Billie Jean King Cup. Ewald w miejsce Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Weronika Ewald została powołana w miejsce Igi Świątek na mecz z Kazachstanem, który zostanie rozegrany w dniach 14-15 kwietnia w ramach rozgrywek Billie Jean King Cup.

Uraz żeber Igi Świątek sprawił, ze wycofała sie ona z Miami Open. Liderki swiatowego rankingu nie zobaczymy tez podczas zaplanowanego na polowe kwietnia spotkania reprezentacji Polski.

Stawka wyjazdowego spotkania z Kazachstanem jest awans do turnieju finałowego rozgrywek.Kapitan biało-czerwonych w miejsce raszynianka postanowił powołać Weronikę Ewald.

Oprócz utalentowanej 17-latki w składzie biało-czerwonych znalazły się: Magda Linette, Magdalena Fręch, Weronika Falkowska i Alicja Rosolska. Z kolei w druzynie Kazachstanu wystąpią: Jelena Rybakina, Julia Putincewa, Anna Danilina, Gozal Ajnitdinowa i Żanel Rustemowa.

 

 

Graczewa nie chce już grać dla Rosji!

/ Anna Niemiec , źródło: insidethegames.biz, foto: AFP

Warwara Graczewa już niedługo może przestać być reprezentantką Rosji. Według dziennikarzy „L’Equipe” 22-letnia tenisistka złożyła dokumenty o przyznanie francuskiego paszportu.

Zawodniczka urodzona w Moskwie ma za sobą kilka naprawdę dobrych tygodni. W Austin osiągnęła pierwszy w karierze finał imprezy WTA, w którym musiała uznać wyższość Marty Kostiuk. W Indian Wells i Miami dotarła do najlepszej szesnastki, dzięki czemu w przyszłym tygodniu zadebiutuje w czołowej pięćdziesiątce światowego rankingu.

Graczewa czeka jeszcze na decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Francji, ale powinna być ona formalnością, bo zawodniczka spełniła wszystkie wymagane warunki. Od ponad pięciu lat mieszka we Francji, a w listopadzie zeszłego roku zdała egzamin z języka francuskiego.

Jeśli podanie tenisistki zostanie pozytywnie rozpatrzone, to zostanie ona drugą, po Caroline Garcii, rakietą Francji. Reprezentantka Rosji nie ukrywa, że pod nową flagą chciałaby już wystąpić podczas zbliżającego się Roland Garros.

Oficjalnie nic nie wiadomo czy decyzja Warwary Graczewej ma coś wspólnego z inwazją Rosji na Ukrainę.

Miami. Pegula zatrzyma Rybakinę?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Jessica Pegula i Jelena Rybakina to pierwsze półfinalistki Miami Open 2023. Każdy z wtorkowych ćwierćfinałów miał zupełnie inny przebieg.

Jako pierwsze by rywalizować o miejsce w półfinale wyszły na kort Jelena Rybakina i Martina Trevisan. Juz w drugim gemie mistrzyni Indian Wells 2023 miała szansę, aby odebrać podanie rywalce. Ta jednak wyszło z opresji, a chwilę później miała trzy szanse na przełamanie, których również nie wykorzystała. Co się nie udało na początku, zdarzyło się kilka minut później. Mistrzyni Wimbledonu 2022 przełamała włoską tenisistkę i prowadziła już 4:1. Co prawda zawodniczka z Półwyspu Apenińskiego zniwelowała stratę do jednego gema. Od tego momentu gemy na swym koncie zapisywała tylko Rybakina, która po nieco ponad godzinie gry zakończyła spotkanie przy swoim serwisie.

Drugie spotkanie ćwierćfinałowe było zdecydowanie bardziej wyrównane. Mecz między Jessicą Pegulą i Anastazją Potapovą pierwotnie zaplanowano na godzinę 1:00 polskiego czasu, ale opady deszczu sprawiły, że panie wyszły na kort cztery godziny później. Pierwsza partia zaczęła się od prowadzenia Amerykanki 2:0. W tym momencie jednak pięć kolejnych gemów wygrała rywalka. Turniejowa „trójka” zbliżyła się co prawda na jednego gema, ale ostatecznie to Potapova wygrała partię otwarcia. W drugiej odsłonie to tenisistka z Saratowa prowadziła 2:0, aby przegrać kolejne sześć z siedmiu rozegranych gemów. Decydującego seta od prowadzenia 2:0 rozpoczęła turniejowa „trójka”, aby pozwolić rywalce wyjść na prowadzenie 5:3. Pegula obroniła dwie piłki meczowe i doprowadziła do wyrównania, 5:5. Dwa kolejne gemy to obustronne przełamania. I losy awansu rozstrzygnął tie-break. W nim dominowała Amerykanka.

