powalczą o tytuł

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

W Barcelonie nie zawiedli najwyżej rozstawieni zawodnicy. Rafael Nadal pokonał Pablo Carreño Bustę, a Stefanos Tsitsipas zwycięsko wyszedł z pojedynku z Jannikiem Sinnerem.

Trzy lata temu Stefanos Tsitsipas dotarł do finału Barcelona Open, po raz pierwszy osiągając ten etap w turnieju cyklu głównego ATP. W meczu o puchar uległ jednak Rafaelowi Nadalowi 2:6, 1:6. W najbliższą niedzielę Grek i Hiszpan ponownie zmierzą się w finale tej imprezy.

W tym sezonie 22-latek z Aten na kortach ziemnych imponuje formą. W ubiegłym tygodniu zdobył w Monte Carlo pierwszy tytuł w imprezie rangi ATP Masters 1000. Dotychczas wygrał również wszystkie z dziewięciu rozegranych w tym roku na mączce spotkań i nie stracił w nich ani jednego seta.

Przez pierwsze 37 minut sobotniego starcia Tsitsipasa z Sinnerem, żaden z tenisistów nie był w stanie wykorzystać szans na przełamanie serwisu rywala. Do pierwszego breaka na korzyść Greka doszło dopiero w ósmym gemie. Niedługo potem wykorzystał on drugą piłkę setową przy własnym serwisie i wygrał pierwszą partię 6:3.

W czwartym gemie drugiej odsłony 22-latek musiał bronić się przed dwoma break pointami, lecz ostatecznie nie stracił podania. Sam natomiast Włocha przełamał dwukrotnie i po godzinie i dwudziestu trzech minutach mógł cieszyć się z awansu do finału.

11-krotny mistrz Barcelona Open, Rafael Nadal, również nie stracił w półfinałowym starciu z Pablo Carreño Bustą nawet seta. Trzeci zawodnik świata potrzebował 89 minut, aby pokonać rodaka i po raz dwunasty zameldować się w finale zawodów rozgrywanych w stolicy Katalonii. Urodzony na Majorce tenisista jest jedynym, który na koncie ma co najmniej dwanaście zanotowanych w tym samym turnieju triumfów. Hiszpan trzynaście razy wygrywał zawody na kortach im. Rolanda Garrosa.

Niedzielny mecz będzie dziewiątym starciem Nadala z Tsitsipasem. Dotychczas Hiszpan zwycięsko wyszedł z sześciu pojedynków z tenisistą z Aten. Ich ostatnie spotkanie padło jednak łupem Tsitsipasa. Triumfator tegorocznej edycji Rolex Monte-Carlo Masters pokonał 34-latka w ćwierćfinale Australian Open 2021.


Wyniki

Półfinały singla

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Pablo Carreño Busta (Hiszpania, 6) 6:3, 6:2

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Jannik Sinner (Włochy, 11) 6:3, 6:3

Monachium. Porażka Majchrzaka w kwalifikacjach

/ Natalia Kupsik , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak odpadł w pierwszej rundzie kwalifikacji do turnieju rangi ATP 250 w Monachium. Drugi najlepszy aktualnie polski singlista w dwóch setach przegrał z Ilyą Ivashką.

Zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego nie był faworytem spotkania z 27-letnim Białorusinem. Jego rywal nie tylko cieszył się dodatnim bilansem bezpośrednich z nim starć, ale też prezentował w ostatnim czasie bardzo solidną dyspozycję. Wystarczy przypomnieć, że zaledwie kilka dni temu w walce o 1/8 turnieju w Barcelonie problemy potrafił sprawić samemu Rafaelowi Nadalowi.

Już na początku meczu obaj zawodnicy mieli okazję do zanotowania przełamania, ale żaden z nich jej nie wykorzystał. W czwartym gemie skuteczność w tym elemencie poprawił jednak Białorusin i to on objął prowadzenie. Kamil Majchrzak błyskawicznie ruszył do odrabiania strat i po chwili wyrównał wynik na 3-3. Niestety jednak dwa gemy później Ivashka wykorzystał kolejną szansę na przełamanie i tak wypracowanego prowadzenia nie pozwolił już sobie odebrać.

Druga partia rozpoczęła się dla polskiego zawodnika znacznie lepiej. Pierwsze gemy padły wprawdzie łupem serwujących, ale od stanu po jeden Kamil Majchrzak dwukrotnie przełamał rywala, ustalając wynik na 4-1. Białorusin nie złożył jednak broni i to na swoim koncie zapisał następne trzy gemy. Decydująca faza seta zbliżała się wielkimi krokami, a tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego znalazł się w niełatwym położeniu.

Jego kibice mogli jeszcze odetchnąć z ulgą gdy w dziewiątym gemie Polak ponownie zanotował przełamanie i był o krok od doprowadzenia do trzeciego seta. Jak się jednak okazało Ivashka odpowiedział równie skutecznie. Tym samym o losach tej części gry zadecydować musiał tie-breaka. Na tym etapie zmagań lepiej poradził sobie natomiast Białorusin i to zapewnił sobie awans do drugiej rundy walki o miejsce w drabince głównej zawodów w Monachium. Jego następnym rywalem będzie Ricardas Berankis, który wcześniej pokonał występującego z dziką kartą Maxa Rehberga.


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji:

Kamil Majchrzak (Polska) – Ilya Ivashka (Białoruś)  4-6, 6-7(5)