Było to czwarte spotkanie obu tenisistek i czwarta wygrana Peguli. Jest ona pierwszą tenisistką gospodarzy od czasów Sereny Williams, która drugi rok z rzędu dochodzi do półfinału turnieju w Miami. Była liderka światowego rankingu dokonała tego w latach 2014-2015. Czwartkowy mecz z Rybakiną będzie trzecim spotkaniem obu pań. W zeszłym roku górą dwukrotnie była zawodniczka z Buffalo.

Turniej w Miami oglądać można na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + onlinehttps://can.al/Canalplus-Tenisclub


Wyniki

Ćwierćfinały:

Jessica Pegula (USA, 3) – Anastazja Potapova (27) 4:6, 6:3, 7:6(2)

Jelena Rybakina (Kazachstan, 10) – Martina Trevisan (Włochy, 25) 6:3, 6:0

 

Krejczikova: nie zasługuję na to, żeby być w cieniu

/ Anna Niemiec , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Na początku tego sezonu prym wśród najlepszych tenisistek na świecie wiodą Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina oraz Iga Świątek, które przez niektórych zaczęły być nawet nazywane „Wielką Trójką” kobiecego tenisa. Pomimo dobrych wyników, zupełnie pominięta w tej rywalizacji czuje się Barbora Krejczikova.

Czeszka to mistrzyni Roland Garros z 2021 roku. W lutym 2022 roku została wiceliderką światowego rankingu, ale niestety niedługo później odniosła kontuzję łokcia, która wyeliminowała ją z gry na kilka miesięcy. Po powrocie na kort reprezentantka naszych południowych sąsiadów potrzebowała trochę czasu, żeby odnaleźć formę, ale pod koniec roku prezentowała się już naprawdę dobrze. Zdobyła tytuł w Ostrawie, w finale pokonując po trzysetowej batalii Igę Świątek.

Początek tego sezonu również jest bardzo udany dla 27-latki urodzonej w Brnie. Czeszka odniosła już sześć zwycięstw nad zawodniczkami z czołowej dziesiątki i zdobyła tytuł rangi WTA 1000 w Dubaju, gdzie jako pierwsza tenisistka w historii po raz drugi okazała się lepsza od raszynianki w finale imprezy głównego cyklu. Pomimo tych sukcesów, Krejczikova rzadko wymieniana jest w gronie faworytek do zwycięstw w najważniejszych turniejach świata. Uwaga mediów i kibiców zdecydowanie bardziej skierowana jest teraz na Świątek, Sabalenkę oraz Rybakinę. Z takim stanem rzeczy nie chce pogodzić się reprezentantka Czech.

Gdy czytam coś w mediach społecznościowych, to zawsze są to informacje o Idze, Arynie i Jelenie. O mnie nic nie ma. Co jeszcze powinnam zrobić? Jak dowieść swojej wartości? W tym tygodniu również spróbuje udowodnić, że należę do czołowej trójki – zapowiedziała podczas rozmowy z portalem WTA Insider w Miami Krejczikova. – Nie chcę, żeby mnie pomijano. Chcę być rozpoznawalna, bo myślę, że zasłużyłam sobie na to. Odniosłam już sporo sukcesów na korcie, które mam wrażenie nie są doceniane wystarczająco.

Czeszka dodała, że chęć udowodnienia, że należy jej się miejsce w Top 3, będzie dla niej olbrzymią motywacją w tym sezonie. – Nie chcę być w cieniu tych trzech wielkich zawodniczek, żeby ludzie o mnie zapomnieli. One grają naprawdę świetnie, ale uważam, że ja również.

Nie tylko Barbora Krejczikova uważa, że jest niedoceniana przez media i kibiców. Z opinią Czeszki zgadzają się również jej rywalki. – Zupełnie nie rozumiem, czemu dziennikarze mówią, że jest nas trójka. Jest nas czwórka – powiedziała Aryna Sabalenka, która przegrała z czeską tenisistką w tym roku w półfinale w Dubaju. – Ona gra bardzo dobrze i równo. Myślę, że wszystkie zrobimy co w naszej mocy, że dalej się liczyć w walce o najważniejsze tytuły.

Miami. Pewny awans Alcaraza, Chaczanow w końcu pokonał Tsitsipasa

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Podczas dziewiątego dnia męskiego turnieju w Miami rozegrano wszystkie spotkania czwartej rundy. Do ćwierćfinałów awansowali między innymi Carlos Alcaraz i Karen Chaczanow.

Rozstawiony z numerem pierwszym Hiszpan prezentował swoje umiejętności na korcie centralnym. W pojedynku z Amerykaninem Tommym Paulem 19-latek kontrolował sytuację w obu partiach i pewnie pokonał rywala wynikiem 6:4 6:4. Do osiągnięcia tego rezultatu wystarczyło mu jedno przełamanie w każdym z setów oraz skuteczne pilnowanie własnego podania.

Po meczu Hiszpan, który wyrównał bilans bezpośrednich spotkań z Paulem na 1-1, przekazał mediom:

Czuję się tu jak w domu. Gdy codziennie dostajesz z trybun taką energię, gra się dużo łatwiej. Dobrze się bawię, a to klucz do utrzymania wysokiego poziomu w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że najlepsze w tym turnieju jeszcze przede mną.

Rywalem Alcaraza w meczu o miejsce w półfinale zawodów na Florydzie będzie reprezentant gospodarzy Taylor Fritz. W 1/8 finału zawodnik z hrabstwa San Diego pewnie pokonał Holgera Rune.

W innym interesującym spotkaniu tej fazy turnieju rakiety skrzyżowali Karen Chaczanow i Stefanos Tsitsipas. Dla Rosjanina starcie na Grandstandzie było okazją do poprawienia kiepskiego bilansu potyczek z Grekiem. W sześciu poprzednich meczach przeciwko zawodnikowi z Hellady moskwianin nie wygrał bowiem ani razu.

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy dobrze serwowali, a jedyne – niewykorzystane – okazje na przełamanie rywala miał Stefanos. W tie-breaku lepszy okazał się jednak Rosjanin, który triumfował do czterech.

Druga partia powędrowała na konto Karena nieco szybciej. W piątym gemie 26-latek odebrał podanie Tsitsipasa do zera, a przewaga ta wystarczyła mu, by zamknąć mecz. Po ostatniej piłce Chaczanow nie krył radości z wygranej:

Mawia się, że do trzech razy sztuka, ale mnie udało się pokonać go dopiero za siódmym, więc jestem bardzo szczęśliwy. Nie chodzi nawet o to, że wygrałem ze Stefanosem, ale o to, jak gram. Po Australian Open miałem kłopot z urazem, a do Dubaju pojechałem bez odpowiedniej liczby rozegranych meczów, więc cieszę się, że osiągnąłem taki poziom. Mam nadzieję, że go utrzymam i będę mógł się nadal cieszyć dobrą grą – podsumował.

W ćwierćfinale przeciwnikiem Karena będzie Francisco Cerundolo, który zwyciężył w trzysetowym meczu z Lorenzo Sonego. Ponadto w najlepszej ósemce zameldowali się Jannik Sinner, Daniił Miedwiediew, Emil Ruusuvuori i Christopher Eubanks.


Wyniki

Miami Open 2023 presented by Itau (4 runda mężczyzn):

Taylor Fritz (USA,9) – Holger Rune (Dania, 7) 6:3 6:4

Jannik Sinner (Włochy, 10) – Andriej Rublow (6) 6:2 6:4

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Tommy Paul (USA, 16) 6:4 6:4

Karen Chaczanow (14) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 7:6 (4) 6:4

Daniił Miedwiediew (4) – Quentin Halys (Francja) 6:4 6:2

Christopher Eubanks (USA) – Adrian Mannarino (Francja) 7:6 (2) 7:6 (5)

Francisco Cerundolo (Argentyna, 25) – Lorenzo Sonego (Włochy) 3:6 6:3 6:2

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Botic van de Zandschulp (Holandia, 26) 4:6 6:4 7:5

Miami. Linette w półfinale debla!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Bernarda Pera zagrają o finał turnieju w Miami! We wtorek Polka i Amerykanka sprostały Rumunce Irinie-Camelii Begu i Ukraince Anhelinie Kalininie. Teraz zmierzą się z Kanadyjką Leylah Fernandez i Amerykanką Taylor Townsend.

Świetnie spisują się w turnieju debla w Miami Magda Linette i Bernarda Pera. Rozpoczęły od wyeliminowania pary rozstawionej z „9”, a potem pokonały broniące tytułu Niemkę Laurę Siegemund i Rosjankę Werę Zwonariową. W ćwierćfinale przyszło im mierzyć się z nadspodziewanie dobrze spisującymi się Rumunką Iriną Camelią-Begu i Ukrainką Anheliną Kalininą.

Polka i Amerykanka bardzo dobrze zaczęły ten mecz. Już w drugim gemie były bliskie zdobycia przełamania, a ostatecznie w czwartym im się ta sztuka udała. Rywalki co prawda niemal zdołały wyrównać, gdyż w siódmym gemie też zdobyły breaka, ale serwując na 4:4 nie wytrzymały napięcia. Ostatecznie 6:3 tę partię wygrały Linette i Pera.

Drugą część meczu to Begu i Kalinina rozpoczęły mocnym akcentem, dość pewnie wygrywając trzy pierwsze gemy. Na szczęście prowadzącym udało się doprowadzić do wyrównania i obronić wszystkie kolejne break-pointy, których nie brakowało. Obroniły nawet piłkę setową na 4:6 i choć później same mogły przełamać na 6:5, to nie uniknęły tiebreaka. W nim Linette i Pera zdołały wygrać 7:5. Wykorzystały drugą piłkę meczową.


Wyniki

Magda Linette, Bernarda Pera (Polska, Stany Zjednoczone) – Irina Camelia-Begu, Anhelina Kalinina (Rumunia, Ukraina) 6:3 7:6(5)

Rybakina pomoże młodym tenisistkom z Kazachstanu

/ Artur Kobryn , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Jelena Rybakina zdecydowała się wesprzeć zawodniczki reprezentujące barwy Kazachstanu. Przekazane przez nią środki finansowe mają pomóc pójść w jej ślady najbardziej utalentowanym tenisistkom z tego kraju.

Rybakina urodziła się w Moskwie, ale w 2018 roku zmieniła obywatelstwo na kazachskie. 23-latka podjęła wówczas taką decyzję ze względu na wsparcie zaoferowane przez federację tenisową tego kraju. Jej kariera rozbłysła w ubiegłym roku, kiedy to niespodziewanie wygrała turniej na kortach Wimbledonu. W obecnym sezonie ugruntowała swoją pozycję w światowej czołówce, zwyciężając w imprezie w Indian Wells oraz dochodząc do finału Australian Open.

Po tych sukcesach Rybakina zdecydowała się na pomoc kolejnemu pokoleniu kazachskich zawodniczek. Aktualnie siódma tenisistka świata oznajmiła, że przekaże kwotę w wysokości 35 milionów tenge (ok. 333 tys. zł.) 14. młodym, obiecującym juniorkom. Oznacza to, że każda z nich otrzyma 2,5 miliona tenge (niespełna 24 tys. zł) na rozwój swojej kariery. – Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie turnieju lub ustanowienie stypendiów dla juniorów. Sama otrzymałam duże wsparcie w Kazachstanie. Teraz przyszła moja kolej, by pomóc w rozwoju młodszej generacji – powiedziała aktualna mistrzyni Wimbledonu.

Reprezentantka Kazachstanu wyjawiła również, jakie tenisowe osiągnięcie byłoby dla niej najważniejsze. – Największy cel to zostanie numerem jeden na świecie. Do tego jednak ciągle jest daleka droga, więc to cel ostateczny. Na ten moment jestem siódma, ale sytuacja w rankingu potrafi zmienić się bardzo szybko. Zawsze muszę koncentrować się na najbliższym turnieju – powiedziała. Do pozycji światowej „jedynki” może ją przybliżyć zwycięstwo w imprezie w Miami. Rybakina awansowała w nim do ćwierćfinału, a jej następna rywalką będzie Włoszka Martina Trevisan.

Miami. Porażka Augera-Aliassime, Sonego wyeliminował Tiafoe

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto:

Ósmy dzień męskiego turnieju w Miami był ważny dla polskich kibiców przede wszystkim ze względu na występ Huberta Hurkacza, ale na innych kortach także nie zabrakło emocjonujących wydarzeń. Z zawodów odpadł wysoko rozstawiony Felix Auger-Aliassime.

Spotkanie Kanadyjczyka z Francisco Cerúndolo było powtórzeniem meczu trzeciej rundy niedawno zakończonego turnieju w Indian Wells. W tamtym starciu triumfował Aliassime, ale tym razem sprawy potoczyły się inaczej.

Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczął Cerundolo. 24-latek z Argentyny przełamał rywala już w gemie otwarcia, a swoją przewagę dodatkowo powiększył przy stanie 3:1. Dwa „brejki” wystarczyły mu, by przekonująco wygrać pierwszego seta wynikiem 6:2.

W drugiej partii Francisco ponownie odebrał podanie oponenta jako pierwszy, ale nie zdołał utrzymać prowadzenia. Auger-Aliassime odrobił straty, a potem uzyskał korzystny rezultat 5:4. Tenisista z Ameryki Południowej poradził sobie jednak pod presją i wygrał dziesiątego gema.

Gdy wydawało się, że panowie zmierzają do tie-breaka, Kanadyjczyk kolejny raz stracił serwis. Tenisista z Montrealu powalczył o wyrównanie, ale – mimo wypracowania break-pointu – nie zdołał przełamać rywala i przegrał mecz.

Największą bolączką wyżej rozstawionego z pewnością były niewymuszone błędy. Felix popełnił ich aż 27, notując przy tym zaledwie sześć „winnerów”. Wygrana Cerundolo oznacza, że wciąż może on obronić punkty rankingowe za zeszłoroczny półfinał. Kolejną przeszkodą na drodze do tego celu będzie Lorenzo Sonego.

Zawodnik z Italii znalazł się w czwartej rundzie po pokonaniu jednego z faworytów gospodarzy – Francesa Tiafoe. Pojedynek na korcie centralnym ani na chwilę nie wymknął się spod kontroli 27-latka z Turynu. W pierwszym secie jedyne przełamanie miało miejsce w czwartym gemie i wystarczyło Lorenzo do wygrania partii wynikiem 6:3.

W secie drugim Włoch zaznaczył swoją dominację jeszcze szybciej, odbierając podanie rywala już w gemie otwarcia. Przewaga ta pozwoliła mu ostatecznie zwyciężyć w secie i meczu, w którym Amerykanin nie wypracował ani jednego break-pointa.

Ponadto w czwartej rundzie znaleźli się Karen Chaczanow, Quentin Halys, Stefanos Tsitsipas oraz Christopher Eubanks. Reprezentant USA, który przebijał się do zawodów z eliminacji, kontynuuje bardzo dobre występy, a o ćwierćfinał powalczy z pogromcą Huberta Hurkacza – Adrianem Mannarino.


Wyniki

Miami Open presented by Itau (3 runda mężczyzn):

Francisco Cerundolo (Argentyna, 25) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 5) 6:2 7:5

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Christian Garin (Chile) 6:3 4:6 6:4

Quentin Halys (Francja) – Mackenzie McDonald (USA) 7:6 (2) 6:3

Adrian Mannarino (Francja) – Hubert Hurkacz (Polska, 8) 7:6 (5) 7:6 (0)

Karen Chaczanow (14) – Jirzi Lehecka (Czechy) 6:2 6:4

Lorenzo Sonego (Włochy) – Frances Tiafoe (USA, 12) 6:3 6:4

Christopher Eubanks (USA) – Gregoire Barrere (Francja) 6:3 7:6 (7)

Miami. Faworytki trzymają się mocno

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina wygrały swe mecze czwartej rundy turnieju WTA 1000 i są krok bliżej powtórzenia finału sprzed kilku dni, gdy zmierzyły się w meczu o tytuł w Indian Wells. 

Rozstawiona w Miami z „dwójką” tenisistka i turniejowa „dziesiątka” to patrząc na tegoroczny sezon główne faworytki turnieju w Miami. Przed kilkoma dniami w pierwszym finale tegorocznego „Sunshine Double” górą była Kazaszka, teraz panie wygrały mecze czwartej rundy i jeżeli pokonają jeszcze dwie przeciwniczki, spotkają się ponownie.

Po tym jak w meczu poprzedniej rundy Rybakina musiała bronić piłki meczowej, tym razem pokonała rywalkę bez większych kłopotów. W siódmym gemie co prawda Kazaszka straciła swój serwis, ale trzy kolejne gemy powędrowały na jej konto i wyszła na prowadzenie w meczu. W drugiej odsłonie kluczowe okazało się przełamanie na 2:0. Wypracowanej przewagi mistrzyni Wimbledonu z zeszłego roku już nie oddała i zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale tegorocznego Miami Open.

Po raz piąty w tym sezonie w ćwierćfinale imprezy głównego cyklu wystąpi Aryna Sabalenka. Turniejowa dwójka w poniedziałek rozprawiła się z Barborą Krejcikovą. O losach pierwszej partii zdecydowało przełamanie w czwartym gemie. W drugiej odsłonie mistrzyni Australian Open zanotowała podwójne przełamanie i wygrała dwudzieste spotkanie w tym sezonie, przy jedynie dwóch porażkach. Jedną z nich doznała z reprezentantką Czech.

– Niezwykle cieszę się z mojego dzisiejszego występu. Zagrałam naprawdę dobre spotkanie. Tym bardziej cieszy, bo Barbora to niezwykle wymagająca przeciwniczka – podsumowała występ tenisistka, która w meczu o półfinał spotka się z Soraną Cirsteą. Rumunka w meczu czwartej rundy uporała się z Marketą Vondrousovą.

Turniej w Miami oglądać można na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + onlinehttps://can.al/Canalplus-Tenisclub


Wyniki

Czwarta runda:

Aryna Sabalenka (2) – Barbora Krejcikova (Czechy, 16) 6:3, 6:2

Jelena Rybakina (Kazachstan, 10) – Elise Mertens (Belgia) 6:4, 6:3

Petra Kvitova (Czechy, 15) – Varvara Gracheva 7:5, 7:6(5)

Jekatarina Aleksandrowa (18) – Bianca Andreescu (Kanada) 7:6(0), 0:2 i krecz

Martina Trevisan (Włochy, 25) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 24) 6:3, 6:3

Anastazja Potapowa (27) – Qinwen Zheng (Chiny, 23) 6:4, 7:6(4)

Sorana Cirstea (Rumunia) – Marketa Vondrousova (Czechy) 7:6(3), 6:4

 

Miami. O jeden tiebreak za daleko

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz zakończył udział w turnieju w Miami na trzeciej rundzie. Polak przegrał z Francuzem Adrianem Mannarino. Doświadczonemu rywalowi triumf przyniosły dwa tiebreaki.

Jak dotąd Hubert Hurkacz mierzył się z Adrianem Mannarino trzykrotnie. Polak wygrał w 2021 roku w Rotterdamie i pod koniec ubiegłego sezonu w ramach Mastersa w Paryżu. Francuz był górą w poprzedniej edycji Australian Open. Wrocławianin był faworytem poniedziałkowego starcia. Wydawało się, że rozstawiony z „8” były triumfator tego turnieju powinien poradzić sobie z mającym najlepsze lata za sobą rywalem.

Mannarino od początku postawił jednak bardzo trudne warunki. Pierwszy set był bardzo wyrównany, a gemy w nim rozgrywane zwykle długie. Obydwaj zawodnicy mieli okazje do przełamania, szczególnie w początkowej fazie partii. Jednakże żaden z nich nie zdołał wywalczyć sobie przewagi i rozstrzygnięcie przyniósł dopiero tiebreak. Do stanu 5:5 Hurkacz i Mannarino zdobyli po jednym mini-breaku, ale kolejne dwie piłki padły łupem Francuza i to on przybliżył się do zwycięstwa.

Drugi set zaczął się optymistycznym dla polskich kibiców akcentem – przełamaniem na korzyść Polaka. Niestety Mannarino wcale nie obniżał poziomu swojej gry i w szóstym gemie doprowadził do wyrównania. Obraz meczu w gruncie rzeczy nie uległ zmianie i znów doszło do tiebreaka. Mieliśmy nadzieję na powtórkę z drugiej rundy, gdzie w rywalizacji z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem Hurkacz przegrał tiebreak w pierwszej partii, ale wygrał dwa kolejne – i to broniąc piłek meczowych. Niestety tym razem Francuz nie pozostawił złudzeń. Nie oddał najlepszemu polskiemu tenisiście choćby punktu i zameldował się w czwartej rundzie.


Wyniki

Adrian Mannarino (Francja) – Hubert Hurkacz (Polska, 8) 7:6(5), 7:6(0)